Exclusive
20
min

Pięć ważnych zmian w ustawie o pomocy Ukraińcom w Polsce

Likwidacja świadczenia 40+, jednorazowa wypłata 300 zł i uproszczenie sposobu uzyskania karty pobytu na trzy lata dla Ukraińców – to nowości zapowiadane przez polski rząd. „Musi być wsparcie dla bezbronnych ukraińskich uchodźców wewnętrznych w Polsce” – obiecuje Maciej Duszczyk, zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji RP

Julia Ladnova

Uchodźcy z Ukrainy na granicy w Medyce, 5 marca 2022 r. Fot: Shutterstock

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Status prawny uchodźców z Ukrainy w Polsce jest uregulowany do 30 czerwca 2024 roku. Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opracowało plan nowelizacji specjalnej ustawy w celu ustabilizowania warunków pobytu ukraińskich uchodźców w Polsce przez długi czas.

W Fundacji Leny Grochowskiej zmiany w polskiej polityce wobec ukraińskich migrantów były omawiane w ramach dyskusji „Każdy ma prawo do godnego życia”. Podczas spotkania Maciej Duszczyk, zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznej i Administracji RP, mówił o zmianach, jakie czekają Ukraińców w Polsce.

1. Koniec świadczenia 40+

Po 30 czerwca 2024 r. polski rząd anuluje świadczenie w wysokości 40 zł dziennie dla uchodźców z Ukrainy. Polscy obywatele nie będą już mogli otrzymywać rekompensaty za zapewnienie Ukraińcom schronienia i wyżywienia w prywatnych domach.

Maciej Duszczyk tłumaczy tę decyzję coraz częstszymi przypadkami, gdy właściciele domów wydawali odszkodowania, ale nie przekazywali pieniędzy uchodźcom. Zdarzało się, że polscy obywatele zmuszali osoby wewnętrznie przesiedlone do pracy na swoją rzecz, wykorzystując do tego państywowe pieniądze. Zabierali im paszporty i straszyli: „Jeśli coś powiesz, pójdziemy na policję i jutro znajdziesz się w Bachmucie albo w Mariupolu”.

Dlatego po 30 czerwca świadczenia otrzymają tylko te ośrodki i schroniska, które podpisały umowy z wojewodami i działają pod kontrolą państwa

„Przypadkowo dowiedziałem się, że właścicielka mieszkania, które wynajmowałem, zarejestrowała 40+ na swoje nazwisko i za te pieniądze pojechała nad morze. W tym samym czasie wynajmowałem od niej mieszkanie za 3000 zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, powiedziała mi, że chciała policzyć więcej za mieszkanie, ale zrobiło jej się mnie żal, i umówiła się na spłatę. Uważam jednak, że te 43 metry kwadratowe wynajęłam po cenie rynkowej” – mówi Anastazja Łozinska z Kijowa.

Nie narzekała, postanowiła wrócić do Ukrainy. Ale tych, którzy nie mają dokąd wracać, taka decyzja jest trudna. Przedstawiciele Fundacji Leny Grochowskiej ,ają tego świadomość, lecz nie wiedzą, jak usprawnić ten mechanizm.

– Obecnie nasza fundacja prowadzi 5 schronisk dla uchodźców, w których mieszka 900 osób. Tylko jeden taki ośrodek jest finansowany przez wojewodę. Od dwóch lat staramy się objąć opieką wojewodów pozostałe ośrodki, ale nie jest łatwo. Rezygnacja z rekompensat pozbawi więc wsparcia setki osób, w tym osoby ze specjalnymi potrzebami, starsze, chore i matki niemowląt. Wsparcie to może być jednak kontynuowane, jeśli ośrodki w końcu podpiszą umowy z wojewodami – wyjaśniła Sestrom Aneta Żochowska, dyrektorka fundacji.

Wiele polskich ośrodków dla migrantów zostało już zamkniętych lub ogłosiło, że bezpłatne zakwaterowanie zostanie anulowane od początku lipca. Ukraińscy migranci mieszkający w tych ośrodkach są zdesperowani. Ci, którzy mogli sobie na to pozwolić, już dawno wynajęli mieszkania i integrują się. Ale nie wszyscy mogą to zrobić.

Olga i jej dwoje dzieci od roku mieszkają w Centrum Matki i Dziecka w Piasecznie, oszczędzając pieniądze na wynajem mieszkania.

– Mamy bardzo dobry ośrodek i bardzo dobrą gospodynię, Ellę. Wiele dla nas robi. Ośrodek jest świeżo wyremontowany i raz w miesiącu dostajemy jedzenie, którego potrzebujemy. Ella daje nam resztę pieniędzy, abyśmy mogli sami kupować owoce, mięso i mleko. Nie wiem, ile teraz będziemy musieli płacić, ale nawet najtańszy hostel w Warszawie i okolicach kosztuje 1600 zł za mnie i dwójkę dzieci. Dla nas to bardzo dużo pieniędzy – mówi Olga.

Obecnie w schronisku w Piasecznie mieszka 31 osób. To wyłącznie kobiety i dzieci, wśród nich osoby chore i starsze, w większości pochodzące z terenów okupowanych. Jedna z mieszkanek niedawno została matką i teraz nie jest w stanie pracować. Likwidacja 40+ może zmusić tych ludzi do powrotu do Ukrainy, pod bomby.

Według ministra Duszczyka w ośrodkach dla uchodźców przebywa obecnie 39 937 osób, co stanowi 4,2% uchodźców. „To głównie ci, którzy po prostu nie mogą sobie poradzić bez wsparcia. Dlatego to wsparcie musi być zapewnione”. Minister powiedział, że w ośrodkach dla uchodźców wewnętrznych dostępnych jest około 20 000 miejsc, a ci, którzy szczególnie potrzebują pomocy, powinni przenieść się do tych dużych ośrodków kontrolowanych przez państwo i w nich zamieszkać.

2. Pomoc 800+ nie została anulowana, ale ci, którzy żyją na koszt państwa, otrzymają mniejszą kwotę

Ukraińcy, którzy otrzymują pomoc społeczną w ramach programu „Rodzina 800+” i mieszkają w ośrodkach dla uchodźców bezpłatnie, będą musieli płacić część czynszu. Oznacza to, że jeśli matka z dziećmi w schronisku ma zakwaterowanie i wyżywienie, a także otrzymuje pomoc od państwa, będzie musiała zwrócić państwu określony procent pomocy „800+”.

3. Likwidacja zasiłku w wysokości 300 zł

Po 30 czerwca 2024 r. zlikwidowane zostanie również jednorazowe świadczenie w wysokości 300 zł, do którego uchodźcy są obecnie uprawnieni zaraz po pierwszym przekroczeniu granicy.

4. Dzieci w wieku szkolnym z Ukrainy będą miały obowiązek uczęszczania do polskich szkół od 1 września 2024 r.

Nie można sprawdzić, jak ukraińskie dzieci przebywające w Polsce uczą się online w ukraińskim systemie edukacji. Wiceminister edukacji Joanna Mucha powiedziała, że mówimy o dużych grupach dzieci (około 60 000), które albo uczą się tylko w ukraińskich szkołach internetowych, albo nie uczą się nigdzie. Biorąc pod uwagę, że część z tych dzieci pozostanie w Polsce, rząd jest zobowiązany do zapewnienia im edukacji. Wiceminister Mucha zaznaczyła również, że ta zmiana nie jest próbą polonizacji ukraińskich dzieci, tym bardziej że mają one zapewnione lekcje języka ukraińskiego jako języka obcego. Joanna Mucha dodała również, że ministerstwo chce, by ukraińskie dzieci uczyły się w Polsce integracji europejskiej.

5. Ukraińcy ze statusem UKR będą mogli ubiegać się o kartę pobytu na trzy lata w ramach szybkiej procedury

W siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji odbyło się posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, w wyniku którego podjęto decyzję o zaoferowaniu Ukraińcom, którzy uciekli przed wojną, zezwolenia na pobyt czasowy na trzy lata – zamiast ochrony czasowej z rocznym oczekiwaniem na to, czy zostanie ona przedłużona.

Obywatele Ukrainy, którzy zdecydują się ubiegać o trzyletnie zezwolenie, będą dodatkowo weryfikowani przez organy ścigania, Straż Graniczną i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Obecnie Ukraińcy mogą ubiegać się o zezwolenie na pobyt na okres 1, 2 lub 3 lat na podstawie pracy lub działalności gospodarczej. Od lipca 2024 r., według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, nawet osoby niepracujące, a także emeryci, studenci i dzieci w każdym wieku będą mogli ubiegać się o kartę pobytu

– Będzie to automatyczny system, który zmieni status ochrony czasowej na pobyt czasowy po otrzymaniu karty pobytu za pomocą jednego przepisu w ustawie – wyjaśnia Maciej Duszczyk.

Urzędnik zaznacza, że Ukraińcy będą mieli prawo wyboru, czy chcą pozostać pod ochroną czasową, czy przejść na zezwolenie na pobyt czasowy. Opcja ochrony tymczasowej będzie dostępna tak długo, jak długo pozwoli na to unijna dyrektywa. A ci, którzy chcą uzyskać kartę pobytu, będą musieli zarejestrować się na nowym portalu elektronicznym, do którego link zostanie wkrótce podany, od 1 lipca 2024 r. do 30 września 2025 r. Zezwolenia na pobyt czasowy będą wydawane od 2025 roku.

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

25 sierpnia Prezydent RP ogłosił weto do rządowej ustawy, która miała uporządkować ochronę i wsparcie dla rodzin uciekających przed wojną. Ta decyzja i towarzyszący jej język – zapowiedzi warunkowania pomocy dziecku pracą rodzica, wydłużania drogi do obywatelstwa, rozpalania na nowo sporów pamięci – nie są kwestią nastrojów, lecz zimnej kalkulacji politycznej. Uderzają w ukraińskie kobiety-uchodźczynie, w ich dzieci, w osoby starsze i chore; uderzają też w nasze szkoły, lekarzy i samorządy. Zamiast pewności, przynoszą lęk, zamiast spokoju – groźbę rozdzielania rodzin, wtórnej migracji i erozję zaufania do polskiego państwa.

Wyobraźcie sobie, że to Wy jesteście na wojnie w obronie Ojczyzny, a sąsiedni kraj traktuje Wasze żony, matki i córki jak zakładniczki polityki.

Po decyzji Prezydenta w tysiącach domów w całej Polsce nastał szok, rozgoryczenie i poczucie zawodu. Matki, które z dziećmi i chorymi rodzicami uciekły z miast i wsi obróconych w pył, dziś zadają sobie pytanie, gdzie mają teraz uciekać. Kobiety, które wybrały Polskę z miłości i zaufania, czują, że ta miłość nie została odwzajemniona.

Dziecko nie jest martwym zapisem w ustawie, a pomoc na nie przyznawana nie może być dźwignią nacisku na jego matkę. Solidarność nie jest sezonowa, nie jest modą. Jeśli jest prawdą w marcu, musi być nią także w sierpniu. Pamięć nie jest pałką. Państwo, które zamiast leczyć rany historii sięga po łatwe symbole, nie buduje wspólnoty. Państwo nie może być ulicznym teatrem. Poważne państwo wybiera odpowiedzialność, a nie polityczny spektakl: procedury, jasny komunikat, ochronę najsłabszych.

My, polskie kobiety – matki, żony, córki, siostry i babcie – mówimy wprost: nikt w naszym imieniu nie ma prawa stawiać warunków kobietom uciekającym przed wojną. Nie zgadzamy się, by ból i cierpienie ludzi potrzebujących naszego wsparcia przerabiano na paliwo sporów. Nie pozwolimy na niszczenie zaufania, na którym stoi wspólnota. To jest racja stanu i racja sumienia nas wszystkich. To mosty – a nie mury – czynią z sąsiadów sojuszników, a przewidywalne i sprawiedliwe prawo oraz język szacunku wzmacniają bezpieczeństwo Polski bardziej niż populistyczny wrzask z mównicy.

Europa, a więc także my, opowiedziała się za ciągłością ochrony cywilów uciekających przed agresją. Naszym obowiązkiem jest dotrzymać słowa. To oznacza jedno: potwierdzić publicznie, jasno i bez dwuznaczności, że rodziny, które zaufały Polsce, nie obudzą się jutro w prawnej próżni; że dziecko nie będzie karane za to, że rodzic nie ma zatrudnienia; że język władzy nie będzie dzielił ludzi na „swoich” i „obcych”. Dla dziecka i jego samotnej matki prawo ma być tarczą, a nie narzędziem wymuszania na nich lojalności i posłuszeństwa. Polityka ma być służbą, a nie widowiskiem.

Wzywamy Was, którzy stanowicie prawo i reprezentujecie Rzeczpospolitą, do przywrócenia pewności ochrony i odrzucenie słów, które piętnują zamiast chronić. Niech ustawy służą ludziom, a nie politycznym grom. Niech Polska pozostanie domem, w którym matka nie musi pytać: „Dokąd teraz?”, bo odpowiedź zawsze będzie brzmieć: „Zostań w kraju, który dotrzymuje słowa”.

To nie jest spór o prawne technikalia. To pytanie o oblicze Rzeczypospolitej. Czy będzie państwem słowa, którego się dotrzymuje – czy państwem słów rzucanych na wiatr. Czy staniemy po stronie matek i dzieci, czy po stronie strachu.

Podpisano, polskie kobiety – matki, żony, córki, siostry, babcie:

Jolanta Kwaśniewska, pierwsza dama Rzeczpospolitej Polskiej w latach 1995-2005,

Anna Komorowska, pierwsza dama Rzeczpospolitej Polskiej w latach 2010-2015, 

Agnieszka Holland, reżyserka filmowa,

Krystyna Janda, aktorka

Hanna Machińska, doktor nauk prawnych, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich

Janina Ochojska

Maja Komorowska, aktorka

Krystyna Zachwatowicz-Wajda

Krystyna Demska-Olbrychska

Marta Lempart, Ogólnopolski Strajk Kobiet

Agnieszka Czeredercka, Ogólnopolski Strajk Kobiet

Ewa Wrzosek, prokuratorka 

Ewa Woydyłło-Osiatyńska

Anda Rottenberg

Ewa Ewart, dziennikarka, reżyserka filmów dokumentalnych

Maria Seweryn, aktorka, reżyserka

dr Elżbieta Korolczuk, profesorka Uniwersytetu Warszawskiego

prof. dr hab. Bernadetta Darska, literaturoznawczyni, krytyczka literacka

Monika Kaczmarek-Śliwińska, profesorka UW, naukowczyni

Katarzyna Surmiak-Domańska, dziennikarka, pisarka

Elwira Niewiera, reżyserka filmowa i wolontariuszka

Gabriela Muskała, aktorka, dramatopisarka, scenarzystka i reżyserka

Ludwika Włodek, socjolożka, pisarka

Aleksandra Justa, aktorka

Joanna Mosiej, redaktorka naczelna Sestry.eu

Aleksandra Klich, redaktorka, pisarka

Kaja Puto, redaktorka naczelna krytykapolityczna.pl

Joanna Sarnecka, Fundacja na Rzecz Kultury „Walizka” i Grupa Granica

Monika Tutak-Goll, redaktorka naczelna wysokieobcasy.pl

Sylwia Zientek, pisarka

Małgorzata Kopka-Piątek, prezeska stowarzyszenia  FemGlobal. Kobiety w polityce międzynarodowej 

Renata Kim, dziennikarka

Wiktoria Magnuszewska, LexQ

Bianka Zalewska, reporterka, dziennikarka

Sylwia Chutnik, pisarka

Joanna Gierak-Onoszko, pisarka

Monika Głuska-Durenkamp, dziennikarka

Maria Zmarz-Koczanowicz, reżyserka, profesorka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej wŁodzi

Iwona Reichardt, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”

Justyna Dąbrowska, psychoterapeutka, pisarka, wieloletnia redaktorka naczelna miesięcznika „Dziecko”

Magdalena Czyż, prezeska Fundacji Demokracja

Masza Potocka

Anna Maziarska, aktywistka, członkini Rady Stowarzyszenia Kongres Kobiet, współprzewodnicząca Warszawskiej Rady Kobiet

Karolina Sulej, reporterka, felietonistka „Polityki”, aktywistka Fundacji Kraina

Danuta Przywara, Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Kinga Łozińska, Komitet Obrony Demokracji

Jolanta Kawa, prezeska Fundacji „Centrum im. Profesora Bronisława Geremka”

Joanna Szczęsna, pisarka

Elżbieta Bogucka-Lityńska, wdowa po Janie Lityńskim

Paula Sawicka, stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita

Anna Dodziuk, opozycjonistka antykomunistyczna

Marina Hulia, dziennikarka

Paulina Siegień, dziennikarka, redaktorka

Anna Dudek, dziennikarka

Marta Pietraszun, terapeutka zajęciowa 

Natalia Budzyńska, pisarka

Dorota Wodecka, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, 

Anna Gmiterek-Zabłocka, dziennikarka 

Magdalena Kicińska, dziennikarka

Danuta Stołecka, opozycjonistka antykomunistyczna 

Barbara Toruńczyk, opozycjonistka antykomunistyczna, redaktorka naczelna „ZeszytówLiterackich”

Magdalena Smoczyńska, psycholożka, emerytowana profesorka Uniwersytetu Jagiellońskiego

Melania Krych, reżyserka i aktywistka

Małgorzata Gołota, dziennikarka, reportażystka

Aleksandra Hirszfeld, Entuzjastki World

Hanna Kustra, Fundacja Ogólnopolski Strajk Kobiet, przewodnicząca Rybnickiej Rady Kobiet

Julia Boguslavska, prezeska Fundacji Ukrainka w Polsce

Joanna Czudec, tłumaczka

Agnieszka Deja, socjolożka, wolontariuszka, Laureatka I edycji Nagrody Portrety Siostrzeństwa

Anna Mierzyńska, analityczka, OKO.press

Dorota Nowak, redaktorka

Karolina Rogaska, dziennikarka

Magdalena Kamińska-Maurugeon, tłumaczka 

Małgorzata Szczurek, wydawczyni, wydawnictwo Karakter

Beata Baranowicz

Anna Maziuk, pisarka, reporterka

Aldona Hartwińska, dziennikarka, wolontariuszka

Joanna Krawczyk, dyrektorka CORRECTIVE.Europe

Roxana Szumowska-Jaskowska

Agnieszka Sowińska, tłumaczka

Maja Krych

Joanna Wilengowska, dziennikarka, pisarka

Anna Mieścicka-Lidderdale, tłumaczka

Magdalena Tilszer, wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego

Beata Salonek, dyrektorka biura w Instytucie Rozwoju Spraw Społecznych  

Mirella Waleczek, autorka „Siedmiu kobiet. Śląskie opowieści”

Agata Fijuth-Dudek, medioznawczyni

Izabela Joanna Barry, bibliotekarka, dziennikarka

Viola Plaga-Głowacka, artystka, aktywistka

Magdalena Bielska, działaczka społeczna

Maria Mazur, rektorka Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie 

Beata Łyżwa-Sokół, fotoedytorka Sestry.eu, kierowniczka działu wystaw DSH

Justyna Łagowska,s cenografka, reżyserka

Krystyna Zdziechowska, lekarz anestezjolog

Joanna Luberadzka-Gruca, Fundacja Polki Mogą Wszystko

Jolanta Klimkiewicz

Kalina Czwarnóg, członkini zarządu Fundacji Ocalenie

Krystyna Dąbrowska, poetka

Iga Woźniak, Akcja Demokracja

Elżbieta Sarnecka, emerytka

Karolina Oponowicz, redaktorka naczelna Wydawnictwa Agoradla dzieci

Marzanna Kondratowicz, restauratorka 

Magdalena Sroka, menedżerka kultury

Ewa Błaszczyk-Warchoł, społeczniczka prawno człowiecza 

Joanna Majczyk, akademiczka, Politechnika Wrocławska

Agnieszka Tomaszewicz, akademiczka, Politechnika Wrocławska

Judyta Wachowska, akademiczka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.  

Prof. Elżbieta Wernio, Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu

Magdalena Niewiadomska, bibliotekarka akademicka, tłumaczka
Katarzyna Augustynek, aktywistka 

Renata Szredzińska, socjolożka, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę

Beata Geppert, tłumaczka 

Ewa Bartnikowska, dziennikarka

Agata Lewandowska, wykładowczyni Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Marta Ruszkowska, ilustratorka

Dyba Lach, dokumentalistka 

Ewa Mańkowska 

Paulina Kuntze, pracowniczka humanitarna

Marta Mazuś, reporterka

Ewa Wójciak, Teatr Ósmego Dnia

Agnieszka Sadowska, fotoreporterka

Ewa Grochowska, muzyczka, edukatorka, doktorka nauk humanistycznych

Danuta Czechmanowska

Agnieszka Makowiecka-Pastusiak, psychoanalityczka

Joanna Ostrowska, Instytut Kuturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Ingeborga Janikowska, ekspertka ds. wspierania organizacji społecznych

Judyta Wachowska, akademiczka, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Beata  Borowska

Natalia Budzyńska, pisarka

Zuzanna Lesiak, aktywistka

Loreta  Szałańska, aktywistka Obywatele RP

Jadwiga Hereta, dziennikarka „Tygodnika Zamojskiego”, wolontariuszka

Marta Abramowicz
Anna Strzałkowska 

Eva Zamojska, pedagożka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Jolanta Laskowska , edukatorka

Maja Zagajewska 

Milena Kloczkowska, prawniczka, członkini zarząduS towarzyszenia Homo Faber

Krystyna Krynicka
Natalia Krynicka

Justyna Butrymowicz, aktywistka

Emi Łach, artystka

Irena Jakóbik, emerytka

Jagoda Rogucka, emerytka 

Leokadia Jung, aktywistka

Dominika Przychodzeń, aktywistka

Sylwia Kowalska, społeczniczka, Fundacja Autism Team, Iniacjatywa Chcemy Całego Życia

Anna Skiendziel, Stowarzyszenie Szlakiem Kobiet 

Julia Domańska, studentka Akademii Muzycznej w Łodzi

Aga Zaryan, wokalistka jazzowa 

Michalina Bednarek, dziennikarka „Gazety Wyborczej”

dr.Barbara Westermann, tłumaczka

Weronika Murek, pisarka

Jolanta Kozioł

Katarzyna Lewandowska, akademiczka, kuratorka, aktywistka

Katarzyna Morawska, mama, aktywistka, siostra

Sylwia Markowska

Katarzyna Prot-Klinger, psychiatrka, psychoterapeutka

Agata Mendyk, nauczycielka

dr Monika Glosowitz, Uniwersytet Śląski, badaczka, działaczka, mama

Katarzyna Baumiller, architektka 

Hanna Kustra 

Ewa Voelkel-Krokowicz, Fundacja Voelkel, Concordia Design 

Fundacja Ogólnopolski Strajk Kobiet 

Rybnicka Rada Kobiet 

Katarzyna Halicka, Fundacja Mili Ludzie,
Izabela Wierzbicka, redaktorka

Monika Muskała, pisarka

Monika Frenkiel

Katarzyna Batko-Tołuć, członkini zarządu Fundacji dla Polski, przy której działa Fundusz Obywatelski im. Ludwiki i Henryka Wujców

Katarzyna Roman-Rawska, badaczka, pisarka

Katarzyna Pawłowska, redaktorka

Barbara Klich-Kluczewska, historyczka, Uniwersytet Jagielloński

Lista wszystkich sygnatariuszek naszego apelu dostępna jest pod tym linkiem:

https://docs.google.com/document/d/135yP6XadgyRJmECLyIaxQTHcOyjOVy9Y4mgFP9klzIM/edit?tab=t.0

Jeśli chcesz również podpisać list — do czego zachęcamy — prosimy o przesłanie wiadomości na adres: redakcja@sestry.eu
20
хв

List protestacyjny Polek do Premiera, Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Sestry

Na początek fakt: dziś prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Uzasadnił weto m.in. postulatem, by 800+ przysługiwało tylko tym ukraińskim rodzinom, w których rodzic pracuje w Polsce, oraz zapowiedział własny projekt: wydłużenie drogi do obywatelstwa z 3 do 10 lat, podniesienie kar za nielegalne przekroczenie granicy do 5 lat więzienia i wrzutkę do ustawy w postaci hasła "stop banderyzmowi". Równocześnie zakwestionował rozwiązania dotyczące dostępu do ochrony zdrowia dla uchodźców.

Wczoraj uściski, życzenia dla Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, deklaracje o "niezachwianej solidarności z walczącą Ukrainą". Dziś weto wobec ustawy, która miała przedłużyć ochronę i doprecyzować wsparcie dla dzieci. Najpierw konfetti, potem młotek. To nie jest polityka państwa z taką historią za wolność waszą i naszą, to nie jest Europa. To jest pokaz: uśmiech do kamery, pałka w przepisach, cynizm w działaniu. I to wszystko dzień po Dniu Niepodległości Ukrainy.

Trzon zabiegu jest prosty: zamienić słowo "solidarność" w słowo "warunkowo". "Pomoc — owszem, ale pod warunkiem pracy rodzica". Jakby 800+ było premią w korpo, a nie świadczeniem na dziecko. Dziecko nie powinno być algorytmem do weryfikacji PIT-u. Dziecko nie jest "beneficjentem na próbę".

Zderzenie symboliczne — wczorajsze "gratulacje" i dzisiejsze "ale" — nie jest wypadkiem przy pracy. To metoda: najpierw gest wobec sąsiada, potem gest wobec elektoratu. Grawitacja jest oczywista: zjechać w stronę strachu, podejrzliwości, resentymentu.

Nie będę tu nic "omawiać". Nie trzeba. Wystarczy usłyszeć, co dzieje się w sercach naszych ukraińskich przyjaciół:

  • Chcę się wypłakać na temat weta, kto jest na statusie, jakie macie plany?*
  • Zabierzcie mnie ze sobą, gdziekolwiek się wybieracie. Nie chcę tu zostać sama. (...) psychicznie jest mi cieżko.
  • Mogę tylko wesprzeć moralnie i przytulić w myślach. To bestialstwo. Nie ma inncy słów.

Ten cynizm działa w konkretnym życiu. Nie w memach. Nie w studio. W podróżach, szkołach, w planach na wrzesień. W poczuciu, że wszystko, co udało się jakoś poukładać przez ostatnie dwa lata, można jednym zdaniem z mównicy rozbujać tak, żeby człowiek znowu miał wrażenie, że ziemia ucieka spod nóg.

  • Byliśmy w Pradze, kupiłam dziecku prezent urodzinowy. Było tak dobrze, nikt nas nie wyśmiewał na ulicy za to że mówiliśmy po ukraińsku. Wracamy do domu — otwieram wiadomości, bo wcześniej świadomie nie chciałam nic czytać

To nie jest "uprzejmość Czechów" kontra "brak uprzejmości Polaków". To jest pytanie o to, czy państwo w kryzysie umie być przewidywalne. Czy władza jest w stanie powiedzieć prawdę prostym zdaniem: "Tak, status ochrony będzie kontynuowany zgodnie z europejską decyzją. Tak, nie będziemy karać dzieci za zatrudnienie rodziców. Tak, nie będziemy paliwem do wojny pamięci".

Zamiast tego zapowiedź pakietu "porządku": ostrzejsze kary, dłuższa droga do obywatelstwa, hasła o "banderyzmie" wrzucone do debaty jak zapałka do suchej trawy. To nie jest obrona polskiej pamięci. To jest wywołanie pożaru w magazynie z amunicją rosyjskiej propagandy. Nie trzeba być strategiem, żeby zrozumieć, że im mniej mówimy o rosyjskiej agresji, a więcej o "symbolach", tym lepiej dla Kremla i gorzej dla realnej, codziennej współpracy polsko-ukraińskiej.

W świecie normalnym, jeśli w ogóle jeszcze pamiętamy, jak on wygląda, prawo socjalne działa dwojako: daje przewidywalność i chroni najsłabszych. To jest to, co buduje zaufanie.

Tu, teraz, robimy coś odwrotnego: dezorientujemy i przerzucamy koszt na rodziny. Jeszcze raz: rodziny, nie "system".

  • Mam wyjazd służbowy 22 września, a nie ma statusu, jak mam wrócić, jeśli mogą nie przedłuży go do 30? Powinnam wrócić 3 września.

*czarny humor: Zostaw nam przynajmniej klucze i adres, żebyśmy mogli ci później przesłać rzeczy. Od 22 września do 30 września jeszcze tu będziemy.

  • Jeśli przedłużą, istnieje ryzyko, że utkniemy po różnych stronach granicy z dzieckiem.

To jest język realnej niepewności. Czarny humor, bo jak inaczej trzymać nerwy na wodzy? I równolegle próba racjonalizacji, szukanie gruntu pod nogami:

  • Nie podsycajcie atmosfery. Ze statusem  na pewno będzie dobrze. Nie mogą go oddzielnie od innych krajów unieważnić
  • Polska nie może samodzielnie unieważnić statusu ochrony tymczasowej ponieważ jest on przyznawany w ramach prawa europejskiego, a nie tylko polskiego

Jasne. Ale to nie rozwiązuje problemu zaufania. Bo zaufanie nie kończy się na zdaniu "muszą". Ludzie muszą planować: podróż, szkołę, studia, pracę, mieszkanie, terapię dziecka po traumie. Zaufanie to jest poczucie, że państwo nie włączy nagle trybu "show" i nie zaryzykuje czyjegoś września, żeby dopisać sobie punkt w sondażach.

A pod spodem — coś jeszcze cięższego: poczucie zdrady. Bo wybór Polski często nie był "z kalkulatora". Był z serca.

  • Teraz myślę, że to była idiotyczna decyzja, zatrzymać się na Polsce. Dziecko nauczyło się polskiego, żeby dostać się na studia, bo w Ukrainie jest w ostatniej klasie. A ja nie widzę w tym dobrego pomysłu. Lepiej, żeby nauczyła się angielskiego/niemieckiego. Bo ten antyukraiński temat – jest prawie we wszystkich obozach, wszyscy rywalizowali, kto stworzy gorsze warunki. Tak mi tego wszystkiego żal, bo wybrałam Polskę z miłości, a nie z kalkulacji Irlandia/Niemcy/Wielka Brytania. Ale miłość okazała się nieodwzajemniona.

To zdanie powinno wisieć nad każdym biurkiem, przy którym ktoś kreśli dziś "korektę kursu". Nie dlatego, że mamy zaspokajać wszystkim wszystko. Dlatego, że państwo, które od lat powtarza, że jest liderem solidarności, nie może grać w grę "wczoraj kwiaty, a dziś miękka deportacja ".

Zauważmy jeszcze jedną zbitkę: wątek "ochrony zdrowia" przeciwstawionej "gościom". Tu nie chodzi o rzekomą "preferencję". Chodzi o realną reformę systemu, żeby kolejki były krótsze dla wszystkich Polaków i Ukraińców, bo wszyscy stoją w tej samej kolejce do lekarza rodzinnego, a jedyną różnicę robi liczba lekarzy i finansowanie, a nie pochodzenie pacjenta. W przeciwnym razie zamiast polityki publicznej budujemy podział publiczny.

Dobra polityka szczególnie w kryzysie jest mniej spektakularna, niż się politykom śni. Składa się z nudnych, konkretnych decyzji: wdrożyć europejską ochronę do 4 marca 2026 r. bez medialnych zygzaków; jasno napisać, że świadczenia na dzieci nie zależą od fluktuacji na rynku pracy rodziców; wreszcie przestać podpinać bieżącą politykę pod wojnę pamięci. Historii nie rozstrzygają konferencje prasowe. Historii nie załatwia się dopiskiem "stop" w ustawie. Historii się uczy, komunikuje ją i leczy przez edukację, archiwa, dialog, nie przez podrzucanie kolejnego granatu w debacie.

Czy można tu w ogóle pozwolić sobie na odrobinę ironii? Może tylko na tyle: gdyby cynizm polityczny miał dział PR, napisałby dziś komunikat: "W trosce o sprawiedliwość społeczną upraszczamy życie, odbierzemy lęk, a damy jasność". Tylko że jedyne, co dziś dostali ukraińscy uchodźcy w Polsce, to lęk i niepewność.

Oto miara polskiego państwa i prezydenta. Nie w słowach hymnu. W tym, że dzień po wspólnym świętowaniu Niepodległości Ukrainy, ktoś wciąż nie wie, czy wróci z dzieckiem do domu. I w tym, czy ktoś inny — mając władzę — uzna, że jego zadaniem jest wyłączyć ten lęk, a nie go wytwarzać.

* Wypowiedzi zostały zanonimizowane dla bezpieczeństwa bohaterek. Jak już wiedomo, w Polsce nic nie wiadomo.

Tekst ukazał się również na portalu onet.pl

20
хв

Dzień wstydu po Dniu Niepodległości: instrukcja cynizmu

Jerzy Wójcik

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Ukraińcy po wojnie: wielka emigracja czy wielki powrót?

Ексклюзив
20
хв

W pułapce nieufności

Ексклюзив
20
хв

Bez integracji przegramy nie tylko z traumą – przegramy ze sobą

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress