Exclusive
20
min

List protestacyjny Polek do Premiera, Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Wzywamy Was, którzy stanowicie prawo i reprezentujecie Rzeczpospolitą, do przywrócenia pewności ochrony i odrzucenie słów, które piętnują zamiast chronić. Niech ustawy służą ludziom, a nie politycznym grom. Niech Polska pozostanie domem, w którym matka nie musi pytać: „Dokąd teraz?”, bo odpowiedź zawsze będzie brzmieć: „Zostań w kraju, który dotrzymuje słowa” – piszą kobiety do polskich władz

Sestry

Obchody Dnia Niepodległości Ukrainy na placu Zamkowym w Warszawie, 24.08.2025 r. Zdjęcie: Wojciech Olkuśnik/East News

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

25 sierpnia Prezydent RP ogłosił weto do rządowej ustawy, która miała uporządkować ochronę i wsparcie dla rodzin uciekających przed wojną. Ta decyzja i towarzyszący jej język – zapowiedzi warunkowania pomocy dziecku pracą rodzica, wydłużania drogi do obywatelstwa, rozpalania na nowo sporów pamięci – nie są kwestią nastrojów, lecz zimnej kalkulacji politycznej. Uderzają w ukraińskie kobiety-uchodźczynie, w ich dzieci, w osoby starsze i chore; uderzają też w nasze szkoły, lekarzy i samorządy. Zamiast pewności, przynoszą lęk, zamiast spokoju – groźbę rozdzielania rodzin, wtórnej migracji i erozję zaufania do polskiego państwa.

Wyobraźcie sobie, że to Wy jesteście na wojnie w obronie Ojczyzny, a sąsiedni kraj traktuje Wasze żony, matki i córki jak zakładniczki polityki.

Po decyzji Prezydenta w tysiącach domów w całej Polsce nastał szok, rozgoryczenie i poczucie zawodu. Matki, które z dziećmi i chorymi rodzicami uciekły z miast i wsi obróconych w pył, dziś zadają sobie pytanie, gdzie mają teraz uciekać. Kobiety, które wybrały Polskę z miłości i zaufania, czują, że ta miłość nie została odwzajemniona.

Dziecko nie jest martwym zapisem w ustawie, a pomoc na nie przyznawana nie może być dźwignią nacisku na jego matkę. Solidarność nie jest sezonowa, nie jest modą. Jeśli jest prawdą w marcu, musi być nią także w sierpniu. Pamięć nie jest pałką. Państwo, które zamiast leczyć rany historii sięga po łatwe symbole, nie buduje wspólnoty. Państwo nie może być ulicznym teatrem. Poważne państwo wybiera odpowiedzialność, a nie polityczny spektakl: procedury, jasny komunikat, ochronę najsłabszych.

My, polskie kobiety – matki, żony, córki, siostry i babcie – mówimy wprost: nikt w naszym imieniu nie ma prawa stawiać warunków kobietom uciekającym przed wojną. Nie zgadzamy się, by ból i cierpienie ludzi potrzebujących naszego wsparcia przerabiano na paliwo sporów. Nie pozwolimy na niszczenie zaufania, na którym stoi wspólnota. To jest racja stanu i racja sumienia nas wszystkich. To mosty – a nie mury – czynią z sąsiadów sojuszników, a przewidywalne i sprawiedliwe prawo oraz język szacunku wzmacniają bezpieczeństwo Polski bardziej niż populistyczny wrzask z mównicy.

Europa, a więc także my, opowiedziała się za ciągłością ochrony cywilów uciekających przed agresją. Naszym obowiązkiem jest dotrzymać słowa. To oznacza jedno: potwierdzić publicznie, jasno i bez dwuznaczności, że rodziny, które zaufały Polsce, nie obudzą się jutro w prawnej próżni; że dziecko nie będzie karane za to, że rodzic nie ma zatrudnienia; że język władzy nie będzie dzielił ludzi na „swoich” i „obcych”. Dla dziecka i jego samotnej matki prawo ma być tarczą, a nie narzędziem wymuszania na nich lojalności i posłuszeństwa. Polityka ma być służbą, a nie widowiskiem.

Wzywamy Was, którzy stanowicie prawo i reprezentujecie Rzeczpospolitą, do przywrócenia pewności ochrony i odrzucenie słów, które piętnują zamiast chronić. Niech ustawy służą ludziom, a nie politycznym grom. Niech Polska pozostanie domem, w którym matka nie musi pytać: „Dokąd teraz?”, bo odpowiedź zawsze będzie brzmieć: „Zostań w kraju, który dotrzymuje słowa”.

To nie jest spór o prawne technikalia. To pytanie o oblicze Rzeczypospolitej. Czy będzie państwem słowa, którego się dotrzymuje – czy państwem słów rzucanych na wiatr. Czy staniemy po stronie matek i dzieci, czy po stronie strachu.

Podpisano, polskie kobiety – matki, żony, córki, siostry, babcie:

Jolanta Kwaśniewska, pierwsza dama Rzeczpospolitej Polskiej w latach 1995-2005,

Anna Komorowska, pierwsza dama Rzeczpospolitej Polskiej w latach 2010-2015, 

Agnieszka Holland, reżyserka filmowa,

Krystyna Janda, aktorka

Hanna Machińska, doktor nauk prawnych, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich

Janina Ochojska

Maja Komorowska, aktorka

Krystyna Zachwatowicz-Wajda

Krystyna Demska-Olbrychska

Marta Lempart, Ogólnopolski Strajk Kobiet

Agnieszka Czeredercka, Ogólnopolski Strajk Kobiet

Ewa Wrzosek, prokuratorka 

Ewa Woydyłło-Osiatyńska

Anda Rottenberg

Ewa Ewart, dziennikarka, reżyserka filmów dokumentalnych

Maria Seweryn, aktorka, reżyserka

dr Elżbieta Korolczuk, profesorka Uniwersytetu Warszawskiego

prof. dr hab. Bernadetta Darska, literaturoznawczyni, krytyczka literacka

Monika Kaczmarek-Śliwińska, profesorka UW, naukowczyni

Katarzyna Surmiak-Domańska, dziennikarka, pisarka

Elwira Niewiera, reżyserka filmowa i wolontariuszka

Gabriela Muskała, aktorka, dramatopisarka, scenarzystka i reżyserka

Ludwika Włodek, socjolożka, pisarka

Aleksandra Justa, aktorka

Joanna Mosiej, redaktorka naczelna Sestry.eu

Aleksandra Klich, redaktorka, pisarka

Kaja Puto, redaktorka naczelna krytykapolityczna.pl

Joanna Sarnecka, Fundacja na Rzecz Kultury „Walizka” i Grupa Granica

Monika Tutak-Goll, redaktorka naczelna wysokieobcasy.pl

Sylwia Zientek, pisarka

Małgorzata Kopka-Piątek, prezeska stowarzyszenia  FemGlobal. Kobiety w polityce międzynarodowej 

Renata Kim, dziennikarka

Wiktoria Magnuszewska, LexQ

Bianka Zalewska, reporterka, dziennikarka

Sylwia Chutnik, pisarka

Joanna Gierak-Onoszko, pisarka

Monika Głuska-Durenkamp, dziennikarka

Maria Zmarz-Koczanowicz, reżyserka, profesorka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej wŁodzi

Iwona Reichardt, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”

Justyna Dąbrowska, psychoterapeutka, pisarka, wieloletnia redaktorka naczelna miesięcznika „Dziecko”

Magdalena Czyż, prezeska Fundacji Demokracja

Masza Potocka

Anna Maziarska, aktywistka, członkini Rady Stowarzyszenia Kongres Kobiet, współprzewodnicząca Warszawskiej Rady Kobiet

Karolina Sulej, reporterka, felietonistka „Polityki”, aktywistka Fundacji Kraina

Danuta Przywara, Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Kinga Łozińska, Komitet Obrony Demokracji

Jolanta Kawa, prezeska Fundacji „Centrum im. Profesora Bronisława Geremka”

Joanna Szczęsna, pisarka

Elżbieta Bogucka-Lityńska, wdowa po Janie Lityńskim

Paula Sawicka, stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita

Anna Dodziuk, opozycjonistka antykomunistyczna

Marina Hulia, dziennikarka

Paulina Siegień, dziennikarka, redaktorka

Anna Dudek, dziennikarka

Marta Pietraszun, terapeutka zajęciowa 

Natalia Budzyńska, pisarka

Dorota Wodecka, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, 

Anna Gmiterek-Zabłocka, dziennikarka 

Magdalena Kicińska, dziennikarka

Danuta Stołecka, opozycjonistka antykomunistyczna 

Barbara Toruńczyk, opozycjonistka antykomunistyczna, redaktorka naczelna „ZeszytówLiterackich”

Magdalena Smoczyńska, psycholożka, emerytowana profesorka Uniwersytetu Jagiellońskiego

Melania Krych, reżyserka i aktywistka

Małgorzata Gołota, dziennikarka, reportażystka

Aleksandra Hirszfeld, Entuzjastki World

Hanna Kustra, Fundacja Ogólnopolski Strajk Kobiet, przewodnicząca Rybnickiej Rady Kobiet

Julia Boguslavska, prezeska Fundacji Ukrainka w Polsce

Joanna Czudec, tłumaczka

Agnieszka Deja, socjolożka, wolontariuszka, Laureatka I edycji Nagrody Portrety Siostrzeństwa

Anna Mierzyńska, analityczka, OKO.press

Dorota Nowak, redaktorka

Karolina Rogaska, dziennikarka

Magdalena Kamińska-Maurugeon, tłumaczka 

Małgorzata Szczurek, wydawczyni, wydawnictwo Karakter

Beata Baranowicz

Anna Maziuk, pisarka, reporterka

Aldona Hartwińska, dziennikarka, wolontariuszka

Joanna Krawczyk, dyrektorka CORRECTIVE.Europe

Roxana Szumowska-Jaskowska

Agnieszka Sowińska, tłumaczka

Maja Krych

Joanna Wilengowska, dziennikarka, pisarka

Anna Mieścicka-Lidderdale, tłumaczka

Magdalena Tilszer, wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego

Beata Salonek, dyrektorka biura w Instytucie Rozwoju Spraw Społecznych  

Mirella Waleczek, autorka „Siedmiu kobiet. Śląskie opowieści”

Agata Fijuth-Dudek, medioznawczyni

Izabela Joanna Barry, bibliotekarka, dziennikarka

Viola Plaga-Głowacka, artystka, aktywistka

Magdalena Bielska, działaczka społeczna

Maria Mazur, rektorka Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie 

Beata Łyżwa-Sokół, fotoedytorka Sestry.eu, kierowniczka działu wystaw DSH

Justyna Łagowska,s cenografka, reżyserka

Krystyna Zdziechowska, lekarz anestezjolog

Joanna Luberadzka-Gruca, Fundacja Polki Mogą Wszystko

Jolanta Klimkiewicz

Kalina Czwarnóg, członkini zarządu Fundacji Ocalenie

Krystyna Dąbrowska, poetka

Iga Woźniak, Akcja Demokracja

Elżbieta Sarnecka, emerytka

Karolina Oponowicz, redaktorka naczelna Wydawnictwa Agoradla dzieci

Marzanna Kondratowicz, restauratorka 

Magdalena Sroka, menedżerka kultury

Ewa Błaszczyk-Warchoł, społeczniczka prawno człowiecza 

Joanna Majczyk, akademiczka, Politechnika Wrocławska

Agnieszka Tomaszewicz, akademiczka, Politechnika Wrocławska

Judyta Wachowska, akademiczka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.  

Prof. Elżbieta Wernio, Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu

Magdalena Niewiadomska, bibliotekarka akademicka, tłumaczka
Katarzyna Augustynek, aktywistka 

Renata Szredzińska, socjolożka, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę

Beata Geppert, tłumaczka 

Ewa Bartnikowska, dziennikarka

Agata Lewandowska, wykładowczyni Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Marta Ruszkowska, ilustratorka

Dyba Lach, dokumentalistka 

Ewa Mańkowska 

Paulina Kuntze, pracowniczka humanitarna

Marta Mazuś, reporterka

Ewa Wójciak, Teatr Ósmego Dnia

Agnieszka Sadowska, fotoreporterka

Ewa Grochowska, muzyczka, edukatorka, doktorka nauk humanistycznych

Danuta Czechmanowska

Agnieszka Makowiecka-Pastusiak, psychoanalityczka

Joanna Ostrowska, Instytut Kuturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Ingeborga Janikowska, ekspertka ds. wspierania organizacji społecznych

Judyta Wachowska, akademiczka, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Beata  Borowska

Natalia Budzyńska, pisarka

Zuzanna Lesiak, aktywistka

Loreta  Szałańska, aktywistka Obywatele RP

Jadwiga Hereta, dziennikarka „Tygodnika Zamojskiego”, wolontariuszka

Marta Abramowicz
Anna Strzałkowska 

Eva Zamojska, pedagożka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Jolanta Laskowska , edukatorka

Maja Zagajewska 

Milena Kloczkowska, prawniczka, członkini zarząduS towarzyszenia Homo Faber

Krystyna Krynicka
Natalia Krynicka

Justyna Butrymowicz, aktywistka

Emi Łach, artystka

Irena Jakóbik, emerytka

Jagoda Rogucka, emerytka 

Leokadia Jung, aktywistka

Dominika Przychodzeń, aktywistka

Sylwia Kowalska, społeczniczka, Fundacja Autism Team, Iniacjatywa Chcemy Całego Życia

Anna Skiendziel, Stowarzyszenie Szlakiem Kobiet 

Julia Domańska, studentka Akademii Muzycznej w Łodzi

Aga Zaryan, wokalistka jazzowa 

Michalina Bednarek, dziennikarka „Gazety Wyborczej”

dr.Barbara Westermann, tłumaczka

Weronika Murek, pisarka

Jolanta Kozioł

Katarzyna Lewandowska, akademiczka, kuratorka, aktywistka

Katarzyna Morawska, mama, aktywistka, siostra

Sylwia Markowska

Katarzyna Prot-Klinger, psychiatrka, psychoterapeutka

Agata Mendyk, nauczycielka

dr Monika Glosowitz, Uniwersytet Śląski, badaczka, działaczka, mama

Katarzyna Baumiller, architektka 

Hanna Kustra 

Ewa Voelkel-Krokowicz, Fundacja Voelkel, Concordia Design 

Fundacja Ogólnopolski Strajk Kobiet 

Rybnicka Rada Kobiet 

Katarzyna Halicka, Fundacja Mili Ludzie,
Izabela Wierzbicka, redaktorka

Monika Muskała, pisarka

Monika Frenkiel

Katarzyna Batko-Tołuć, członkini zarządu Fundacji dla Polski, przy której działa Fundusz Obywatelski im. Ludwiki i Henryka Wujców

Katarzyna Roman-Rawska, badaczka, pisarka

Katarzyna Pawłowska, redaktorka

Barbara Klich-Kluczewska, historyczka, Uniwersytet Jagielloński

Lista wszystkich sygnatariuszek naszego apelu dostępna jest pod tym linkiem:

https://docs.google.com/document/d/135yP6XadgyRJmECLyIaxQTHcOyjOVy9Y4mgFP9klzIM/edit?tab=t.0

Jeśli chcesz również podpisać list — do czego zachęcamy — prosimy o przesłanie wiadomości na adres: redakcja@sestry.eu
No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Na początek fakt: dziś prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Uzasadnił weto m.in. postulatem, by 800+ przysługiwało tylko tym ukraińskim rodzinom, w których rodzic pracuje w Polsce, oraz zapowiedział własny projekt: wydłużenie drogi do obywatelstwa z 3 do 10 lat, podniesienie kar za nielegalne przekroczenie granicy do 5 lat więzienia i wrzutkę do ustawy w postaci hasła "stop banderyzmowi". Równocześnie zakwestionował rozwiązania dotyczące dostępu do ochrony zdrowia dla uchodźców.

Wczoraj uściski, życzenia dla Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, deklaracje o "niezachwianej solidarności z walczącą Ukrainą". Dziś weto wobec ustawy, która miała przedłużyć ochronę i doprecyzować wsparcie dla dzieci. Najpierw konfetti, potem młotek. To nie jest polityka państwa z taką historią za wolność waszą i naszą, to nie jest Europa. To jest pokaz: uśmiech do kamery, pałka w przepisach, cynizm w działaniu. I to wszystko dzień po Dniu Niepodległości Ukrainy.

Trzon zabiegu jest prosty: zamienić słowo "solidarność" w słowo "warunkowo". "Pomoc — owszem, ale pod warunkiem pracy rodzica". Jakby 800+ było premią w korpo, a nie świadczeniem na dziecko. Dziecko nie powinno być algorytmem do weryfikacji PIT-u. Dziecko nie jest "beneficjentem na próbę".

Zderzenie symboliczne — wczorajsze "gratulacje" i dzisiejsze "ale" — nie jest wypadkiem przy pracy. To metoda: najpierw gest wobec sąsiada, potem gest wobec elektoratu. Grawitacja jest oczywista: zjechać w stronę strachu, podejrzliwości, resentymentu.

Nie będę tu nic "omawiać". Nie trzeba. Wystarczy usłyszeć, co dzieje się w sercach naszych ukraińskich przyjaciół:

  • Chcę się wypłakać na temat weta, kto jest na statusie, jakie macie plany?*
  • Zabierzcie mnie ze sobą, gdziekolwiek się wybieracie. Nie chcę tu zostać sama. (...) psychicznie jest mi cieżko.
  • Mogę tylko wesprzeć moralnie i przytulić w myślach. To bestialstwo. Nie ma inncy słów.

Ten cynizm działa w konkretnym życiu. Nie w memach. Nie w studio. W podróżach, szkołach, w planach na wrzesień. W poczuciu, że wszystko, co udało się jakoś poukładać przez ostatnie dwa lata, można jednym zdaniem z mównicy rozbujać tak, żeby człowiek znowu miał wrażenie, że ziemia ucieka spod nóg.

  • Byliśmy w Pradze, kupiłam dziecku prezent urodzinowy. Było tak dobrze, nikt nas nie wyśmiewał na ulicy za to że mówiliśmy po ukraińsku. Wracamy do domu — otwieram wiadomości, bo wcześniej świadomie nie chciałam nic czytać

To nie jest "uprzejmość Czechów" kontra "brak uprzejmości Polaków". To jest pytanie o to, czy państwo w kryzysie umie być przewidywalne. Czy władza jest w stanie powiedzieć prawdę prostym zdaniem: "Tak, status ochrony będzie kontynuowany zgodnie z europejską decyzją. Tak, nie będziemy karać dzieci za zatrudnienie rodziców. Tak, nie będziemy paliwem do wojny pamięci".

Zamiast tego zapowiedź pakietu "porządku": ostrzejsze kary, dłuższa droga do obywatelstwa, hasła o "banderyzmie" wrzucone do debaty jak zapałka do suchej trawy. To nie jest obrona polskiej pamięci. To jest wywołanie pożaru w magazynie z amunicją rosyjskiej propagandy. Nie trzeba być strategiem, żeby zrozumieć, że im mniej mówimy o rosyjskiej agresji, a więcej o "symbolach", tym lepiej dla Kremla i gorzej dla realnej, codziennej współpracy polsko-ukraińskiej.

W świecie normalnym, jeśli w ogóle jeszcze pamiętamy, jak on wygląda, prawo socjalne działa dwojako: daje przewidywalność i chroni najsłabszych. To jest to, co buduje zaufanie.

Tu, teraz, robimy coś odwrotnego: dezorientujemy i przerzucamy koszt na rodziny. Jeszcze raz: rodziny, nie "system".

  • Mam wyjazd służbowy 22 września, a nie ma statusu, jak mam wrócić, jeśli mogą nie przedłuży go do 30? Powinnam wrócić 3 września.

*czarny humor: Zostaw nam przynajmniej klucze i adres, żebyśmy mogli ci później przesłać rzeczy. Od 22 września do 30 września jeszcze tu będziemy.

  • Jeśli przedłużą, istnieje ryzyko, że utkniemy po różnych stronach granicy z dzieckiem.

To jest język realnej niepewności. Czarny humor, bo jak inaczej trzymać nerwy na wodzy? I równolegle próba racjonalizacji, szukanie gruntu pod nogami:

  • Nie podsycajcie atmosfery. Ze statusem  na pewno będzie dobrze. Nie mogą go oddzielnie od innych krajów unieważnić
  • Polska nie może samodzielnie unieważnić statusu ochrony tymczasowej ponieważ jest on przyznawany w ramach prawa europejskiego, a nie tylko polskiego

Jasne. Ale to nie rozwiązuje problemu zaufania. Bo zaufanie nie kończy się na zdaniu "muszą". Ludzie muszą planować: podróż, szkołę, studia, pracę, mieszkanie, terapię dziecka po traumie. Zaufanie to jest poczucie, że państwo nie włączy nagle trybu "show" i nie zaryzykuje czyjegoś września, żeby dopisać sobie punkt w sondażach.

A pod spodem — coś jeszcze cięższego: poczucie zdrady. Bo wybór Polski często nie był "z kalkulatora". Był z serca.

  • Teraz myślę, że to była idiotyczna decyzja, zatrzymać się na Polsce. Dziecko nauczyło się polskiego, żeby dostać się na studia, bo w Ukrainie jest w ostatniej klasie. A ja nie widzę w tym dobrego pomysłu. Lepiej, żeby nauczyła się angielskiego/niemieckiego. Bo ten antyukraiński temat – jest prawie we wszystkich obozach, wszyscy rywalizowali, kto stworzy gorsze warunki. Tak mi tego wszystkiego żal, bo wybrałam Polskę z miłości, a nie z kalkulacji Irlandia/Niemcy/Wielka Brytania. Ale miłość okazała się nieodwzajemniona.

To zdanie powinno wisieć nad każdym biurkiem, przy którym ktoś kreśli dziś "korektę kursu". Nie dlatego, że mamy zaspokajać wszystkim wszystko. Dlatego, że państwo, które od lat powtarza, że jest liderem solidarności, nie może grać w grę "wczoraj kwiaty, a dziś miękka deportacja ".

Zauważmy jeszcze jedną zbitkę: wątek "ochrony zdrowia" przeciwstawionej "gościom". Tu nie chodzi o rzekomą "preferencję". Chodzi o realną reformę systemu, żeby kolejki były krótsze dla wszystkich Polaków i Ukraińców, bo wszyscy stoją w tej samej kolejce do lekarza rodzinnego, a jedyną różnicę robi liczba lekarzy i finansowanie, a nie pochodzenie pacjenta. W przeciwnym razie zamiast polityki publicznej budujemy podział publiczny.

Dobra polityka szczególnie w kryzysie jest mniej spektakularna, niż się politykom śni. Składa się z nudnych, konkretnych decyzji: wdrożyć europejską ochronę do 4 marca 2026 r. bez medialnych zygzaków; jasno napisać, że świadczenia na dzieci nie zależą od fluktuacji na rynku pracy rodziców; wreszcie przestać podpinać bieżącą politykę pod wojnę pamięci. Historii nie rozstrzygają konferencje prasowe. Historii nie załatwia się dopiskiem "stop" w ustawie. Historii się uczy, komunikuje ją i leczy przez edukację, archiwa, dialog, nie przez podrzucanie kolejnego granatu w debacie.

Czy można tu w ogóle pozwolić sobie na odrobinę ironii? Może tylko na tyle: gdyby cynizm polityczny miał dział PR, napisałby dziś komunikat: "W trosce o sprawiedliwość społeczną upraszczamy życie, odbierzemy lęk, a damy jasność". Tylko że jedyne, co dziś dostali ukraińscy uchodźcy w Polsce, to lęk i niepewność.

Oto miara polskiego państwa i prezydenta. Nie w słowach hymnu. W tym, że dzień po wspólnym świętowaniu Niepodległości Ukrainy, ktoś wciąż nie wie, czy wróci z dzieckiem do domu. I w tym, czy ktoś inny — mając władzę — uzna, że jego zadaniem jest wyłączyć ten lęk, a nie go wytwarzać.

* Wypowiedzi zostały zanonimizowane dla bezpieczeństwa bohaterek. Jak już wiedomo, w Polsce nic nie wiadomo.

Tekst ukazał się również na portalu onet.pl

20
хв

Dzień wstydu po Dniu Niepodległości: instrukcja cynizmu

Jerzy Wójcik

Drodzy Ukraińscy przyjaciele!

Chcę Wam złożyć serdeczne gratulacje z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy. Dwudziestego czwartego sierpnia 1991 roku osiągnęliście wielki cel, o który Wasi przodkowie starali się i walczyli przez długie wieki – niepodległość i własne państwo. Cieszę się i dumny jestem z tego, że jako pierwsze na świecie z uznaniem niepodległości Ukrainy pospieszyły tego samego dnia 2 grudnia 1991 roku dwa państwa: Kanada i Polska. 

Lata dziewięćdziesiąte XX wieku w naszej części Europy były trudne i wydarzenia w różnych krajach toczyły się odmiennymi torami zależnie od wcześniejszych dziejów, lokalnych uwarunkowań politycznych, marzeń i dążeń obywateli, a czasami szczęśliwego lub nieszczęśliwego zrządzenia losu. Nie wszystkim narodom udawało się bez problemów „wyrwać się z przeszłości”, jak to w tytule swojej książki o historii Ukrainy określił wspaniały ukraiński historyk Jarosław Hrycak.

Wam, ukraińscy przyjaciele, los nie szczędził trudności, wreszcie zesłał to, co najgorsze – zbójecką napaść sąsiada i straszną wojnę.

Od ponad trzech lat ze ściśniętym sercem obserwuję przebieg waszej bohaterskiej walki i sam w miarę moich możliwości staram się wnosić swoją skromną pomoc. Od początku wojny na pełną skalę upatruję w tej tragedii także szansy dla obu naszych narodów na lepszą przyszłość, ściślejsze zjednoczenie się z Zachodem dla współpracy i bezpieczeństwa, przyjazne stosunki między naszymi krajami i zamieszkującymi je ludźmi.

Początkowo rozwój wydarzeń pozwalał sądzić, że moje nadzieje się spełniają, co potwierdzały liczne przykłady. Niestety, w ostatnim okresie widzę, że czeka nas jeszcze daleka droga.

Wojna przeciąga się, a Zbrojne Siły Ukrainy oraz mieszkańcy kraju ponoszą najwyższą cenę śmierci, krwi i zniszczeń. Ale przedłużającą się wojnę odczuwa również agresor – jego gospodarka słabnie i stoi w obliczu nadciągającego poważnego kryzysu, który może zachwiać fundamentami jego zdolności dalszego prowadzenia agresji. Dlatego ogromne siły i środki przeznacza na propagandę, którą śmiało można nazwać wojną hybrydową, toczoną w cyberprzestrzeni, w środkach przekazu, na salach parlamentów i posiedzeniach rządów oraz na ulicach.

Terrorystyczne państwo stara się zastraszać, przekupywać, zjednywać sobie wszelkimi sposobami polityków i obywateli krajów udzielających Ukrainie pomocy. Wspomaga radykalne, przede wszystkim faszyzujące ruchy społeczne i partie polityczne, podsuwa im kłamliwe pseudoargumenty, rozbija poczucie wspólnoty z Ukraińcami, szczuje przeciwko imigrantom. Przykłady i efekty takiej działalności widać wszędzie: w USA, Niemczech, na Węgrzech i Słowacji, w Czechach. Niestety, także w Polsce.

Gniew i oburzenie budzi fakt, że podnoszą się głosy przeciwko kontynuowaniu pomocy dla Ukrainy i ludzi, którzy w naszym kraju schronili się przed wojną.

Stanowczo Was zapewniam, ukraińscy przyjaciele, że wśród Polaków nadal macie ogromną liczbę przychylnych Wam ludzi, co pokazują sondaże oraz wyniki ostatnich wyborów prezydenckich, które niestety wygrał, ale znikomą większością, kandydat wspierany przez ugrupowania prorosyjskich ksenofobów.

Nie brakuje też przykładów bohaterskich wolontariuszy prowadzących zbiórki funduszy na pomoc i osobiście przekazujących w Ukrainie zakupiony sprzęt żołnierzom ZSU lub cywilom niemal na samej pierwszej linii frontu, z dronami wroga nad głową. Jest też wielu takich, którzy wybrali wspólną służbę z wojownikami ZSU, czy to w roli medyków pola walki, czy w formacjach zbrojnych. Wspólna walka „za wolność waszą i naszą” oraz przelana krew wiąże i zbliża, cementuje przyjaźń. To dobrze. Niech ta przyjaźń trwa na zawsze. Razem jesteśmy siłą.

Z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy chcę zwrócić się do Was parafrazą słów ukraińskiego hymnu:

Ще не вмерла України і слава, і воля,

Ще Вам, браття українці, усміхнеться доля.

Згинуть Ваші вороженьки, як роса на сонці.

Запануєте Ви, браття, у своїй сторонці.

Все одно буде Україна. Слава Україні!

Adam Tuz

20
хв

Nasza szansa, by pokonać przeszłość

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Dzień wstydu po Dniu Niepodległości: instrukcja cynizmu

Ексклюзив
20
хв

Jaka przyszłość czeka młodych ludzi w Polsce?

Ексклюзив
20
хв

Po wyborach w Polsce: "Lista Nawrockiego" jako szansa dla Kijowa 

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress