Exclusive
20
min

Po wyborach w Polsce: "Lista Nawrockiego" jako szansa dla Kijowa 

Kampania prezydencka w Polsce zakończyła się, choć jej pokłosie będzie zauważalne przynajmniej przez kilka tygodni. Ukraina ma dwa miesiące na sformułowanie nowej agendy stosunków z Polską, która odpowiadałaby współczesnym wyzwaniom w relacjach dwustronnych. Od jej skuteczności zależeć będzie przyszłość naszego strategicznego partnerstwa

Jewhen Magda

Andrzej Duda, Karol Nawrocki. Photo: Grzegorz Wajda/REPORTER

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Można ją umownie nazwać „listą Nawrockiego”. Prawdą jest, że Polska to republika parlamentarno-prezydencka, w której formalne kompetencje głowy państwa nie są obszerne. Jednak wypowiedzi Karola Nawrockiego podczas wyścigu prezydenckiego wymagają od Ukrainy radykalnych zmian w podejściu do dialogu z Warszawą. Obecny prezydent-elekt jest katalizatorem potrzebnych zmian w stosunkach Polski i Ukrainy, dlatego „listę Nawrockiego” należy tworzyć już teraz.

  1. Nowy traktat o przyjaźni i współpracy. Warto przypomnieć, że Traktat o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy między Ukrainą a Rzecząpospolitą Polską został podpisany i ratyfikowany jeszcze w 1992 roku. Jest to logiczne, biorąc pod uwagę pierwszeństwo Polski w kwestii uznania niepodległości Ukrainy, jednak dziś przyjęcie nowej wersji Traktatu jest krokiem aktualnym. Warszawa i Kijów rozpoczęły odpowiednie konsultacje u szczytu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, a zakończenie tego procesu pozwoliłoby przerzucić logiczny pomost między jedną a drugą prezydenturą.

  2. Decyzja o kontynuacji ekshumacji ofiar Wołynia. Decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji w Pużnikach (obwód tarnopolski) pozwoliła zneutralizować negatywny efekt kolejnego aktu wandalizmu na mogile żołnierzy UPA na górze Monastyr. Jednak kontynuacja ekshumacji jest logiczna, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Nawrocki przed wyborem na prezydenta RP był prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Krok ten pozwoli zminimalizować negatywne skutki oczekiwanego udziału Karola Nawrockiego w lipcowych wydarzeniach związanych z agresywnym upamiętnianiem ofiar Zbrodni Wołyńskiej.

  3. Zaangażowanie Polski jako mediatora w proces negocjacyjny z FR. Warszawę charakteryzują niebezpodstawne ambicje dyplomatyczne. Choć prezydent Polski, w odróżnieniu od swojego ukraińskiego odpowiednika, nie nominuje ministrów obrony i spraw zagranicznych, będzie starał się wpływać na politykę zagraniczną i obronną. Dlatego aktywniejsze pośrednictwo Polski w dialogu rosyjsko-ukraińskim może być korzystne zarówno dla Kijowa, jak i dla Warszawy.

  4. Udział w obchodach piątej rocznicy utworzenia Trójkąta Lubelskiego. W tym roku ta geopolityczna konstrukcja w regionie bałtycko-czarnomorskim obchodzi swoje pięciolecie, jednak w ostatnich miesiącach w polskiej retoryce polityki zagranicznej bardziej widoczny jest Trójkąt Weimarski (Niemcy – Polska – Francja). Niemniej jednak zarówno Trójkąt Lubelski, jak i utworzona dziesięć lat temu w tym mieście Polsko-Litewsko-Ukraińska Brygada im. Księcia Konstantego Ostrogskiego, mogą służyć wzmocnieniu bezpieczeństwa regionalnego. Warto to „sprzedać” Karolowi Nawrockiemu i członkom jego zespołu.

  5. Aktywizacja udziału Ukrainy w projekcie Trójmorza. Zainicjowany przez prezydentów Polski i Chorwacji projekt rozwoju krajów między Adriatykiem, Bałtykiem a Morzem Czarnym powinien politycznie przetrwać swoich założycieli – Andrzeja Dudę i Kolindę Grabar-Kitarović. Dla Karola Nawrockiego może to być element własnej aktywności w polityce zagranicznej, a dla Ukrainy – szansa na zwiększenie podmiotowości na arenie międzynarodowej. Ponadto Ukraina posiada rozbudowany system przesyłu gazu, który należy wykorzystywać do tranzytu gazu ziemnego.

  6. Wznowienie dialogu na temat udziału Polski w procesie odbudowy Ukrainy. Przedstawiciele polskiego biznesu od ponad dwóch lat próbują uzyskać od Ukrainy odpowiedź na pytanie dotyczące ich udziału w procesie odbudowy Ukrainy. Słusznie przypuszczają, że przedstawiciele różnych korporacji transnarodowych mogą ich odsunąć dosłownie w ostatniej chwili. Warto tu przypomnieć obietnicę Nawrockiego z debaty telewizyjnej o „wysyłaniu na Ukrainę nie polskich żołnierzy, a polskich biznesmenów” i podchwycić ją.

  7. Promowanie „nowego prometeizmu”. Opierając się na publicznym wizerunku nowo wybranego prezydenta Polski, Ukraina mogłaby zaproponować mu „nowy prometeizm” – koncepcję przeciwdziałania Rosji i jej wpływom w regionie bałtycko-czarnomorskim. Twórczo reinterpretując dziedzictwo Józefa Piłsudskiego, ukraińskie kierownictwo mogłoby spróbować stworzyć atmosferę zaufania w stosunkach z Warszawą.

Zamiast posłowia. Ukraina ma dwa miesiące na sformułowanie polityki wobec Nawrockiego i Polski, na czele której stanie on w sierpniu. Piłka jest po stronie ukraińskiej, i szanse na porozumienie z politykiem będącym nową postacią w polityce są wysokie.

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Jewhen Magda to ukraiński politolog, historyk, dziennikarz, dyrektor Instytutu Polityki Światowej. Autor książek „Wojna hybrydowa. Przetrwaj i wygraj” oraz „Agresja hybrydowa Rosji: lekcje dla Europy”. Znalazł się w pierwszej dziesiątce ekspertów politycznych i analityków Ukrainy w rankingu edycji „Komentari” w 2020 roku.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Przypomnę, że klastry to tematyczne rozdziały negocjacji, które łączą różne obszary polityki. Otwarcie klastra „Podstawy”, który obejmuje kwestie wymiaru sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa, zamówień publicznych, statystyki i kontroli finansowej, jest priorytetem dla UE.

Przypomnę, że Ukraina jest jednym z największych krajów kontynentu pod względem powierzchni, a nawet perspektywa jej przystąpienia do Unii Europejskiej nie jest przez wszystkich członków tego bloku przyjmowana z optymizmem. UE, ogólnie rzecz biorąc, nie zakończyła jeszcze w pełni procesu integracji Rumunii, Bułgarii i Chorwacji, dlatego szybkie przystąpienie Ukrainy jest niestety możliwe tylko w sferze marzeń.

Chociaż szczyt Rady Europejskiej, który odbył się w Brukseli 26-27 czerwca 2025 roku, wyraził rytualne wsparcie dla Ukrainy, nie stał się miejscem rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych dla Mołdawii i Ukrainy. Podczas szczytu Mołdawia-UE 4 lipca gospodarz szczytu otrzymał deklarację otwartych drzwi. Ukraina niestety zatrzymała się przed “szeroko” zamkniętymi drzwiami, gdzie w roli nieubłaganego Cerbera występuje węgierski premier Viktor Orbán.
Jednak problem nie leży tylko w tym doświadczonym populiście.

Dość głośne oświadczenie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o wsparciu KE dla rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych Ukrainy do UE było jedynie próbą osłodzenia gorzkiej pigułki. Dyplomaci z przyjaznych Ukrainie państw europejskich zauważają, że nie należy absolutyzować roli Viktora Orbána jako hamulca integracji europejskiej naszego państwa. Podkreślają, że szereg krajów tak zwanej Starej Europy może stać się dla Ukrainy bardzo surowymi egzaminatorami, przez co oczekiwania oficjalnego Kijowa dotyczące integracji z UE w ciągu dwóch lat wydają się co najmniej naiwne.

Podkreślam, że główną przyczyną zahamowania eurointegracji Ukrainy jest trwająca od ponad 40 miesięcy pełnoskalowa agresja Rosji na nasze państwo. Rosja konsekwentnie dąży do zniszczenia zarówno Ukrainy, jak i jej europejskiej perspektywy, doskonale rozumiejąc znaczenie naszego państwa dla wspólnego projektu integracyjnego Europy. Zaznaczę, że w przededniu czerwcowego szczytu Rady Europejskiej z Moskwy, głosem Dmitrija Miedwiediewa, mówiono o niedopuszczalności przystąpienia Ukrainy do UE. Miedwiediew to prawdziwy geopolityczny wariat, jednak w Starym Świecie jest wielu chętnych, by słuchać głosu Kremla.

Viktor Orbán jest prawdopodobnie pierwszym wśród publicznych europejskich putinversteherów, który jednocześnie utrzymuje dobre stosunki z Donaldem Trumpem. Przygotowuje się do zbliżających się wiosną 2026 roku wyborów parlamentarnych, od których zależy przedłużenie jego kontraktu z Węgrami.
Orbánowi za pół roku będzie ciężko i jest tego świadomy. Dlatego już teraz wybiera sobie politycznych sparingpartnerów – Wołodymyra Zełenskiego i Ukrainę, Ursulę von der Leyen i Komisję Europejską. Wszystko dla Węgier, jak podkreśla swoim zwolennikom.

Ukraina niestety odgrywa rolę kozła ofiarnego.

W zaistniałej sytuacji Ukraina musiałaby być absolutnym prymusem w kwestii przygotowania do przystąpienia do UE. Czy jest to możliwe w warunkach szeroko zakrojonej inwazji Rosji? Pytanie jest oczywiście retoryczne, choć nie należy zapominać, że UE politycznie wspiera nasze państwo w tym konflikcie od pierwszych dni agresji. Problem niestety ma charakter spersonalizowany: wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olha Stefanishyna zajmuje to stanowisko już 5(!) lat. Ponadto we wrześniu ubiegłego roku do swoich kompetencji dodała tekę minister sprawiedliwości. Nie zdołała jednak osiągnąć przełomu na drodze europejskiej integracji Ukrainy.

Jaka będzie teraz polityczna odpowiedzialność „głównej eurointegratorki”? To pytanie, na tle plotek o przetasowaniach w rządzie, szybko nabiera aktualności. Nieudana próba PR-owców Ministerstwa Sprawiedliwości zademonstrowania uwielbienia przez podwładnych wywołała odwrotny efekt społeczny.

Agencja Bloomberg poinformowała, że Wołodymyr Zełenski rozważa Olhę Stefanishynę jako możliwą kandydatkę na ambasadora Ukrainy w USA. W istocie chodzi o dymisję z zachowaniem twarzy, która nie jest w stanie poprawić stosunków z UE. Odpowiedzialność osobista musi wiązać się ze zmianą podejścia do przystąpienia do UE. Zawyżone oczekiwania społeczne dotyczące tempa i treści integracji europejskiej, brak sukcesów w dialogu z Budapesztem, narastający eurosceptycyzm w innych krajach Grupy Wyszehradzkiej – to problemy, które leżą na powierzchni. Tu i zniknięcie empatii wobec ukraińskich uchodźców, i zaostrzenie problemów gospodarczych w krajach regionu, które spowodowało zniesienie bezwizowego handlu z UE, i niedostateczna przejrzystość Ukrainy dla partnerów.

Oczywiście, nasi partnerzy widzą również liczne przejawy korupcji w ukraińskim rządzie, i „prewencyjne” sankcje, problemy z zamówieniami publicznymi w warunkach wojny. Odmowa rządu poparcia decyzji komisji konkursowej w sprawie szefa Biura Bezpieczeństwa Ekonomicznego wygląda jak splunięcie w twarz zachodnim partnerom, dla których BBE jest narzędziem optymalizacji polityki gospodarczej państwa. Pretendując do członkostwa w UE, trzeba być gotowym nie do gry w klastry, ale do gry według europejskich zasad.

To nie jest łatwe, ale daje pożądany rezultat. Potrzebne są zatem nie tylko polityczne pokazowe wystąpienia, ale praca nad błędami z osobistymi wnioskami. Na porządku dziennym jest budowanie przejrzystej polityki opartej na zasadach funkcjonowania UE i realne wzmocnienie instytucji państwowych.

20
хв

Gra w klastry Unii Europejskiej. Personalia

Jewhen Magda

Jako kobiety musimy polegać na sobie i bliskich osobach, którym naprawdę możemy zaufać. Rozdzierająca serce historia 25-letniej Lizy, brutalnie zgwałconej i zamordowanej w Warszawie, przypomniała nam, kobietom, że nasze krzyki i zwykłe mówienie „nie” nigdy nie zostaną przez mężczyzn w pełni zrozumiane.
Czytanie newsów i doświadczanie świata jako kobieta skłoniło mnie więc do poszukiwania sposobów, w jakie mogę się chronić.

Zajęcia z samoobrony, gaz pieprzowy, taksówki – to wszystko jest skuteczne. Ale bardzo frustruje mnie to, że „bezpieczeństwo” oznacza, że muszę wydawać więcej pieniędzy, a przede wszystkim dawać te pieniądze firmom należącym do mężczyzn.
Postanowiłam więc sprawdzić, w jaki sposób mogłabym przynajmniej finansować pomysły kobiet.

I tak natknęłam się na aplikację Aplikacja SafeMe, stworzoną i monitorowaną przez młode kobiety, które, jak ja, szukały rozwiązań pomagających się chronić. Ku mojemu zaskoczeniu komentarze pod reklamą aplikacji były przerażające, a wielu mężczyzn wyśmiewało kobiety za to, że chcą czuć się bezpieczniej, albo szerzyło rasizm. To skłoniło mnie do bliższego zbadania aplikacji.

Aplikacja ma dwa tryby: „Zamów obserwację” i„Wezwij pomoc”. Jeśli wybierzesz: „Zamów obserwację”, „Asystent Bezpieczeństwa SafeMe będzie nadzorować Twój przejazd, sprawdzając, czy przemieszczasz się wyznaczoną trasą, a w razie zagrożenia powiadomi odpowiednie służby porządkowe. Wystarczy, że określisz środek transportu i wybierzesz punkt docelowy w aplikacji, a my będziemy czuwali nad Twoim bezpieczeństwem”.

Z kolei w trybie „Wezwij pomoc” czytamy: „W sytuacjach zagrożenia lub poczucia uzasadnionego niebezpieczeństwa skorzystaj z aplikacji i wezwij pomoc.
Za pomocą jednego przycisku zawiadomisz Asystenta Bezpieczeństwa SafeMe, który skieruje odpowiednie służby do Twojej lokalizacji.”

Dzięki temu nie musisz dzwonić na policję i podawać swojej lokalizacji czy wyjaśniać, w jakiej jesteś sytuacji – bo aplikacja już to śledzi. Zdecydowałam się na jej zainstalowanie i od tamtej pory z niej korzystam (miesięczny abonament wynosi 12,49 zł).
Na rynku dostępne są również inne aplikacje, takie jak HomeGirl, Uber Women czy Bolt Women, z których często korzystam, wracając do domu.

Wiem, że aplikacja nie jest rozwiązaniem w przypadku braku poczucia bezpieczeństwa, którego doświadczamy my, kobiety.

Krzepiąca jest jednak świadomość, że istnieje społeczność kobiet, które troszczą się o siebie nawzajem, by stworzyć przestrzenie (nawet w Internecie), gdzie możemy czuć się bezpiecznie.
20
хв

Jak się chronię w Polsce

Melania Krych

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Między światami: traumy ukraińskich nastolatków na emigracji

Ексклюзив
20
хв

„Trzy lata jestem w Polsce, a mój polski nadal kuleje”. Co z tym zrobić?

Ексклюзив
20
хв

Ukraiński cud gospodarczy, którego Polska nie chce dostrzec

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress