Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
PreferencjeOdrzućAkceptuj
Centrum preferencji prywatności
Pliki cookie pomagają witrynie internetowej zapamiętać informacje o wizytach użytkownika, dzięki czemu przy każdej wizycie witryna staje się wygodniejsza i bardziej użyteczna. Podczas odwiedzania witryn internetowych pliki cookie mogą przechowywać lub pobierać dane z przeglądarki. Jest to często konieczne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności witryny. Przechowywanie może być wykorzystywane do celów reklamowych, analitycznych i personalizacji witryny, na przykład do przechowywania preferencji użytkownika. Twoja prywatność jest dla nas ważna, dlatego masz możliwość wyłączenia niektórych rodzajów plików cookie, które nie są niezbędne do podstawowego funkcjonowania witryny. Zablokowanie kategorii może mieć wpływ na korzystanie z witryny.
Odrzuć wszystkie pliki cookieZezwalaj na wszystkie pliki cookie
Zarządzanie zgodami według kategorii
Niezbędne
Zawsze aktywne
Te pliki cookie są niezbędne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności strony internetowej. Zawierają one pliki cookie, które między innymi umożliwiają przełączanie się z jednej wersji językowej witryny na inną.
Marketing
Te pliki cookie służą do dostosowywania nośników reklamowych witryny do obszarów zainteresowań użytkownika oraz do pomiaru ich skuteczności. Reklamodawcy zazwyczaj umieszczają je za zgodą administratora witryny.
Analityka
Narzędzia te pomagają administratorowi witryny zrozumieć, jak działa jego witryna, jak odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną i czy mogą występować problemy techniczne. Ten rodzaj plików cookie zazwyczaj nie gromadzi informacji umożliwiających identyfikację użytkownika.
Potwierdź moje preferencje i zamknij
Skip to main content
  • YouTube icon
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
UA
PL
EN
Strona główna
Society
Historie
Wojna w Ukrainie
Przyszłość
Biznes
Opinie
O nas
Porady
Psychologia
Zdrowie
Świat
Edukacja
Kultura
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
  • YouTube icon
UA
PL
EN
UA
PL
EN

Wojna w Ukrainie

Фоторепортажі, новини з місця подій та розмови з тими, хто щодня бореться за нашу перемогу

Filtruj według
Wyszukiwanie w artykułach
Wyszukiwanie:
Autor:
Exclusive
Wybór redakcji
Tagi:
Wyczyść filtry
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Wojna w Ukrainie

Materiały ogółem
0
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Pod ostrzałem, w szumie generatorów. Jak się żyje w Charkowie

Monotonny szum otacza dzielnicę mieszkalną Charkowa: generatory pracują przed sklepami, kawiarniami, urzędami. Od rana nie ma prądu. Tak dzieje się już od miesiąca. Rosjanie zniszczyli część systemu energetycznego, który zaopatrywał miasto w energię.

Najgłośniejszy hałas pochodzi z generatora w pobliżu sklepu sprzedającego półprodukty: bez prądu towary rozmrożą się i zmarnują. Krucha, starsza sprzedawczyni razem z koleżanką ciągną za sobą pięćdziesięciokilogramową maszynę.

Takie generatory są teraz wszędzie w Charkowie

– Dzisiaj nie jest jeszcze źle, nie mieliśmy prądu tylko przez 5 godzin. Częściej nie mamy go przez 10-12 godzin, cały dzień roboczy. Teraz, kiedy nauczyliśmy się włączać generator, nie muszę go rano zabierać z ulicy. Ale to wszystko mnie nie przeraża, bo jestem z Kupiańska i musiałam opuścić dom. Tam przeżyliśmy gorsze rzeczy – przyznaje sprzedawczyni.

W przerwach między alarmami przeciwlotniczymi matki zabierają dzieci na spacery - na zewnątrz jest cieplej niż w mieszkaniach, w których również nie ma prądu ani ogrzewania.

Gdy nie ma alarmu przeciwlotniczego, matki zabierają dzieci na spacer

Przerwy prądu na froncie Charkowa nie są nowym zjawiskiem. Ataki na energię rozpoczęły się tutaj jesienią 2022 roku. Od tego czasu ludzie uczą się żyć bez prądu, komunikacji i komunikacji, a co najważniejsze, dostosowują się. W tym roku Rosjanie po raz pierwszy uderzyli w obiekty energetyczne 22 marca. Ich pociski zniszczyły główny CHP, który zasilał Charków.

Ale ten cios nie powstrzymał pracy placówek medycznych: latem 2023 roku, podobnie jak inna infrastruktura krytyczna, zostały wyposażone w generatory, mówi burmistrz Charkowa Igor Terekhov. Szef jednego ze szpitali Konstantin Loboyko mówi, że nawet podczas całkowitego zaciemnienia w ich placówce medycznej praca się nie zatrzymała, przyjmując wszystkich pacjentów. Ale przeprowadzono tylko pilne procedury i operacje. Plan musiał zostać przełożony.

„Uważamy te ataki jako klęskę żywiołową. Wiemy, że musimy pracować i zabezpieczyć swoje miejsca pracy. Wiemy, że są pacjenci, za których jesteśmy odpowiedzialni. To bardzo nieprzyjemna sytuacja, ale szpitale nie tracą rentowności”.

Punkt niezwyciężoności

Centrum Ratowania Zwierząt też jest podłączone do generatora. Wolontariusze kupili go, podobnie jak kupują benzynę do jego pracy – za tysiąc hrywien dziennie. – No, chyba że nie ma prądu przez cały dzień, to wtedy za dwa tysiące – mówi Jewhenia Tołsta, szefowa kliniki.

Coraz więcej zwierząt z trafia z okolic frontu do charkowskich klinik weterynaryjnych i ośrodków ratunkowych

- Trafiają do nas zwierzęta ze złamanymi łapami czy piroplazmozą spowodowaną ostrzałem. Wszystkie nasze boksy są wentylowane, więc zwierzęta nie mogą być w nich trzymane bez prądu. Jeśli zwierzę ma złamania, to prześwietlenia też nie można wykonać bez prądu. Laboratorium nie może pracować bez światła, karmienie szczeniąt i kociąt okazuje się niemożliwe – mówi Jewhenija.

Funkcjonowanie schronisk dla zwierząt również zależy od generatorów

– Chociaż lokalna firma energetyczna publikuje harmonogramy przerw w dostawach prądu, rzadko odpowiadają one rzeczywistości – mówi Maria, mieszkanka Charkowa. Pracuje zdalnie dzięki internetowi.

– Pracuję zdalnie i muszę być zawsze w kontakcie – podkreśla. – Przez pierwsze kilka dni pracowałam w różnych miejscach. Potem dowiedziałam się, że mój dom ma opcję połączenia internetowego, które działa bez prądu. Teraz mam internet, nawet gdy nie ma prądu. Czuję się znacznie spokojniejsza.

Stanowisko pracy Marii. W Charkowie wzrósł popyt na połączenia internetowe, które nie wymagają energii elektrycznej

– W sumie największą niedogodnością jest teraz dla mnie to, że nie robię sobie herbaty lub kawy tak często jak kiedyś – mówi Maria. – Przyzwyczaiłam się już do przygotowywania jedzenia na jeden dzień, by nic się nie zmarnowało, i zabieram jedzenie, które nie zepsuje się w przypadku braku prądu przez bardzo długi czas. Trzeba dbać o ładowanie swoich gadżetów, a nie być leniwym, nawet w środku nocy, aby wstać i je naładować" - wyjaśnia Maria.

– Bycie w kontakcie i dostęp do informacji stały się dla mieszkańców obwodu trudniejsze, bo 22 kwietnia Rosjanie zniszczyli 250-metrową wieżę telewizyjną w Charkowie. Od tej pory w mieście i okolicach nie ma sygnału telewizji cyfrowej. Pozostaje tylko sygnał satelitarny i internetowy – mówi szef administracji wojskowej Oleg Sienegubow.

Charkowska wieża telewizyjna przed i w momencie rosyjskiego ataku rakietowego

Dla tych, którzy nie mają w domu alternatywnych źródeł energii, przygotowano punkty niezwyciężoności: specjalnie wyposażone pokoje z elektrycznością, internetem, gorącą herbatą i kawą. Jeden z takich punktów znajduje się w liceum w Sałtowce. Natalia Łukianenko, nauczycielka języka angielskiego w szkole w innej części miasta, przyjeżdża tu do pracy. Obecnie zajęcia w Charkowie odbywają się online (zwykłe szkoły są zamknięte), więc Natalia uczy w pustej klasie.

Natalia prowadzi zajęcia online w pustej klasie, która służy teraz jako punkt niezwyciężoności

– W domu w ogóle nie ma prądu. Kilka dni temu był przez kilka godzin i nie zdążyłam nawet naładować swoich elektronicznych urządzeń. Moje dzieci nie mają lekcji w szkołe, więc przychodzę tutaj. Codziennie prowadzę 6-7 lekcji. Niestety, nie wszystkie dzieci uczęszczają na zajęcia online, a poziom edukacji spada – mówi Natalia.

Uczniowie w kawiarniach, ośrodkach zdrowia, a nawet w urzędach pocztowych to częsty widok w mieście: dzieci szukają, gdzie tylko mogą, dostępu do elektryczności i Internetu, by móc się uczyć. 11-letni Matwiej przychodzi z matką do najbliższego punktu niezwyciężoności w budynku szkoły, by przyłączyć się do zajęć online.

Tak teraz uczy się wiele dzieci w Charkowie

Dzieci w Charkowie uczą się nie tylko online, lecz także w specjalnie wyposażonych klasach urządzonych na kilku stacjach metra. Według Olhy Demenko, dyrektorki miejskiego wepartamentu edukacji, w ten sposób wiedzę zdobywa aż 2215 dzieci. Miasto poszukuje jednak dodatkowej przestrzeni w metrze, by pomieścić kolejne 200 dzieci.

Szkoła charkowskim metrze

Wkrótce w Charkowie w specjalnie zbudowanych bunkrach zacznie działać również szkoła podziemna. Zaczęto je budować w mieście i regionie w zeszłym roku. Pierwszy został już ukończony, ale lekcje jeszcze się w nim nie odbywają.

Podziemne szkoły to konieczność, ponieważ na dotarcie do Charkowa rosyjski pocisk potrzebuje od 40 sekund do minuty, więc dzieci po prostu nie mają czasu, by się gdzieś schować. Szkolne bunkry mają zapasowe zasilanie, Internet, odpowiednie oświetlenie, toalety, wentylację itp.

W podziemnych klasach uczy się 2215 z 50 000 charkowskich uczniów. Reszta uczestniczy w zajęciach online

Wieczorem miasto spowija ciemność. Oświetlenie uliczne w Charkowie zostało przywrócone wiosną 2023 roku, ale tej wiosny trzeba je było wyłączyć, by oszczędzać energię. W niektórych miejscach trzeba się wspomagać latarkami w telefonach.

Nie sposób wyobrazić sobie dzisiejszego Charkowa bez generatorów
Hotel Kharkiv Palace w centrum miasta, uszkodzony przez rosyjski pocisk rakietowy 30 grudnia 2023 r.
Zamknięty budynek Charkowskiej Administracji Obwodowej na placu Wolności. Nie wiadomo, kiedy zostanie przywrócony do użytku
Mieszkańcy Charkowa próbują dostosować się do wojennych warunków

Zdjęcia autora

20
min
Oleksandra Novosel
Wojna w Ukrainie
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Kobiety Azowa. Wira

Władyslaw był zwiadowcą i zginął w obronie swojego rodzinnego miasta – Mariupolu. Uczczenie pamięci poległych obrońców, wystawy tematyczne mające na celu informowanie jak największej liczby osób o kosztach tej wojny oraz edukacja patriotyczna młodzieży stały się życiową misją jego matki.

Wira Łytwynenko, matka zwiadowcy Azowa, opowiada Sestrom o synu i swojej działalności.

‍

‍

20
min
Nadia Gordijczuk
Wojna w Ukrainie
Macierzyństwo
Kobieta
Rosyjska agresja
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Izba Reprezentantów USA zatwierdziła pakiet pomocy dla Ukrainy. Prawie 61 miliardów dolarów!

W sumie na ten cel zostanie przeznaczone prawie 61 miliardów dolarów, z czego 49,9 miliarda dolarów zostanie przeznaczone na wydatki obronne dla Ukrainy.
11,3 miliarda zostanie wydane na trwające operacje wojskowe USA w regionie;
13,8 miliarda dolarów na zakup nowych systemów uzbrojenia, towarów i usług do celów obronnych;
26 milionów dolarów na bieżący nadzór i odpowiedzialność za pomoc i sprzęt dostarczany Ukrainie;
7,8 miliarda dolarów bezpośredniej pomocy finansowej w formie pożyczki dla Ukrainy (wsparcie budżetowe);
400 mln USD na ochronę granic i humanitarne rozminowywanie.

‍
Po 15 listopada 2024 r. prezydent USA będzie mógł umorzyć do połowy kwoty pożyczki po przedstawieniu Kongresowi uzasadnienia.

‍
Ustawa wymaga, aby Pentagon/Departament Stanu przedstawił jasną strategię USA dla Ukrainy w ciągu 45 dni. Zobowiązuje również prezydenta USA do przekazania Ukrainie ATACMS dalekiego zasięgu (typ nieokreślony) tak szybko, jak to możliwe po jej uchwaleniu.  Prezydent może odroczyć przekazanie, jeśli jego zdaniem przekazanie ATACMS byłoby szkodliwe dla interesów bezpieczeństwa narodowego USA.

Wcześniej przez cztery miesiące Republikanie w Izbie Reprezentantów blokowali projekt ustawy administracji Joe Bidena, który oprócz pomocy zagranicznym partnerom zawierał środki na wzmocnienie środków przeciwko nielegalnej migracji i wzmocnienie południowej granicy Stanów Zjednoczonych.

Teraz ustawa została podzielona na cztery części, aby głosy na "nie" nie sumowały się, jak miałoby to miejsce w pojedynczym głosowaniu (ponieważ republikańscy izolacjoniści są przeciwni pomocy dla Ukrainy, ale popierają pomoc dla Izraela. A skrajnie lewicowi Demokraci są za Ukrainą, ale przeciwko pomocy dla Izraela). I ten ruch zadziałał: kongresmeni uchwalili nie tylko ustawę o pomocy dla Ukrainy, ale także ustawę o pomocy dla Izraela i wsparciu dla regionu Indo-Pacyfiku.

‍

Wszystkie cztery poprawki do ustawy o wsparciu dla Ukrainy zostały odrzucone przez Izbę Reprezentantów.
Asystent sekretarza Pentagonu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Celeste Wallander ogłosiła niedawno, że Pentagon rozpocznie szybkie przenoszenie amunicji, pocisków artyleryjskich i sprzętu obrony powietrznej, gdy tylko Kongres zatwierdzi pomoc. Ze swojej strony prezydent USA Joe Biden obiecał podpisać ustawę bezzwłocznie, ale dopiero po zatwierdzeniu jej przez Senat.

Podczas głosowania na sali powiewało wiele ukraińskich flag.
Kongresmenka z Ohio Marcy Kaptur zacytowała nawet wiersz Tarasa Szewczenki "Umarłym, żywym i nienarodzonym" w swoim przemówieniu popierającym ustawę:

"Opamiętajcie się! Bądźcie ludźmi, bo będziecie mieli kłopoty!

Przykuci ludzie wkrótce zostaną uwolnieni".

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskij podziękował "każdemu, kto poparł nasz pakiet", a także osobiście marszałkowi Mike'owi Johnsonowi i wszystkim amerykańskim sercom, które czują, że rosyjskie zło nie powinno wygrać. Podziękował również całemu ukraińskiemu zespołowi i wszystkim przyjaciołom Ukrainy. "Doceniamy każdy przejaw wsparcia dla naszego państwa i niepodległości, naszych ludzi i naszego życia, które Rosja chce pogrzebać w ruinach" - powiedział ukraiński prezydent.

Ale to nie wszystkie dobre wiadomości. Kongresmeni głosowali również za przyjęciem ustawy o wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy. Wcześniej Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy jednogłośnie przyjęło rezolucję wzywającą do przekazania zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy.

‍

20
min
Sestry
Pomoc dla Ukrainy
Ukraina
USA
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Donald Tusk po burzliwym szczycie w Brukseli: Moment jest krytyczny. Teraz można zdecydować o losie wojny

Przed dwudniowym szczytem były wysokie oczekiwania. Jednak po dwóch dniach dyskusji w Brukseli mówi się więcej o różnicach między państwami UE niż o konkretnych rozwiązaniach.

Polski premier — w przeciwieństwie do innych przywódców — nie przemawiał publicznie podczas dwudniowego szczytu UE w Brukseli. Postanowił zorganizować konferencję prasową w samolocie, którym wracał do Polski w czwartek wieczorem.

„To posiedzenie Rady Europejskiej trwało nieco dłużej, niż się spodziewaliśmy. Z polskiego punktu widzenia najważniejsze były oczywiście kwestie bezpieczeństwa — podsumował negocjacje przywódców UE.

— W konkluzjach szczytu zawarto jednak przepis, że UE utrzyma bezpieczeństwo lotnicze nad Ukrainą. To coś nowego” - powiedział polski premier, choć od razu dodał, że „nie ma to praktycznego znaczenia, ponieważ Unia Europejska jako taka nie ma nic, co można wysłać na Ukrainę”.

— Było wspólnym zamiarem, aby Europa wzięła na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo ukraińskiego nieba. Uczucia mogą nie być negatywne, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że jest to moment krytyczny i nadchodzące tygodnie mogą zadecydować o losie tej wojny — podkreślił Tusk.

Tusk skomentował zatrzymanie Polaka podejrzanego o przygotowanie ataku na Zełenskiego

Szef polskiego rządu zauważył, że negocjacje przywódców Parlamentu Europejskiego dotyczyły „rosyjskich wpływów poprzez dezinformację i cyberagresję podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego”.

„Premier Belgii i premier Republiki Czeskiej jasno powiedzieli, że wszyscy mamy powody, by obawiać się rosyjskiej ingerencji” - powiedział premier na pokładzie samolotu wracając z Brukseli.

— Dziś ma to szczególne znaczenie w kontekście informacji o aresztowaniu Polaka, który faktycznie był zaangażowany w przygotowanie zamachu na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Wiadomo o jego próbach kontaktu z rosyjskim wywiadem. To aresztowanie było jak najbardziej uzasadnione - powiedział Tusk.

Nawet jeśli mamy do czynienia tylko z pojedynczym przypadkiem szaleńca, duża część zabójstw politycznych jest inicjowana przez samotnych szaleńców. Musimy mieć świadomość, że szczególnie w tej chwili musimy skupić się na kwestiach bezpieczeństwa” - powiedział Tusk.

Tusk apeluje do rolników o blokowanie granic

Jednocześnie premier wezwał, aby „nikt nie zrobił niczego, co mogłoby dziś osłabić Ukrainę”. „Mówię też o tych, którzy blokują granicę” - powiedział, odnosząc się do protestujących rolników.

Będziemy musieli podejmować decyzje, które będą chronić polskie przejścia graniczne. Dziś, niezależnie od uzasadnienia protestów, przejścia nie mogą być już blokowane. Nie możemy w żaden sposób utrudniać Ukrainie, gdy rozstrzygnie się los wojny — podkreślił Tusk

Dodał, że z powodu choroby musiał odłożyć spotkanie z rolnikami, ale wciąż się przygotowuje. Jestem pewien, że większość rolników rozumie, że będziemy kontynuować negocjacje i że naprawdę pomagamy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek przyzwoity w Polsce chciał dziś osłabić Ukrainę” - dodał.

„Mam nadzieję na refleksję i że ta forma protestu zostanie odrzucona. Usługi publiczne będą działać w celu oczyszczenia transformacji. Nie sądzę, by bezpośrednie środki przymusu były konieczne. Jak dotąd policja i służby publiczne nie traktowały źle rolników i chcę, aby tak było nadal. Ale apeluję mocno: nie powinniśmy przegrzewać tej sytuacji i blokować Ukrainy - dodał.

Premier o spotkaniu Dudy i Trumpa: Nie będę krytykować prezydenta

Premier również skomentował spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa, które odbyło się w środę w Stanach Zjednoczonychpodczas konferencji pokładowej.

„Nie jest tajemnicą, że mam inny pogląd niż prezydent Duda na temat sytuacji w Stanach Zjednoczonych oraz roli prezydenta Bidena i byłego prezydenta Trumpa” - powiedział Tusk, zapytany o to.

„Z pewnością nie podzielamy poglądów Donalda Trumpa na temat sytuacji na Ukrainie. Wiadomo, że osobiście uczestniczył w blokowaniu pomocy dla Ukrainy — dodał.

Tusk podkreślił, że „osobiście nie poleciłby takiego spotkania prezydenta Dudy i prezydenta Trumpa”. To w jakiś sposób wpływa na kampanię wyborczą w USA - wyjaśnił.

— Prezydent podejmuje decyzje, ale otrzymał od nas informacje o tym, czego oczekuje rząd podczas tego spotkania. Przede wszystkim oświadczenie prezydenta Trumpa, jeśli chodzi o nasze niebo, o radykalnym przyspieszeniu dostawy amerykańskiego sprzętu, jeśli będzie to miało wpływ na to w przyszłości - dodał premier.

Nie wiem, jak wyglądała ta rozmowa. To było prywatne, - powiedział Tusk.

„Nie będę krytykować prezydenta w sprawach bezpieczeństwa i stosunków w NATO, stosunków z Ukrainą czy stosunków z Rosją. To są tematy, w których mamy wystarczająco dużo szaleńców i radykałów, że możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek konflikty na szczycie władzy” - podkreślił premier.

Szczegóły szczytu w Brukseli. Zaczęło się od sankcji wobec Iranu

Europejscy przywódcy mieli mówić przede wszystkim o gospodarce, ale pogarszająca się sytuacja międzynarodowa zmusiła ich do zmiany planów. Pierwszym tematem szczytu w Brukseli była gwałtowna eskalacja napięć na Bliskim Wschodzie po ataku Iranu na Izrael w sobotę.

W tym miejscu przywódcy UE znaleźli wspólną płaszczyznę i zgodzili się co do potrzeby wprowadzenia nowych sankcji wobec Teheranu. „Musimy zrobić wszystko, aby odizolować Iran” - powiedział w środę wieczorem przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Planowane rozwiązania mają na celu uderzenie w firmy produkujące drony i pociski. Jednak w konkluzjach szczytu nie wspomniano o sankcjach na irańską ropę, która jest podstawą gospodarki kraju.

Drugim poważnym problemem pozostaje agresja Rosji na Ukrainę. W środę wieczorem Władimir Zełenski zdalnie komunikował się z przywódcami UE zgromadzonymi w Brukseli.

„Niestety w naszej części Europy nie mamy takiego poziomu obrony, jaki widzieliśmy kilka dni temu na Bliskim Wschodzie” - powiedział ukraiński prezydent, odnosząc się do zestrzelenia prawie wszystkich irańskich dronów i pocisków przez Izrael i jego sojuszników.

UE „potępia” i „podkreśla potrzebę”, ale nie ma szczegółów dotyczących Ukrainy

Tymczasem Kijów boryka się z brakiem systemów obrony powietrznej i pocisków, które mogłyby chronić ukraińskie niebo. Kilka godzin przed szczytem UE podczas ataku na Czernihów przy użyciu „Iskanderów” zginęło 18 osób.

Wzrasta również presja rosyjskiej armii na frontach, a Ukraina doświadcza niedoboru broni i żołnierzy. W środę Zełenski wezwał europejskich przywódców do zapewnienia swoim wojskom systemów obronnych, amunicji artyleryjskiej, dronów, pojazdów i „wszystkiego, co niezbędne do utrzymania linii frontu”.

Wnioski ze szczytu UE mogą być jednak rozczarowujące. Brakowało im konkretnych deklaracji i zobowiązań. Zamiast tego pojawiły się rytualne gwarancje poparcia dla integralności terytorialnej Ukrainy i głosy potępiające ataki Rosji na cywilów.

W odniesieniu do broni Rada Europejska „podkreśliła potrzebę pilnego zapewnienia Ukrainy obrony powietrznej i przyspieszenia zapewnienia wszelkiego niezbędnego wsparcia wojskowego, w tym amunicji artyleryjskiej i pocisków rakietowych”. Jednak po tych słowach nie było dat ani liczb

Ponadto konkluzje ostrzegają również, że „wsparcie wojskowe będzie zapewniane przy pełnym poszanowaniu polityki bezpieczeństwa i obrony poszczególnych państw członkowskich” oraz „z uwzględnieniem ich interesów bezpieczeństwa”. Niektóre kraje, takie jak Węgry i Słowacja, wcześniej wyraziły sceptycyzm co do dalszej pomocy dla Ukrainy.

Ostre debaty na temat gospodarki. „Skąpi” niechętnie zadłużają się za broń

Drugiego dnia negocjacji przywódcy UE zajęli się nierozstrzygniętymi kwestiami gospodarczymi. Raport na temat przyszłości jednolitego rynku przedstawił na ich spotkaniu Enrico Letta, były premier Włoch, a obecnie szef Instytutu Jacquesa Delorsa. Podstawowym zadaniem powinno być zwiększenie konkurencyjności Europy w konkurencji ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Ale nawet tutaj trudno jest znaleźć konsensus między państwami członkowskimi UE.

Propozycje Letty obejmują duże inwestycje w „zieloną” gospodarkę, sektor cyfrowy i energię odnawialną. Finansowanie będzie kosztem dalszego wzrostu wspólnego długu, ale nie wszyscy w Unii są z tego zadowoleni, a decyzje Rady Europejskiej wymagają jednomyślności. — Debatujemy nad tym. Niektórzy za, inni przeciw, przyznał Charles Michel w czwartek, rozwiewając nadzieje na szybkie porozumienie.

Nie ma nawet porozumienia w sprawie bezpieczeństwa i emisji euroobligacji dla sektora obronnego. — Wiele państw członkowskich, w tym niektóre duże kraje, ma obawy co do tego, jak powiedział podczas rozmów premier Irlandii Simon Harris. Kanclerz Austrii Karl Nehammer był otwarcie przeciwny przejęciu wspólnego długu. Jego kraj — wraz z Holandią, Danią i Szwecją — jest tradycyjnie częścią „skąpego klubu” krajów UE, które sprzeciwiają się wszelkiemu wzrostowi wydatków.

Nie osiągnięto również porozumienia w sprawie harmonizacji podatków, które uniemożliwiłoby dużym graczom unikanie podatków. Niektóre kraje UE, takie jak Luksemburg, Irlandia i Cypr, od lat wypompują kapitał z innych krajów, kusząc bogatych niskimi podatkami. Premier Estonii Kaia Kallas również wypowiedziała się przeciwko harmonizacji na szczycie w Brukseli, mówiąc, że jej kraj ma niewiele do zaoferowania inwestorom - poza niskimi podatkami.

Kolejnym jabłkiem sporu była idea unii rynków finansowych promowana przez Michela, a także przywódców Francji i Niemiec. Te mniejsze kraje, które korzystają ze słabych regulacji, nie chcą większego nadzoru ze strony Brukseli.

Przeczytaj oryginalny materiał Marcina Terlika do publikacji Onet

‍

20
min
Marcin Terlik
Polska-Ukraina
Protesty rolników
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Rosjanie uderzyli w cywilów w Czernihowie trzema pociskami manewrującymi

Rosja uderzyła w Czernihów trzema „Iskanderami”. W mieście zniszczono ośmiokondygnacyjny budynek, uszkodzone zostały cztery wieżowce, szpital, instytucja edukacyjna i dziesiątki samochodów. Wiadomo, że wśród ofiar są dzieci.

Wśród 18 zabitych w wyniku ostrzału rosyjskiego był 25-letni porucznik policji. Kobieta mieszkała w sąsiednim domu, była w domu na zwolnieniu lekarskim. Zmarła w wyniku rany odłamkowej.

„Niestety liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. I tak by się nie stało, gdyby Ukraina otrzymała wystarczającą ilość sprzętu obrony powietrznej, a determinacja świata w walce z rosyjskim terroryzmem również byłaby wystarczająca” - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Szczere kondolencje dla rodzin wszystkich zabitych w wyniku rosyjskiego ataku.

20
min
Sestry
Rosyjski atak na Ukrainę
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Kto ma klucz do oczyszczenia Krymu z rosyjskich okupantów

Piszę te słowa w drugą rocznicę zatopienia krążownika „Moskwa”, okrętu flagowego rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, przez ukraińską rakietę przeciwokrętową Neptun. Ten dzień zostanie zapamiętany przez przyszłe pokolenia zarówno jako symboliczny gest związany z Wyspą Wężową, jak i Dzień Ukraińskiego Rusznikarza, nowe święto w naszym kalendarzu. Co więcej, piszę te słowa w czasie, gdy zachodnie media coraz głośniej spekulują o tym, kiedy i w jaki sposób Ukraina będzie w stanie dokończyć rozpoczęte wcześniej zadanie zniszczenia Mostu Krymskiego jako głównej arterii wroga prowadzącej na tymczasowo okupowany Krym.

Chociaż szef SBU Wasyl Maliuk oświadczył, że obecnie nie ma zagrożenia wykorzystaniem przez Rosjan Mostu Krymskiego do logistyki wojskowej, obiekt ten jest nadal ważny dla wroga, ponieważ zapewnia kontrolę transportu nad okupowanym półwyspem.

To z kolei jest jednym z czynników, które pozwalają Kremlowi kontynuować agresywną wojnę przeciwko naszemu krajowi

Dzień, w którym ta nielegalna konstrukcja okupantów zostanie ostatecznie zburzona, a także dzień, w którym Morze Czarne zostanie ostatecznie oczyszczone ze złomu w postaci rosyjskich statków, są w rzeczywistości znacznie bliższe, niż możemy sobie teraz wyobrazić.

Będzie to jednak wymagało nieco więcej wysiłku, w szczególności ze strony naszych zachodnich partnerów, niż tylko inspirujących publikacji z ustrukturyzowanymi oczekiwaniami dotyczącymi tego, ile i jakich pocisków oraz dronów morskich ostatecznie wysadzi Most Krymski w powietrze.

O „Moskwie” na dnie raz jeszcze

W naszych mediach społecznościowych popularne jest spostrzeżenie, że „kraj bez marynarki wojennej zatapia statki kraju z marynarką wojenną”. To całkowicie zgodne z jednym ze strategicznych zadań podjętych przez Siły Obronne Ukrainy: maksymalnym zniszczeniem Floty Czarnomorskiej jako operacyjnej i strategicznej formacji wroga. Warto jednak podkreślić, że Ukraina w rzeczywistości jest potęgą, która, choć nie posiada jeszcze potężnych okrętów nawodnych, potrafi walczyć na morzu.

A to oznacza, że zadanie zniszczenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej jest całkiem realne

Jaki jest obecnie „rdzeń” sił rosyjskich okupantów na Morzu Czarnym? Różne zdjęcia satelitarne potwierdzają, że wróg ma obecnie 2 fregaty, 4 korwety i 4 okręty podwodne z łączną liczbą 50-60 pocisków Kalibr, 7 okrętów desantowych (z 13 dostępnych na początku inwazji na pełną skalę), dwie stare radzieckie fregaty projektu 1135 oraz kilka mniejszych okrętów rakietowych i patrolowych. Ponadto okupanci wykorzystują do10 lotnisk na Krymie, w tym do operacji lotnictwa morskiego rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, w którego skład wchodzą myśliwceSu-30 i Su-27, samoloty patrolowe Be-12 i śmigłowce Ka-27/29.

Liczby te podkreślają, jak ambitne jest zadanie stojące przed naszymi obrońcami. Bo do zniszczenia w rosyjskiej Floty Czarnomorskiej wciąż jest sporo

‍

Krążownik „Moskwa” został zniszczony w kwietniu 2022 roku. Fot: Shutterstock

W tym miejscu należy przypomnieć, że ukraińskie siły zbrojne niszczyły już statki i infrastrukturę wrogiej floty. Do każdego z tych zdarzeń możemy dodać określenie: „po raz pierwszy w historii działań wojennych”. W kwietniu 2022 r. krążownik rakietowy „Moskwa” stał się pierwszym okrętem tej klasy, który został zniszczony w prawdziwej bitwie. Z kolei okręt desantowy „Cezar Kunikow” stał się pierwszym dużym statkiem zatopionym przez drony morskie na pełnym morzu (14lutego 2024 r.).Kiedy należące do SBU drony kamikadze uszkodziły rosyjski poduszkowiec „Samum”, nasi obrońcy dosłownie zaprzeczyli prawom fizyki. Bo ten typ statku został zaprojektowany tak, by był niewrażliwy na jakąkolwiek broń powierzchniową lub podwodną.

Kiedy 13 września 2023 roku Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę i okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu, było to pierwsze uderzenie na taką skalę od czasów II wojny światowej

Z kolei okręt podwodny „Rostów nad Donem” i korweta „Askold” stały się pierwszymi okrętami rakietowymi zniszczonymi w swoich dokach przez broń rakietową dalekiego zasięgu. I wreszcie – niektóre zdarzenia nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez naszą stronę, ale wiadomo, że dały się wrogowi mocno we znaki. W grudniu 2023 r. w jednym z organów prasowych rosyjskiego ministerstwa obrony podano, że na początku października ubiegłego roku trałowce okupantów w pobliżu Sewastopola zostały zmuszone do przeprowadzenia „trałowania bojowego” w poszukiwaniu min, które nie zostały przez nikogo podłożone. Zbiega się to z faktem, że Rosjanie nagle przenieśli trzon rakietowy Floty Czarnomorskiej do Noworosyjska. Jakiś czas później zachodnie media zasugerowały, że nasze drony morskie mogą mieć też możliwość stawiania min przeciwokrętowych.

‍

Ukraińskie drony morskie. Zrzut ekranu z CNN

Kiedy uderzy „Grom”

Jeśli szukamy bezpośredniej odpowiedzi na pytanie: „Czego potrzebuje Ukraina, by całkowicie zniszczyć Most Krymski i Flotę Czarnomorską?”, to na pierwszy rzut oka wszystko wygląda prosto: pocisków balistycznych ATACMS i pocisków manewrujących AGM-158 ze Stanów Zjednoczonych, a także pocisków manewrujących Taurus z Niemiec i samolotów F-16.Praktyka pokazuje, że najskuteczniejsze są połączone uderzenia na okupantów na Krymie przy użyciu różnych środków.

Dla sceptyków, zwłaszcza na Zachodzie, którzy blokują niezbędną nam pomoc, mamy następujący argument: Siły Zbrojne Ukrainy używają zachodnich rakiet dalekiego zasięgu być może nawet lepiej niż inne armie na świecie. Na przykład w latach 2015-2017 Arabia Saudyjska otrzymała i wystrzeliła nieznaną liczbę pocisków Storm Shadow na Huti w Jemenie. Jak jednak widzimy, nie rozwiązało to problemu bezpieczeństwa w regionie. W przeciwieństwie do Sił Zbrojnych Ukrainy, które regularnie z powodzeniem „skalpują” i „szturmują” flotę wroga.

 

W doborze narzędzi do ostatecznego zniszczenia Mostu Krymskiego i rosyjskiej Floty Czarnomorskiej Ukraina może pójść nieliniowo, opierając się na własnych pociskach Neptun i Grom. Jednak by doprowadzić te pociski do wymaganego stanu, należy poprosić o pomoc w zakresie zasobów tych samych zachodnich partnerów

 

Kraje zachodnie mają niezbędne setki milionów dolarów i sprzęt do tworzenia najnowszych potężnych pocisków. Ukraina ma wolę i wiedzę, aby ostatecznie oczyścić Morze Czarne zagrożenia stwarzanego przez Rosję.

„Projekt współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.”

20
min
Iwan Kyryczewski
Krym
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Nie, Rosja nie wygrywa

Do końca 2022 r. PKB Ukrainy skurczył się o około 30%, a inflacja gwałtownie wzrosła z 10% do 26,6%. Ponad dziesięć milionów Ukraińców zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a stopa bezrobocia wzrosła do 24,5%. Narodowy Bank Ukrainy zdewaluował walutę kraju z 29 do 36,57 hrywien za dolara amerykańskiego.

Jednak po tym ponurym początku ukraińska gospodarka zaczęła wykazywać oznaki odporności i ożywienia

W grudniu 2023 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy stwierdził, że mimo niezliczonych wyzwań wskaźniki makroekonomiczne Ukrainy były „silniejsze niż oczekiwano”. MFW zrewidował swoją prognozę wzrostu PKB Ukrainy na 2023 r. z 2% do 4,5%, spodziewając się spadku inflacji do 5,5%. Ze względu na spowolnienie inflacji Narodowy Bank Ukrainy wprowadził „elastyczny w zarządzaniu” kurs walutowy zamiast stałego kursu walutowego. Stopy procentowe spadły z 25% na początku 2023 r. do około 15%.

Tymczasem gospodarka Rosji wykazuje oznaki napięcia. Według raportu Departamentu Skarbu USA, gospodarka Rosji jest obecnie o 5% mniejsza niż byłaby, gdyby prezydent Władimir Putin nie zaatakował Ukrainy. W tym samym raporcie zauważono, że sankcje rzeczywiście hamują wzrost gospodarczy Rosji, powodując wzrost stóp procentowych (16% w grudniu 2023 r.) i osłabienie rubla. Między styczniem a październikiem 2023 r. kurs wymiany wzrósł z 69 do 100 rubli za dolara.

Następnie kurs wymiany spadł do 88-93 rubli za dolara, ze względu na próby wzmocnienia waluty przez rosyjski bank centralny poprzez wprowadzenie kontroli kapitału. Rosyjscy eksporterzy z 43 branż są obecnie zobowiązani do wymiany 90% swoich wpływów walutowych na ruble. Ten radykalny środek taktyczny (wprowadzony w pośpiechu) wskazuje, że chmury niepewności będą nadal wisieć nad rosyjskim systemem finansowym, grożąc dalszą destabilizacją rubla.

‍

Anastasja Fedyk jest adiunktką na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Zdjęcie: Press Syndicate

Bezpośrednie przyczyny problemów gospodarczych Ukrainy i Rosji są bardzo różne, ale ostatecznie wszystkie wynikają z osobistej decyzji Putina o rozpoczęciu wojny.

Dla Ukrainy kluczową kwestią jest to, że walki toczą się niemal wyłącznie na jej terytorium, a Rosja przeprowadza bezpośrednie ataki na ukraińskie zakłady produkcyjne, szlaki transportowe, instytucje edukacyjne i infrastrukturę cywilną. Szkody wyrządzone przez rosyjskie naloty na ukraińską infrastrukturę energetyczną zimą 2022 roku nie ograniczały się wyłącznie do zniszczenia konkretnych obiektów. Oprócz bezpośrednich szkód o wartości 8,8 mld USD, straty poniosły również małe firmy: wiele z nich zostało zmuszonych do zamknięcia lub znacznej zmiany działalności. Zakłócenia te miały poważne konsekwencje makroekonomiczne. Według przewodniczącego Komisji Finansów, Podatków i Polityki Celnej Rady Najwyższej Ukrainy, przerwa w dostawie prądu zagroziła gospodarce „stratą ponad 200 milionów dolarów każdego dnia”.

W czasie tych ataków Ukraina wykazała się odpornością, a po nich przywróciła do użytku co najmniej 62% zniszczonych elektrowni cieplnych, 68% elektrowni wodnych i 80% linii energetycznych. Jednak rosyjskie naloty nadal stanowią poważne zagrożenie dla tych części kraju, w których brakuje odpowiedniej obrony przeciwlotniczej. Ponadto rosyjskie ataki doprowadziły do zakłóceń w ukraińskim eksporcie. Ukraina jest jednym z największych dostawców zboża na świecie, a eksport zboża stanowi średnio około 10% rocznego PKB Ukrainy. Po lutym 2022 r. rosyjska marynarka wojenna uniemożliwiła transport 20 milionów ton ukraińskiego zboża przez Morze Czarne i zniszczyła „tysiące ton zboża” przechowywanego w ukraińskich portach.

Jednak po wycofaniu się Rosji ze zorganizowanej przez ONZ Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej w lipcu 2023 r. Ukrainie udało się otworzyć nowy morski korytarz dostaw w ciągu zaledwie miesiąca. Według Bridget Brink, ambasador USA w Ukrainie, do połowy stycznia tą trasą wysłano już 16,5 miliona ton zboża, podczas gdy pogrzebana inicjatywa ONZ zaowocowała łącznie zaledwie 33 milionami ton przez cały rok. Perspektywy gospodarcze Ukrainy pozostają jasne, pomimo rosyjskich prób ich zaciemnienia.

Jurij Horodnyczenko jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Zdjęcie: Press Syndicate

Jeśli chodzi o Rosję, większość jej strat gospodarczych jest wynikiem jej własnych błędów w zarządzaniu, a także zachodnich sankcji. Analitycy wskazują, że ze względu na straty wojskowe i masowe uchylanie się od poboru Rosja stoi w obliczu „kryzysu demograficznego”. Ponadto gospodarkę kraju osłabiają spadające dochody z ropy i gazu, a także stały, dławiący niedobór części zamiennych i sprzętu produkowanego na Zachodzie. Sankcje gospodarcze nie były w stanie powstrzymać wojny, ale spowodowały poważne problemy w rosyjskiej gospodarce.

Oczywiście Rosja sama sprowadziła na siebie wszystkie te problemy. Zdecydowanie nie wygrywa tej wojny – ani na froncie wojskowym, ani na gospodarczym.

Z drugiej strony, Ukraina zaczyna wychodzić z pierwszego szoku i jeśli Zachód będzie nadal aktywnie jej pomagał, będzie miała przewagę w wojnie na wyniszczenie

Nie należy się jednak popełnić błędu: Ukraina musi pilnie wzmocnić swoje zdolności wojskowe, by chronić swoich obywateli i gospodarkę przed rosyjskimi atakami z powietrza. Systemy obrony powietrznej dostarczone przez Stany Zjednoczone, Norwegię, Niemcy i inne kraje odegrały kluczową rolę w neutralizowaniu rosyjskich ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną tej zimy. Ponadto Ukraina musi rozszerzyć swoje możliwości uderzania w rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy, aby zmniejszyć intensywność rosyjskich ataków lotniczych.

Ze swej strony Zachód musi nadal zapewniać Ukrainie pomoc finansową i wojskową, powinien też nadal dokręcać śrubę sankcji gospodarczych, by pozbawić Rosję zasobów potrzebnych do prowadzenia agresywnej wojny. Sankcje wtórne mogą odegrać kluczową rolę w egzekwowaniu istniejących ograniczeń w rosyjskim handlu i finansach. Wszystkie te środki są nie tylko wykonalne, ale także pilnie potrzebne, aby pomóc Ukrainie w obronie.

Anastasja Fedyk jest adiunktką w dziedzinie finansów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.

Jurij Horodnyczenko jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.

© Project Syndicate

20
min
Sestry
Rosyjski atak na Ukrainę
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Nowe zasady mobilizacji: co czeka Ukraińców?

Usunięto dotychczas obowiązujący zapis o demobilizacji żołnierzy po 36 miesiącach służby bez dodatkowych decyzji Sztabu Naczelnego Wodza. Ustawa wprowadza również pojęcie zasadniczej służby wojskowej i elektroniczne konto poborowego. Zezwala na służbę skazanym za drobne przestępstwa i określa listę osób, które podlegają obowiązkowi służby wojskowej. Niektóre zmiany dotyczą Ukraińców podlegających obowiązkowi służby wojskowej, którzy przebywają za granicą. Sestry zebrała opinie ekspertów, personelu wojskowego i obrońców praw człowieka na temat zalet i wad przyjętego prawa.

Za przyjęciem ustawy mobilizacyjnej głosowało 283 deputowanych. Zdjęcie: Telegram / Rada Najwyższa

Długotrwała ustawa mobilizacyjna

Debata nad ustawą mobilizacyjną trwała od grudnia ubiegłego roku. 7 lutego została ona przyjęta w pierwszym czytaniu, ale bez uwzględnienia wniosków odpowiedniej komisji. W ramach przygotowań do drugiego czytania posłowie zgłosili ponad 4000 poprawek. Parlament rozpatrywał je przez prawie 2 miesiące. W przeddzień głosowania sesja Rady Najwyższej trwała do późnych godzin nocnych, choć sala obrad była w połowie pusta.

Rustem Umerow i Ołeksandr Syrski byli obecni w Radzie Najwyższej podczas głosowania. Zdjęcie: Telegram / Rada Najwyższa

Podczas głosowania 11 kwietnia marszałek Ołeksandr Syrski i minister obrony Rustem Umerow byli obecni w parlamencie, ale nie wygłosili na Sali obrad żadnych oświadczeń. Jedynym, który zabrał głos, był dowódca Połączonych Sił Zbrojnych, generał Jurij Sodoł. Powiedział, że sytuacja kadrowa jest krytyczna: „Trzymamy obronę ostatkiem sił”. Prezydent Wołodymyr Zełenski i premier Denys Szmyhal nie byli obecni na sali parlamentarnej podczas rozpatrywania projektu ustawy.
‍

‍
Co zostało uchwalone – kluczowe innowacje:

‍
* Mężczyźni w wieku 18-60 lat są zobowiązani do aktualizacji swoich danych w ciągu 60 dni w wojskowym biurze rejestracji i poboru, centrum obsługi administracyjnej lub w elektronicznym biurze poborowego;

* Obywatele zarejestrowani w wojsku mogą dobrowolnie zarejestrować swoje konto elektroniczne, ale żadne wezwania nie będą wysyłane za pośrednictwem tego konta;

* Osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej muszą mieć przy sobie wojskowe dokumenty rejestracyjne i okazać je na żądanie policji lub personelu TCK [terytorialny ośrodek pozyskiwania i wsparcia społecznego – red.];

* Ukraińcy przebywający za granicą nie będą mogli ubiegać się o paszport ani korzystać z usług konsularnych bez aktualnych zaświadczeń z wojskowego biura rejestracji i poboru;

* Zamiast służby poborowej ustawa wprowadza pojęcie podstawowego szkolenia wojskowego. Może ono zostać ukończone podczas studiów na uniwersytetach lub w ośrodkach szkoleniowych Sił Zbrojnych Ukrainy. W rzeczywistości takie szkolenie rozpocznie się 1 września 2025 r;

* Podniesiono grzywny - dla osób fizycznych z 17 do 22 tysięcy hrywien za uchylanie się od mobilizacji. TCK będzie mógł zwrócić się do policji o zatrzymanie uchylającego się, a także wysłać list polecony z żądaniem stawienia się w wojskowym biurze rejestracji i poboru. Taki list uznaje się za doręczony, nawet jeśli dana osoba nie odebrała go osobiście. Jeśli dana osoba nie zgłosi się dobrowolnie do TCK w ciągu 10 dni kalendarzowych, komisarz wojskowy ma prawo wystąpić do sądu o pozbawienie jej prawa jazdy;


* Pojazdy mogą zostać zarekwirowane, jeśli dana osoba posiada więcej niż jeden pojazd;

‍
* Obywatele, którzy nie odbyli służby wojskowej lub podstawowego szkolenia wojskowego, nie będą mogli pracować w służbie cywilnej, prokuraturze ani policji;


* Więźniowie skazani za drobne przestępstwa będą mogli odbyć służbę wojskową. Osoby skazane za morderstwo z premedytacją, gwałt i przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu nie będą mogły zostać zmobilizowane.


Musimy zdawać sobie sprawę, że temat mobilizacji nie może być popularny w społeczeństwie, mówi Serhij Kuzan, szef Ukraińskiego Centrum Bezpieczeństwa i Współpracy, ma świadomość, że nie może być popularny w społeczeństwie. Uważa jednak, że co do zasady dobrze się stało, że ustawa została przyjęta.
– Istnieje baza, którą można rozwijać – mówi. – Obejmuje to rejestrację, prawa osób podlegających służbie wojskowej, sam proces mobilizacji i gwarancje szkolenia wojskowego – wiele rzeczy, których wcześniej nie mieliśmy. W rzeczywistości te procesy realizowane ręcznie.

Kuzan uważa jednak za mało prawdopodobne, by ta ustawa bezpośrednio wpłynęła na liczbę zmobilizowanych osób: – Nasza mobilizacja się nie kończy, była i nadal jest prowadzona. A nasze możliwości mobilizacyjne są takie, jakie są.

Ale naprawdę mam nadzieję, że teraz państwo będzie miało dokładniejsze wskaźniki, a nasze zasoby mobilizacyjne będą jasne, to znaczy państwo zrozumie, z kim może walczyć i jak długo


Luki prawne

‍
Z prawnego punktu widzenia nowo powstały dokument zawiera ogromną liczbę przepisów, które są wątpliwe z punktu widzenia zgodności z konstytucją: od usunięcia przepisu dotyczącego warunków demobilizacji, przepisu dotyczącego reintegracji osób niepełnosprawnych z II i III grupy, po rozszerzenie praw TCK i rażący brak ochrony danych osobowych osób podlegających służbie wojskowej, gdy przekazują je podczas aktualizacji swoich danych. Dmytrij Jefremenko, prawnik w międzynarodowej firmie Quantum Attorneys, uważa, że wynikające z tego problemy dadzą o sobie znać i nie należy ich ignorować:

– Ze swojej strony nie widzę niczego, co mogłoby przynieść korzyści krajowi i pomogło mu wygrać wojnę – mówi. – A co najważniejsze, świadomość społeczna jest już bardzo przegrzana. Pewnego rodzaju konfrontacja między wojskiem a cywilami już się szykuje. Deputowani doskonale to wszystko wiedzą i rozumieją, ale ze względu na okoliczności uchwalają prawo na zasadzie: jestem artystą, widzę to w ten sposób.

Z prawnego punktu widzenia moim zdaniem nie ma żadnych pozytywnych mechanizmów mających na celu faktyczne rozwiązanie kwestii mobilizacji

‍

Demobilizacja została usunięta z projektu ustawy. Fot: Wolfgang Schwan / Anadolu/ABACAPRESS.COM/East News

‍

Odroczenie lub przesunięcie do rezerwy

‍
Z mobilizacji zwolnione są osoby niepełnosprawne, rodzice trojga lub więcej małoletnich dzieci, jeśli nie mają zaległości alimentacyjnych, oraz rodzice samotnie wychowujący małoletnie dziecko. Ponadto rodzice adopcyjni, opiekunowie dzieci niepełnosprawnych i osób ubezwłasnowolnionych, obywatele, których bliscy krewni zmarli lub zaginęli.

Oprócz pracowników infrastruktury krytycznej, przesunięci do rezerwy mogą być funkcjonariusze organów ścigania, członkowie Rady Najwyższej i ich asystenci (nie więcej niż dwóch), szefowie ministerstw i ich zastępcy, szefowie organów sądowych i sędziowie oraz przedstawiciele władz lokalnych.

Poborowi nie podlegają studenci studiów stacjonarnych, a także naukowcy i nauczyciele.

Obywatele niepełnosprawni, zwolnieni z niewoli i obywatele poniżej 25. roku życia, którzy ukończyli podstawowe szkolenie wojskowe, podlegają mobilizacji wyłącznie na własną prośbę.

Prawo stanowi również, że wszystkie zmobilizowane osoby muszą przejść szkolenie wojskowe i mają prawo ubiegać się o przyjęcie do ośrodków rekrutacyjnych, zamiast podlegać przymusowemu poborowi za pośrednictwem komisariatu wojskowego.

‍

Demobilizacja – oczekiwana, ale nie zatwierdzona


Najbardziej kontrowersyjnym elementem projektu ustawy było usunięcie zapisu o demobilizacji żołnierzy, którzy służyli 36 miesięcy w stanie wojennym. Jednocześnie parlament poparł rezolucję zobowiązującą rząd do zatwierdzenia dodatku w wysokości 70 000 hrywien dla żołnierzy na pierwszej linii frontu wykonujących misje bojowe oraz do przedłożenia parlamentowi projektu ustawy o rotacji w najbliższej przyszłości. Oddzielnie w ciągu ośmiu miesięcy rząd musi opracować i przedstawić projekt ustawy o demobilizacji.

Kyryło Sazonow, w cywilu politolog i żołnierz – ochotnik od 2022 roku, podkreśla, że zastępstwa i czas na odpoczynek są bardzo potrzebne.

– Na wojnie, w okopach, bardzo ważne jest, by ludzie mogli odpoczywać – mówi. – Kiedy widzimy w Kijowie grupę zdrowych młodych mężczyzn, a nowych rekrutów mamy w wieku 40+, to coś tu nie gra. Mężczyzna w wieku poborowym ma obowiązek chronić prawa do życia innych ludzi. Ten obowiązek musi być spełniony. Jeśli mężczyzna nie wypełnia swoich obowiązków, nie ma mowy o żadnych jego prawach. Sorry, takie jest życie, nie ma praw bez obowiązków. Uważam, że wszelkie restrykcje dla osób uchylających się od obowiązków mają sens.

Jeśli chodzi o demobilizację, wszyscy rozumiemy, że bez względu na to, jak bardzo my, ci, którzy walczą od samego początku, chcielibyśmy w końcu wrócić do domu, nie będzie nikogo, kto mógłby nas zastąpić. Bo jeśli wszyscy wrócimy do domu, ktoś do Kijowa, ktoś do Odessy, ktoś do Buczy, to jutro będą tam Rosjanie


Wołodymyr Zełenski powiedział w Wilnie, że nowa ustawa wzmocni kontrolę nad uciekinierami:

– Jest wiele manipulacji, rosyjskiej narracji o zakłóceniu mobilizacji na Ukrainie. Zwróćcie uwagę na fakty. Mobilizacja przebiega tak jak powinna, zgodnie z prawem, w czasie wojny. Jeśli chodzi o ustawę lub jedną z ustaw dotyczących zmian w mobilizacji, tę, która została przegłosowana 11 kwietnia na wniosek dowództwa wojskowego, to istnieją pewne zmiany w mobilizacji. Wzmocniono też kontrolę nad tymi, którzy się od niej uchylają. Istnieją pewne zmiany w niektórych zasadach, które pomogą dowództwu wojskowemu. Nie chodzi tylko o mobilizację ludzi, ale także o wspieranie żołnierzy, którzy są stale na froncie – urlopy, lepszą rotację itp.

Zełensky: Ustawa o mobilizacji zawiera ważne kwestie dotyczące wsparcia wojsk. Zdjęcie: OPU
20
min
Kateryna Tryfonenko
Rosyjska agresja
Mobilizacja
ЗСУ
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Role życia: ukraińscy aktorzy na wojnie

Dla wielu to, czy artyści powinni być wysyłani na wojnę, jest sprawą kontrowersyjną. Tyle że obrona ojczyzny to kwestia sumienia i indywidualnej decyzji każdego człowieka. Nie wszyscy artyści mieli odwagę zostać żołnierzami w pierwszych dniach czy miesiącach inwazji. Ale było ich wielu. Niektórzy mieli już jakieś pojęcie o sprawach wojskowych, byli wśród nich nawet weterani wojny, którą Rosja rozpoczęła w 2014 roku. Dla innych kontakt jedyny wcześniejszy kontakt z bronią ograniczał się do trzymania atrapy na planie filmowym.

Tak czy inaczej, każdy z nich długo musiał przyzwyczajać się do nowej, niefilmowej rzeczywistości, w której mógł umrzeć naprawdę. I niektórzy umarli, a inni zostali ranni.

Serhij Filimonow, pseudonim „Filia”

Aktor walczy w najgorętszych punktach frontu. Zdjęcie: prywatne archiwum

Aktorem został z przypadku, zaproszony na plan filmowy przez Ołeha Sencowa. Rola w filmie „Nosorożec” była jak dotąd jedyną rolą Serhija Filimonowa. Ale za to znaczącą, i to w ważnym ukraińskim filmie. Stworzony w koprodukcji z Polską i Niemcami „Nosorożec” był prezentowany na festiwalach w Toronto, Wenecji i Warszawie, a Filimonow zdobył nagrody dla najlepszego aktora na festiwalach w Batumi i Sztokholmie (Ukraińska Akademia Filmowa uznała go za najlepszego aktora 2022 roku).

Natychmiast po premierze w Kijowie w lutym 2022 r. Serhij wstąpił do wojska. Do tej walki przygotowywał się przez 8 lat

Nie miał nawet dwudziestu lat, kiedy zdobywał doświadczenie na Majdanie. Potem wziął udział w ATO [ATO – Operacja Antyterrorystyczna prowadzona przez Ukrainę na wschodzie kraju w latach 2014-2018 przeciw prorosyjskim separatystom, którzy zajęli część obwodów donieckiego i ługańskiego – red.] jako zwiadowca, a w 2015 roku został szefem Korpusu Cywilnego Azow.
Serhij to bezkompromisowy aktywista, inicjator programów społecznych, sportowych i edukacyjnych. Odkąd wstąpił do jednostki Prawego Sektora „Wilki Da Vinci”, podporządkowanej dowódcy armii, walczy na najbardziej niebezpiecznych odcinkach frontu.  

Wołodymyr Raszczuk, pseudonim „Artysta”

Wołodymyr Raszczuk przestał mówić po rosyjsku. Zdjęcie: prywatne archiwum

„Rosyjskojęzyczny aktor z Mariupola” – jak określał siebie Wołodymyr, grał przez 16 sezonów w Teatrze im. Łesi Ukrainki w Kijowie, choć pierwsze dwa lata kariery przepracował w teatrze w Mariupolu (zbombardowanym przez Rosjan w 2022 roku). W kinie znany jest z seriali telewizyjnych „Departament 44” i „Królowie komnat”, a także filmów „Bobot i energia wszechświata” oraz „Dżura – królewicz”. Imponujący i charyzmatyczny, potrafił rozśmieszać ludzi, urzekać ich mocą i tembrem głosu.

Gdy 24 lutego 2022 r. jego żona i córka musiały ukrywać się w piwnicy przed rosyjskim ostrzałem, Wołodymyr dołączył do batalionu piechoty „Swoboda” Gwardii Narodowej Ukrainy

Szybko nauczył się strzelać. Brał udział w bitwach o Kijów, Browary, Irpień, Buczę, Hostomel, Rubiżne, Siewierodonieck i Bachmut. Jeszcze przed wielką wojną marzył o zagraniu żołnierza. Zagrał go, gdy już był prawdziwym żołnierzem, występując w wojennej tragikomedii „Pseudonim ‘Tamada’” [tamada to mistrz toastów – red.] między kolejnymi rotacjami. Teraz, jako porucznik i dowódca kompanii, walczy w Bachmucie. Tę wojnę nazywa „świętą” – bo dla niego to walka o Ukrainę, wolność i możliwość mówienia po ukraińsku. Rosyjski porzucił na zawsze dwa lata temu.

Ołeh Szułha, pseudonim „Artysta”

Oleh walczy od pierwszych dni wojny. Zdjęcie: prywatne archiwum

W dniepropetrowskim Teatrze „Wierzymy” gra od 1993 roku. Na wojnę (ATO) poszedł już wiosną 2014 roku. W 2015 roku powrócił jako porucznik i został kuratorem unikalnego projektu teatralnego o weteranach ATO „Artystyczne rezydencje”. A potem dzięki za sprawą reżyserki castingów na Ukrainie Ałły Samojłenko dostał się do kina. Zagrał w filmach „Czerwony”, „Pseudonim ‘Banderas’”, „Snajper. Biały kruk” i „Dowbusz”. Na koncie ma też rolę w serialu „Ochotnik”.

‍
W lutym 2022 r., „nie mając innego wyboru, to jasne”, jako weteran ATO wyciągnął ze schowka zakurzoną kamizelkę kuloodporną i ponownie wstąpił do wojska

‍
Trafił w okolice Chersonia, gdzie walczył aż do jego deokupacji. Teraz jest kapitanem i bije się w pobliżu Bachmutu – wziął nawet do niewoli rosyjskich skazańców, gwałcicieli i morderców.

Gdy wojna się skończy, Ołeh Szułha stanie się sławny na całym świecie, ponieważ na ekrany wejdzie film z jego udziałem, nakręcony przez laureata Oscara Vincenta Warda „Storm School”. To opowieść o Wiktorze Kowalenko, Ukraińcu, australijskim bohaterze narodowym, „łowcy medali", dzięki któremu australijska drużyna narodowa z 40. miejsca awansowała na 1.

Dmytro Linartowycz, pseudonim "”Świat”

W 2023 roku aktor został poważnie ranny. Zdjęcie: prywatne archiwum

Syn słynnego aktora i reżysera dubbingu Konstantina Linartowycza, Dmitrij, podobnie jak ojciec grał w teatrze, kinie i użyczał głosu w dubbingach. Rola w filmie „Ten, który przeszedł przez ogień” z 2012 roku uczyniła go znanym aktorem w Ukrainie. W 2015 roku został zmobilizowany do sił zbrojnych w stopniu podporucznika – kręcił dla ministerstwa obrony filmy o tematyce wojskowej, nagrał też drugi album z własnymi piosenkami. W 2016 r. został zdemobilizowany w 2016 roku, lecz w lutym 2022 r. na ochotnika wrócił do armii. W brygadzie TRO bronił Kijowa, potem dołączył do 46. oddzielnej brygady desantowo-szturmowej w rejonie Chersonia. Po wyzwoleniu miasta został przeniesiony do Bachmutu.

W styczniu 2023 roku w Sołedarze został ciężko ranny, rehabilitacja zajęła pół roku. Gdy wyzdrowiał, zaczął jeździć po całej Ukrainie, by przy dźwiękach gitary śpiewać żołnierzom swoje piosenki i wiersze.  

Maksym Dewizorow

Maksym został odznaczony Orderem Zasługi III klasy. Zdjęcie: archiwum prywatne

Ten artysta Teatru Dramatu i Komedii na Lewym Brzegu jest jednym z najbardziej znanych aktorów filmowych. Sławę zdobył w 2019 roku za sprawą serialu telewizyjnego dla nastolatków „Pierwsze jaskółki” – miał wtedy zaledwie 23 lata. Swój sukces ugruntował dzięki 2. sezonowi serialu. Jest atrakcyjny i błyskotliwy, nie dziwi więc, że został zauważony przez producentów i reżyserów. W tym samym roku zagrał w dystopijnym filmie „Numery”, opartym na sztuce Ołeha Sencowa, a w 2021 roku zagrał żołnierza w ”Spokojnym-21”, filmie opartym na prawdziwych wydarzeniach.

Prawdziwym żołnierzem został w lutym 2022 roku: wstąpił do lwowskiej 103 brygady Sił Zbrojnych Ukrainy

Dowozi samochodem żywność w rejon walk, choć jak tajemniczo zaznacza – „zakres zadań jest dość szeroki”. Pod koniec 2023 roku dekretem prezydenckim Maksym został odznaczony Orderem Zasługi III klasy. III klasy.

Ołeksandr Peczerycia, pseudonim „Artysta”

W lutym 2022 r. aktor zaciągnął się do kijowskiej obrony terytorialnej. Został przydzielony do 128 batalionu piechoty 112 brygady. Zdjęcie: archiwum prywatne

Ołeksandr był zaangażowany w wiele czołowych ukraińskich seriali telewizyjnych. Zagrał m.in. w „Lekarzu kobiet”, „Stuleciu Jakowa”, „Na linii życia” i „Poddanym”. Jednocześnie kontynuował karierę aktora teatralnego w kijowskim Teatrze Iwana Franki. Użyczył swego głosu bohaterom największych hollywoodzkich hitów. Do inwazji na pełną skalę nie przejmował się zbytnio wojną. Nie umiał strzelać i nie zamierzał walczyć.

Wszystko zmieniło się w lutym 2022 r.: zaciągnął się do terytorialnej obrony Kijowa i wraz ze 128 batalionem piechoty 112 brygady został wysłany w kierunku Charkowa. Kilkukrotnie wracał z frontu do teatru, by wystąpić w sztuce „Skradzione szczęście”.

W 2023 roku został zdemobilizowany i w pełni wrócił do aktorstwa.  

Andrij Fedinczyk

Andrij Fedinczyk (po lewej) dołączył do Żytomierskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Zdjęcie: archiwum prywatne

Andrij to prawdziwy przystojniak wśród ukraińskich aktorów. Zyskał sławę w połowie 2010 roku, gdy zagrał w serialu telewizyjnym „Klan jubilerów”. Później jego uroda, talent i świetny głos były szeroko wykorzystywane w telewizji („Papanki”, „Pańszczyzna”), w filmach („Kruty 1918”, „Czarny kruk”) i w kinie (dubbing do „Mission Impossible” i „Harry’ego Pottera”).

Ślub z inną ukraińską gwiazdą telewizyjną, Natalią Denisenko („Pańszczyzna”, „Saga”), uczynił go bohaterem tabloidów i magazynów modowych. Jednak celebryta nie przestał być patriotą: 22 lutego 2022 r. Andrij został członkiem brygady obrony terytorialnej w Żytomierzu.

‍Nie chce mówić, czym zajmuje się w jednostce, opowiadać o misjach na froncie czy podać pseudonimu. Mówi tylko, że „dopóki Ukraina nie wygra, a jego serce bije, nie wróci do cywilnego życia”

Pawło Ałdoszyn, pseudonim „Lutik"

W 2022 r., po wstrzymaniu przez agresora ofensywy na Kijów, Pawło wziął udział w walkach o Chersoń. Zdjęcie: archiwum prywatne

Z Teatru 19 w Charkowie, w którym grał w latach 2000-2010, Pawło najpierw przeniósł się do seriali telewizyjnych, a w 2021 roku zagrał rolę „wojownika przeznaczenia” w filmie „Snajper. Biały kruk”. Stworzył w nim postać nauczyciela pacyfisty, który chce pościć zamordowanie swej żony przez separatystów i idzie na wojnę, by się zemścić. Później powie, że doświadczenia zdobyte na planie tego filmu bardzo mu pomogły. Filmowa wojna skończyła się dla niego, gdy rozpoczęła się ta prawdziwa wojna. Chrzest bojowy przeszedł w bitwie pod Irpinem w marcu 2022 roku. Potem walczył o Chersoń.

Wojna go zmieniła. Zaczął inaczej postrzegać ją (wcześniej nie zwracał na nią większej uwagi) – jak i siebie samego jako Ukraińca: na początku inwazji przeszedł na ukraiński

‍
Pawło Ałdoszyn walczy o Ukrainę i jej wolność. Marzy też o odzyskaniu całego obwodu chersońskiego i wyzwoleniu jego rodzinnego Geniczeska.

Wasyl Kucharskij, pseudonim „Aktor”

Aktor pośmiertnie został odznaczony Orderem za Odwagę III klasy. Zdjęcie: Listy

Twórca jednej z najlepszych ról w ukraińskim kinie – pasterza kóz Maksyma w filmie Myrosława Latyka z 2022 roku „Maksym Osa i złoto wilkołaka”. Idealnie dopasowany do postaci, miał reliefową twarz, jakby wyrzeźbioną z kamienia, przeszywające, ostre spojrzenie i zręczne ruchy prawdziwego wojownika. Stworzył wybitne role w Teatrze na Podolu („Na dnie”, „Mechaniczna pomarańcza”), grał w najlepszym ukraińskim serialu telewizyjnym wszech czasów („Skrytki”) i jednym z najbardziej znanych filmów („Dzień sprzątania”).

W lutym 2022 r. wstąpił do wojska i został przydzielony do 1 batalionu piechoty 67 brygady Prawego Sektora, który brał udział w kontrofensywie charkowskiej. Walczył pod Bachmutem i pod Kreminną. We wrześniu 2023 r. został poważnie ranny. W szpitalu odwiedził go francuski reżyser Michel Hazanavicius, laureat Oscara („Artysta”). „Wasyl jest w ciężkim stanie – powiedział wtedy – ale nadal potrafi żartować. A to oznacza, że życie zwycięża śmierć”.

Aktor zmarł kilka dni po swoich urodzinach. Pośmiertnie został odznaczony Orderem za Odwagę III klasy.

Jewhen Switłycznyj, pseudonim „Żeka”

Pośmiertnie odznaczony Medalem „Za Zasługi” III stopnia. Zdjęcie: prywatne archiwum

Aktor z przypadku – posłuchał swojego trenera i poszedł na casting do „Nosorożca” Ołeha Sencowa. Został wybrany, mimo że na twarzy miał siniaki. Bo jako wojownik i mistrz mieszanych sztuk walkinie musiał udawać, że potrafi walczyć – był bardzo przekonujący. Pod koniec kręcenia zdjęć przyjął zaproszenie swojego ekranowego odpowiednika, Serhija Filimonowa, aby stać się prawdziwym towarzyszem broni i dołączyć do nieformalnej grupy „Honor” w Krzywym Rogu. „Nadawaliśmy na tej samej fali – powie później Serhij. – Byliśmy skrojeni z tego samego materiału. Miałem szczęście, że go poznałem”.

Po inwazji na pełną skalę grupa dołączyła do 67 brygady Sił Zbrojnych Ukrainy i stała się oddzielną jednostką bojową, ostatecznie wchodząc w skład słynnego batalionu „Wilki Da Vinci”.

Jewhen walczył na najtrudniejszych odcinkach frontu, za co otrzymał medal „Za Służbę Wojskową dla Ukrainy”

W marcu 2023 r. został ranny pod Bachmutem, lecz wrócił do walki. W lipcu tego samego roku zginął w bitwie w okolicach Charkowa. Pośmiertnie został odznaczony medalem „Za Zasługi” III stopnia.

20
min
Jarosław Pidhora-Gwiazdowski
Kinematografia
false
true
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Reporterka Monika Andruszewska: Niewiele wiem o prawdziwym życiu, ale widziałam prawdziwe śmierci

Jest wolontariuszką i polską korespondentką wojenną, mieszka w Ukrainie od Rewolucji Godności. W 2014 roku pojechała z wolontariuszami na wschód Ukrainy. Relacjonowała sytuację w kraju, pisała reportaże z frontu. W 2019 r. otrzymała nagrodę Związku Dziennikarzy Polskich za reportaż „Bierz ciało, póki dają”, poświęcony ukraińskim matkom poszukującym synów zaginionych w czasie wojny. Obecnie Monika angażuje się w wolontariat i we współpracy z warszawskim Centrum Lemkina zbiera dowody rosyjskich zbrodni wojennych na terytorium Ukrainy.

Wolontariuszka i polska korespondentka wojenna Monika Andruszewska. Zdjęcie: Timofey Klubenko

Natalia Żukowska: Mimo że zeszłego lata zawiesiłaś swoje dziennikarstwo wojenne, nadal jeździsz na linię frontu. Teraz masz inną misję. Opowiedz o niej.

Monika Andruszewska: Moja misja i cel są niezmienne od 2014 roku: robię, co w mojej mocy, by opowiedzieć światu o wszystkim, co dzieje się w Ukrainie i pomóc w zwycięstwie. I robię to w każdy dostępny mi sposób. W rzeczywistości to, co się teraz dzieje, jest dokładnie tym, co działo się wcześniej. Po prostu teraz Rosja zajęła więcej ukraińskiego terytorium. Zabijanie ludzi za ich flagę, za ich miłość do ojczyzny, próby zniszczenia narodu ukraińskiego, gwałty na kobietach, torturowanie więźniów – wszystko to działo się już wcześniej. To nie zaczęło się teraz. Dziś ludzie, którzy zostali schwytani przez Rosjan w 2014 roku, nadal są przetrzymywani w rosyjskich komorach tortur.  

Wraz z wybuchem wojny na pełną skalę widzimy po prostu kontynuację tego, co robi Federacja Rosyjska. Ona próbuje zniszczyć Ukrainę


Współpracujesz z Centrum Lemkina, które od kwietnia 2022 roku zbiera dowody na zbrodnie wojenne Rosji. Jak rozpoczęła się wasza współpraca?

Centrum Lemkina działa w ramach Instytutu Pileckiego, który jest częścią polskiego Ministerstwa Kultury. Zostało otwarte przez profesor Magdalenę Gawin. Instytut Pileckiego od wielu lat dokumentuje zbrodnie totalitaryzmu. To, co dzieje się na Ukrainie, jest kontynuacją tego samego totalitaryzmu, który przez wiele lat niszczył Europę Wschodnią. Magdalena Gawin zaproponowała mi współpracę, a ja się zgodziłem. Po pierwsze dlatego, że ideologia Centrum pokrywa się z moim spojrzeniem na sprawę. Po drugie, to okazja do dokumentowania zbrodni na poziomie państwa polskiego. Stworzyłam grupę, która pracuje w Ukrainie i zbiera dowody. Oprócz mnie w naszym zespole jest Iryna Dowgan, która była torturowana przez Rosjan w Doniecku w 2014 roku, a teraz pracuje z mężem. Współpracuje z nami również Wiktoria Godik z Irpienia. Zbieramy dowody wszystkich zbrodni wojennych. W maju przedstawimy raport na temat ostrzelania przez Rosjan pokojowego konwoju w obwodzie kijowskim. Po raz kolejny chcemy pokazać światu, jaka jest Rosja. Chcemy przekazać informację, że sytuacja na froncie jest katastrofalna. Brakuje broni i amunicji.

Ukraina potrzebuje pomocy świata zachodniego, bo w tej chwili Siły Zbrojne Ukrainy są jedynym gwarantem bezpieczeństwa nie tylko Ukrainy, ale całej Europy


Jestem Polką, ale mieszkam w Ukrainie. Musimy pokazać wszystkim, co grozi nam ze wschodu.

Monika Andruszewska: liczba zbrodni wojennych w Rosji rośnie z każdym dniem. Foto: archiwum prywatne

Ile zeznań ofiar rosyjskich zbrodni wojennych udało się do tej pory zebrać?

Warszawskie biuro Centrum Lemkina, które zbierało zeznania od uchodźców z Ukrainy, ma ich prawie tysiąc. A my, pracując na terytoriach okupowanych i na froncie, zebraliśmy już około 700 zeznań ofiar rosyjskich zbrodni wojennych. Trudno podać dokładną liczbę, ponieważ jesteśmy w trakcie gromadzenia zeznań. Nawet teraz nie policzyliśmy zeznań z naszych ostatnich wyjazdów do regionu Chersonia. Mogę jedynie powiedzieć, że liczba ta stale rośnie.

Jak i gdzie znajdujecie świadków zbrodni wojennych?

Pracujemy w pobliżu frontu i na terytoriach nieokupowanych. Czasami ktoś mówi nam, że coś wydarzyło się w wiosce, wtedy po prostu idziemy do rady tej wioski – zazwyczaj mają listę osób, które ucierpiały. Czasami udajemy się do ośrodków kultury, do lokalnych ratowników medycznych, a ci kierują nas do osób, których szukamy. Zdarza się, że podczas rozmowy ocalały dzieli się z nami kontaktami do osób, z którymi przebywał w areszcie. Staramy się objąć pomocą wszystkie regiony Ukrainy, które zostały dotknięte rosyjską agresją.

Naszym celem jest stworzenie mapy wojny, aby pokazać, że gdziekolwiek rosyjskie wojsko postawi stopę, popełniane są te same zbrodnie


Niestety wiele miejsc, w których pracowaliśmy, nie znajduje się już pod kontrolą Ukrainy. Na przykład niektóre wioski w pobliżu Awdijiwki czy Bachmutu. Niektóre obszary znajdują się bezpośrednio na linii frontu. Nie możemy więc sprawdzić, co stało się z ludźmi, którzy zeznawali nam o zbrodniach wojennych w pobliżu Wuhłedaru. Nie wiemy, czy żyją. W końcu Rosja po prostu wymazuje osady z mapy. Niektórzy z naszych świadków nie mogli wyjechać i nie wyobrażali sobie życia gdzie indziej. Dotyczy to zwłaszcza osób starszych. Jest takie powiedzenie w języku polskim: „Starych drzew się nie przesadza”. Ci ludzie wybrali miejsce, w którym chcą żyć i umrzeć. To bardzo smutne.  

Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w pracy? Do czego nie potrafisz się przyzwyczaić?

Kiedy dokumentujemy zeznania ofiar, nie powinniśmy mówić i okazywać tego, co czujemy. To nie jest w porządku. Musimy mówić o ludziach, o tym, jacy są odważni, ponieważ czasami rozmawiamy trzy kilometry od Rosjan. Ci ludzie, ryzykując własne życie i zdając sobie sprawę, że rosyjskie wojsko może w każdej chwili znów ruszyć naprzód, wciąż mówią o zbrodniach. Najtrudniejsze jest to, że pracujemy na terytorium, które jest nieustannie atakowane. Obecnie na Ukrainie nie ma bezpiecznych miejsc, ale są miejsca szczególnie niebezpieczne. Rosja nieustannie atakuje terytoria okupowane i strefę przygraniczną. Próbuje zabić wszystko, co się rusza, w tym nas. Ponadto terytorium okupowane jest silnie zaminowane. Gdy tylko zejdziesz z asfaltu, istnieje ryzyko, że wejdziesz na minę. Rosja zrzuca też miny przeciwpiechotne z dronów.  

Dom zniszczony przez Rosjan w obwodzie donieckim. Zdjęcie: archiwum prywatne

Wspierasz też rodziny, których krewni są w niewoli. Jak dokładnie im pomagasz?

Więźniami i zaginionymi zajmuję się od 2014 roku. To wtedy pierwsza jednostka, którą dobrze znałam, batalion „Donbas”, znalazła się w kotle iłowajśkim, a wielu moich znajomych trafiło do niewoli [w sierpniu 2014 r. pod Iłowajśkiem rozegrała się jedna z najkrwawszych bitew ówczesnej wojny w Donbasie – red.]. Od tego czasu mocno angażuję się w sprawy jeńców wojennych i osób zaginionych. Wsparcie jest różne. Miałam okazję pomagać finansowo, a także realizować różne projekty, na przykład przy wsparciu polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ambasady RP. Organizowaliśmy kursy dla rodzin więźniów, kupowaliśmy telefony i laptopy. Ale najważniejsze w przypadku więźniów jest wsparcie informacyjne. To szczególnie ważne w przypadku więźniów cywilnych, którzy zostali schwytani przez Rosjan na początku ATO [antyterrorystyczna operacja sił ukraińskich przeciw wspieranym przez Rosjan separatystom z obwodów donieckiego i ługańskiego, rozpoczęta wiosną 2014 r. – red.] pod fałszywymi zarzutami. Na przykład w 2016 r. donieckie MGB [Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, samozwańcza struktura władzy separatystów stworzona na wzór sowiecki – red.] aresztowało 18-letniego Bohdana Kowalczuka, a sąd Donieckiej Republiki Ludowej skazał go na 10 lat więzienia. Ten chłopak ma tylko dziadków, jest osobą całkowicie niemedialną. Wsparcie informacyjne jest jedyną rzeczą, która może uratować ludzi takich jak on.
Albo Ołena Pech, historyczka sztuki i badaczka w muzeum sztuki w Horliwce. Została aresztowana w 2018 roku i nadal przebywa w więzieniu. W niewoli była torturowana, gwałcona i zmuszana do podcinania sobie żył. Stan jej zdrowia jest katastrofalny. To bardzo smutne, że nawet w Ukrainie, jeśli zapytasz ludzi, jakich więźniów kojarzą, powiedzą: z Azowstali – i to wszystko. Wcześniej mówili, że Sencowa [Ołeh Sencow, ukraiński reżyser, pisarz i aktywista, był więźniem Rosjan w latach 2014-2019 – RED.]. Tymczasem od września 2014 r. w niewoli przebywa Walentyn Wygiwskij, aresztowany przez Rosjan na Krymie i oskarżony o szpiegostwo. O nim i o wielu innych nic nie wiedzą nie tylko w Europie, ale nawet na Ukrainie – z wyjątkiem tych, którzy są, że tak powiem, wtajemniczeni. Dlatego takie sprawy należy nagłaśniać w mediach. To może uratować im życie. Wymiana takich ludzi nie obejmie. To, co możemy zrobić, to krzyczeć na cały światy, że oni żyją i trzeba ich ratować.

W 2014 roku pojechałaś z wolontariuszami na wschód Ukrainy. Miałaś jakieś wątpliwości, obawy?

Pojechałam na Majdan, kiedy byłam studentką. Po Rewolucji Godności wszyscy ludzie, których znałam, zaczęli podróżować na wschód. Już wtedy było dla mnie jasne, że Majdan się nie skończył. Trwał dalej na wschodzie. Nie miałam wątpliwości co do słuszności mojej decyzji – chociaż 10 lat później zdałam sobie sprawę, że nie rozumiałam wtedy, że był to punkt bez powrotu. Wtedy nie myślałam, że zostanę w Ukrainie tak długo i że spędzę tu całe życie. Mówiąc: „tutaj”, mam na myśli nie Ukrainę, ale wojnę.

Przez długi czas pracowałaś jako korespondentka wojenna. Skąd wzięło się pragnienie bycia w miejscu, w którym każdy dzień oznacza ryzyko?

Zawsze chciałam być dziennikarką, dlatego poszłam na polonistykę. Jeśli chodzi o dziennikarstwo wojenne, to ono przyszło naturalnie. W 2014 roku, po Iłowajśku, zaczęłam pisać posty na Facebooku i zobaczył je redaktor jednego z polskich mediów. Zaproponował mi pisanie dla nich materiałów o wojnie. Korespondentką wojenną uczyniła mnie wojna.

Jakie materiały są dla Ciebie najcenniejsze?

Nie mogę powiedzieć, że któryś materiał jest najcenniejszy. Dla mnie cenne było to, że miałam okazję pisać o ukraińskim podziemiu w Doniecku, o donieckich patriotach, którzy pozostali w mieście, którzy koordynowali ogień ukraińskiej artylerii, którzy blogowali podczas okupacji. To dla mnie cenne, że miałam zaufanie tych ludzi, jestem z tego dumna. Dla mnie materiał nie jest cenny sam w sobie – jest cenny, gdy coś daje. Na przykład gdy pomaga przeprowadzić zbiórkę pieniędzy na potrzeby wojska. Kiedyś napisałam o szpitalu psychiatrycznym w Swatowe w obwodzie ługańskim. W rezultacie ten szpital otrzymał pomoc, a my sprawiliśmy, że świat tych pacjentów na chwilę stał się lepszy. Jednak kiedy Swatowe znalazło się pod okupacją, Rosjanie uprowadzili naszych pacjentów do Rosji. To było szczególnie przykre, ponieważ zaprzyjaźniliśmy się z tymi ludźmi. Niektóre Polki pisały listy do pacjentów tego szpitala i ci ludzie myśleli, że mają rodzinę w Polsce. Dla mnie cenne jest, gdy udaje ci się zmienić coś na lepsze.

Uważam, że dziennikarstwo jest potrzebne do zmiany rzeczywistości. Inaczej po co to robić?


W którym momencie zdałaś sobie sprawę, że chcesz zamienić dziennikarstwo na wolontariat?

Nigdy nie miałam takiego pragnienia. Wolontariatem zajmowałam się od samego początku, równolegle z dziennikarstwem. Jeśli dziennikarstwo nie pomaga rozwiązać problemu, jeśli reportaże nie pomagają bohaterom historii, nie pomagają zmienić sytuacji, to jaki jest sens dziennikarstwa? Jestem człowiekiem, nie hieną.  

W marcu 2022 roku, ryzykując życie, uratowałaś 30 Ukraińców, którzy pod ostrzałem zostali wywiezieni z Irpienia w obwodzie kijowskim. Kim są ludzie, których uratowałaś?

Z zasady nie komentuję wydarzeń ze swojego życia. Uważam, że moje zachowanie w tamtym momencie nie było niczym nadzwyczajnym. I nie chcę, żeby ludzie mówili, że Monika Andruszewska jest bohaterką, bo pomogła ludziom opuścić niebezpieczny teren. Tu znowu chodzi o dziennikarstwo. Byli tam moi koledzy, którzy tylko kręcili reportaże, ale nie zrobili nic, by pomóc tym ludziom. Wyglądało to tak: starsza pani biegła z ciężkimi torbami, rozpoczął się ostrzał, a ona upadła na ziemię. W tym momencie podbiegli dziennikarze. Myślała, że przynajmniej pomogą jej wstać, ale oni tylko robili jej zdjęcia. Wyglądało to przerażająco. Moje zachowanie było zachowaniem zwykłej osoby, a nie nadzwyczajnej. Było mi jednak wstyd za moich kolegów, bo zachowali się nieludzko. Nie wiem też, kim byli ludzie, których uratowałam. Byli z różnych miejscowości, nawet z Hostomla, którzy przeszli wiele kilometrów pod ostrzałem, by uciec przed okupantem. Większość z nich pochodziła z Irpienia i Buczy.

Utrzymujesz z nimi kontakt?

Nie było warunków do wymiany namiarów i późniejszego utrzymywania kontaktu. Jedyną osobą, z którą wymieniłam dane, była dziewczyna o imieniu Wiktoria, która szła tylko z dwoma psami i kotem. Po dotarciu do ukraińskiego punktu kontrolnego wymieniłyśmy się kontaktami na Facebooku. Byłam pod wrażeniem: nie zabrała żadnych rzeczy osobistych i zrobiła wszystko, by uratować swoich czworonożnych przyjaciół. W samochodzie powiedziała mi, że jest weterynarką. Pomyślałam, że fajnie byłoby mieć w Kijowie znajomego weterynarza, bo czasami zabieraliśmy zwierzęta, które były pod ostrzałem, a ja nie wiedziałam, co z nimi zrobić. Przynosiliśmy je więc potem do kliniki weterynaryjnej, w której była Wiktoria. Tak się zaprzyjaźniłyśmy. A tak przy okazji: ona pracuje ze mną w Centrum Lemkina i razem jeździmy front i na tereny okupowane. Jest członkinią naszego zespołu.

Wiktoria, która wraz ze swoimi zwierzętami uciekła z okupowanego obwodu kijowskiego. Zdjęcie: archiwum prywatne

Jak krewni reagują na twoją pracę? Namawiają Cię do powrotu do domu?

‍
Wszyscy moi przyjaciele w Ukrainie to ludzie zaangażowani w walkę z Rosją. Wszyscy mężczyźni, z którymi się przyjaźnię, to wojskowi. Cała moje środowisko to weterani i patrioci. Dlatego wszyscy doskonale rozumieją, że musimy walczyć z wrogiem, bo Moskwa sama z siebie nie zniknie. Nikt z moich przyjaciół nigdy nie zapytał mnie, czy chcę wrócić do Polski. Moje stanowisko jest dla wszystkich jasne.

Ale w moim polskim środowisku temat powrotu pojawia się często. Mam tylko kilku przyjaciół w Polsce, którzy rozumieją, że nie wrócę. Dość często słyszałam stwierdzenia w stylu: „To jest wojna, a nie prawdziwe życie, musisz wrócić i żyć prawdziwym życiem. Żyj wygodnie w Warszawie, pij latte z mlekiem sojowym i idź do pracy”.  

Może nie wiem zbyt dużo o prawdziwym życiu, ale widziałam prawdziwe śmierci. I szkoda, że dla niektórym ludziom – zarówno w Ukrainie, jak w Europie – dopiero pojawienie się rosyjskich czołgów na sąsiedniej ulicy byłoby w stanie uświadomić, co się naprawdę dzieje


I dopiero wtedy pęknie ta bańka, w której żyją, te iluzje. I zaczną dostrzegać, jak katastrofalna jest sytuacja. Bo to wojna o przetrwanie, od której zależy istnienie nie tylko Ukrainy, ale i Europy.  Jeśli chodzi o moją rodzinę, mama od 10 lat żyje z tym, że nie wie, czy ja żyję – dopóki do niej nie napiszę. To niełatwe, ale wychowała mnie na niezależną i świadomą osobę, która podejmuje własne decyzje. Rodzina nigdy nie próbowała mnie do niczego przekonywać. Rozumieją, co robię i dlaczego.

Kiedy ostatni raz byłaś na wakacjach? Jak spędzasz wolny czas?

Jestem uzależniona od morza. Kiedy tylko mam okazję, staram się tam pojechać. Morze to moja jedyna psychoterapia. Dlatego interesuje mnie wyzwolenie ukraińskiego Krymu, aby piękne i ciepłe morze było bliżej.

Myślałaś o tym, co zrobisz, gdy wojna się skończy?

Wojna się nie skończy, dopóki istnieje Federacja Rosyjska. Może dojść do zamrożenia konfliktu, który ostatecznie powróci do aktywnych faz wojny. Dopóki Rosja istnieje, będzie próbowała zniszczyć Ukrainę i inne kraje, którymi jest zainteresowana na różne sposoby. Walki mogą na chwilę przycichnąć, ale później powrócą. Jest takie powiedzenie, że tylko martwi widzieli koniec wojny. To prawda. Ta wojna pozostaje z nami. Nadal będziemy z nią żyć, ponieważ straciliśmy naszych przyjaciół, bliskich, krewnych. A kraj jest bardzo zaminowany, zaminowany od dziesięcioleci. Więc nawet jeśli wojna przejdzie w fazę zamrożenia, nadal będą ofiary – ludzie, którzy zginą przez miny.

Ponadto wielu ludzi będzie załamanych psychicznie. Ci, którzy stracili swoich bliskich, jeńców wojennych, o których ich rodziny będą walczyć jeszcze przez wiele lat.  Może wzrosnąć liczba samobójstw


Powrót zaginionych również jest wyzwaniem, z którym ich rodziny będą musiały się mierzyć przez długi czas. Nawet teraz mamy matki, które czekają na powrót synów z niewoli od 10 lat i nic o nich nie wiedzą. A po inwazji na pełną skalę takich matek będą dziesiątki tysięcy. Przerażające, ale zajmie to dużo czasu. O czym będę pisała? Jest wiele tematów, które będą trwać latami.

Nie myślę o tym, kiedy skończy się wojna, nie pozwalam sobie o tym myśleć. Teraz najważniejsze jest skoncentrowanie się na przetrwaniu. Myślenie o tym, co będzie po wojnie, to nonsens. Nie wiem nawet, czy dożyję jej końca. Zawsze jednak byłam – i jestem – przekonana, że Ukraina wygra. Pytanie tylko, czy my tego dożyjemy. Mam nadzieję, że tak. A to zależy od wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy. Tu i teraz.

20
min
Natalia Żukowska
воєнні злочини
свідчення очевидців
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Kijowska prawniczka: gwałty to nieszczęście. Ale to też szansa na lepszą Ukrainę

Gwałty (także zbiorowe), niewolnictwo seksualne, bicie i okaleczanie genitaliów, kastracja, zmuszanie członków rodzin do bycia świadkami przemocy seksualnej wobec najbliższych… Z seksualnych okrucieństw Rosjanie uczynili w Ukrainie powszechnie stosowaną broń – pisze na łamach brytyjskiego dziennika Kateryna Busol, ukraińska prawniczka, profesorka na Narodowym Uniwersytecie Kijowsko Mohylańskim i była współpracowniczka Chatham House, jednego z ważniejszych na świecie think tanków badających stosunki międzynarodowe.

Niektóre ofiary [gwałtów] stwierdziły, że na ich głowach umieszczono maski gazowe, aby nie było słychać ich krzyków lub aby je udusić. (Protokół z konferencji Komisji Śledczej ds. Ukrainy 29 sierpnia 2023)

To nie przypadek. Jak zaznacza autorka, „toksyczne hierarchie płci” od dawna są w Rosji normą. Rosja jest krajem systemowej i głęboko społecznie zakorzenionej tolerancji dla przemocy wobec kobiet oraz mniejszości seksualnej. Krajem, który niemal zdekryminalizował przemoc domową. Krajem, w którym „prześladowania gejów osiągnęły punkt kulminacyjny, kiedy ruch LGBTQ+ określono jako ekstremistyczny”. I w którym jako „ekstremistyczne: etykietuje się też feminizm czy ruchy na rzecz dzieci.

Jekaterina Busol. Zdjęcia z otwartych źródeł

To, na co od dwóch lat Rosjanie pozwalają sobie w Ukrainie, jest ekstremalną emanacją zjawisk i postaw wyhodowanych na długo przed wojną. Rosja nie tylko zachęca swoich żołnierzy do gwałtów, lecz także ułaskawia i wypuszcza zza krat tych gwałcicieli, którzy zdecydują się walczyć przeciw Ukrainie.

Komisja Śledcza ONZ ds. Ukrainy udokumentowała już setki aktów przemocy seksualnej, nierzadko bestialskiej, których dopuścili się żołdacy Putina na „dziewczynkach i chłopcach, kobietach i mężczyznach w wieku od czterech do 80 lat”. Ta przemoc miała miejsce zarówno w domach ofiar, jak w aresztach czy na posterunkach wojskowych. Przemoc wobec osób LGBTQ+ potęgowała powszechna wśród Rosjan agresywna homofobia. Na dodatek retoryka oprawców, nie tylko wobec krzywdzonych przez nich reprezentantów mniejszości seksualnej, miała charakter odczłowieczający.

Czasem uwięzienie rozpoczynało się od ‘procedury akceptacji’ lub ‘prijomki’, podczas której zarówno mężczyźni, jak kobiety byli zmuszani do pozostawania nago przed innymi przez dłuższy czas. (Protokół…)

‍

"Taka przemoc seksualna może oficjalnie stanowić zbrodnię wojenną, zbrodnię przeciwko ludzkości lub rażące naruszenie praw człowieka. Może także stanowić element aktów ludobójczych lub wskazywać na ludobójcze zamiary Rosji wobec Ukraińców jako grupy narodowej” – pisze Busol. Problem w tym, że zgłaszanie i ściganie takich zbrodni w innych konfliktach zbrojnych zazwyczaj szło mozolnie. Ofiarom często bardzo ciężko przezwyciężyć wstyd, nierzadko są społecznie stygmatyzowane, a potrzeba zapewnienia im bezpieczeństwa i opieki zdrowotnej jest bardziej pilna niż rozliczanie sprawców.

Jak więc sprawić, by dochodzenie sprawiedliwości było szybsze i skuteczniejsze? Ukraińska prawniczka postuluje trzy drogi.

Niektóre kobiety, które przeżyły, zdecydowały się opuścić swoje rodziny, domy i społeczności z powodu wstydu i piętna związanego z gwałtem. (Protokół…)

Po pierwsze, Międzynarodowy Trybunał Karny, który dotychczas wydawał sądowe nakazy aresztowania w związku z deportowaniem ukraińskich dzieci i atakami Rosjan na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, powinien czynić to samo wobec sprawców udokumentowanej przemocy seksualnej.

Po drugie, możliwość ścigania rosyjskich przestępców seksualnych powinni mieć prokuratorzy nie tylko z Ukrainy, ale też z innych krajów – na zasadzie tzw. jurysdykcji uniwersalnej. Zgodnie z tą zasadą w stosunku do sprawców ściśle określonych przestępstw, które uznaje się za szczególnie niebezpieczne dla społeczności międzynarodowej, jurysdykcja przysługuje każdemu państwu. „Prokuratorzy pracujący nad sprawami ukraińskimi na całym świecie powinni priorytetowo traktować przestępstwa na tle seksualnym – zaznacza Kateryna Busol.

Ofiara jednego z incydentów była w ciąży i na próżno błagała żołnierzy, by ją oszczędzili. Poroniła kilka dni później. (Protokół)

I droga trzecia: działania ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości. We wrześniu 2022 r. w ukraińskiej Prokuraturze Generalnej utworzono specjalną jednostkę badającą zbrodnie wojenne związane z przemocą na tle seksualnym. Na jej czele stanęła prokurator Iryna Didenko. Zadaniem jednostki jest sprawienie, by ofiary, które mają teraz większy i łatwiejszy dostęp do profesjonalistów obojga płci (psychologów czy prokuratorów), chętniej zgłaszały przestępstwa, których wobec nich dopuścili się najeźdźcy.

Rzecz bowiem w tym, podkreśla Busol, by nie tylko ścigać zbrodniarzy, ale też chronić skrzywdzonych, dbając o ich wrażliwość, pamiętając o traumach, których doświadczyli, doskonaląc system ochrony świadków.

Centrum pomocy uratowanym w Dnieprze. Zdjęcia z otwartych źródeł

Z kolei wojenni przestępcy seksualni i ich zwierzchnicy (mocodawcy) powinni odpowiadać także swoim majątkiem. To, co posiadają, należałoby przekazywać bezpośrednio ludziom, których skrzywdzili. Taką formę zadośćuczynienia postuluje m.in. dwoje noblistów: dr Denis Mukwege, kongijski działacz społeczny, i Nadia Murad, jezydka, ambasadorka dobrej woli ONZ ds. ofiar handlu ludźmi.

W marcu 2022 r. w wiosce w obwodzie czernihowskim rosyjskie siły zbrojne okupowały dom ofiary przez 20 dni. Każdej nocy dowódca oddziału spał z 16-letnią dziewczyną, gwałcił ją, dusił i bił; groził, że zabije jej krewnych, a żołnierze z jego oddziału dokonają na niej zbiorowego gwałtu. (Protokół…)

Dla kijowskiej prawniczki problem rosyjskich przestępstw i zbrodni na tle seksualnym jest nie tylko nieszczęściem – lecz także swego rodzaju szansą dla Ukrainy. Po wojnie kraj ten powinien bowiem „dostosować swoje ustawodawstwo karne do prawa międzynarodowego, penalizując wszelkie rodzaje przestępstw na tle seksualnym i wprowadzając przepisy dotyczące odpowiedzialności dowodzenia, co umożliwiłoby karanie nie tylko bezpośrednich sprawców, ale także ich przełożonych”.

W opinii naukowczyni z tej wojny Ukraina musi wyjść jako kraj z nowoczesnym, w pełni równościowym systemem prawnym i społecznym, który będzie odpowiadał najwyższym demokratycznym standardom. Udział kobiet w zarządzaniu państwem powinien być większy na wszystkich poziomach, a związki partnerskie trzeba rozszerzyć na gejów – tym bardziej że wielu z nich broni ojczyzny.

Jeden z ocalałych stwierdził: „To zrobiono to tylko po to, by upokorzyć nas jako istoty ludzkie”. (Protokół…)

Tylko wtedy z tragedii, która stała się udziałem wielu tysięcy Ukrainek i Ukraińców, wyniknie jakieś trwałe dobro. Tylko wtedy zło przeobrazi się w katharsis, a przesłanie Rewolucji Godności: „Prawa człowieka ponad wszystko” zostanie ostatecznie spełnione.

‍

Przeczytaj oryginalny artykuł:https://www.theguardian.com/commentisfree/2024/mar/25/russia-weaponising-sexual-violence-ukraine-values

‍

‍

‍

20
min
Sestry
Wojna w Ukrainie
Prawa kobiet
Rewolucja godności
Zbrodnie Rosjan
Zbrodnie wojenne
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Poligon doświadczalny Rosji: jak Kreml testuje swą najnowszą broń w Ukrainie

W swojej agresji i atakach terrorystycznych na ludność cywilną i infrastrukturę krytyczną, a także na samym polu bitwy Federacja Rosyjska dąży nie tylko do zabijania Ukraińców i przejmowania ukraińskich terytoriów. Te uderzenia i ataki służą jeszcze jednemu celowi: testowaniu najnowszej rosyjskiej broni i doskonaleniu taktyki jej użycia w przyszłej wojnie z NATO.

Ratownicy na gruzach budynku Akademii Bojczuka w Kijowie. Zdjęcie: Kijowska Państwowa Służba ds.Sytuacji Nadzwyczajnych

Świadczy o tym w szczególności użycie przez Rosję do uderzeń na Kijów jej najbardziej zaawansowanej i najdroższej broni. 25 marca 2024 roku Rosjanie po raz drugi zaatakowali stolicę Ukrainy bronią hipersoniczną. Jednak podczas gdy 7 lutego był to pojedynczy pocisk 3M22 Cyrkon, który spadł i eksplodował na drodze dzielnicy mieszkalnej na obrzeżach stolicy, tym razem ataków dokonano dwiema takimi rakietami. 

Według dowództwa sił powietrznych oba pociski leciały po trajektorii balistycznej i zostały przechwycone. Tyle że nawet zestrzelone pociski spadają, a jeśli zostaną zestrzelone nad miastem–spadają na osiedla. 25 marca szczątki jednego z Cyrkonów uderzyły w uniwersytet artystyczny.

Lej po rosyjskiej rakiecie. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych w Kijowie

Dla Kremla użycie pocisku Cyrkon, który rzekomo jest w stanie przebić się przez każdą obronę przeciwrakietową, w przypadku uderzenia na Kijów nie ma żadnej wartości militarnej. Waga jego 150-kilogramowej konwencjonalnej głowicy bojowej jest znacznie mniejsza niż 500-kilogramowej głowicy rakiety balistycznej Iskander (SS-26 Stone) lub pocisku aerobalistycznego X-47M2 Kindżał (AS-24 Killjoy), którymi ukraińskie miasta są stale atakowane. 

Głowica bojowa Cyrkona nie może wyrządzić na tyle znaczących szkód, by uzasadniało to wykorzystanie do bombardowania miasta tak kosztownej broni. Cyrkon wykorzystuje silnik hipersoniczny o bezpośrednim przepływie, który jest dziesiątki, jeśli nie setki razy droższy od konwencjonalnych silników balistycznych na paliwo stałe.

Cyrkony skonstruowano po to, by instalować na nich ważące 150 kg głowice termojądrowe o mocy 300 kiloton – czyli mocy 20 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Celem tych rakiet mają być lotniskowcowe grupy uderzeniowe NATO, naziemne obiekty strategiczne i miasta.

Kijowa broni najpotężniejszy przeciwlotniczy system rakietowy Patriot, który został dostarczony ukraińskim siłom obronnym przez zachodnich partnerów. Spełnił swoje zadanie, co nie mogło nie rozwścieczyć kremlowskiej elity. Oznacza to tylko, że Rosja będzie nadal uderzać w Kijów swoimi Cyrkonami.

‍

Widok z góry na zniszczony budynek. Kijów, 25 marca 2024 roku. Zdjęcie: Państwowa Służba Sytuacji Nadzwyczajnych w Kijowie

Wróg wprowadzi więc zmiany w pocisku, zmieni trajektorie i kierunki, zwiększy moc salw i połączy Cyrkony z innymi pociskami w jednym ataku. I będzie tak robił, dopóki Patriot nie zawiedzie. A potem Putin ogłosi, że Cyrkon skutecznie przebił się przez obronę przeciwrakietową zachodnich systemów.

Tych samych, które osłaniają Warszawę, Tallin, Berlin i wiele innych miast. A także bazy lotnicze, porty, elektrownie, tamy itp.

Gdy tylko Ukraina otrzymała i rozmieściła Patrioty, wróg próbował użyć przeciwko nim systemu obrony powietrznej Iskander. O nim również mówiono, że może łatwo przeniknąć przez zachodnią obronę przeciwrakietową. W rosyjskich wiadomościach pokazywano potencjalne obszary rażenia i zniszczenia, których mogą dokonać Iskandery wystrzelone z obwodu królewieckiego. Sprzedawano też koszulki z napisem: „Nie naśmiewajcie się z moich Iskanderów"

Gdy już Patriot wielokrotnie zademonstrował swoją skuteczność w przechwytywaniu Iskanderów, Kreml uruchomił pociski X-47M2 Kindżał, które Putin nazwał zdolnymi do przechwycenia „wszystkich istniejących i przyszłych systemów obrony przeciwrakietowej”.

Ale i te ataki zostały odparte – zarówno pojedyncze, jak zmasowane, skoncentrowane uderzenia łączone. Na przykład 16 maja 2023 r. doszło do jednoczesnego ataku pociskami balistycznymi i aerobalistycznymi. By je zneutralizować, system Patriot wystrzelił ponad 30 pocisków w ciągu kilku minut.

Dlatego teraz Federacja Rosyjska stara się już nie wspominać możliwościach Iskanderówczy czy Kindżałów, wszystkie swoje nadzieje przenosząc na Cyrkony. Decydując się jednak na użycie Cyrkonów, Moskwa podejmuje wielkie ryzyko. Kreml doskonale zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że przechwycenie tego najnowszego i supertajnego pocisku przez Ukrainę oznacza jego szczegółowe zbadanie nie tylko w Ukrainie, ale także w krajach NATO.

Tyle że używając Cyrkonów, Rosjanie już teraz ujawniają szczytowe możliwości technologiczne swojej superbroni
‍
Wrak pocisku Cyrkon, który został użyty przez Rosjan do uderzenia na Kijów 25 marca 2024 r. Fot:Defence Express

Rosyjskie Ministerstwo Obrony zrobi wszystko, by można było obwieścić, że Cyrkon jest w stanie przełamać zachodnią obronę przeciwrakietową. W przeciwnym razie trzeba będzie poszukać odpowiedzialnych stworzenia bezużytecznej broni. Broni, którą przez ponad dekadę za miliardy dolarów konstruowało wiele instytutów badawczych.

Pamiętajmy, że Rosji znacznie łatwiej jest doprowadzić do takiego przełamania teraz niż np. w maju 2023 roku. Nie jest tajemnicą, że bez stałych dostaw rakiet przeciwlotniczych i dodatkowych systemów ukraiński system obrony powietrznej będzie coraz mniej skuteczny. W ostateczności może to doprowadzić do przełamania obrony przez Cyrkony. Jeśli do tego dojdzie, Kreml uzna, że europejskie miasta są wobec rosyjskiej broni bezbronne.

Dlatego Ukraina musi wzmocnić swoją obronę powietrzną – nie tylko dla ochrony życia swych ludzi i miast. Ukraina nie może pozwolić na to, by Putin, wymachując jej przed nosem swoją najnowszą bronią, mógł jej postawić jakiekolwiek ultimatum.

Ukraina potrzebuje więc rakiet przeciwlotniczych i większej liczby systemów obrony przeciwrakietowej – przede wszystkim Patriotów

Tym bardziej że Patriot to nie tylko system do przechwytywania pocisków. To również system o najdłuższym zasięgu w niszczeniu samolotów, na odległość nawet 160 km. Oznacza to również szansę na odepchnięcie rosyjskich samolotów taktycznych, które ostatnio używają przeciw Ukrainie szczególnie śmiercionośnych bomb szybujących.

A to oznacza szansę na zniszczenie rosyjskiego lotnictwa taktycznego, które nieustannie wykorzystuje takie bomby - nie tylko na froncie, ale i na wielkie miasta np. Charków.

Tyle Cyrkonów może latać z Krymu do ukraińskich miast. Grafika: UA War Infographics
20
min
Oleg Katkow
Циркон
NATO
false
false
Poprzednie
1
Następne
6 / 11
Diana Balynska
Anastasija Bereza
Julia Boguslavska
Oksana Zabużko
Timothy Snyder
Sofia Czeliak
New Eastern Europe
Darka Gorowa
Ілонна Немцева
Олександр Гресь
Tereza Sajczuk
Iryna Desiatnikowa
Wachtang Kebuładze
Iwona Reichardt
Melania Krych
Tetiana Stakhiwska
Emma Poper
Aldona Hartwińska
Artem Czech
Hanna Hnatenko-Szabaldina
Maria Bruni
Natalia Buszkowska
Tim Mak
Lilia Kuzniecowa
Jędrzej Dudkiewicz
Jaryna Matwijiw
Wiktor Szlinczak
Dwutygodnik
Aleksandra Szyłło
Chrystyna Parubij
Natalia Karapata
Jędrzej Pawlicki
Roland Freudenstein
Project Syndicate
Marcin Terlik
Polska Agencja Prasowa
Zaborona
Sławomir Sierakowski
Oleg Katkow
Lesia Litwinowa
Iwan Kyryczewski
Irena Tymotiewycz
Odile Renaud-Basso
Kristalina Georgiewa
Nadia Calvino
Kaja Puto
Anna J. Dudek
Ołeksandr Hołubow
Jarosław Pidhora-Gwiazdowski
Hanna Malar
Paweł Bobolowicz
Nina Kuriata
Anna Ciomyk
Irena Grudzińska-Gross
Maria Cipciura
Tetiana Pastuszenko
Marina Daniluk-Jarmolajewa
Karolina Baca-Pogorzelska
Oksana Gonczaruk
Larysa Poprocka
Julia Szipunowa
Robert Siewiorek
Anastasija Nowicka
Śniżana Czerniuk
Maryna Stepanenko
Oleksandra Novosel
Tatusia Bo
Anastasija Żuk
Olena Bondarenko
Julia Malejewa
Tetiana Wygowska
Iryna Skosar
Larysa Krupina
Irena De Lusto
Anastazja Bobkowa
Paweł Klimkin
Iryna Kasjanowa
Anastazja Kanarska
Jewhen Magda
Kateryna Tryfonenko
Wira Biczuja
Joanna Mosiej
Natalia Delieva
Daria Górska
Iryna Rybińska
Anna Lisko
Anna Stachowiak
Maria Burmaka
Jerzy Wojcik
Oksana Bieliakowa
Ivanna Klympush-Tsintsadze
Anna Łodygina
Sofia Vorobei
Kateryna Kopanieva
Jewheniia Semeniuk
Maria Syrczyna
Mykoła Kniażycki
Oksana Litwinenko
Aleksandra Klich
Bianka Zalewska

Wesprzyj Sestry

Zmiana nie zaczyna się kiedyś. Zaczyna się teraz – od Ciebie. Wspierając Sestry,
jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Wpłać dotację
  • YouTube icon
Napisz do redakcji

[email protected]

Dołącz do newslettera

Otrzymuj najważniejsze informacje, czytaj inspirujące historie i bądź zawsze na bieżąco!

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
Ⓒ Media Liberation Fund 2022
Strona wykonana przez
Polityka prywatności• Polityka plików cookie • Preferencje dotyczące plików cookie