Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
Aktywiści Euromajdanu-Warszawa zorganizowali zakrojony na szeroką skalę protest pod nazwą „Międzynarodowe Targi Ludobójstwa w Warszawie”. Występ artystyczny na placu Zamkowym był wymierzony w handel UE z Rosją. Spektakl przypominał teatr absurdu: uczestnicy „sprzedawali” rosyjski gaz, węgiel, zboże, samowary, bimber, jedli krwawy kapuśniak i tańczyli do rosyjskiej muzyki, demonstrując obojętność na wszystko poza pieniędzmi
Protest w formie spektaklu w centrum Warszawy. Zdjęcie Autorki
No items found.
Uczestnicy performansu symbolicznie wylewali na siebie „ukraińską krew” (koncentrat buraczany). Mieli na twarzach maski Putina, Łukaszenki, Orbana i Kim Dzong Una. Zachęcali tłum do tańczenia do rosyjskiej muzyki, bo to „kultura wysoka”. Ktoś z tłumu w końcu krzyknął: „Wszystko jest w porządku, ale wyłączcie to gówno!”.
Anastazja Janczenko z Charkowa dowiedziała się, że wróg zniszczył jej dom. Chociaż jest teraz w Warszawie, ogarnia ją rozpacz i poczucie niesprawiedliwości.
– Kiedy nasi chłopcy giną na wojnie, gdy tracimy naszych krewnych, przyjaciół i domy, jest bardzo dziwne, że ktoś ceni pieniądze bardziej niż zniszczone ludzkie życie – mówi Anastazja. – Jest mi smutno i przykro, że tak się dzieje na świecie, dlatego tu teraz jestem. Mój rodzinny Charków jest ostrzeliwany każdego dnia i nocy, cały czas płaczę, bo wciąż nie mogę się z tym pogodzić. A ktoś robi interesy i tańczy na krwi Ukraińców. Tak nie może być w cywilizowanym świecie. Patrzę na te wszystkie kokoszniki [kokosznik to rosyjskie nakrycie głowy w formie grzebienia, symbol tradycyjnego rosyjskiego stroju – red.] i kojarzą mi się ze śmiercią.
Pomimo sankcji, kraj – terrorysta nadal eksportuje zboże, ropę, gaz, diamenty i inne towary do Unii Europejskiej. W 2023 r. Rosja wyeksportowała do Europy towary o wartości co najmniej 50,6 mld euro, a UE wyeksportowała do Rosji towary za 38,3 mld euro. Ponad 200 międzynarodowych korporacji zapłaciło 3,5 miliarda dolarów podatków do rosyjskiego budżetu.
W ostatnich miesiącach import zboża był gorącym i drażliwym tematem w Polsce i Ukrainie. Według organizatorów protestu, pomimo wojny i sankcji, Unia Europejska konsekwentnie zwiększa import żywności z Rosji. Tylko w 2023 r. UE sprowadziła rosyjskie produkty rolne i żywność o wartości ponad 2,6 mld euro. Rosja prowadzi skuteczną politykę dumpingową, zalewając światowy rynek tanim zbożem, w tym zbożem skradzionym z Ukrainy. Doprowadziło to do spadku cen i nadwyżki produktów rolnych i spożywczych zarówno w Polsce, jak w innych krajach UE, a prorosyjscy propagandyści wykorzystują napięcie wokół kryzysu zbożowego do podsycania antyukraińskich i prorosyjskich nastrojów.
– Potem te pieniądze idą na rakiety, potem te pieniądze zabijają Ukraińców. W sobotę Ukraina znów obudziła się we krwi – mówi Natalka Panczenko, liderka Euromajdanu-Warszawa. – W Charkowie rosyjskie rakiety ponownie trafiły w cywilów. Wiemy już o 6 zabitych i 11 rannych. Służby ratownicze wyciągają ludzi spod gruzów, rodziny przygotowują się do pogrzebów. A Unia Europejska co teraz robi? Nadal handluje z Rosją, pompując pieniądze do jej budżetu. Kategorycznie odmawiamy pogodzenia się z tym i wzywamy UE do natychmiastowego nałożenia embarga na wszystkie rosyjskie towary. Chcemy, aby UE w końcu przestała wspierać Rosję, przestała zasilać rosyjski budżet europejskimi pieniędzmi, naszymi podatkami i zaczęła naprawdę wspierać Ukrainę, by ta mogła jak najszybciej wygrać wojnę.
Dlatego zwracamy się do władz Unii Europejskiej o natychmiastowe embargo na rosyjskie towary.Podczas wydarzenia zbierano też pieniądze dla ofiar w obwodach charkowskim i sumskim. Zostaną wykorzystane na zakup ubrań i innych niezbędnych rzeczy, a także na naprawę tych ostrzelanych domów, które można jeszcze uratować.
Dziennikarka, specjalistka ds. PR. Jest mamą małego geniusza z autyzmem i założycielką klubu dla mam PAC-Piękne Spotkania w Warszawie. Prowadzi bloga i grupę TG, gdzie wspólnie ze specjalistami pomaga mamom dzieci specjalnych. Pochodzi z Białorusi. Jako studentka przyjechała na staż do Kijowa i została na Ukrainie. Pracowała dla dzienników Gazeta po-kievske, Vechirni Visti i Segodnya. Uwielbia reportaż i komunikację na żywo.
Wesprzyj Sestry
Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!
Ukraina i ukraińska flaga będą widoczne w Paryżu. Start w igrzyskach w naszej sytuacji to już jest zwycięstwo” – podkreślił w rozmowie z PAP Wadym Hutcajt, szef tamtejszego komitetu olimpijskiego, były minister młodzieży i sportu.
Hutcajt, były szablista, mistrz olimpijski w drużynie z Barcelony (1992), zwrócił uwagę na trudności, z jakimi borykają się ukraińscy sportowcy, w tym częste przerwy w dostawach prądu i stałe ataki ze strony Rosji.
„Problemem jest również brak odpowiedniej infrastruktury pozwalającej sportowcom na trening” - zaznaczył.
Urzędnik powiedział, że w wyniku działań armii rosyjskiej od 24 lutego 2022 roku zniszczono ponad 500 ukraińskich obiektów sportowych.
— Ukraińscy sportowcy borykają się z takimi samymi problemami jak każdy obywatel — utratą domów, bliskich oraz koniecznością zmiany miejsca zamieszkania ze względu na okupację
Hutcajt zaznaczył, że niektórzy "zapłacili najwyższą cenę".
„W wyniku agresji Rosji na Ukrainę życie straciło 488 ukraińskich sportowców” - poinformował i dodał, że w Paryżu kilka dni przez igrzyskami odbył się marsz pamięci zamordowanych sportowców, zorganizowany przez Związek Ukraińców we Francji i Światowy Kongres Ukraiński, a pamięć zabitych uczciło ponad tysiąc osób.
Podkreślając rolę sportowców jako ambasadorów kraju, Hutcajt powiedział:
— Na międzynarodowych imprezach i zawodach przedstawiciele Ukrainy mówią prawdę o wojnie, podnoszą ukraińską flagę i przypominają o potrzebie wsparcia. Ukraina wciąż walczy o niepodległość
W związku z rosyjską agresją, Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zezwolił na udział rosyjskich i białoruskich sportowców w igrzyskach wyłącznie pod flagą neutralną, bez symboli i barw narodowych i na specjalne zaproszenie, które mogło nastąpić po spełnieniu wszelkich wymogów neutralności. W tej formule w igrzyskach wystartuje prawdopodobnie 16 sportowców białoruskich i 15 z Rosji.
Tak mała liczba zaproszonych przedstawicieli obu krajów-agresorów wynika m.in. z faktu, że Ukraina – jak podkreślił Hutcajt - dostarczała dowody przynależności rosyjskich i białoruskich sportowców do armii bądź wspierania reżimów w swoich krajach.
Jak powiedział, Ministerstwo Młodzieży i Sportu Ukrainy wydało stosowne rekomendacje dla reprezentacji, jak unikać konfrontacji z przedstawicielami tych krajów.
"Dla Ukrainy najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych sportowców. Zadbaliśmy o to, aby olimpijczycy unikali kontaktu z zawodnikami z Rosji i Białorusi" - przyznał były minister.
Wyraził również przekonanie, że Rosja nie będzie w stanie wykorzystać igrzysk do celów propagandowych, ze względu na ograniczoną liczbę zawodników i brak flagi czy hymnu.
Ukraińskie media poinformowały, że Rosja nie będzie transmitować igrzysk olimpijskich. "Bo de facto nie ma kogo pokazywać"- skomentował Hutcajt.
Podkreślił, że w przeciwieństwie do Rosji i Białorusi, Ukraina wystąpi pod swoją flagą.
"Ukraina i ukraińska flaga będą widoczne w Paryżu. Start w igrzyskach w naszej sytuacji to już jest zwycięstwo. Dzięki naszym wojskowym, którzy bronią kraju i walczą z najeźdźcami, 140 zawodników będzie mogło reprezentować nasz kraj. To samo w sobie jest jak olimpijskie trofeum" - oświadczył.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się w piątek. Paryż po raz trzeci będzie gospodarzem tej prestiżowej imprezy. W tym roku 10,5 tys. sportowców będzie rywalizować w 32 dyscyplinach o 329 kompletów medali. (PAP)
„Jestem w Polsce od dwóch lat, ale mam wrażenie, że im więcej uczę się polskiego, tym gorzej jestem rozumiana przez innych, a ja nie rozumiem innych”, — często można usłyszeć od ukraińskich uchodźczyń. Polski wydaje im się trudniejszy niż matematyka.
JJeśli rozpoznajesz siebie w tym zdaniu, to nie jest zaskakujące. Według sondażu przeprowadzonego przez KIIS w latach 2022-2023 tylko 22% Ukraińców posiadających status uchodźcy w Polsce nauczyło się języka polskiego, większość z nich powierzchownie. Tylko 10% Ukraińców potrafi płynnie komunikować się po polsku. Głównymi barierami uniemożliwiającymi przyswajanie języka są brak czasu (38%) i finansów (33%).
Podejmowałeś także próby mówienia po polsku: studiowałaś w szkołach językowych, uczęszczałaś na kursy integracyjne, oglądałaś filmy i programy telewizyjne, ale nadal nie czujesz się pewnie w posługiwaniu się językiem? A może wręcz przeciwnie, mówisz całkiem dobrze, rozumiesz po polsku, ale akcent cię zdradza? Chcesz mówić po polsku bardziej naturalnie? Czy dopiero zaczęłaś uczyć się języka polskiego, ale naukę utrudnia napięty harmonogram i brak finansów? We wszystkich tych przypadkach pomogą podcasty, co zostało udowodnione naukowo.
Zdjęcie: Shutterstock
W jakich przypadkach podcasty pomogą w nauce języków?
Badania kognitywistów wskazują, że aby szybko opanować język, należy to robić jak najregularniej, ale w krótkich, systematycznych sesjach. Oznacza to, że codzienne słuchanie podcastów, powtarzanie usłyszanych słów i fraz może być znacznie bardziej przydatne niż dwugodzinny wykład z nauczycielem raz w tygodniu.
Kolejne badania naukowców z Uniwersytetu w Toronto dowodzą, że do skutecznej nauki języka potrzebne jest "zanurzenie się w środowisku językowym": dosłownie otoczenie się językiem.
Słuchanie podcastów bardzo łatwo wkomponować w codzienne życie. Podcastów można słuchać w słuchawkach w drodze do pracy, na spacerze, w domu w kuchni, na placu zabaw, w łóżku przed snem. Zamień język w mediach społecznościowych i telefonie na polski, a sam nie zauważysz, jak lody zaczną topnieć.
Aby lepiej przyswajać nowe słowa, należy uczyć się ich w kontekście użycia - mówią eksperci psycholingwistyki Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. Efekt ten mogą zapewnić podcasty, ponieważ słownictwo uczysz się w kontekście jakiegoś komunikatu, tekstu, opowiadania.
Wiele badań dowodzi, że dorośli uczniowie powinni najpierw skupić się na wymowie, nauczyć się rozpoznawać dźwięki, intonację, akcenty nowego języka, a dopiero potem przystępować do nauki słownictwa i gramatyki. To nauczy mózg rozpoznawać nieznane tony nowego języka i w końcu pomoże je odtworzyć.
No i najlepsza rada, jaką można kiedykolwiek otrzymać dotycząca nauki języka obcego - rób to dla przyjemności. To także potwierdzone badaniami przeprowadzonymi w Wielkiej Brytanii dotyczącymi czytania. Kiedy ludzie robili to dla rozrywki, bez przymusu, znacznie poprawili swoje umiejętności językowe, a nawet matematyczne. Podcasty mogą być dla Ciebie po prostu rozrywką, ale za ich pomocą znacznie szybciej opanujesz polski.
Co jest potrzebne do słuchania podcastów?
<add-big-frame>Co jest potrzebne do słuchania podcastów?
Urządzenie do słuchania. Może to być smartfon, tablet, komputer, a nawet specjalne urządzenie do słuchania podcastów.
Połączenie Internetowe. Większość podcastów jest dostępna do słuchania online, więc będziesz potrzebować stabilnego połączenia internetowego. W miejscach, w których nie ma Internetu, możesz odtwarzać podcasty offline. Wystarczy pobrać je wcześniej jako plik mp3 z wyprzedzeniem i odtwarzać.
Aplikacja lub program do podcastów. Lepiej, aby była to specjalna aplikacja: Spotify, Apple Podcasts, Google Podcasts, Stitcher lub Pocket Casts. Najlepiej, aby aplikacje były płatne, ale dają dostęp do zaawansowanej funkcjonalności różnych platform. Możesz je zmienić, w zależności od postępu w nauce języków. W Polsce najpopularniejszą aplikacją jest Spotify, gdzie znajdziesz wiele darmowych podcastów dla siebie. Cena Spotify w Polsce za miesiąc — 23,99 zł, pierwszy miesiąc jest bezpłatny.
Słuchawki. <add-big-frame>
Zdjęcie: Shutterstock
Podcasty do nauki języka polskiego: poziom początkujący
Każdy z tych podcastów ma lekcje zarówno dla początkujących, jak i dla bardziej zaawansowanych użytkowników języka. Większość podcastów otworzy przed Tobą drzwi nie tylko do świata języka polskiego, ale także do kultury, tradycji i polskiego stylu życia. Pomogą również przygotować się do egzaminów językowych, w tym egzaminu na Kartę Polaka.
Ten podcast jest skierowany do dzieci w wieku przedszkolnym. Zawiera dużo prostej, ale przydatnej leksyki, którą prowadząca przedstawia w przystępnej formie.
Prowadząca podcast przedstawia materiał w prosty, ciekawy, zrozumiały i zabawny sposób. Jej lekcje oferują materiały do nauki wraz z zabawnym, interaktywnym podejściem do nauki języków.
Bezpłatny podcast dla początkujących. Autor opowiada o różnych sytuacjach życia codziennego, skupiając się na nauce przez słuchaczy najczęściej używanych zwrotów i wyrażeń w języku polskim. a
Podcasty te opierają się na rozmowach, dzięki którym szybko i łatwo nauczysz się komunikować w różnych codziennych sytuacjach. Do każdego nagrania dołączone są ćwiczenia i tekst rozmowy. To pozwala szybko sprawdzić, które słowa lub wyrażenia powodują największe trudności. Rodzaj wycieczki w kulisy polskiego życia.
Bezpłatny podcast do nauki języka polskiego jako obcego z bezpłatną transkrypcją. Dzięki bezpłatnej transkrypcji nie tylko dowiesz się więcej o treści odcinka, ale także będziesz mógł prześledzić poprawną wymowę rodzimych użytkowników języka polskiego. Autorzy obiecują, że jeśli będziesz regularnie słuchać podcastu, będziesz mówić automatycznie i bez wysiłku.
Ten podcast oferuje krótkie lekcje audio z podstawowymi polskimi zwrotami, słowami i wyrażeniami, a także cykl ciekawych wykładów na temat życia w Polsce, opowiedzianych uproszczonym językiem. Większość podcastów jest dostępna bezpłatnie, ale tematy konwersacyjne, takie jak stosunek Polaków do religii, używanie przez emigrantów czułych słów w życiu intymnym, dostęp do klubu konwersacyjnego, materiały edukacyjne są płatne.
To całkiem niezły polski podcast dla początkujących lub tych, którzy chcą odświeżyć pamięć o kluczowych punktach gramatycznych. Biblioteka jest mała i nie jest już aktualizowana, ale pozwoli na pracę nad podstawowymi umiejętnościami języka polskiego.
Jest to platforma do nauki języka polskiego, stworzona przez profesjonalnych nauczycieli. W sekcji podcastów nauczyciele starają się mówić powoli i wyraźnie, aby słuchacze zrozumieli wszystko. Możesz także skorzystać z płatnej subskrypcji, która zapewni Ci dostęp do szerszej gamy materiałów i wsparcia dla nauczycieli. Przez kilka lat z rzędu ten podcast był uznawany za najlepszy w Polsce w nauce języków obcokrajowców.
Ten podcast oferuje lekcje audio języka polskiego na różnych poziomach nauczania. Obejmuje różnorodne tematy, od podstawowych zwrotów po bardziej złożone sytuacje konwersacyjne. Gospodarz podcastu ma bardzo przyjemny głos i wiele uroczych wskazówek, na przykład słuchaj podcastów tylko podczas spaceru, aby nie zasnąć. Podcast uczy zasad wymowy, zwrotów i wyrażeń, a także wielu przydatnych informacji, na przykład na temat legalizacji pobytu w Polsce.
Chcesz wiedzieć, co stresuje Polaków? Dlaczego kupują pączki w Wielki Czwartek? Jak zaprosić dziewczynę na randkę? Więc przyjdź tutaj. Podcasty nagrywane są tuż na ulicy, zadając przechodniom pytania o życie Polaków. Pomoże ci to mówić po polsku tak naturalnie, jak to tylko możliwe, być świadomym różnych cech kulturowych.
Zdjęcie: Shutterstock
Jak maksymalnie efektywnie uczyć się języka za pomocą podcastów?
Aktywne słuchanie. Skup się na tym, co słyszysz. Zapisuj nowe słowa i wyrażenia, sprawdzaj znaczenia słów, których nie rozumiesz.
Korzystanie ze strukturalnych podcastów. Wybieraj podcasty, które są dobrze zorganizowane, przystępne i regularnie aktualizowane.
Powtarzanie. Słuchaj trudnych fragmentów podcastów kilka razy. W razie potrzeby wstrzymuj, przewijaj nagranie, aby lepiej zrozumieć.
Dostosowanie prędkości odtwarzania. Reguluj prędkość audio. To pomoże ci dostosować optymalne zanurzenie w nauce, zwłaszcza jeśli rozmowa wydaje się zbyt szybka lub zbyt wolna.
Korzystanie z transkrypcji. Jeśli masz trudności ze zrozumieniem, korzystaj z transkrypcji, które pozwalają czytać tekst podczas słuchania nagrania. Taka kombinacja pomoże ci lepiej przyswoić nowy materiał i poprawić umiejętności rozumienia.
Zdjęcie: Shutterstock
Podcasty dla zaawansowanej znajomości języka polskiego: słuchanie i integracja
Na tym poziomie trudno jest doradzać podcasty wyłącznie na temat gramatyki. Ta lista jest dedykowana tym, którzy chcą jak najgłębiej zanurzyć się w środowisku językowym i kulturowym kraju. Na tym poziomie możesz słuchać podcastów, które mogą Cię zainteresować tematycznie, w zależności od twoich preferencji. Wybraliśmy jednak kilka, które przybliżą Was do najgłębszego zrozumienia języka polskiego.
To podcast o tym, jak nauczyć się obcego języka (jakiegokolwiek) na wysokim poziomie. Jeden odcinek poświęcony jest temu, że poranek powinien być czasem na to, co jest teraz dla Ciebie priorytetem w życiu. Jeśli jest to nauka języka, to po umyciu zębów i umyciu twarzy, poświęć trochę czasu na naukę. W ciągu dnia energia będzie mniejsza, więc efekty nauki nie będą już tak silne. To, według prowadzącego, dotyczy każdej priorytetowej sprawy. Pierwsze godziny po przebudzeniu poświęć najważniejszym rzeczom w życiu.
Ten podcast stworzono, aby pomóc uczniom oraz nauczycielom w przygotowaniach do egzaminu z języka polskiego. Znajdziesz tu wiele dyskusji na temat różnych dzieł literackich, charakterów bohaterów, fabuł. p
To podcast o języku polskim za granicą, jednak wiele tematów dotyczy tego, jak mówić po polsku jak najbliżej native speakera, jak unikać błędów językowych w pisaniu i wymowie, o zwrotach frazeologicznych i innych.
Podcast poświęcony różnym tematom związanym z obcokrajowcami w Polsce: konflikty, kryzysy, historie sukcesu itd. Interesujące jest, jak obcokrajowcy są postrzegani przez Polaków. W Radio TOK FM znajdziesz dziesiątki tematycznych podcastów: o zdrowiu, medycynie, polityce, filmie, muzyce, podróżach.
Podcast ten obejmuje różne aspekty codziennego życia i osobistych doświadczeń autorki, cieszący się dużą popularnością wśród polskiej publiczności. Mówi o relacjach międzyludzkich, starzeniu się, starszym pokoleniu, intuicji i jej roli w życiu itd. Ogólnie, polski punkt widzenia na życie w świecie. o
Ten podcast jest przydatny nie tylko do nauki języka, ale także do zabawy. Główne tematy to miłość, związki i randki. Miłość i związane z nią pytania: słuchaj, jakby to była powieść, i ucz się języka.
To znany podcast, który popularyzuje psychologię. Obejmuje interesujące tematy związane ze zdrowiem psychicznym i może pomóc w rozwiązaniu życiowych problemów. Dla uchodźców znajdziesz tu wiele interesujących tematów, takich jak bullying w szkole, jak wspierać dziecko, jak budować komunikację z nastolatkami itp.
Podcast ten jest skierowany do polskich emigrantów, ale może być również przydatny dla Ukraińców. Będziesz słuchać rozmów z interesującymi osobami, które mogą ułatwić adaptację do nowej rzeczywistości i zmniejszyć tęsknotę za ojczyzną.
Jak wynika z tytułu, są to podcasty o historii Polski. Obejmują kluczowe wydarzenia i postacie, opowiadają o ważnych momentach, które warto znać, aby być w kontekście polskiego życia społeczno-politycznego.
Zakres tematów jest dość szeroki i dotyczy finansów osobistych, zarabiania pieniędzy, oszczędności i przedsiębiorczości. Można posłuchać o kredytach hipotecznych, rynku nieruchomości, networkingu oraz unikaniu wielu błędów przy rozpoczynaniu biznesu w Polsce.
Wywiady na najciekawsze tematy z najwyższej klasy specjalistami z polskich uniwersytetów i instytutów naukowych. Wiele interesujących informacji poznawczych ze świata nauki i technologii.
Na tej platformie znajdziesz książki z polskiego programu szkolnego, a także tysiące innych książek — za darmo i bez rejestracji. Dodatkowo dostępna jest seria podcastów o poezji, pisarzach, kulturze, filozofii.
Mamy nadzieję, że ta lista będzie przydatna w nauce języka polskiego. Pamiętaj tylko, że w nauce języka najważniejsze jest natychmiastowe wykorzystanie tego, co słyszysz w praktyce.
– Co ja sobie myślałam? Po wojnie już nigdy się nie spotkamy. Ona tak łatwo z nas nie wyjdzie – mówi znajoma z Kijowa. Na kilka dni jedzie z Warszawy do Wrocławia. Na rezydencję literacką.
Jemy lody truskawkowe, dzieci chlapią się przy fontannie. Podwieczorek na początku lata w beztroskiej stolicy Polski. Wydaje się, że on jest dla wszystkich. Ale nie dla niej i dla mnie.
Polacy poznali prostą prawdę: jeśli widzisz płaczącą osobę, nie wtrącaj się, nie zadawaj pytań. Jesteśmy tylko Ukrainkami w swojej ukraińskiej rzeczywistości. Kelner spojrzeniem pyta, czy wszystko u nas w porządku, ale nie ma odwagi do nas podejść.
Dziękuję mu. Też spojrzeniem.
„Zagrożenie pociskami balistycznymi trwa, dopóki nie zgasną światła” – pisze Waniok z Mikołajowa. Będąc setki kilometrów dalej, czekamy na koniec alarmów w miastach, które są nam drogie. „Rakieta Iskander-M przestała istnieć w regionie Odessy” – wypuszczamy powietrze, by odetchnąć. Ale ulga jest tymczasowa. Nie zależy od tego, czy Rosjanie wystrzelą teraz więcej rakiet. To nie zniknie.
Wszyscy żyjemy w chronicznym stresie, opartym na traumatycznym doświadczeniu straty, porzucenia, pożegnania, zerwania więzi
Ten stres nie zależy od tego, czy wojnę przeżywamy w Ukrainie, czy za granicą.
Na spotkaniu z ukraińskimi kobietami w Warszawie psycholog Ołena Liubczenko, ekspertka w dziedzinie psychologii rozwojowej, relacji i kompetencji emocjonalnych, podkreśliła, że wszyscy jesteśmy w stanie ciągłego, długotrwałego stresu, z którym tylko nieliczni mogą poradzić sobie samodzielnie.
Jej zdaniem umiarkowany stres czyni życie lepszym – pozwala balansować między niepokojem a nudą, wspiera wewnętrzną motywację, popycha do działania. Innymi słowy, popycha do życia. Pomaga rozwinąć psychologiczną odporność na codzienne wyzwania – jest jak stwardniała skóra na dłoniach, które nie boją się już pracy fizycznej. To samo dotyczy serca.
Ale nasz stres jest inny.
Według Ołeny Liubczenko rozwijanie w sobie odporności jest najlepszym sposobem na to, by nie załamać się i nie stać się gruboskórnym w trudnych okolicznościach, z którymi borykają się dziś wszyscy Ukraińcy.
Odporność to stabilność, elastyczność, a także zdolność do regeneracji. Z reguły jest to cecha wrodzona. Opiera się również na wartościach rodzinnych, pokrewieństwie i przekonaniach.
Jest umiejętnością, którą można rozwijać.
Istnieją jednak pewne niuanse.
Możemy być odporni i spokojnie przyjmować wiadomości o nowych ostrzałach. A potem zobaczyć w czyimś oknie kubek, który wygląda tak jak ten nasz, ze zniszczonego domu – i odporność znowu nas zawodzi
Nie znalazłam w sieci ani jednego badania dotyczącego odporności, które odnosiłoby się do wojny lub Ukraińców w czasie wojny. Najnowsze zachodnie badanie dotyczy zdolności radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami i stresem podczas epidemii COVID-19.
Ponad dwa tysiące uczestników, którzy dobrze poradzili sobie z wyzwaniami, podzieliło się swoimi sposobami radzenia sobie ze stresem i życiowymi zawirowaniami. Zostały one pogrupowane w siedem strategii:
Strategia sensu i celu, którą opisują stwierdzenia: „Robiłam to, co uważałam za słuszne w codziennym życiu”, „Jestem przekonana, że rozwinęłam się w pozytywny sposób dzięki życiowym wyzwaniom”, „Podjąłem wysiłki, aby pozytywnie patrzeć w przyszłość”.
Strategia duchowości – jest wybierana przez ludzi, którzy radzą sobie z wyzwaniami poprzez medytację, wiarę i modlitwę.
Strategia elastyczności poznawczej i emocjonalnej obejmuje poświęcenie czasu na zrozumienie swoich emocji, skupienie się na reakcjach ciała i zwolnienie tempa, by poradzić sobie z negatywnymi emocjami.
Strategia: „mózg i sprawność fizyczna” zachęca do poświęcania czasu na hobby i zainteresowania, czytanie i słuchanie nowych rzeczy, uczenie się i zdobywanie wiedzy.
Strategia wzorców do naśladowania polega na tym, by być kierowanym przez mentora, nauczyciela, przyjaciela i uzyskać od porady, jak radzić sobie z trudnościami. A potem – by stać się mentorem dla innych.
Strategia zapewniania wsparcia społecznego pozwala przezwyciężyć trudności i stres dzięki wsparciu innych osób.
Strategia stawiania czoła lękom jest dla najsilniejszych i wymaga bezpośredniej konfrontacji z własnymi lękami i problemami oraz podjęcia próby zmiany czegoś.
Zastosowanie jednej lub więcej spośród tych strategii pozwoli „podkręcić” Twoją wytrzymałość na życiowe wyzwania i szybko przekształca się w sposób na szybkie przeciwdziałanie stresowi. Oczywiście, najskuteczniejszą strategię „wydostania się” z trudnych okoliczności życiowych na własny sposób mogą zasugerować psychologowie.
Jednak i tu istnieją pewne niuanse.
– Nie mamy rozwiniętej kultury chodzenia do psychologa, przepracowywania swoich emocji – ocenia Julia Czerkaszyna, neuropsycholożka i ekspertka Centrum Wsparcia i Rozwoju Psychologicznego Uchodźców Ukraińskich w Polsce.
Ukraińcy za granicą są również obciążeni dodatkowym poczuciem winy i syndromem ocalałego. Im bardziej wypomina im się, że pozostają za granicą, tym mocniej i bardziej negatywnie będą odczuwać własne decyzje
„Ja jeszcze żyję, czy już nie?” – to pytanie, które codziennie zadają sobie Ukrainki w każdym zakątku Ukrainy i Europy. Przyglądają się sobie w lustrze, poprawiają włosy, zakładają sukienki i wychodzą, by uczyć się języków obcych, radzić sobie z niezrozumiałymi przepisami i uspokajać swoje dzieci. No i przekazać darowiznę na rzecz armii, rzecz jasna.
To lato dało Rosji wiele możliwości. Na froncie jej wojska poszły na całość, bo nikt nie wie, jak będą walczyć w 2025 roku, kiedy ta ponoć druga co do wielkości armia świata będzie miała znacznie mniej pojazdów opancerzonych niż obecnie.
Węgry będą przewodniczyły Radzie Unii Europejskiej przez następne sześć miesięcy. Próbując to wykorzystać, Viktor Orban, rzecznik Putina w Europie, z marszu zaczął budować sobie wizerunek rozjemcy i poprosił Wołodymyra Zełenskiego o wstrzymanie ognia. A potem poleciał przytulać się do Chin.
Rosji nieco pomaga też główny dylemat w kampanii wyborczej w USA: czy Joe Biden jest za stary, by kandydować z ramienia Partii Demokratycznej – i idące tym tropem okładki światowych mediów z chodzikami i żartami, że obecny przywódca USA „nie jest już ciachem”.
Pewność siebie Putina została również wzmocniona przez niezdecydowanie Stanów Zjednoczonych i Niemiec na rocznicowym szczycie NATO, który mógł mieć historyczne znaczenie. Ale nie miał, co tylko utwierdziło Putina w przekonaniu, że Ukraińcy będą musieli sami walczyć z rosyjską armią, która gromadziła siły przez całą zimną wojnę.
Wszystkie te sprawy wyczerpują ukraińskie społeczeństwo i nawet najbardziej odporni żyją dziś w stanie emocjonalnej huśtawki. Naród ukraiński pozostaje zjednoczony, lecz tu i ówdzie zaczęły się pojawiać pierwsze pęknięcia i ślady rdzy.
Na dodatek przypadkowi i niekompetentni deputowani nadal wywierają presję na siły zbrojne. Dlaczego tak się dzieje?
Ukraińska armia wciąż cieszy się ogromnym zaufaniem, a niektórzy politycy najwyższego szczebla obawiają się, że ta instytucja zrodzi nowych polityków, którzy zastąpią obecne elity
Przoduje w tym deputowana Mariana Bezuhła. Nie ma dnia, by nie nazwała głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego „strasznym hulaką”, który rzekomo zabija więcej ludzi niż rosyjscy generałowie. Ta sama polityczka zaatakowała również ukraińskie siły zbrojne po tym jak Rosja celowo uderzyła w kijowski szpital „Ochmatdit”, w którym leczone są dzieci chore na raka. Stwierdziła, że mamy słabą obronę przeciwlotniczą i absolutnie niekompetentne siły powietrzne. To niepokojące stwierdzenie, biorąc pod uwagę fakt, że wkrótce otrzymamy pierwszą partię myśliwców F-16, które naprawdę mogą chronić miasta na linii frontu, takie jak Charków, przed atakami bomb szybujących.
Prezydent Wołodymyr Zełenski i generał Ołeksandr Syrski. Zdjęcie: Administracja Prezydenta Ukrainy
Takie oświadczenia są niczym miód dla rosyjskiej propagandy i wywiadu. W końcu w ten sposób na Telegramie uruchamiane są kampanie nienawiści przeciwko armii, tak zakłócana jest mobilizacji i prowokowane są przestępstwa przeciwko żołnierzom, których dopuszczają się nieletni
W miastach na tyłach doszło do serii podpaleń pojazdów sił zbrojnych przez nastolatków. Za pośrednictwem prorosyjskiej sieci społecznościowej chłopcom obiecuje się kilkaset dolarów – muszą tylko podpalić samochód, którym rzekomo przewozi się ludzi do komisariatów wojskowych. Ofiarą tych działań są pododdziały bojowe, dla których posiadanie samochodu jest równoznaczne z przetrwaniem na linii frontu.
Tradycyjnie rosyjskie służby specjalne celują w najbardziej zmarginalizowane obszary ukraińskiej populacji. Ludzi nie do końca jeszcze świadomych konsekwencji swych działań i tych, którzy chcą szybko zarobić, nie gardząc żadnym na to sposobem.
Tak było np. w czerwcu, kiedy to matka świadomie zachęcała swojego 14-letniego syna do podpalenia pojazdów ukraińskich sił zbrojnych. Na Telegramie obiecano im za to 500 dolarów.
Rosja wie, że nieletni nie będą surowo karani, co oznacza, że na swój sposób próbuje zalegalizować przestępstwa przeciwko ukraińskim siłom zbrojnym. To także perfidne manipulowanie młodym pokoleniem Ukraińców: jeśli chcesz szybko zarobić pieniądze, uderz w ukraińskie wojsko.
Za podpalenie samochodu wojskowego, którego dokonała 30 czerwca w obwodzie kirowohradzkim, kobiecie obiecano na Telegramie 10 000 hrywien
Nawet pamięć o zmarłych bohaterach jest bezczeszczona. Pod koniec czerwca groby Bohaterów Ukrainy – pilota Andrija Pilszczykowa „Dżusa” i Dmytro Kociumbajły „Da Vinci” – znajdujące się na cmentarzu Askolda, zostały zniszczone. Sprofanowano mogiły dwóch młodych patriotów z pokolenia Majdanu – pokolenia, które świadomie poszło bronić Ukrainy przed rosyjską agresją.
Cierpiąca na zaburzenia psychiczne 60-letnia kobieta, która się tego dopuściła, została złapana i oskarżona o wandalizm. Najwyraźniej Rosja nie wstydzi się wykorzystywać do swych celów nawet chorych ludzi – ludzi, których nie można postawić przed sądem ze względu na niepoczytalność.
Ta fala wewnętrznej agresji przeciwko ukraińskim wojskowym – żywym i poległym – powinna w rachubach Rosji wzmocnić nienawiść niektórych Ukraińców do Sił Zbrojnych Ukrainy. Narracja, którą Rosjanie chcą wsączyć do ukraińskiego społeczeństwa, brzmi:
„Ludzie w mundurach są źródłem wszelkiego zła. Usiądźmy wreszcie do stołu negocjacyjnego, osądźmy radykałów, nacjonalistów i hejterów. A potem będziemy żyć razem”
Tyle że według zasad napisanych pod dyktando Moskwy.
Każdy atak na Siły Zbrojne powinien być karany przez ukraińskie społeczeństwo. Dobrym przykładem jest tu historia Ołeksija Prytuły, weterana z Odessy. Po tym jak został poważnie ranny i amputowano mu obie nogi, wrócił do pracy jako weterynarz.
Pewnego ranka Wadym Szewelenko, biznesmen biorący udział w przetargach na przywrócenie dostaw wody do Mikołajowa, przyszedł do słynnego weterynarza ze swoim pudlem. Ten odnoszący sukcesy mężczyzna z psem przestraszył się jednak byłego żołnierza na protezach, zwyzywał go i uciekł.
Społeczność Odessy szybko odszukała przedsiębiorcę, który, jak się okazało, był również doradcą wicepremier Olhy Stefaniszyny. Musiał napisać publiczne przeprosiny i przekazać pieniądze na rzecz Fundacji „Azow”.
Zdjęcie: AA/Abaca/Abaca/East News
Obrońca Ukrainy to ktoś, kto broni na froncie naszej kruchej niezależności. Ale także ktoś, kto jest najbardziej podatny na ludzką ignorancję, manipulację i celowo preparowaną na tyłach nienawiść.
Bo człowiek w mundurze Sił Zbrojnych Ukrainy – na tarczy czy z tarczą – zawsze będzie źródłem największego bólu głowy rosyjskiego wywiadu wojskowego
Nie przypadkiem każda wypowiedź słynnego izraelskiego historyka, autora superbestsellerów „Sapiens” i „Homo deus”, uznawanego za jednego z czołowych współczesnych intelektualistów, jest przedmiotem ożywionych analiz i komentarzy. Nie dziwi też, dlaczego jego teksty ukazują się na łamach najpoważniejszych mediów na świecie. Obserwacje Juwala Noacha Harariego są bowiem nie tylko zaskakujące, nieoczywiste i błyskotliwe, ale świadczą też o unikalnej zdolności spojrzenia poza horyzont doraźności. I umieszczają to, czego jesteśmy świadkami, kontekście zjawisk cywilizacyjnych trwających od tysięcy lat.
Tak jest i teraz, gdy Harari pochyla się nad wojną w Ukrainie i reakcją świata na rosyjską inwazję. Bo rezultat tego konfliktu będzie miał – uważa izraelski historyk – decydujący wpływ na przyszłość świata. Całego świata.
Juwal Noah Harari 11.05.2022 na konferencji Impact w Poznaniu. Zdjęcie: Łukasz Gdak/East News
Zapomniany paradygmat
Najcenniejsza zmiana, będąca konsekwencją zwycięstwa aliantów nad państwami Osi (Rzym – Berlin – Tokio) i ich sojusznikami, polegała na odejściu od paradygmatu imperialnego, który determinował porządki na świecie od czasów starożytnych. Do 1945 r. wielkie mocarstwa rozwijały się poprzez podbój mniejszych państw sąsiednich i przekształcanie ich w swoje prowincje. Tak było choćby ze starożytnym Rzymem, tak było z Wielką Brytanią, tak było z Rosją. Po II wojnie światowej, chociaż na całym świecie wybuchło wiele krwawych wojen, żadne imperium nie atakowało innego kraju po to, by go pożreć. Tak, Związek Sowiecki najeżdżał Węgry, Czechosłowację i Czeczenię, ale po to, by chronić/instalować tam wasalne reżimy – ale nie tworzyć prowincje „sowiecji”. Tak, Stany Zjednoczone toczyły wojny w Korei, Wietnamie i Iraku – ale nie po to, by powstały tam kolejne stany USA.
Imperializm był tabu, zasadę nienaruszalności granic powszechnie respektowano, a agresywne zapędy różnych państw pościągały międzynarodowe umowy.
Największe rozbrojenie
W takim właśnie świecie Ukraina, dopiero co uwolniwszy się od sowieckiego jarzma, w 1994 r. w zamian za gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA, Wielkiej Brytanii i Rosji, zawarte w Memorandum Budapeszteńskim, zgodziła się oddać tej ostatniej cały swój nuklearny arsenał.
Ten „jeden z największych aktów jednostronnego rozbrojenia w historii”, jak nazywa go Harari, był skutkiem zaufania Ukraińców do międzynarodowych ustaleń – zwłaszcza że stały za nimi dwa supermocarstwa
20 lat później Putin, oczadzony postimperialną nostalgią, złamał słowo, które jego kraj dał Ukraińcom i światu. W starym imperialnym stylu najpierw zajął Krym, a potem część Ługańszczyzny i Doniecczyzny. A w lutym 2022 r., nie oglądając się już na nikogo, postanowił podbić resztę Ukrainy. Uzasadniał to rzekomym zagrożeniem Rosji ze strony ekspansywnego Zachodu, ale to stara śpiewka wszystkich imperiów od tysięcy lat: im były większe i bardziej zaborcze, tym głośniej uzasadniały kolejne podboje wyimaginowanym zagrożeniem ze strony swych przyszłych ofiar.
Paradoks wojskowych sojuszy
W ten sposób świat znalazł się na progu rzeczywistości, która już nigdy nie miała wrócić – rzeczywistości, w której interesy silnych są bezkarnie zaspokajane kosztem słabszych, a gwarancje bezpieczeństwa nie są warte papieru, na którym je spisano.
Świat zagrożony agresją silnych w naturalny sposób będzie się stawał światem rosnących w siłę wojskowych sojuszy. Problem w tym, że sojusze te mają dwie poważne wady. Po pierwsze, pogłębiają nierówności, i to na dwa sposoby. Słabe i biedne państwa, które nie wejdą w ich skład, stają się potencjalnie łatwym łupem silnych państw – agresorów. Ponadto ekspansja bloków wojskowych paraliżuje, a przynajmniej ogranicza drożność globalnych szlaków handlowych, co najboleśniej uderza w biednych.
Druga wada sojuszy paradoksalnie wiąże się z tym, co stanowi ich największą zaletę: kwestią wiarygodności.
Żaden sojusz się nie ostanie, jeśli jego członkowie nie będą mieli pewności co do wzajemnych gwarancji
A ponieważ pewności tych gwarancji w oczach różnych państw mogą zagrozić wyzwania o różnej randze, powodem wybuchu III wojny światowej może stać się z pozoru niewiele znaczące wydarzenie w jakimś nieistotnym miejscu świata.
Tak sprawdza się stara, odkryta już ponad 2 tysiące lat temu przez Tukidydesa i Sun Tzu, a przypomniana teraz przez Harariego, zasada, że w świecie bezprawia dążenie do bezpieczeństwa zmniejsza bezpieczeństwo wszystkich.
Ukraińscy naukowcy i aktywiści ekologiczni zbierają wodę i osady z rzeki Ingulets we wsi Snihurivka w obwodzie mikołajowskim na Ukrainie, 2 listopada 2023 r. Zdjęcie: Viacheslav Ratynski / Abaca/East News
Katastrofy odłożone na później
Jak to działa w praktyce? Harari słusznie ostrzega, że zwiększenie wydatków na broń odbędzie się nie tylko kosztem edukacji, opieki zdrowotnej i socjalnej, ale też odsunie na dalszy plan rozwiązywanie dwóch największych problemów, przed którymi stoi dziś ludzkość: ocieplenia klimatu i niekontrolowanego rozwoju sztucznej inteligencji.
To, czego jesteśmy świadkami od ponad dwóch lat w Ukrainie, w pełni potwierdza słuszność obaw izraelskiego intelektualisty. Wysadzając tamę w Kachowce Rosjanie dobrze wiedzieli, że doprowadzą do ogromnych, być może nieodwracalnych, zniszczeń w ekosystemie – i tym chętniej się na to zdecydowali.
Nie ma zbyt wielkich ofiar, gdy Rosja toczy swą świętą imperialną wojnę
I druga sprawa. W realiach wyścigu zbrojeń, który zawsze był odpowiedzią na rosnące zagrożenie wojną, ograniczanie sztucznej inteligencji będzie postrzegane przez wiele państw jako ograniczanie własnego potencjału militarnego. Wojna w Ukrainie w coraz większym stopniu jest wojną inteligentnych śmiercionośnych technologii. „(…) świat może wkrótce zobaczyć roje w pełni autonomicznych dronów walczących ze sobą na ukraińskim niebie i zabijających tysiące ludzi na ziemi. Nadchodzą zabójcze roboty, ale ludzi paraliżuje brak porozumienia” – pisze Harari.
Casus Indonezji
I właśnie dlatego to, co dzieje się teraz, jest w jego opinii potencjalnie bardziej niebezpieczne niż sytuacja w 1939 czy 1965 r. Niebezpieczne nie tylko dla Zachodu, ale też dla krajów Afryki, Dalekiego Wschodu czy Ameryki Południowej, które wojnę w Ukrainie wciąż traktują jak niedotyczący ich egzotyczny konflikt gdzieś na końcu świata. Krótkowzrocznie.
Harari wybiera daty 1939 i 1965 nie przypadkiem nie tylko dlatego, że pierwsza oznacza wybuch największej wojny w historii ludzkości, a druga – szczyt zimnej wojny. W tym przypadku liczy się nieoczywisty kontekst. Oba te wydarzenia szczególnie boleśnie uderzyły bowiem w kraj, który z tymi wojnami bezpośrednio nie miał nic wspólnego, a na dodatek leży na końcu świata: w Indonezję.
II wojna światowa wywołała reakcję łańcuchową, w wyniku której z głodu lub wskutek pracy przymusowej zginęło 3,5 – 4 miliony Indonezyjczyków, czyli 5 proc. populacji Holenderskich Indii Wschodnich, jak wówczas nazywała się Indonezja. Z kolei w latach 1965-66 w masakrach wywołanych napięciami między komunistami i antykomunistami zginęło od 500 tysięcy do miliona Indonezyjczyków.
Wniosek? Żadna wojna nie jest wystarczająco daleko, zwłaszcza jeśli angażują się w nią mocarstwa
Snajper z 1. Brygady Burewija Gwardii Narodowej używa drona, aby sprawdzić strzał kolegi z drużyny podczas ćwiczeń wojskowych w obwodzie donieckim na Ukrainie, 9 lipca 2024 r. Zdjęcie: Pablo Miranzo / Abaca/East News
By nie było powtórki
Płyną z tego, jak dowodzi Harari, dwa wnioski. Jeden dla Europy, a drugi dla krajów spoza globalnego Zachodu, które od dwóch lat dystansują się wobec tego, co się dzieje w Ukrainie.
Europa musi wystosować jednoznaczny i ostateczny komunikat do Ukrainy, Rosji i świata, że w tej wojnie nie będzie gry na przetrzymanie – bo jej pomoc dla Ukrainy będzie trwała, adekwatna do potrzeb i niezależna od powyborczej sytuacji w USA
Tylko uświadomienie Putinowi tego, że inaczej nie będzie, może otworzyć drogę do zawarcia pokoju na uczciwych i sprawiedliwych warunkach.
Wniosek dla państw pozaeuropejskich jest inny. Otóż minął czas zabawy w dystans, historyczne dąsy i neutralność – przekonuje Harari. Rezerwa wobec tej wojny prędzej czy później zemści się na mocarstwach/państwach niezachodnich. Tu nie chodzi o ratowanie pozycji bogatych państw, z którymi kraje Globalnego Południa mają z dawna niewyrównane rachunki. Tu chodzi o to, by nie było powtórki z Indonezji.
Ludzie odpoczywają nad Dnieprem po opadnięciu wody w wyniku wysadzenia przez rosyjskich okupantów zapory w Kachowce, 6 czerwca 2023 r., Zaporoże, południowo-wschodnia Ukraina. Zdjęcie: Albert Kosheliev/Ukrinform/East News
Nie na warunkach Rosji
Właśnie dlatego cały cywilizowany świat musi doprowadzić do pokoju – tyle że nie na warunkach Rosji. Bo pokój na warunkach Rosji będzie oznaczał koniec międzynarodowego ładu opartego na zasadach, prawie, świętości umów i nienaruszalności granic. A w takim nowym świecie „co powstrzyma na przykład Wenezuelę przed podbojem Gujany lub Iran przed podbiciem Zjednoczonych Emiratów Arabskich? Co powstrzyma samą Rosję przed podbojem Estonii czy Kazachstanu?” – pyta retorycznie Harari.
I jak wyobrażać sobie przyszłość krajów Afryki, których granice, arbitralnie i w większości przypadków „od linijki” wytyczone przez mocarstwa kolonialne, wciąż dość skutecznie oddzielają narody kontynentu właśnie dlatego, że są respektowane?
Ukraina potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, tyle że znacznie pewniejszych niż memorandum budapeszteńskie czy porozumienia mińskie z lat 2014-2015, zaznacza Harari. A do tego, by one były naprawdę silne, potrzebny jest powrót do świata prawa i zasad. Powrót, do którego może doprowadzić Zachód i mocarstwa niezachodnie, a nie Rosja z jej prymitywnym i anachronicznym pomysłem na światowy porządek.