Exclusive
20
min

Olga Rudniewa: – Superczłowiek najbardziej boi się powiedzieć mamie, że stracił rękę

Człowiek musi mieć w życiu cel. Powinien wiedzieć, po co każdego dnia wstaje i zakłada protezy – mówi dyrektorka generalna Superhumans ?enter, ośrodka rehabilitacyjnego, w którym w ciągu roku przeprowadzono ponad 100 skomplikowanych operacji rekonstrukcyjnych i dopasowano 550 protez

Natalia Żukowska

Olga Rudniewa, dyrektorka generalna Superhumans Center. Zdjęcie: archiwum prywatne

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Superludzie, superzy – tak nazywają swoich pacjentów pracownicy Superhumans Center. To nowoczesna klinika protetyki, rehabilitacji, chirurgii rekonstrukcyjnej i wsparcia psychologicznego dla rannych żołnierzy i cywilów. Wszystkie usługi są dla pacjentów bezpłatne. Placówka jest finansowana przez filantropów, w tym Ukraińców.

Z Olgą Rudniewą, dyrektorką generalną Centrum, rozmawiamy o możliwościach placówki, obecnych wyzwaniach i perspektywach rozwoju protetyki i rekonstrukcji w Ukrainie.

Nie mamy problemów. Mamy wyzwania

Natalia Żukowska: Superhumans Center może obsłużyć 70 osób miesięcznie. Jak radzicie sobie z takim napływem pacjentów?

Olga Rudniewa: Planowo mieliśmy mieć 50 pacjentów miesięcznie – na protetykę, rehabilitację i wsparcie psychologiczne. Ale zdajemy sobie sprawę, że kolejka jest dość długa i nie zmniejsza się. Obecnie na liście oczekujących mamy 800 pacjentów, dlatego zwiększyliśmy liczbę przyjęć do 70 miesięcznie.

Myślę, że moglibyśmy przyjmować 100 pacjentów, ale byłoby to trudne finansowo. W końcu to dość kosztowna sprawa

50 pacjentów kosztuje milion dolarów, jeśli chodzi o same tylko komponenty protetyczne – i to przy założeniu, że wszystkim zapewnimy tylko podstawowe protezy mechaniczne. Ale mamy wiele osób, które otrzymują mioelektryczne ramiona czy elektroniczne kolana. To kosztuje wielokrotnie więcej.

Mamy również oddział chirurgii rekonstrukcyjnej, na którym wykonujemy rekonstrukcje twarzy. To dość skomplikowane operacje, które trwają po 15 godzin, z przeszczepami płatów – kompleksu tkanek składającego się ze skóry, mięśni, fragmentów kości, z zachowaniem naczyń krwionośnych. Powrót do zdrowia jest w takim przypadku dość powolny, ponieważ są one skomplikowane.

Wykonujemy również operacje przywracające słuch, a ostatnio zaczęliśmy robić implanty oczu.

Każdego miesiąca przybywa nam kolejnych 45-50 pacjentów. W sumie miesięcznie mamy 100-110 pacjentów.

Każdego dnia superludzie udowadniają, że mogą wszystko. Zdjęcie: Superhumans Center

Kto pomaga wam finansowo?

Nie korzystamy z pieniędzy publicznych, taka była nasza strategia i filozofia od samego początku. Uważamy, że państwo powinno wydawać pieniądze na obronność, a na projekty humanitarne można pozyskiwać środki od darczyńców.

Naszym największym darczyńcą jest amerykański filantrop Howard Buffett, który zapewnia protezy dla 500 osób rocznie

To dla nas poważne wsparcie. Zbieramy również fundusze. Mamy dość szerokie grono darczyńców nie tylko z Ukrainy, ale z całego świata. Nieustannie pracujemy nad pozyskaniem dodatkowych środków na różne dziedziny, takie jak wsparcie psychologiczne, protetyka i chirurgia rekonstrukcyjna.

Andrij Stawnicer, Howard Buffett i Olga Rudniewa. Zdjęcie: Superhumans Center

Jakie są wasze największe problemy?

Nie mamy żadnych problemów. Są wyzwania, które rozwiązujemy, przyporządkowując je różnym dziedzinom. Wielkim wyzwaniem są ludzie – potrzebujemy specjalistów wysokiej jakości. Praca zespołowa również jest wyzwaniem, ponieważ ukraińscy lekarze nie są przyzwyczajeni do pracy w zespole, którego częścią są pacjenci. A my pacjentów tak właśnie traktujemy.

Kolejne wyzwanie to bariery utrudniające ludziom z niepełnosprawnościami życie w Ukrainie. Pacjenci wychodzą od nas, gdzie nie ma dla nich barier – i wkraczają w prawdziwy świat. Jeśli są tam problemy z integracją i poruszaniem się, zagraża to ich kondycji psychicznej.

Nie chcemy, by pacjenci wracali do nas na rehabilitację psychologiczną. Ważne jest dla nas, by jak najszybciej zintegrowali się z cywilnym życiem

Jeśli mówimy o wyzwaniach czysto medycznych, to są nimi skomplikowane przypadki amputacji. Jest też kwestia kontroli zakażeń, ponieważ w nasi pacjenci trafiają do nas z wieloma infekcjami. Często byli przewożeni między 6-7 szpitalami, więc mogli się czymś zarazić. Jest wiele urazów z wieloma komplikacjami. Wiele wyzwań, lecz one są do pokonania.

Jest Pani przeciwna wysyłaniu za granicę Ukraińców, którzy potrzebują protez. Dlaczego?

Musimy w Ukrainie budować własną ekspertyzę i szkolić własnych specjalistów, byśmy byli niezależni od zachodniej opieki medycznej. Wsparcie z jej strony nie będzie trwało wiecznie. Niestety obecnie mamy wiele amputacji kończyn górnych, podwójnych i potrójnych amputacji. Dlaczego jednak mielibyśmy wysyłać naszych najtrudniejszych pacjentów za granicę? Żeby to ich specjaliści mogli się uczyć?

Mamy wszystko, czego potrzebujemy, by zapewnić pełną protetykę naszym obywatelom tutaj, w Ukrainie

Po drugie, protetyk i pacjent są ze sobą związani na całe życie. Protezę trzeba konserwować, dostosować, gdy zmienia się waga pacjenta. Jeśli trzeba z każdą taką rzeczą jeździć za granicę, to koszty rosną.

Po trzecie: bariera językowa. Mamy wielu pacjentów, którzy otrzymali doskonałe protezy za granicą, ale przyjeżdżają na rehabilitację do Ukrainy, ponieważ nie dostali tam wsparcia psychologicznego z powodu nieznajomości języka.

Musimy więc zrobić wszystko, by zapewnić protezy dla Ukraińców w Ukrainie.

Superludzi wyróżnia niepohamowana chęć życia. Zdjęcie: Superhumans Center

Jak ocenia Pani poziom protetyki w Ukrainie?

Jest dość wysoki. Zagraniczni specjaliści, którzy przyjeżdżali nas uczyć, już dziś mówią: „Nie mamy was czego uczyć. Teraz my powinniśmy się uczyć od was”.

Liczba skomplikowanych przypadków, które mieliśmy w Superhumans w ciągu roku, jest taka, jak liczba przypadków, które Walter Reed [amerykański szpital wojskowy – aut.] widział w całej historii protetyki dla weteranów w USA. Mamy więc już odpowiednie doświadczenie. Nasi protetycy są stale szkoleni i posiadają praktyczne umiejętności. I nie chodzi tu tylko o superludzi. W ogóle w Ukrainie mamy wielu wysokiej klasy specjalistów.

Jedyni, których nam brakuje, to protetycy kończyn górnych. Nieustannie zapraszamy obcokrajowców, by przyjeżdżali i nam pomagali

Ukraina ma doświadczenie, są protetycy, ale po prostu musi być ich więcej. Teraz szkolimy ich głównie na Politechnice Lwowskiej, w naszej bazie i w bazie UNBROKEN. Oznacza to, że ci ludzie wkrótce pojawią się na rynku i będą wysoko wykwalifikowani.

Droga i trudna chirurgia rekonstrukcyjna

Na wojnie ludzie tracą nie tylko kończyny, ale doznają też urazów twarzy. Pod koniec lutego w Superhumans rozpoczął działalność oddział chirurgii rekonstrukcyjnej. Jak rozwinięta jest ta dziedzina w Ukrainie?

Wykonujemy dość dużą liczbę rekonstrukcji twarzy i zabiegów chirurgicznych. Problem polega na tym, że są one wykonywane głównie przez lekarzy zajmujących się urazami szczękowo-twarzowymi, a potrzebni są chirurdzy ogólni – bo mówimy o implantach, przeszczepach skóry z różnych części ciała na twarz. Wspólnie z Ministerstwem Zdrowia rozpoczęliśmy reformę kształcenia i szkolenia takich specjalistów.

Ministerstwo i my współpracujemy z Francją. Ponadto musimy szkolić ludzi do opieki pooperacyjnej: długotrwałej rekonwalescencji i specjalnej opieki, która pomoże ograniczyć liczbę odrzuceń przeszczepów, infekcji i powikłań.

Czy jest wystarczająco wielu specjalistów zajmujących się chirurgią rekonstrukcyjną twarzy? Gdzie szukać lekarzy?

Obecnie operują wspólne zespoły: ukraińscy specjaliści wraz z francuskimi lub czeskimi kolegami. Każdy przypadek jest opisywany i omawiany ze specjalistami, są transmisje na żywo z sali operacyjnej. Każda operacja jest opisywana jako studium przypadku, a opis jest publikowany, by inni chirurdzy mogli się uczyć. Istnieją również amerykańskie i kanadyjskie misje, które przyjeżdżają i pomagają w rekonstrukcjach twarzy. Dzięki międzynarodowemu partnerstwu medycznemu zainicjowanemu przez Ołenę Zełenską mamy dostęp do najlepszych chirurgów na świecie.

W naszym zespole znaleźli się lekarze, którzy przeprowadzili pierwszy na świecie przeszczep twarzy

Oni są zainteresowani naszymi skomplikowanymi przypadkami, a my potrzebujemy ich doświadczenia. Poza tym chirurgia rekonstrukcyjna jest kosztowna, bo implanty są drogie.

Najważniejszą rzeczą jest wyszkolenie zespołu, który będzie wykonywał operacje. Zdjęcie: Superhumans Center

Osoby z urazami twarzy to szczególnie trudni pacjenci nie tylko ze względów fizycznych, ale także psychicznych. Czy pracują z nimi psychologowie?

Spotkanie z psychologiem i ocena stanu psychicznego pacjenta to pierwszy krok w naszym ośrodku. Niezależnie od tego, z czym dana osoba do nas trafia, najpierw odbywa się spotkanie z psychologiem, który ocenia jej stan psychiczny. Potem psycholog towarzyszy pacjentowi przez cały okres leczenia. Pacjentowi dość trudno przejść przez okres rekonwalescencji, trwający czasami nawet 3-5 lat.

Nie uruchomilibyśmy tej usługi, gdybyśmy nie mieli takich specjalistów

W Superhumans w Odesie zespół psychologów zaczyna pracę w lutym, ale rekrutacja i szkolenie zespołu zaczęło się już we wrześniu. Centrum w Dnieprze ma zostać otwarte we wrześniu 2025 r., lecz zespoły już teraz rozpoczęły przygotowania. Bo przygotowanie zespołu do uruchomienia ośrodka lub nowej usługi zajmuje dużo czasu.

Darczyńca ma prawo wiedzieć, gdzie trafią jego pieniądze

Podczas swoich zagranicznych podróży służbowych nieustannie apeluje Pani do Zachodu o większe zaangażowanie we wspieranie Ukrainy. Jakiej pomocy i wsparcia oczekiwałaby Pani od nich w najbliższej przyszłości?

Zawsze prosimy o broń, bo to ona pomoże nam jak najszybciej zakończyć wojnę. Rozumiemy, że im szybciej to nastąpi, tym mniej pracy będziemy musieli wykonać. Prosimy również o wsparcie dla projektów humanitarnych – przede wszystkim chodzi o edukację i opiekę zdrowotną. Uważamy, że te dwa obszary będą bardzo ważne dla funkcjonowania kraju po zwycięstwie. To, czy zostaniemy wysłuchani, zależy od nas, od tego, jak przekonująco mówimy o naszej misji.

Na świecie jest wiele problemów. Nie jesteśmy jedynym krajem, w którym toczy się wojna.

Naszym zadaniem jest prosić o pomoc, apelować i sprowadzać tutaj dodatkowe zasoby

Myślę, że w zasadzie wszyscy to robią: od prezydenta po mamę siedzącą w Charkowie i żonę, która wspiera męża – żołnierza.

Powiedziała Pani kiedyś, że marzyła o spotkaniu Bono. I spotkała go Pani. Mówiła Pani, że inspiracją jest dla niej Hillary Clinton – a ona zaprosiła Panią do swojego podcastu. O jakich spotkaniach teraz Pani marzy?

W zasadzie spełniło się wszystko, o czym marzyłam. Mamy pewne plany dotyczące osób, z którymi chcielibyśmy współpracować. Chcielibyśmy, aby byli bardziej aktywnie zaangażowani w pomoc Ukrainie.

Te wszystkie spotkania nie są po to, by Olga Rudniewa mogła zaspokoić własne ego. Chodzi o to, że ci ludzie mogą coś zrobić dla Ukrainy

Oni mogą przyłączyć się do wsparcia, zapewnić dodatkowe pieniądze i środki na konkretne projekty. Na mojej liście są Oprah Winfrey, Jeff Bezos i Melinda Gates. Ci ludzie nie byli jeszcze zaangażowani w pomoc Ukrainie w takim stopniu, w jakim byśmy chcieli.

Wszyscy mamy wojenną traumę

Czego można nauczyć się od superludzi?

Podążamy za nimi i ich potrzebami. Centrum, nasza wizja tego, czym powinno być, zmienia się – począwszy od restrukturyzacji całego kraju, pod względem dostępności, a skończywszy na podejściu do pewnych konkretnych rzeczy. Kiedy rozmawiasz z osobą, która nie ma dwóch, trzech czy czterech kończyn i widzisz, jak sobie radzi, uczysz się. Przebudowujemy ośrodek w taki sposób, aby był dla nich wygodniejszy.

Mnie nauczyli odporności. I tego, że można posiadać mniej, a robić więcej

Prawdopodobnie jest to coś, czego uczymy się każdego dnia. Nauczyli mnie marzyć i zrozumieć, że nie chodzi o nogi i ręce, ale o to, dokąd zmierzamy i do czego potrzebujemy rąk i nóg. Wielu ludzi używa swoich zdrowych rąk tylko do pisania gniewnych komentarzy na Facebooku.

Nasi superbohaterowie wygrywają maratony, wspinają się po górach, piszą książki

Patrzysz na tych ludzi i zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę potrzebujesz swoich rąk nie dla nich samych, ale do czegoś. To zrozumienie „po co?” przyszło do nas od naszych superów. Każdego dnia odczuwamy niesamowitą wdzięczność za sprzęt, który dostajemy, ponieważ dzięki niemu możemy robić więcej rzeczy – i znacznie szybciej. Zdajesz sobie sprawę, że obok ciebie jest osoba, która robi tyle samo co ty, ale poświęca na to znacznie więcej zasobów i zdrowia. Ludzie przychodzą do nas z coraz to nowymi historiami. To bezcenne.

Nasi pacjenci marzą przede wszystkim o znalezieniu swojego miejsca w życiu. Zdjęcie: Superhumans Center

O czym marzą superludzie? I czego boją się najbardziej?

To bardzo indywidualna kwestia, trudno generalizować. Oczywiście każdy marzy o znalezieniu swojego miejsca w życiu.

Każdego dnia człowiek powinien wiedzieć, po co wstaje i zakłada protezy

To bardzo ważne, bo jeśli tego nie ma, proces rehabilitacji ciągnie się miesiącami. A to źle. Pomagamy naszym superom znaleźć cel. A czego się boją? Najbardziej boją się powiedzieć matce, że stracili kończynę. Boją się, że przyjedzie żona, otworzy drzwi na oddział i na widok odciętej ręki czy nogi powie: „A nie mówiłam?”. Boją się, że nie będą w stanie przystosować się do życia w cywilu. Że ludzie na ulicy będą wytykać ich palcami, że nie będą w stanie znaleźć wspólnego języka z tymi, którzy nigdy nie byli na wojnie. Boją się, że stracą przyjaciół, którzy walczą, że nie będą mieli wystarczających środków, by pomóc swoim towarzyszom, którzy wciąż są na wojnie.

Jak Pani sobie pomaga, gdy jest trudno emocjonalnie? Gdzie Pani szuka motywacji?

Nie przechodzę przez okresy depresji czy przygnębienia. Kiedy wiesz, co robisz, dla kogo i dlaczego, nie musisz szukać motywacji. Może być trudno połączyć pewne rzeczy lub zadania logistycznie. Na przykład masz Hillary Clinton przy telefonie – a tu nagle pojawia się pacjent, który potrzebuje natychmiastowej pomocy. A potem musisz zdecydować, kto wyniesie śmieci, i okazuje się, że z jakiegoś powodu to zadanie spadło na ciebie. Trudno łączyć różne zadania w tym samym czasie. Jesteś żywą osobą, a 24 godziny, które masz każdego dnia, muszą być efektywnie wykorzystane.

Jednak emocjonalnie nigdy nie jest to dla mnie trudne. Przygnębienie i depresja zabierają zasoby, które i tak są już bardzo ograniczone. Nie mogę ich tracić na takie drobiazgi.

Tak, codziennie słyszę różne ludzkie historie, ale nie uważam na przykład historii osoby tracącej cztery kończyny za negatywną. Ten człowiek żyje, stoi przede mną. Wiem, co mogę dla niego zrobić. Jeśli zechce, będzie miał wspaniałe życie. Oczywiście, gdybym codziennie grzebała swoich towarzyszy broni lub była na linii frontu i nie mogła pomóc, bo umieraliby w moich ramionach, nie dałabym rady.

Ale ja tego nie widzę.

Pracuję z ludźmi, którzy przeżyli. To są historie na granicy cudu. To ludzie, którzy przeżyli i mają przed sobą przyszłość

Kiedy przychodzą do nas, marzą o wyzdrowieniu i życiu. Kiedy widzę osobę na wózku inwalidzkim, już wyobrażam sobie, jak stanie na nogi i po raz pierwszy weźmie kubek do ręki. Nie widzę osoby bez kończyny.

Więc nie mam się czym martwić. Nic mnie nie niszczy, bo każdego dnia pracuję z nadzieją. I ona jest prawdziwa.

Wypisaliśmy już 550 pacjentów, którzy wyszli z ośrodka o własnych siłach. Ich życie toczy się dalej, marzą, mają rodziny, rodzą im się dzieci. Historie superludzi to historie zwycięstwa, nawet jeśli są bardzo trudne.

Olga Rudniewa: Wszyscy mamy różne doświadczenia związane z wojną i traumą. Zdjęcie: Superhumans Centre

Jak społeczeństwo powinno przygotować się na przyjmowanie weteranów?

Wszyscy doświadczyliśmy traumy wojennej na różne sposoby. Jedni stracili domy, inni bliskich, niektórzy są weteranami, a niektórzy byli za granicą i wracają do Ukrainy.

Musimy połączyć doświadczenia ich wszystkich i nauczyć się żyć razem.

I nie chodzi o to, że musimy nauczyć się żyć z weteranami. Musimy nauczyć się żyć ze sobą w ogóle, wchodzić w interakcje ze zrozumieniem, że każda osoba stojąca naprzeciwko ciebie ma jakąś traumę wojenną, ty również. Musimy traktować ich z szacunkiem i zrozumieniem.

A potem pojawia się pytanie techniczne: „Jaką traumę ma osoba stojąca przede mną, przez co przeszła?” Może przejść przez wojnę, odnieść tysiąc ran i mieć mniejszą traumę niż ktoś, kto był za granicą przez cały ten czas i wrócił z ogromnym poczuciem winy.

Jesteśmy różni. Nie ma specjalnego urządzenia, za pomocą którego można byłoby zmierzyć poziom traumy

Nasza odporność na stres i reakcja na traumę jest również inna. W związku z tym trudno powiedzieć, czyja trauma jest głębsza, bardziej szkodliwa. W związku z tym musimy przygotować się do życia z różnymi doświadczeniami wojny w jednym kraju. To będzie nasze największe wyzwanie.

No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Prezenterka, dziennikarka, autor wielu głośnych artykułów śledczych, które wadziły do zmian w samorządności. Chodzi również o turystykę, naukę i zasoby. Prowadziła autorskie projekty w telewizji UTR, pracowała jako korespondent, a przez ponad 12 lat w telewizji ICTV. Podczas swojej pracy odkrył ponad 50 kraów. Ale doskonałe jest opowiadanie historii i analizy uszkodzeń. Pracowała som wykładowca w Wydziale Dziennika Międzynarodowego w Państwowej Akademii Nauk. Obecnie jest doktorantką w ramach dziennikarstwa międzynarodowego: praca nad tematyką polskich mediów relacji w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Za ustawą głosowało 227 posłów, 194 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu.

Wcześniej posłowie przegłosowali wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania projektu bez ponownego kierowania go do komisji oraz zagłosowali przeciwko wnioskowi koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej o odrzucenie ustawy w całości. Odrzucili także poprawki i wnioski mniejszości zgłoszone przez opozycję.

Poparcia nie uzyskały propozycje klubu PiS dotyczące m.in. zaostrzenia kar dla osób nielegalnie przekraczających granicę, wprowadzenia kary za propagowanie banderyzmu, wydłużenia z 3 do 10 lat minimalnego okresu nieprzerwanego pobytu w Polsce wymaganego do uznania cudzoziemca za obywatela polskiego oraz ograniczenia możliwości zaciągania kredytów i pożyczek przez Bank Gospodarstwa Krajowego na rzecz Funduszu Pomocy.

Posłowie odrzucili również wnioski mniejszości zgłoszone przez Klaudię Jachirę (KO), która chciała m.in. powiązania świadczenia 800 plus z aktywnością zawodową nie tylko cudzoziemców mieszkających w Polsce, ale również polskich obywateli.

Poparcia nie uzyskała również poprawka koła Razem, która przywracała warunki wypłaty świadczeń do stanu z poprzedniego projektu ustawy.

Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu weryfikacji prawa do świadczeń na rzecz rodziny dla cudzoziemców oraz o warunkach pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa został opracowany po tym, jak pod koniec sierpnia prezydent Karol Nawrocki poinformował, że nie podpisał nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Swoją decyzję motywował m.in. tym, że świadczenie 800 plus powinni dostawać tylko ci Ukraińcy, którzy pracują w Polsce.

800 plus dla obcokrajowców

Regulacja uszczelnia system otrzymywania świadczeń na rzecz rodziny przez cudzoziemców. Prawo do tych świadczeń zostanie powiązane z aktywnością zawodową oraz nauką dzieci w polskiej szkole, z wyjątkami dotyczącymi np. osób z niepełnosprawnościami. Dodatkowo prawo do świadczeń będzie powiązane z uzyskiwaniem przez cudzoziemców co najmniej 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę, co oznacza, że w 2025 roku będzie to 2333 zł brutto.

ZUS co miesiąc będzie sprawdzał, czy cudzoziemcy byli aktywni zawodowo. Jeżeli w danym miesiącu obcokrajowiec nie był aktywny, to świadczenie będzie wstrzymywane, a przelew nie zostanie wysłany. ZUS będzie także weryfikował w rejestrze komendanta głównego Straży Granicznej, czy dany cudzoziemiec nie wyjechał z Polski.

Aby umożliwić lepszą identyfikację cudzoziemców ubiegających się o świadczenia oraz ich dzieci, wprowadzony zostanie obowiązek posiadania numeru PESEL. Przy nadawaniu PESEL weryfikowany będzie także pobyt dzieci na terytorium Polski.

Nowe przepisy przewidują także integrację baz danych różnych instytucji, co ma pozwolić na skuteczniejsze monitorowanie uprawnień cudzoziemców oraz wyeliminować próby wyłudzania świadczeń.

Wprowadzone zostaną również ograniczenia dotyczące możliwości korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przez dorosłych obywateli Ukrainy. Chodzi m.in. o programy zdrowotne, rehabilitację leczniczą, leczenie stomatologiczne czy programy lekowe.

Zgodnie z ustawą dotychczasowe przepisy dotyczące legalności pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, zostaną przedłużone do 4 marca 2026 r.

Nowe rozwiązania mają wejść w życie zasadniczo z dniem następującym po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

Teraz ustawa trafi do Senatu. (PAP)

20
хв

800 plus dla cudzoziemców. Sejm zdecydował

Polska Agencja Prasowa

Co zrobić, zanim jeszcze coś się zacznie

1. Przede wszystkim uporządkuj dokumenty. Zacznij właśnie od tego, nawet jeśli nie planujesz nigdzie się przeprowadzać. Sprawdźcie – ty i cała twoja rodzina – czy wasze paszporty są ważne, sprawdźcie ubezpieczenia, zbierzcie wszystkie dowody osobiste, akty urodzenia, małżeństwa, książeczki wojskowe, prawa jazdy, dokumenty dotyczące mieszkania, waszego wykształcenia itp. Umieśćcie je w jednym plecaku ewakuacyjnym. Dodajcie do niego naładowany powerbank i leki – indywidualne, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, uspokajające, przeciwhistaminowe, środki na zaburzenia jelitowe, a także środki antyseptyczne, bandaże, plastry i opaskę uciskową do tamowania krwawienia. Plecak umieście w bezpiecznym miejscu, które w przypadku alarmu będzie waszym schronieniem.

2. Napełnij do pełna bak paliwa (warto też mieć zapasowy kanister). Ci, którzy zlekceważyli tę radę, 24 lutego 2022 r. w Ukrainie musieli godzinami stać w kolejkach na stacjach benzynowych.

3. Sprawdź, gdzie znajduje się najbliższe schronienie (schron przeciwbombowy, piwnice, podziemne parkingi). W Polsce jest niewiele dobrych schronów. W Warszawie jest metro, którego stacje mogą służyć jako schronienie, lecz w wielu miastach nie ma żadnych schronów. Przygotuj się. Zapytaj burmistrza o lokalizację schronień, przygotuj piwnicę w swoim domu, zgromadź w niej wodę. Jeśli będziesz musiał udać się do schronu, zabierz ze sobą plecak ewakuacyjny.

4. Przejdź kurs pierwszej pomocy. Umiejętność zakładania opaski uciskowej może ocalić życie twoje lub któregoś z twoich bliskich.

Gdy usłyszysz syrenę alarmu powietrznego

1. Pamiętaj, że okna to miejsca podwyższonego zagrożenia. Jedną z głównych przyczyn obrażeń ludzi podczas wybuchów są kawałki szkła, które fala uderzeniowa poruszająca się z prędkością ponaddźwiękową rozrzuca na odległość 10-15 metrów. Nigdy nie stój przy oknie podczas alarmu powietrznego.

Popularna na początku wojny rada, by otwierać okna, zmniejszając w ten sposób ciśnienie wewnątrz budynku i niszczycielską siłę fali uderzeniowej, nie działa. Nie trać na to czasu.

Najskuteczniejszym sposobem ochrony przed odłamkami jest zaklejenie okien odporną na uderzenia folią ochronną. Niedrogim sposobem jest też zaklejenie szyb taśmą klejącą na krzyż – ale by było skuteczne, należy zakleić całą szybę, nie pozostawiając żadnych wolnych miejsc. „Nie jest to zbyt estetyczne, taśma sprawia, że okna stają się nieprzezroczyste, a potem pozostają ślady po kleju. Ale kiedy niedawno dron uderzył w sąsiedni dom, a fala uderzeniowa wybiła niemal wszystkie szyby w oknach naszego, moje okno było jedynym, które pękło, ale szyba nie rozsypała się na kawałki. Śpię pod tym oknem i gdyby nie to, że je zakleiłam, mogłabym poważnie ucierpieć” – mówi moja przyjaciółka.

Gęste zasłony w pewnym stopniu pomagają powstrzymać odłamki. Czasami ludzi ratują też grube koce, którymi się owijają na czas snu.

2. Ludzie z doświadczeniem z nalotów powtarzają: „Między tobą a ulicą muszą być co najmniej dwie ściany”. Oznacza to, że podczas alarmu nie należy przebywać w pokojach z oknami. Najbezpieczniejsze są łazienki bez okien, korytarze i pomieszczenia gospodarcze.

Doświadczenie Ukraińców pokazuje, że „zasada dwóch ścian” zwiększa bezpieczeństwo w większości przypadków (nalot dronów, spadające odłamki, fale uderzeniowe), ale nie może zagwarantować ochrony w razie bezpośredniego trafienia ciężkim pociskiem

Jeśli chowasz się w korytarzu lub łazience między dwiema ścianami, zadbaj o to, by nie było tam dużych luster, których odłamki mogłby cię zranić.

Rada od wojska: jeśli z jakichś powodów możesz przebywać tylko w pomieszczeniu z oknem, usiądź na podłodze, pochylając głowę do kolan i odsuwając się co najmniej pół metra od zewnętrznej ściany. Zakryj uszy i otwórz usta — pomoże to chronić twoje płuca i słuch przed wpływem fali uderzeniowej.

3. Szafa nie jest schronieniem. Powszechnym błędem jest chowanie się w szafie. To śmiertelna pułapka. Możesz zostać zasypany, nie będziesz w stanie się wydostać, ratownicy cię nie znajdą. Nie szukaj schronienia pod szafą ani w jej wnętrzu, ale przy jej tylnej ścianie, na zewnątrz.

4. Samochód też cię nie ochroni. Jeśli podczas ataku dronów prowadzisz samochód, wyłącz światła i zatrzymaj się. Nie próbuj szybko gdzieś dojechać. Stań na poboczu, wyjdź z samochodu i udaj się do najbliższego schronienia. Jeśli takiego nie ma, połóż się na ziemi – najlepiej za nasypem, betonową ścianą lub w jakimkolwiek zagłębieniu (dole, wykopie). I z dala od samochodu, bo ten może się zapalić. Światło i ruch to informacje wykorzystywane przez drony.

Osoby mieszkające w prywatnych domach radzą, by nie zostawiać samochodu na noc pod oknami. Zamiast tego wybierz najciemniejsze zakątki podwórka, miejsce pod wiatą, a najlepiej pod siatką maskującą.

Gdy usłyszałeś wybuch, a potem wszystko ucichło

1. Przez pierwsze 5-10 minut nie ruszaj się i milcz. Czekaj. Bardzo często po pierwszym wybuchu następuje drugi. Nie wychodź tylko po to, żeby się rozejrzeć: konstrukcje budynku mogą być uszkodzone, dach może się zawalić, zardzewiałe elementy mogą spaść, a przewody elektryczne mogą zwisać pod napięciem. Poczekaj na oficjalny sygnał odwołania alarmu.

2. Jeśli twój dom został trafiony, w miarę możliwości zakręć gaz i wodę. To zapobiegnie pożarowi i zalaniu.

3. W przypadku trafienia najpierw zadzwoń do bliskich, a nie do służb ratowniczych. Linie alarmowe będą przeciążone. Twoi bliscy pierwsi powinni się dowiedzieć, że żyjesz. I to oni mogą najszybciej zorganizować pomoc.

Myślisz, że tobie nigdy nie przydarzy się coś takiego? Oby tak było, ale twoje bezpieczeństwo w większym stopniu niż myślisz zależy od tego, jak dobrze jesteś przygotowany. To nie paranoja. To rutyna przetrwania, która uratowała już tysiące ludzkich istnień.

20
хв

Sprawdzone na własnej skórze: porady od tych, którzy żyją pod ostrzałem

Maria Syrczyna

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Keir Giles: – Trump jest gotów dać Rosji wszystko, czego ona chce

Ексклюзив
20
хв

Szczyt NATO w Hadze: Sojusz chce płacić, ale czy jest gotów walczyć?

Ексклюзив
20
хв

Bez Ukrainy NATO nie będzie już bezpieczne

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress