Exclusive
Szkoła bez domu
20
min

„Mój dyplom spłonął wraz z domem w Mariupolu”. Jak ukraińskie nauczycielki odbudowują swe kariery w Polsce

Nauczycielki, które przyjechały do Polski po rozpoczęciu przez Rosjan inwazji, mają wykształcenie i umiejętności. Każda chce się realizować w zawodzie, choć w nowych warunkach czasem muszą zaczynać od prac poniżej swych kwalifikacji. Aby nauczyciele pracowali zgodnie z przeznaczeniem, w Polsce uruchomiono program „Pracuj zgodnie z wykształceniem, pracuj w edukacji”

Olga Gembik

Ukraińskie dzieci w Polsce potrzebują ukraińskich nauczycieli. Zdjęcie: Shutterstock

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Zaświadczenie to za mało

– Mieliśmy szczęście, że opuściliśmy Mariupol pierwszym korytarzem 16 marca 2022 roku. To była ruletka, w której stawką było przetrwanie – mówi Olga Jefremowa, pedagog, która uciekła do Polski ze swoim trzyletnim synem i dziś mieszka we Wrocławiu. – Wcześniej byliśmy całkowicie odcięci od informacji, bez prądu, wody i jedzenia. Nie wiedzieliśmy, czy poza naszym domem jest jeszcze Ukraina. Patrzyłam, jak samochody z białymi szmatami odjeżdżają, niektóre potem wracają – i podjęłam decyzję. Wyszliśmy z domu w tym, co mieliśmy na sobie. Wzięłam paszport, ale nie myślałam wtedy o dokumentach potwierdzających moje wykształcenie. Miałam nadzieję, że wrócimy. Jednak w dniu, w którym zbombardowano teatr dramatyczny w Mariupolu, pięciopiętrowy budynek naszej szkoły również został trafiony. Wszystko spłonęło.

Olga Jefremowa

Olga Jefremowa jest filolożką, absolwentką Państwowego Uniwersytetu w Mariupolu. Ma dwie specjalizacje: grecką i angielską. Osobie z jej wiedzą dzięki dużej greckiej diasporze, konsulatowi i międzynarodowym projektom biznesowym w spokojnym do niedawna Mariupolu łatwo było znaleźć pracę. Swego czasu pracowała również w Grecji.

– Nasza placówka edukacyjna przeniosła się do Kijowa – mówi. – Problem w tym, że nie było żadnych dokumentów potwierdzających kwalifikacje na nośnikach elektronicznych; cała baza danych pozostała w okupowanym mieście. Wysłali mi więc tylko zaświadczenie, że studiowałam, ale to nie wystarczyło.

Teraz uczy dzieci angielskiego, pracuje też dla Czerwonego Krzyża, który oferuje bezpłatne kursy dla dzieci i dorosłych:

– W Polsce znalezienie wymagającej wysokich kwalifikacji pracy w oświacie jest dla Ukrainki prawie niemożliwe.

Z dyplomem filolożki można dostać pracę tylko w fabryce lub na innym stanowisku wymagającym niskich kwalifikacji

Zapełnić lukę

Aby poprawić swoją pozycję na rynku pracy, Olga, jak wiele innych ukraińskich nauczycielek, wzięła udział w projekcie „Pracuj zgodnie z wykształceniem, pracuj w edukacji”, zorganizowanym przez Fundację „Niezłomna Ukraina”.

Dzięki tej inicjatywie nauczyciele, pedagodzy, psycholodzy szkolni z ukraińskim wykształceniem, pielęgniarki szkolne i pracownicy szkolnej gastronomii mogą nostryfikować swoje dyplomy, wziąć udział w kursie języka polskiego, doskonalić umiejętności, poznać specyfikę polskiego systemu edukacji i program nauczania. A potem – znaleźć zatrudnienie w polskich placówkach oświatowych.

– Polskie instytucje edukacyjne od dawna cierpią na niedobór kadry – mówi Maryna Jusyn, kierowniczka działu komunikacji w fundacji „Niezłomna Ukraina”. – Ukraińscy specjaliści byliby w stanie tę lukę zapełnić, ale nie mogą, bo ukraińskie dokumenty edukacyjne nie są w Polsce uznawane.

Procedura potwierdzania dyplomów jest skomplikowana i kosztowna, więc ukraińskim nauczycielom trudno sobie z tym poradzić

W programie zarejestrowało się ponad 1800 ukraińskich nauczycieli. Najwięcej wniosków o nostryfikację dyplomu dotyczy nauczycieli języków obcych – 339, psychologii – 121 i matematyki – 104. Dzięki finansowaniu przez CARE Polska i Mosakowski Family Foundation udział w programie jest dla ukraińskich nauczycieli bezpłatny.

Zostań, jesteś obiecująca

Maria Switłyk-Braiłko z Zaporoża również wzięła udział w projekcie „Pracuj zgodnie z wykształceniem, pracuj w edukacji”. Od dwóch lat pracuje jako asystentka nauczyciela dla ukraińskich uczniów w szkole w Ciechocinku. Też ma nadzieję, że uda się jej nostryfikować swój dyplom.

– Jestem asystentką nauczyciela, ale otrzymuję najniższe wynagrodzenie, bo zatrudniono mnie jako konserwatora – przyznaje. – Dyrektor szkoły jest zainteresowany zatrudnieniem mnie jako asystentki dziecka ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, ale nie mogę objąć tego stanowiska bez uznania mojego dyplomu.

Maria Switłyk-Braiłko

Kiedy zaczęła się inwazja, Maria zamierzała wyjechać do rodziców mieszkających w rejonie połohowskim, lecz jej rodzinny dom znalazł się pod okupacją. Rodzice nalegali, by wyjechała za granicę. W Polsce przez ponad sześć miesięcy pracowała jako kelnerka w sanatorium.

– Na początku wszyscy obiecywali mi pracę, bo nauczyciele o specjalności „edukacja inkluzywna” są bardzo poszukiwani – wspomina. – Ale kiedy już zaczynałam się tym interesować, zmieniali zdanie. Niepotwierdzony dyplom – raz, niewystarczające umiejętności językowe – dwa. I tak dalej.

Pod koniec sierpnia rada Ciechocinka i burmistrz zdecydują o dodatkowym finansowaniu szkół i faktycznym podziale pieniędzy na asystentów nauczycieli:

– W naszym mieście są dwie szkoły, więc ja i mój partner musimy czekać na decyzję i martwimy się. Nasza praca zależy od liczby dzieci z Ukrainy

Jak tylko zrobi się bezpiecznie, Maria planuje wrócić do Ukrainy:

– Mówią, że powinnam zostać – że jestem młoda, obiecująca, że tu jest więcej możliwości. Ale dla mnie ważne jest to, by uczestniczyć w rozwoju naszego społeczeństwa. Dużo pracowałem z dziećmi i brakuje mi tej komunikacji na żywo. Tęsknię za tym, widzę siebie w Ukrainie, chcę rozwijać się jako nauczycielka i naukowczyni.

By nie liczyć każdego grosza

Inna Łomakina jest nauczycielką fizyki, pochodzi z Równego. Wraz z trójką dzieci osiedliła się w Świebodzicach. Udało jej się również pracować jako wolontariuszka:

– Żeby nie liczyć każdego grosza, zaczęłam szukać takiej pracy, która pozwoliłby mi zawozić dzieci do szkoły i przedszkola, a potem je odbierać. Uczęszczałam na kursy języka polskiego, lecz poziom mojej wiedzy nie pozwalał na podjęcie pracy w zawodzie. Zgodziłam się więc pracować jako sprzątaczka w piekarni.

Kobieta mówi, że to był wymuszony krok, i ma nadzieję na powrót do nauczania.

– Poszłam do pośredniaka, ale tam był wakat tylko na dwie godziny pracy w moim zawodzie – nauczyciela fizyki i informatyki. To bardzo mało. Zarobiłabym tylko tyle, by pokryć koszty dojazdu do pracy – mówi Inna Łomakina. – Poza tym żeby pracować jako nauczycielka w Polsce, trzeba mieć nostryfikowany dyplom, odpowiednią liczbę godzin i dobrze znać język polski, ze słownictwe wymaganym na lekcjach. Uczę się więc polskiego każdego dnia.

1500 złotych w trzech szkołach

Ołena Safronowa jest praktykującą psycholożką. Przed inwazją mieszkała w Buczy. Ewakuowała się tuż przed tym jak Rosjanie dokonali tam masakry. Do dziś, gdy wspomina tę podróż, nie może powstrzymać łez. W Polsce pierwszą pracę dostała w lokalu gastronomicznym. Obierała ziemniaki.

– Pracowałam jako psycholożka w miasteczku pod Wrocławiem, a potem w miejskim ośrodku pomocy społecznej. Ale nie trwało to długo długo, ledwie dwa tygodnie, bo mieli podpisać ze mną umowę o dzieło, ale tego nie zrobili. Odeszłam więc – i nic mi nie zapłacili.

Ołena Safronowa

Jako psycholożka na początku wojny pomagała wielu ludziom za darmo. Później została zatrudniona na sześć miesięcy ośrodku pomocy społecznej. A potem powiedziano jej, że nie ma już potrzeby udzielania porad psychologicznych Ukraińcom – i że nie ma na to pieniędzy. I tak praca się skończyła.

– Pracowałam w trzech szkołach jako pomoc nauczyciela, zarabiając w sumie około 1500 zł na miesiąc – mówi. – Potem przez pół roku pracowałam w Fundacji „Ukraina”. Kiedy projekt się zakończył, powiedziano mi, że muszę mieć nostryfikację dyplomu, bo tylko w ten sposób ukraiński psycholog może być oficjalnie zatrudniony w Polsce.

Już wtopiłam się w system

Anastazja Panina ze Stryja w Ukrainie udzielała korepetycji z angielskiego, hiszpańskiego i literatury obcej. Przez rok pracowała jako asystentka nauczyciela pracującego z ukraińskimi dziećmi w klasie integracyjnej w Jelczu-Laskowicach. W ubiegłym roku starała się o pracę w polskim przedszkolu.

– Bardzo długo szukali specjalisty i byli nawet gotowi mnie zatrudnić. Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się, że w Polsce brakuje nauczycieli angielskiego – przyznaje.

Jednak nie miałam nostryfikowanego dyplomu, więc zostałam odrzucona

To doświadczenie pomogło jej lepiej zrozumieć polski system edukacji. Obecnie Anastazja prowadzi prywatne zajęcia indywidualne i grupowe z angielskiego dla dzieci i dorosłych. Jej najmłodszy uczeń ma cztery lata:

– Chciałabym pracować w polskiej szkole publicznej, ponieważ warunki wyglądają całkiem nieźle: płatne wakacje, ferie, weekendy i plan zajęć krótszy niż osiem godzin dziennie. To bardzo wygodne i zostawia nawet czas na korepetycje. Już wtopiłam się w system i chciałabym w nim funkcjonować.

Anastazja Panina

Jednak Anastazji także trudno jest zaplanować swoje życie i karierę choćby na najbliższe pięć lat. Niemal wszyscy ukraińscy uchodźcy za granicą żyją w stanie niepewności i niepokoju. Nauczyciele nie są tu wyjątkiem.

„Pracuj zgodnie z wykształceniem, pracuj w edukacji”: najważniejsze informacje

Grupą docelową projektu są zatrudnione lub bezrobotne Ukrainki z wyższym wykształceniem, dyplomem nauczyciela lub psychologa (z doświadczeniem pedagogicznym), które chcą i mogą pracować w polskich instytucjach edukacyjnych.

Aby przystąpić do projektu, należy wypełnić formularz. Następnie zostanie opracowany indywidualny plan rozwoju, by można było wybrać optymalną ścieżkę dla danej kandydatki. Z każdą z nich zostanie podpisana umowa – jako gwarancja, że ukraińska nauczycielka jest odpowiedzialna i zmotywowana do ukończenia projektu.

Kolejnym krokiem jest przygotowanie dokumentów, nostryfikacja dyplomu itp. Potem są kursy i szkolenia zawodowe, kursy języka polskiego oraz praca z psychologiem. Ostatnim etapem jest zatrudnienie.

Program będzie realizowany przez cały 2024 rok.

Wszystkie zdjęcia zostały udostępnione przez bohaterki artykułu

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Redaktorka i dziennikarka. Ukończyła polonistykę na Wołyńskim Uniwersytecie Narodowym Lesia Ukrainka oraz Turkologię w Instytucie Yunusa Emre (Turcja). Była redaktorką i felietonistką „Gazety po ukraińsku” i magazynu „Kraina”, pracowała dla diaspory ukraińskiej w Radiu Olsztyn, publikowała w Forbes, Leadership Journey, Huxley, Landlord i innych. Absolwent Thomas PPA International Certified Course (Wielka Brytania) z doświadczeniem w zakresie zasobów ludzkich. Pierwsza książka „Kobiety niskiego” ukazała się w wydawnictwie „Nora-druk” w 2016 roku, druga została opracowana przy pomocy Instytutu Literatury w Krakowie już podczas inwazji na pełną skalę.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz
bezpłatne płatne czesne w Polsce prywatne publiczne studia wyższe zapisują się

Jak wybrać specjalność: metoda wykluczenia

Wybór kierunku studiów to jeden z najważniejszych kroków na początku przygotowań do rekrutacji.

Psycholożka Olena Polnariowa, założycielka ukraińskiego internetowego centrum doradztwa zawodowego, radzi, by nie kierować się wyłącznie popularnością kierunków. Zamiast tego proponuje rozpocząć od określenia typu osobowości kandydata – czy jest introwertykiem, ekstrawertykiem, czy ambiwertykiem – co można zrobić za pomocą jednego z wielu bezpłatnych testów online.

Zrozumienie temperamentu pomaga dobrać kierunek studiów odpowiadający naturalnym predyspozycjom. To znacznie zwiększa szanse, że wybrany zawód nie tylko zainteresuje, ale i stanie się prawdziwym powołaniem, zmniejszając ryzyko utraty motywacji podczas nauki.

Jeśli młody człowiek nie ma jeszcze jasnego wyobrażenia o przyszłym zawodzie, warto wybrać ogólny kierunek studiów, zgodny z jego zainteresowaniami.
W przyszłości specjalizację można będzie zawęzić, na przykład poprzez ukończenie rocznych lub dwuletnich studiów podyplomowych. Inną skuteczną metodą jest metoda eliminacji.
Zaproponuj kandydatowi stworzenie listy zawodów i stopniowe wykreślanie tych, w których na pewno siebie nie widzi. Z pozostałej listy warto ustalić priorytety: od najbardziej atrakcyjnych do opcji rezerwowych.


Uroczysta inauguracja na Uniwersytecie Łódzkim, 2022. Zdjęcie: Tomasz Stanczak/Agencja Wyborcza.pl

Gdzie szukać uczelni w Polsce: lista i porady

Kolejnym etapem jest wybór uczelni. Należy wziąć pod uwagę, czy ma to być uczelnia państwowa, czy prywatna, jakie zajmuje miejsce w rankingach i jakie oferuje perspektywy zatrudnienia.

Czego szukać na stronie uczelni? W Polsce uczelnie wyższe cieszą się autonomią, dlatego wszystkie kluczowe informacje dotyczące rekrutacji na daną uczelnię znajdują się wyłącznie na jej oficjalnej stronie internetowej. Szukaj zakładki „Rekrutacja” (często też "Kandydat" lub "Admission" dla wersji anglojęzycznych). Znajdziesz tam przede wszystkim:

  • listę wymaganych dokumentów (pamiętaj o konieczności ich przetłumaczenia na język polski przez tłumacza przysięgłego oraz uzyskania apostille dla dokumentów ukraińskich);
  • minimalne progi punktowe lub zasady kwalifikacji;
  • informację o dostępności miejsc w akademikach;
  • szczegółowe terminy rekrutacji (należy pamiętać, że mogą się znacznie różnić – niektóre uczelnie rozpoczynają rekrutację już w kwietniu, inne w czerwcu, a kończą w lipcu; kluczowe jest, aby nie przegapić tych terminów!);
  • informacje o ewentualnych egzaminach wstępnych, rozmowach kwalifikacyjnych czy konkursach twórczych (np. na kierunki artystyczne);
  • zalecaną literaturę do przygotowania się do rozmowy kwalifikacyjnej oraz inne istotne szczegóły.

— Kiedy wybieraliśmy uczelnię, kierowaliśmy się dwoma kwestiami: miała to być Warszawa i możliwość studiowania na kierunku „cyberbezpieczeństwo” — opowiada Kateryna Halicz, mama 18-letniego studenta. — Po przeanalizowaniu sytuacji zrozumieliśmy, że wybór jest niewielki – tylko dwie uczelnie. Ponieważ syn nie uczył się w polskiej szkole, niezwykle trudno byłoby mu zdać polską maturę na poziomie umożliwiającym konkurowanie o bezpłatne miejsce na studiach. Ostatecznie syn Kateryny zdecydował się na studia na uczelni prywatnej za pośrednictwem jednej z agencji-pośredników, które zajęły się wszystkimi kwestiami organizacyjnymi. Koszt usług agencji to około 500 euro. Oczywiście do rekrutacji można przygotowywać się również samodzielnie.

                                         Wydział Chemii Uniwersytetu Warszawskiego, 2024. Zdjęcie: Witold Jarosław Szulecki/East News

— Błędem, który popełniliśmy podczas rekrutacji, było niedostatecznie uważne zapoznanie się z listą dokumentów — opowiada Hanna, mama studenta drugiego roku. — Okazało się, że wszystkie ukraińskie dokumenty wymagane przez naszą uczelnię muszą posiadać apostille (specjalne poświadczenie wydawane przez Ministerstwo Sprawiedliwości Ukrainy, potwierdzające autentyczność dokumentu, podpisu i pieczęci – przyp. red.).
Trzeba było pilnie wysyłać dokumenty do Ukrainy (aby uzyskać apostille, konieczna jest rejestracja przez konto osobiste na odpowiedniej stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości Ukrainy), a następnie przywieźć je z powrotem do Polski w celu pilnego tłumaczenia przysięgłego.
Ostatecznie rekrutacja przesunęła się na wrzesień, kiedy uczelnie prowadzą drugie tury naboru studentów, jeśli po pierwszej turze pozostały wolne miejsca.

Przydatne portale i zasoby
Poniżej lista polecanych portali, gdzie znajdziesz ogólne informacje o systemie szkolnictwa wyższego w Polsce:
  • Study in Poland Oficjalny portal stworzony przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Polski. Na stronie można znaleźć informacje o ponad 400 programach studiów w języku polskim i angielskim, a także listę uniwersytetów.

  • Study.gov.pl en zasób zapewnia dostęp do bazy danych polskich uczelni i programów studiów. Zawiera również informacje o stypendiach i innych możliwościach dla studentów zagranicznych.
  • Otouczelnie.pl Polski portal edukacyjny umożliwiający wygodne wyszukiwanie uczelni i specjalności w całej Polsce z aktualnymi informacjami dla kandydatów.

Według rodziców, z którymi rozmawialiśmy, warto wybierać uczelnie zajmujące wysokie pozycje w rankingach. Studia na takich uczelniach bywają bardziej wymagające, ale ich dyplom może ułatwić znalezienie pracy, ponieważ dla potencjalnych pracodawców często liczy się renoma ukończonej uczelni.
Jednocześnie, jeśli kandydat ma średnią ocen na świadectwie poniżej 10-11 punktów (w ukraińskiej 12-punktowej skali ocen, gdzie 10-12 pkt to odpowiednik polskiej oceny bardzo dobrej i celującej – przyp. red.), słabo zna język polski i istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zdałby egzaminów wstępnych na renomowane uczelnie państwowe, rozsądniej może być rozważenie od razu uczelni prywatnej, aby nie narażać go na niepotrzebny stres.
Uczelnie prywatne również posiadają swoje rankingi, na które warto zwrócić uwagę.
Pamiętaj, że możesz aplikować na kilka uczelni lub nawet na kilka kierunków w ramach jednej uczelni. W roku akademickim 2025/2026 liczba uniwersytetów, do których można składać dokumenty w Polsce, jest nieograniczona.
Należy jednak pamiętać, że za aplikację na każdy kierunek (często nawet w ramach tego samego uniwersytetu) zazwyczaj pobierana jest bezzwrotna opłata rekrutacyjna w wysokości od 85 do 150 złotych. Niektóre uniwersytety pobierają jedną, zbiorczą opłatę, inne – za każde zgłoszenie osobno.


Inauguracja na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie 2024. Zdjęcie: Jan Graczyński/East News

Kto może studiować w Polsce bezpłatnie

Cudzoziemcy w Polsce mogą studiować bezpłatnie (na zasadach obowiązujących obywateli polskich) lub odpłatnie. Aby ubiegać się o bezpłatne studia w Polsce, kandydaci muszą spełniać co najmniej jeden z poniższych warunków:

  • Posiadać Kartę Polaka – dokument potwierdzający polskie pochodzenie lub przynależność do narodu polskiego. — Przyjechaliśmy z córką Elżbietą do Polski 2,5 roku temu — dzieli się doświadczeniem Wiktoria Dyczakowska — i stąd ukończyła naukę w Ukrainie online.
    Rekrutowałyśmy się z ukraińskim świadectwem, ukraińskimi ocenami i Kartą Polaka na ASP (Akademię Sztuk Pięknych).
    Potrzebne było tylko świadectwo, portfolio prac i przejście rozmowy kwalifikacyjnej.
    Na rozmowie wymagano orientacji w historii sztuki, posiadania zainteresowań twórczych. Córka uczyła się prowadzić tę rozmowę na płatnych kursach prywatnych; można było – i bardzo polecam – przejść takie same płatne kursy przygotowawcze organizowane przez uczelnie artystyczne
    .
  • Posiadać status ochrony tymczasowej w Polsce (status UKR). Na początku pełnoskalowej wojny wiele osób skorzystało z tej możliwości. Należy jednak pamiętać, że zgodnie z obecnym stanem prawnym (maj 2025), status ten jest ważny do 30 września 2025 roku.
    Oznacza to, że możliwość bezpłatnego studiowania na tej podstawie w roku akademickim 2025/2026 i kolejnych latach jest niepewna i zależy od przyszłych decyzji legislacyjnych.
    Zawsze należy weryfikować tę kwestię bezpośrednio na wybranej uczelni oraz śledzić oficjalne komunikaty rządowe. — Mój syn Maksym ze statusem UKR kończy już drugi rok politechniki na Śląsku — opowiada Hanna. — Zdał NMT (Narodowy Multidyscyplinarny Test, ukraiński odpowiednik matury – przyp. red.), uzyskując bardzo wysokie wyniki — na przykład z matematyki miał 200 punktów.
    Ale żeby uzyskać tytuł inżyniera (licencjata na kierunkach technicznych), musi studiować 3,5 roku. I zawsze z zapartym tchem czekamy, czy status ochrony tymczasowej dla Ukraińców zostanie przedłużony, aby syn mógł kontynuować bezpłatną naukę (roczny koszt studiów na jego kierunku to 7000 złotych).
  • Posiadać certyfikat znajomości języka polskiego jako obcego na poziomie C1, wydany przez Państwową Komisję ds. Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego. Warto podkreślić, że nawet zdanie polskiej matury zazwyczaj potwierdza znajomość języka na poziomie B2. Egzamin certyfikatowy można zdawać dwa razy w roku – zwykle w listopadzie i kwietniu (terminy mogą ulegać zmianie, warto sprawdzać). Koszt egzaminu to około 180 euro, plus opłata za wydanie certyfikatu (około 20 euro) w przypadku pomyślnego zdania. Na stronie internetowej certyfikatpolski.pl dostępne są adresy ośrodków egzaminacyjnych oraz aktualne informacje.
    Warto zaznaczyć, że chociaż oficjalnie egzamin na poziomie C1 jest przeznaczony dla osób od 17. roku życia, w praktyce, za pisemną zgodą rodziców, mogą do niego przystąpić również kandydaci 16-letni. Jest to istotne dla ukraińskich uczniów, którzy często kończą szkołę średnią w wieku 16-17 lat. Zalecamy wcześniejszy kontakt z kilkoma centrami certyfikacyjnymi w tej sprawie. Należy pamiętać, że na wydanie samego certyfikatu można czekać do 4 miesięcy.
    Uczelnie często akceptują jednak zaświadczenie o zdaniu egzaminu, z możliwością dostarczenia certyfikatu w późniejszym terminie.
    Nawet wysokie wyniki na polskiej maturze (jeśli kandydat ją zdawał) oraz doskonałe świadectwo ukończenia szkoły średniej nie zawsze gwarantują przyjęcia na bezpłatne studia.
    Dlatego dla wielu kandydatów z zagranicy to właśnie certyfikat C1 otwiera drogę do bezpłatnego studiowania na polskiej uczelni.
  • Posiadać zezwolenie na pobyt stały w Polsce lub być rezydentem długoterminowym UE.
  • Być małżonkiem obywatela polskiego lub posiadać inne statusy wymienione w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Warto również sprawdzać strony internetowe poszczególnych uczelni, które czasami samodzielnie ustanawiają dla swoich studentów zagranicznych stypendia, różnego rodzaju zniżki, promocje lub całkowicie zwalniają z opłat (wówczas rekrutacja często odbywa się na podstawie konkursu świadectw lub wyników egzaminów). Dotyczy to głównie kierunków technicznych i ścisłych. Aby skorzystać z takiej możliwości, trzeba mieć wysoką średnią ocen na świadectwie, dobre wyniki egzaminów (np. NMT) i odpowiedni poziom znajomości języka polskiego. Podobne programy od wielu lat oferują m.in.:

Płatna forma studiów dla studentów zagranicznych w Polsce

— Mój syn miał przeciętne wyniki w ukraińskiej szkole, dlatego zdecydowaliśmy nie ryzykować i aplikować na prywatny uniwersytet.
Wybrał warszawską Akademię Finansów i Biznesu Vistula – kierunek logistyka. Po prostu złożyliśmy dokumenty, zapłaciliśmy za studia – i został przyjęty — opowiada Maryna, mama 17-letniego Matwija.
— Aby dostać się na prywatny polski uniwersytet, często nie są wymagane bardzo wysokie wyniki na świadectwie. Na przykład w AFiB Vistula wymogiem jest średnia ocen na świadectwie szkolnym nie niższa niż 7,5 (w ukraińskiej 12-punktowej skali ocen – przyp. red.).
Co więcej, zazwyczaj nie jest wymagane zdawanie ZNO (Zewnętrznej Niezależnej Oceny) ani NMT – ukraińskich egzaminów zewnętrznych.
Jednakże, jeśli kandydat posiada wyniki tych egzaminów, niektóre uczelnie, jak np. Vistula, mogą zaoferować zniżkę na czesne za pierwszy rok studiów (w tym przypadku 20%).

Inauguracja w Grupie Uczelni Vistula Zdjęcie: FB Grupa Uczelni Vistula

Jeśli studia prowadzone są w języku polskim, na uczelniach prywatnych często wystarcza certyfikat znajomości języka na poziomie B1 lub ukończenie kursu językowego organizowanego przez uczelnię.
Do studiów w języku angielskim zazwyczaj wymagany jest certyfikat IELTS lub TOEFL na poziomie B2 (lub równoważny). Koszt studiów na uczelniach prywatnych zależy od języka wykładowego: studia w języku polskim są zazwyczaj o około tysiąc euro rocznie tańsze niż w języku angielskim. Przykładowo, studia na kierunku logistyka w języku polskim mogą kosztować około 1800 euro rocznie, a w języku angielskim – około 2800 euro. Niektóre firmy pośredniczące w rekrutacji mogą oferować zniżki (np. do 50%) na pierwszy rok studiów, jeśli kandydat zdecyduje się na kursy językowe organizowane przy uczelni.

Procedura rekrutacji na polskie uczelnie

Po zebraniu wszystkich dokumentów rozpoczyna się kluczowy etap: rywalizacja o miejsce na studiach, gdzie liczą się oceny, wyniki egzaminów, a czasem także inne osiągnięcia.
Nie zwlekaj z rejestracją na studia. Większość polskich uniwersytetów prowadzi rekrutację przez elektroniczne systemy – ERK (Elektroniczna Rejestracja Kandydatów) lub IRK/IR (Internetowa Rejestracja Kandydatów).
Szczegółowe informacje na temat procesu rejestracji można znaleźć we wcześniejszych artykułach Sestry oraz bezpośrednio na stronach uczelni. Postępuj zgodnie ze wszystkimi instrukcjami, a w razie pytań nie wahaj się kontaktować z działami rekrutacji wybranych uczelni (telefonicznie lub mailowo).

Obecnie nie istnieje jeden oficjalny, uniwersalny przelicznik punktów z ukraińskiego NMT na systemy punktacji stosowane przez polskie uniwersytety. Każda uczelnia może mieć własne zasady konwersji wyników. Należy zawsze szukać szczegółowych informacji na stronach internetowych wybranych uczelni, w zakładkach poświęconych rekrutacji. Jako przykład można wskazać zasady przeliczania punktów stosowane przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, które uwzględniają specyfikę systemów oceniania w różnych krajach (warto tu podać link do konkretnej strony UAM, jeśli jest znany).

Ważne jest ścisłe przestrzeganie wszystkich terminów składania oryginałów dokumentów po zakwalifikowaniu się na studia.

Nie należy się też załamywać, jeśli nie uda się dostać za pierwszym razem.

Kandydaci mają również szansę na przyjęcie z tzw. listy rezerwowej. Jest ona tworzona dla osób, które spełniły kryteria, ale nie zmieściły się w limicie miejsc. W takim przypadku konieczne jest zazwyczaj złożenie w wyznaczonym terminie (często w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyników kwalifikacji) deklaracji o chęci podjęcia studiów.
Komisja rekrutacyjna dokonuje naboru kandydatów z listy rezerwowej na wolne miejsca, zachowując kolejność wynikającą z listy rankingowej, aż do wypełnienia limitu.

Następną szansą może być druga tura naboru (rekrutacja uzupełniająca). Dla kierunków, na których limit miejsc pozostaje niewypełniony po pierwszej turze, władze uczelni mogą ogłosić dodatkowy nabór. Odbywa się on na tych samych zasadach co nabór podstawowy.
Informacje o dodatkowym naborze na studia zazwyczaj pojawiają się na stronach internetowych uniwersytetów w drugiej połowie lipca lub na początku sierpnia.

Pamiętaj – klucz do sukcesu w rekrutacji to:

  • Dokładne sprawdzenie informacji: Zawsze weryfikuj wymagania, terminy i procedury bezpośrednio na stronach internetowych wybranych uczelni. Informacje mogą się zmieniać!
  • Terminowość: Pilnuj wszystkich dat – od rejestracji online po składanie dokumentów.
  • Kompletność dokumentów: Upewnij się, że masz wszystkie wymagane dokumenty, przetłumaczone i uwierzytelnione (apostille).
  • Znajomość języka: Odpowiedni poziom znajomości języka polskiego (lub angielskiego, jeśli na taki kierunek aplikujesz) jest kluczowy.

Projekt jest współfinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności w ramach programu „Wspieraj Ukrainę” realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji

20
хв

Dyplom z polskiej uczelni – Twoja przepustka do kariery w Europie

Halyna Halymonyk
Szkoła, grafika, nauczycielka

Miasto Sumy położone jest około 30 kilometrów od granicy z Rosją. To bardzo blisko, szczególnie jeśli chodzi o odległość od miejsc, z których wystrzeliwane są w kierunku Ukrainy rakiety. 

Dziś wojenny front zaczyna się tuż za rosyjską granicą. To widać w krajobrazie miasta, jak i słychać. Bardzo najpierw słychać wybuch, a dopiero później alarm przeciwlotniczy. Systemy wczesnego ostrzegania nie są w stanie zareagować na czas, a tym samym, w porę ostrzec mieszkańców o nadlatującymi zagrożeniu. 

Ludzie żyją w poczuciu nieustannego zagrożenia, przed którym nikt nie może ich uprzedzić.

Kiedy ostrzały bez ostrzeżenia przybrały formę smutnej i przerażającej codzienności, władze miasta podjęły decyzję o zawieszeniu stacjonarnego funkcjonowania szkół i przejścia w pełni na nauczanie zdalne

- W niektórych rodzinach jest dwójka czy trójka dzieci - mówi dyrektor Iryna Szumilo - To nie są bogate rodziny. Jeśli w takiej rodzinie jest tylko jeden komputer to przecież nie mają jak się nim podzielić, bo lekcje trwają cały dzień, w tym samym czasie. Dlatego w większości przypadków dzieci łączą się z telefonów mamy czy taty. Ale to bardzo utrudnia naukę. 

Pusto i głucho

Na ścianie, przy schodach prowadzących do klas, przygotowano grafikę z ważnymi dla rozwoju dzieci słowami: rodzina, motywacja, sztuka, przyszłość, cel, kreatywność. 

Tuż obok przyklejono kartkę z napisem “do schronu” i strzałką wskazującą drogę do piwnicy. Już w czasie pełnoskalowej inwazji zaczęto szkołę remontować i dostosowywać pod wojenne realia. Ze smutnej i szarej piwnicy, służącej za schron przeciwlotniczy, postarano się stworzyć przyjemną przestrzeń. 

- Organizowaliśmy konkursy sztuki. Dzieci przyniosły swoje prace, które teraz ozdabiają schron - opowiada Tetiana Podoliako, nauczycielka języka ukraińskiego - Od razu jest przyjemniej. A bywało tak, że schodziliśmy do piwnicy razem z dziećmi i siedzieliśmy tu po sześć czy osiem godzin, dopóki zagrożenie nie minęło. To miejsce jest też przygotowane na prowadzenie zajęć podczas alarmów. Ale decyzją władz, nawet tutaj dzieci nie mogą się spotykać i uczyć.

Zaglądamy do podziemnej klasy w schronie. Przy jednej z ławek, przed otwartym komputerem, siedzi mały chłopiec, obok niego nauczycielka. Trwa lekcja angielskiego. Tetiana tłumaczy mi szeptem, że to uczeń ze specjalnymi potrzebami, który nie był w stanie przywyknąć do nauki w domu, dlatego, w drodze wyjątku, pozwolono mu przebywać na terenie szkoły podczas zajęć. Ale tylko w piwnicy.

Zdjęcie: Aldona Hartwińska

Ale bywają takie przypadki, że dzieci potrzebują porozmawiać osobiście - czy to ze szkolnym psychologiem, czy nauczycielką, której ufają. Bardzo często o swoich problemach chętniej opowiedzą pracownikom szkoły, niż rodzicom. A dzieciom jest w tej chwili bardzo ciężko i po pomoc sięgają coraz częściej. Zamknięcie w domu, nieustanne zagrożenie spadającymi rakietami, wszechobecny strach z powodu trwającej wojny czy w końcu bliscy, którzy zginęli na wojnie, a ich śmierć bardzo ciężko jest im zrozumieć czy przeżyć… A nauczycielki w szkole są zawsze gotowe i czekają na swoich podopiecznych. Nie tylko organizują zajęcia wyrównawcze czy objaśniają to, czego nie zrozumieli na lekcjach, ale też oferują im wsparcie zwyczajną rozmową o ich problemach. Rozmawiają telefonicznie, czy przez wideopołączenia. Jeśli sytuacja tego wymaga, spotykają się osobiście w schronie.

- Pracuję w szkolnictwie już wiele lat - mówi Tetiana Podoliako - Ale takie nastały czasy, że nasza wypłata jest po prostu śmieszna. Więc dziś w szkołach pracują prawdziwi nauczyciele, a nie ci, którzy przyszli zarobić pieniądze.

Tu przyszli ludzie za głosem swojego serca. Bo rolą nauczyciela jest nie jedynie nauczyć czytać czy pisać, a najważniejszą jego misją jest nauczyć dziecko, by w przyszłości, w jakiejkolwiek sytuacji próby, pozostało dobrym człowiekiem

Wielka, szkolna rodzina

Puste, szkolne korytarze mają w sobie coś przerażającego i smutnego. Podłoga skrzypi, a nasze głosy niosą się echem. A przecież od kolorowych ścian powinien odbijać się śmiech dzieci. 

Dzisiejszy alarm przeciwlotniczy przerwał, między innymi,  lekcję informatyki. Nauczycielka tego przedmiotu, Wiktora Awramenko, była tu kiedyś uczennicą, ale po latach wróciła już w innej roli. Takich przypadków jest więcej, a uczniowie i nauczyciele tworzą całe szkolne pokolenia. Atmosfera szkoły przypomina bardziej wielką rodzinę, niż placówkę edukacyjną. Dziś wykładanie informatyki to prawdziwe wyzwanie w tych trudnych czasach, bo jak uczyć dzieci tego przedmiotu zdalnie, bez możliwości pokazania czegoś, wsparcia technicznego? 

- Mamy tutaj taki elektroniczny dziennik, cały system, gdzie możemy zadawać prace domowe, pisać uwagi, wystawiać oceny, do tego mają dostęp zarówno uczniowie i rodzice - Wiktoria Awramenko pokazuje długą listę prezentacji i prac domowych, które zostały zadane uczniom - A jeśli dziecko nie jest w stanie się podłączyć do zajęć online to staramy się przekazać jak najwięcej materiałów, ćwiczeń tak, żeby samodzielnie mogło nadrobić zaległości.

Na pytanie kiedy ostatni raz widziała uczniów w swojej sali Wiktoria odpowiada, że w maju tego roku, kiedy jeszcze było nauczanie hybrydowe - część zajęć odbywała się w szkole, a część online. Jednak łzy same pojawiają się w oczach, kiedy spoglądamy na pusty korytarz.

- Dzieci są teraz ograniczane w każdej sferze ich życia. Nie tylko zabiera im się edukację, ale odbiera im się dzieciństwo. Przed szkołą jest plac zabaw, tam dawno nikogo nie było. To bardzo przykre.  

Zdjęcie: Aldona Hartwińska

Wierzymy, że to się niedługo skończy

Nauczyciele wierzą, że już niedługo szkolne korytarze znów zapełnią się dziećmi, więc przygotowują się pod ich nieobecność. Samodzielnie odnawiają salę, w której, w niewiadomej jeszcze przyszłości, ma powstać nowa pracownia komputerowa. Remontują salę, nie martwią się na zapas, że przecież nie mają jeszcze komputerów. 

- Pracownicy szkoły remontują wszystko swoimi własnymi siłami, bo nie mamy takich środków z ministerstwa - mówi dyrektorka szkoły - Od kogoś wzięliśmy farbę, od kogoś innego cement. Nawet wysyłaliśmy pytania do różnych sklepów, czy nie mają czegoś uszkodzonego, może porwał się worek i taki produkt nie nadaje się do sprzedaży, a my go chętnie weźmiemy. I tak po troszeczku działamy, już od września. 

​Własnymi siłami wyremontowali również sala do nauki chemii. Na ścianach wiszą tablice, kolorowe równania reakcji chemicznych, a na podłodze stoją donice z pięknymi kwiatami. Miejsce przypomina salę z amerykańskich kampusów, dopracowaną w każdym detalu. Odnawiane są też korytarze i łazienki. Ale największe wrażenie robi na mnie jadalnia. Wielkie i czyste pomieszczenie, z kilkoma rzędami ław i krzeseł, z malunkami potraw, owoców i warzyw. 

- Zaczęliśmy gotować według jadłospisu, stworzonego przez samego Jewhena Kłopotenko - mówi szkolna kucharka - Tylko gotować nie mamy dla kogo.

Od stycznia 2022 roku w całej Ukrainie rozpoczęto wprowadzanie zmian w systemie odżywiania dzieci w placówkach edukacyjnych. Podstawowym udoskonaleniem miało być to, że dzieci będą jeść mniej pieczywa, cukru i soli, podczas gdy na talerzach ma wzrosnąć ma ilość warzyw, mięsa i nabiału. Za zmiany odpowiadał legendarny kucharz, Kłopotenko, który przygotował 160 wzorcowych dań. Na liście można było znaleźć, między innymi, pieczoną rybę, chersońską zupę rybną, sałatkę z buraków i krakersów, sznycel z kurczaka, banosz czy barszcz połtawski. Jednak ze szkolnej kuchni bije chłód z pustych kotłów i patelni. Nikt nie wie, kiedy w końcu będzie można odpalić palniki. Kucharka, trochę jakby ze wstydem w oczach, mówi niemal szeptem, że wie, że niektóre z dzieci tylko w szkole mogły liczyć na ciepły i porządny posiłek w ciągu dnia.

Zdjęcie: Aldona Hartwińska

Tuż obok wejścia głównego do szkoły znajduje się Ściana Pamięci. Mały i skromny ołtarzyk w niebiesko-żółtych barwach upamiętnia poległych bohaterów, którzy byli absolwentami szkoły nr 20. w Sumach. Ośmiu żołnierzy, którzy zginęli podczas pełnoskalowej inwazji, spogląda na mnie z małych fotografii. Obok stoi mały kartonik, gdzie dzieci i rodzice mogą przynosić podarunki dla wojowników. Często są to malunki, czekoladki czy własnoręcznie wykonane motanki, które działają jak talizman i przynoszą szczęście. 

- Bardzo nie chciałabym przyczepiać tu kolejnych zdjęć - mówi Tetiana, a jej oczy szklą się od wzruszenia - Ale wiemy, że wielu naszych absolwentów, wielu naszych chłopców, walczy w tej chwili na froncie.

20
хв

Sumy. Szkoła w czasach wojny

Aldona Hartwińska

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Зламалося авто на дорозі в Польщі: куди звертатися за допомогою?

Ексклюзив
20
хв

Polska – „drugi pilot” nuklearnych sił USA i Brytanii

Ексклюзив
20
хв

„Anora”, czyli Rosjanie stali się nowymi bohaterami Ameryki

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress