Exclusive
20
min

Ukraiński cud gospodarczy, którego Polska nie chce dostrzec

Gdy z politycznych trybun coraz głośniej słychać hasła o zagrożeniu, polska gospodarka po cichu pisze zupełnie inną historię. Jej bohaterami są uchodźcy z Ukrainy, a najnowszy raport Deloitte dostarcza twardych dowodów, że okazali się oni nie obciążeniem, a kołem zamachowym dla naszego wzrostu.

Jerzy Wójcik

Ukraińscy uchodźcy w Gdańsku. Zdjęcie: WOJCIECH STROZYK/REPORTER

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Kiedy mówimy o tych liczbach, warto pamiętać, o kim jest ta opowieść. To nie jest anonimowa fala migracji zarobkowej. Raport Deloitte pokazuje wyraźnie: uchodźcy z Ukrainy to przede wszystkim kobiety i dzieci. Aż 67% gospodarstw domowych prowadzonych jest przez samotne kobiety, które w Polsce samodzielnie utrzymują swoje rodziny, jednocześnie zmagając się z traumą wojny i niepewnością o los bliskich. W tym kontekście ich determinacja do pracy i samodzielności robi jeszcze większe wrażenie.

Efekt trampoliny

W każdej dyskusji o migracji powraca ten sam lęk: czy zabiorą nam pracę? Czy obniżą pensje? To naturalne obawy, które w zderzeniu z faktami okazują się mitem. Analiza Deloitte jest jednoznaczna: napływ uchodźców nie tylko nie zaszkodził polskim pracownikom, ale wręcz stał się dla nich korzystny. Wbrew czarnym scenariuszom, nie zaobserwowano ani spadku realnych płac, ani wzrostu bezrobocia wśród Polaków.

Najbardziej zdumiewające dowody płyną z analizy na poziomie powiatów. Dane pokazują, że tam, gdzie udział uchodźców w zatrudnieniu wzrósł o jeden punkt procentowy, wskaźnik zatrudnienia Polaków był wyższy o 0,5 punktu procentowego, a stopa bezrobocia niższa o 0,3 punktu.

To nie jest sucha statystyka. To dowód na „efekt trampoliny”: napływ nowej siły roboczej pozwolił polskim pracownikom awansować. Zamiast konkurować o te same, proste zadania, wielu z nich mogło zająć się bardziej zaawansowaną pracą, często lepiej płatną.

Ten cichy fenomen przełożył się na konkretne liczby.

Wkład uchodźców w polski PKB w 2024 roku sięgnął aż 2,7%, co odpowiada kwocie blisko 100 miliardów złotych wartości dodanej.

Równie wymowny jest ich wpływ na finanse publiczne. Uchodźcy stali się ważnymi płatnikami, zwiększając w 2024 roku dochody państwa o 2,94%, co oznacza dodatkowe 47 miliardów złotych w budżecie.

Dowodem ich rosnącej niezależności jest fakt, że aż 80% dochodów ich gospodarstw domowych pochodzi z pracy. Co istotne, udział świadczeń społecznych w ich dochodach wynosi tylko 14% i nie wzrósł, mimo podniesienia kwoty 800+.

Szczególnie wymowny jest wskaźnik pokazujący błyskawiczne "przenoszenie" swojego centrum ekonomicznego do Polski. Jeszcze w 2023 roku 81% dochodów uchodźców pochodziło ze źródeł polskich, a w 2024 roku było to już 90%.
Co to dokładnie oznacza? W ciągu zaledwie jednego roku udział pieniędzy pochodzących z Ukrainy – takich jak oszczędności czy przekazy od rodziny – w budżetach uchodźców drastycznie zmalał.
To polski rynek pracy i polskie zarobki stały się dla nich głównym źródłem utrzymania. Tak szybka zmiana dla tak dużej grupy ludzi to jeden z najmocniejszych dowodów na udaną i dynamiczną integrację.

Ten obraz współpracy, która przynosi korzyści obu stronom, potwierdzają nie tylko analitycy. Słychać go również w głosach polskich przedsiębiorców.

„Polska jest w komfortowej sytuacji, bo nie dość, że pomaga ludziom w potrzebie, to jeszcze dzięki ich pracy zarabia. Rzadko się zdarza, żeby na taką skalę etyka szła w parze z pragmatyką”komentuje właściciel polskiej firmy, która zatrudnia wielu pracowników z Ukrainy, w większości kobiet.

Prosi o zachowanie anonimowości, bo jak dodaje, „ostatnie głosy od nowego lokatora Belwederu wskazują na inny kierunek”.

Ten rozdźwięk między rzeczywistością ekonomiczną a debatą publiczną nie jest przypadkowy.

Jest on paliwem dla polskich populistów, którzy upraszczają skomplikowany obraz, by zbić kapitał polityczny na lękach i uprzedzeniach. Ich narracja o "kosztach" i "zagrożeniach" stoi w jawnej sprzeczności z danymi raportu Deloitte o miliardowych wpływach do budżetu i rosnącym zatrudnieniu Polaków.
Tę atmosferę niechęci dodatkowo rozgrywa i podsyca rosyjska propaganda, której strategicznym celem jest osłabienie Polski poprzez skłócenie jej z Ukraińcami i podważenie sensu niesionej pomocy.
W ten sposób populistyczna gra na emocjach splata się z zewnętrzną dezinformacją, tworząc toksyczną mieszankę, w której fakty ekonomiczne mają niewielkie szanse na przebicie.

Skarb za szklaną szybą: Niedopasowanie i marnowany potencjał

Prawdziwy skarb – czyli wiedza i umiejętności tysięcy uchodźców – wciąż pozostaje w dużej mierze niewykorzystany. Główny problem to ogromna przepaść między wykształceniem uchodźców a pracą, którą wykonują.
Aż 40% z nich ma wyższe wykształcenie, ale tylko 12% pracuje w zawodach wymagających tych kwalifikacji – wobec 37% wśród Polaków.
Skutkiem jest częstsza praca w zawodach prostych (38% uchodźców wobec 10% Polaków). Choć warto zauważyć, że to właśnie ta grupa w ostatnich dwóch latach odnotowała najszybszy awans zawodowy, zmniejszając swój udział o 10 punktów procentowych.
Mediana ich wynagrodzeń dynamicznie rośnie – z 3100 zł do 4000 zł netto – zbliżając się do poziomu 84% mediany krajowej.

Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest potężna bariera w dostępie do tak zwanych zawodów regulowanych. Są to profesje takie jak lekarz, pielęgniarka, nauczyciel czy architekt, których wykonywanie wymaga specjalnych licencji i spełnienia surowych wymogów prawnych.
Statystyki są tu bezlitosne: w tych zawodach pracuje zaledwie 3,6% uchodźców, podczas gdy wśród Polaków odsetek ten wynosi 10,6%. Dla wielu ukraińskich specjalistów przeszkodą nie do pokonania okazuje się wymóg posiadania polskiego obywatelstwa, który formalnie zamyka drogę do awansu np. w zawodzie nauczyciela. Innych zatrzymuje długa i kosztowna procedura uznawania zagranicznych dyplomów oraz konieczność zdania egzaminów w języku polskim. Dodatkowo, tylko 18% uchodźców mówi płynnie po polsku, co osiągają średnio po 29 miesiącach pobytu w kraju.

Gdybyśmy odblokowali zaledwie połowę tego uśpionego potencjału, polska gospodarka zyskałaby co najmniej 6 miliardów złotych wartości dodanej rocznie.

Zatrzymani w pół drogi: Paradoks integracji

Dziś zatrudnionych jest 69% uchodźców w wieku produkcyjnym. W przypadku kobiet – 70%, czyli tylko 2 punkty procentowe mniej niż wśród Polek. Różnice stają się jednak widoczne w grupach wiekowych 25–39 lat, gdzie uchodźczynie pracują rzadziej niż Polki, co raport wiąże z brakiem systemowego wsparcia w opiece nad dziećmi.

Co ciekawe, raport wskazuje na pewien paradoks. Integracja zawodowa i znalezienie stabilnej pracy w Polsce sprawiają, że uchodźcy rzadziej planują powrót do Ukrainy. Z kolei dostęp do dobrej edukacji dla dzieci i usług publicznych daje im poczucie stabilności, które... zwiększa ich gotowość do powrotu, bo mają zasoby i spokój, by taki powrót zaplanować.

Stawka w tej grze toczy się nie tylko o teraźniejszość. Prognozy Deloitte pokazują, że przy utrzymaniu kursu integracji, wkład uchodźców w polski PKB może wzrosnąć do 3,2% do roku 2030.
Jednak w całej tej debacie o procentach PKB, strategiach i polityce, najrzadziej słyszalny jest głos tych, których ona najbardziej dotyczy.
To opowieść o niezwykłej szansie, którą Polska może zmarnować, jeśli pozwoli, by zgiełk polityki zagłuszył głos faktów. 

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Przez wiele lat był zastępcą redaktora naczelnego Gazety Wyborczej. W ostatnich latach odpowiedzialny za cyfrową transformację Gazety Wyborczej jako jej wydawca. Doświadczony menedżer z unikalną wiedzą z zakresu zarządzania mediami, potwierdzoną licznymi sukcesami redakcyjnymi i komercyjnymi.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Za ustawą głosowało 227 posłów, 194 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu.

Wcześniej posłowie przegłosowali wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania projektu bez ponownego kierowania go do komisji oraz zagłosowali przeciwko wnioskowi koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej o odrzucenie ustawy w całości. Odrzucili także poprawki i wnioski mniejszości zgłoszone przez opozycję.

Poparcia nie uzyskały propozycje klubu PiS dotyczące m.in. zaostrzenia kar dla osób nielegalnie przekraczających granicę, wprowadzenia kary za propagowanie banderyzmu, wydłużenia z 3 do 10 lat minimalnego okresu nieprzerwanego pobytu w Polsce wymaganego do uznania cudzoziemca za obywatela polskiego oraz ograniczenia możliwości zaciągania kredytów i pożyczek przez Bank Gospodarstwa Krajowego na rzecz Funduszu Pomocy.

Posłowie odrzucili również wnioski mniejszości zgłoszone przez Klaudię Jachirę (KO), która chciała m.in. powiązania świadczenia 800 plus z aktywnością zawodową nie tylko cudzoziemców mieszkających w Polsce, ale również polskich obywateli.

Poparcia nie uzyskała również poprawka koła Razem, która przywracała warunki wypłaty świadczeń do stanu z poprzedniego projektu ustawy.

Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu weryfikacji prawa do świadczeń na rzecz rodziny dla cudzoziemców oraz o warunkach pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa został opracowany po tym, jak pod koniec sierpnia prezydent Karol Nawrocki poinformował, że nie podpisał nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Swoją decyzję motywował m.in. tym, że świadczenie 800 plus powinni dostawać tylko ci Ukraińcy, którzy pracują w Polsce.

800 plus dla obcokrajowców

Regulacja uszczelnia system otrzymywania świadczeń na rzecz rodziny przez cudzoziemców. Prawo do tych świadczeń zostanie powiązane z aktywnością zawodową oraz nauką dzieci w polskiej szkole, z wyjątkami dotyczącymi np. osób z niepełnosprawnościami. Dodatkowo prawo do świadczeń będzie powiązane z uzyskiwaniem przez cudzoziemców co najmniej 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę, co oznacza, że w 2025 roku będzie to 2333 zł brutto.

ZUS co miesiąc będzie sprawdzał, czy cudzoziemcy byli aktywni zawodowo. Jeżeli w danym miesiącu obcokrajowiec nie był aktywny, to świadczenie będzie wstrzymywane, a przelew nie zostanie wysłany. ZUS będzie także weryfikował w rejestrze komendanta głównego Straży Granicznej, czy dany cudzoziemiec nie wyjechał z Polski.

Aby umożliwić lepszą identyfikację cudzoziemców ubiegających się o świadczenia oraz ich dzieci, wprowadzony zostanie obowiązek posiadania numeru PESEL. Przy nadawaniu PESEL weryfikowany będzie także pobyt dzieci na terytorium Polski.

Nowe przepisy przewidują także integrację baz danych różnych instytucji, co ma pozwolić na skuteczniejsze monitorowanie uprawnień cudzoziemców oraz wyeliminować próby wyłudzania świadczeń.

Wprowadzone zostaną również ograniczenia dotyczące możliwości korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przez dorosłych obywateli Ukrainy. Chodzi m.in. o programy zdrowotne, rehabilitację leczniczą, leczenie stomatologiczne czy programy lekowe.

Zgodnie z ustawą dotychczasowe przepisy dotyczące legalności pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, zostaną przedłużone do 4 marca 2026 r.

Nowe rozwiązania mają wejść w życie zasadniczo z dniem następującym po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

Teraz ustawa trafi do Senatu. (PAP)

20
хв

800 plus dla cudzoziemców. Sejm zdecydował

Polska Agencja Prasowa

Co zrobić, zanim jeszcze coś się zacznie

1. Przede wszystkim uporządkuj dokumenty. Zacznij właśnie od tego, nawet jeśli nie planujesz nigdzie się przeprowadzać. Sprawdźcie – ty i cała twoja rodzina – czy wasze paszporty są ważne, sprawdźcie ubezpieczenia, zbierzcie wszystkie dowody osobiste, akty urodzenia, małżeństwa, książeczki wojskowe, prawa jazdy, dokumenty dotyczące mieszkania, waszego wykształcenia itp. Umieśćcie je w jednym plecaku ewakuacyjnym. Dodajcie do niego naładowany powerbank i leki – indywidualne, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, uspokajające, przeciwhistaminowe, środki na zaburzenia jelitowe, a także środki antyseptyczne, bandaże, plastry i opaskę uciskową do tamowania krwawienia. Plecak umieście w bezpiecznym miejscu, które w przypadku alarmu będzie waszym schronieniem.

2. Napełnij do pełna bak paliwa (warto też mieć zapasowy kanister). Ci, którzy zlekceważyli tę radę, 24 lutego 2022 r. w Ukrainie musieli godzinami stać w kolejkach na stacjach benzynowych.

3. Sprawdź, gdzie znajduje się najbliższe schronienie (schron przeciwbombowy, piwnice, podziemne parkingi). W Polsce jest niewiele dobrych schronów. W Warszawie jest metro, którego stacje mogą służyć jako schronienie, lecz w wielu miastach nie ma żadnych schronów. Przygotuj się. Zapytaj burmistrza o lokalizację schronień, przygotuj piwnicę w swoim domu, zgromadź w niej wodę. Jeśli będziesz musiał udać się do schronu, zabierz ze sobą plecak ewakuacyjny.

4. Przejdź kurs pierwszej pomocy. Umiejętność zakładania opaski uciskowej może ocalić życie twoje lub któregoś z twoich bliskich.

Gdy usłyszysz syrenę alarmu powietrznego

1. Pamiętaj, że okna to miejsca podwyższonego zagrożenia. Jedną z głównych przyczyn obrażeń ludzi podczas wybuchów są kawałki szkła, które fala uderzeniowa poruszająca się z prędkością ponaddźwiękową rozrzuca na odległość 10-15 metrów. Nigdy nie stój przy oknie podczas alarmu powietrznego.

Popularna na początku wojny rada, by otwierać okna, zmniejszając w ten sposób ciśnienie wewnątrz budynku i niszczycielską siłę fali uderzeniowej, nie działa. Nie trać na to czasu.

Najskuteczniejszym sposobem ochrony przed odłamkami jest zaklejenie okien odporną na uderzenia folią ochronną. Niedrogim sposobem jest też zaklejenie szyb taśmą klejącą na krzyż – ale by było skuteczne, należy zakleić całą szybę, nie pozostawiając żadnych wolnych miejsc. „Nie jest to zbyt estetyczne, taśma sprawia, że okna stają się nieprzezroczyste, a potem pozostają ślady po kleju. Ale kiedy niedawno dron uderzył w sąsiedni dom, a fala uderzeniowa wybiła niemal wszystkie szyby w oknach naszego, moje okno było jedynym, które pękło, ale szyba nie rozsypała się na kawałki. Śpię pod tym oknem i gdyby nie to, że je zakleiłam, mogłabym poważnie ucierpieć” – mówi moja przyjaciółka.

Gęste zasłony w pewnym stopniu pomagają powstrzymać odłamki. Czasami ludzi ratują też grube koce, którymi się owijają na czas snu.

2. Ludzie z doświadczeniem z nalotów powtarzają: „Między tobą a ulicą muszą być co najmniej dwie ściany”. Oznacza to, że podczas alarmu nie należy przebywać w pokojach z oknami. Najbezpieczniejsze są łazienki bez okien, korytarze i pomieszczenia gospodarcze.

Doświadczenie Ukraińców pokazuje, że „zasada dwóch ścian” zwiększa bezpieczeństwo w większości przypadków (nalot dronów, spadające odłamki, fale uderzeniowe), ale nie może zagwarantować ochrony w razie bezpośredniego trafienia ciężkim pociskiem

Jeśli chowasz się w korytarzu lub łazience między dwiema ścianami, zadbaj o to, by nie było tam dużych luster, których odłamki mogłby cię zranić.

Rada od wojska: jeśli z jakichś powodów możesz przebywać tylko w pomieszczeniu z oknem, usiądź na podłodze, pochylając głowę do kolan i odsuwając się co najmniej pół metra od zewnętrznej ściany. Zakryj uszy i otwórz usta — pomoże to chronić twoje płuca i słuch przed wpływem fali uderzeniowej.

3. Szafa nie jest schronieniem. Powszechnym błędem jest chowanie się w szafie. To śmiertelna pułapka. Możesz zostać zasypany, nie będziesz w stanie się wydostać, ratownicy cię nie znajdą. Nie szukaj schronienia pod szafą ani w jej wnętrzu, ale przy jej tylnej ścianie, na zewnątrz.

4. Samochód też cię nie ochroni. Jeśli podczas ataku dronów prowadzisz samochód, wyłącz światła i zatrzymaj się. Nie próbuj szybko gdzieś dojechać. Stań na poboczu, wyjdź z samochodu i udaj się do najbliższego schronienia. Jeśli takiego nie ma, połóż się na ziemi – najlepiej za nasypem, betonową ścianą lub w jakimkolwiek zagłębieniu (dole, wykopie). I z dala od samochodu, bo ten może się zapalić. Światło i ruch to informacje wykorzystywane przez drony.

Osoby mieszkające w prywatnych domach radzą, by nie zostawiać samochodu na noc pod oknami. Zamiast tego wybierz najciemniejsze zakątki podwórka, miejsce pod wiatą, a najlepiej pod siatką maskującą.

Gdy usłyszałeś wybuch, a potem wszystko ucichło

1. Przez pierwsze 5-10 minut nie ruszaj się i milcz. Czekaj. Bardzo często po pierwszym wybuchu następuje drugi. Nie wychodź tylko po to, żeby się rozejrzeć: konstrukcje budynku mogą być uszkodzone, dach może się zawalić, zardzewiałe elementy mogą spaść, a przewody elektryczne mogą zwisać pod napięciem. Poczekaj na oficjalny sygnał odwołania alarmu.

2. Jeśli twój dom został trafiony, w miarę możliwości zakręć gaz i wodę. To zapobiegnie pożarowi i zalaniu.

3. W przypadku trafienia najpierw zadzwoń do bliskich, a nie do służb ratowniczych. Linie alarmowe będą przeciążone. Twoi bliscy pierwsi powinni się dowiedzieć, że żyjesz. I to oni mogą najszybciej zorganizować pomoc.

Myślisz, że tobie nigdy nie przydarzy się coś takiego? Oby tak było, ale twoje bezpieczeństwo w większym stopniu niż myślisz zależy od tego, jak dobrze jesteś przygotowany. To nie paranoja. To rutyna przetrwania, która uratowała już tysiące ludzkich istnień.

20
хв

Sprawdzone na własnej skórze: porady od tych, którzy żyją pod ostrzałem

Maria Syrczyna

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Tysiąc fejków dziennie, czyli liczy się myślenie

Ексклюзив
20
хв

Polska myślała, że to wszystko szybko się skończy

Ексклюзив
20
хв

Weto przeciw życiu: jak decyzja polskich władz może pozbawić ukraińskich chorych ostatniej deski ratunku

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress