Exclusive
20
min

Chcę być psem

Potężny ryk wypełnia przestrzeń. Sonia leci z zawrotną prędkością na czymś metalowym. Przedziera się przez powietrze, wiatr szarpie jej włosy. Pochyla się i obejmuje błyszczący kadłub. Leci w przestworzach, siedząc okrakiem na pocisku manewrującym

Hanna Hnatenko-Szabaldina

Ukraińskie uchodźczynie w UE zmagają się z samotnością i depresją. Zdjęcie z archiwum autorki

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Oto scenariusz krótkometrażowego filmu, który otrzymaliśmy od Hanny Hnatenko-Szabaldiny,  reżyserki, uchodźczyni z Kijowa, tymczasowo mieszkającej ze swym dzieckiem w Warszawie. Scenariusz jest oparty na osobistych doświadczeniach autorki. Być może zawarta w nim przejmująca i refleksyjna historia przywoła podobne uczucia u innych kobiet, które żyją teraz z dala od swoich domów. Zapraszamy nasze Czytelniczki do podzielenia się swoimi przemyśleniami.

*****

W ciemnym pokoju, ze szczelnie zasłoniętymi oknami i pomarańczowymi promieniami słońca wpadającymi do środka, słychać dźwięk wibrującego telefonu, szum wentylatora i ćwierkanie ptaków. Przykryta cienkim prześcieradłem Sonia leży na łóżku, naga i spocona. Wpatruje się w biały sufit i żyrandol, jej oczy są uważne i skupione, jakby na suficie wyświetlali jakiś ciekawy film. Telefon znów wibruje. Sonia odwraca głowę, na ekranie informacja o 17 nieodebranych połączeniach od Lery i kilka innych wiadomości, na które nie chce odpowiadać. Właściwie nie ma nawet siły, by je przeczytać.

Co ja tu robię, kim jestem, po co żyję, jakie są moje cele, jakie są szanse na to, że będę miała coś, czego będę mogła się uczepić i wyrwać z tej czarnej otchłani samozagłady?

Płyta z myślami po raz kolejny odtwarza się w jej głowie. Sonia obraca się na bok i zamyka oczy. Od dawna już nie śni i nie czuje smaków. Jakimś dziwnym trafem jej radary i czujniki odpowiedzialne za poczucie szczęścia zaczynają wyć.

Na myśl o szczęściu otwiera oczy.

„Ha-ha-ha, szczęście. Szczęście? Czym do cholery jest szczęście? NIE CZUJĘ GO, NIE PAMIĘTAM!” – upał pogrąża ją w lenistwie, senności i zapomnieniu, jej oczy znów się zamykają i nic już nie przeszkadza jej w kołysaniu się na falach tysiąca pytań do samej siebie.

Z dala od domu, w samotności, uchodźczynie często doświadczają PTSD. Zdjęcie autorki

– Kochana, obudź się, jest wieczór, spałaś przez trzy dni – mówi z telefonu głos Lery.

Sonia odsłuchuje wiadomość dwa razy, zsuwa się z łóżka, idzie do łazienki i bierze prysznic. Strużki wody spływają po jej ciele, chłodząc ją i rozbudzając. Odrzuca głowę do tyłu i przesuwa dłońmi po brzuchu, biodrach i piersiach. Sprawdza, czy wszystko jest na swoim miejscu.

Brzęczenie telefonu raz po raz przywraca ją do rzeczywistości. Sonia odrzuca połączenie od Lery, robi sobie zdjęcie, dołącza je do wiadomości i podpisuje: „Wstałam”.

*****

– Dlaczego spotykamy się w centrum? – Sonia obraca w palcach papierową słomkę, którą wyjęła ze szklanki z lemoniadą.

– Żebyś zobaczyła, że ludzie istnieją, żyją swoim życiem, chodzą, spotykają się – odpowiada z ożywieniem Lera, popijając aperol.

– „Żyć życiem”, mówisz? Ja po prostu istnieję i nienawidzę tego, że żyją sobie spokojnie, nie myśląc o niczym. A to, że tu siedzimy, też mnie wkurza.

To bezpieczeństwo może zniknąć w jednej chwili

Sonia cedzi te słowa cicho, przez zęby. Wyciąga ze szklanki kostkę lodu i pociera nią o tył głowy.

– Tak czy inaczej, jest mi gorąco. Chcę do domu.

Lera marszczy nos, zakłada okulary przeciwsłoneczne i chwyta Sonię za rękę. W milczeniu obserwują tłumy turystów: leniwie rozglądają się po centralnym placu starego miasta, jedząc lody, pijąc piwo, robiąc zdjęcia i rozmawiając we wszystkich językach świata. Nagle odzywa się dzwonek telefonu Soni. Para turystów ze wschodu, być może z Chin, siedzących przy sąsiednim stoliku, kieruje na nią swoje spojrzenia. Sonia szybko wycisza telefon i wchodzi na Telegram, by przeczytać wiadomość.

– Dlaczego tego nie wyłączysz? Jaki jest sens takiego wyciszania się? – Lera puszcza rękę Soni i również sięga po telefon.

– Doskonale to rozumiesz. Wszyscy są tam, a ja jestem tutaj.

– A ty co, na pogrzeb tu czekasz w strachu, żeby przypadkiem nie zapomnieć? – mamrocze Lera, nie odrywając wzroku od swojego telefonu.

– Na nic nie czekam. Chcę tylko wiedzieć, co się dzieje w domu. Zapraszają mnie do Odessy na odpoczynek, ale ja ciągle myślę o rakietach. Tam w ogóle nie ma gdzie odpocząć. A oni piszą do mnie z Odessy: „Nie jest gorzej niż w Kijowie, przyjeżdżaj”.

Sonia kieruje wzrok na Lerę, patrzą sobie w oczy.

Przyjaciółki Hanna Hnatenko (Kijów – Warszawa) i Alina Kostiukowa (Kijów – Berlin). Zdjęcie autorki

– Wychodzę na tchórza – Sonia odkłada telefon i znowu patrzy na tłum.

– Popierdoliło cię? Śmiało, nasraj na siebie i na mnie za to, że jesteśmy za granicą – Lera przykłada zimną szklankę do czoła. – Jaka Odessa, jedźmy do Hiszpanii, Portugalii, skoro tak bardzo chcesz nad morze.

Sonia zakrywa oczy dłońmi, chce jej się płakać.

„Słabeuszko, marudzisz tutaj, ludzie w okopach nie marudzą, nie marudzą, choć nie mają światła, sadzą ziemniaki pod ostrzałem, a ty marudzisz” – autodestrukcyjne myśli trochę przywracają ją do równowagi.

– Przyniesiesz mi też aperol? A może lepiej butelkę prosecco. Nie mam siły rozmawiać z nikim poza tobą – Sonia bierze kieliszek Lery i upija łyk.

Lera wstaje w milczeniu i schodzi z letniego tarasu w kierunku wejścia do restauracji. Sonia odchyla głowę i zamyka oczy, jakby rozpuszczając się w dochodzących zewsząd głosach i dźwiękach. Z tego zanurzenia wyrywa ją pies, który trąca jej nogę mokrym nosem. Sonia pochyla się i głaszcze go za uszami. Pies liże jej rękę i odchodzi.

Chcę być psem.

Dla psa wszystko jest proste: kochać właściciela, myśleć o nim przez 90% swego życia, a przez pozostałe 10% o jedzeniu, spaniu i chodzeniu. Portugalia, tam jest pięknie i jest ocean, a w ogrodzie mojego taty dojrzewają truskawki

Sonia patrzy rozmarzona przed siebie, wyjmuje telefon, pisze wiadomość, wstaje, zanurza się w tłum, znika.

*****

Potężny ryk wypełnia przestrzeń. Siedząc na czymś metalowym, Sonia leci z zawrotną prędkością. Przedziera się przez powietrze, wiatr szarpie jej włosy. Pochyla się i obejmuje błyszczący kadłub.

– Jaka dziwna przejażdżka, dlaczego nigdy wcześniej tego nie próbowałam, to jak wycieczka krajoznawcza, możesz zobaczyć wszystko z takiej wysokości! – krzyczy rozradowana.

Leci w przestworzach, siedząc okrakiem na pocisku manewrującym.

– O, Kreml, ale ona chyba tam nie leci? Trzeba ją jakoś nakierować – Sonia jeszcze mocniej przywiera do rakiety, kierując ją na kremlowską wieżę zegarową. Na chwilę przed uderzeniem spadochron pociąga ją w górę. Z zachwytem patrzy na fajerwerki eksplozji.

*****

– Proszę się obudzić, za godzinę Kijów. Kawa czy herbata? – pyta konduktor.

Sonia ma na twarzy makijaż i uśmiecha się szeroko. Ciepło rozchodzi się po jej żołądku, na stoliku wibruje telefon, koła pociągu miarowo postukują.

– Poproszę o dżin – odpowiada, ziewając i przeciągając się.

W drodze do domu. Zdjęcie autorki

Konduktor opuszcza przedział, a Sonia wpatruje się przez okno w drzewa i pola, odtwarzając w głowie sen. Leniwie podnosi telefon. Tylko jedna wiadomość. Od Lery.

„Wszystko w porządku?”

Konduktor stawia na stoliku filiżankę z kawą, obok kładzie cukier i łyżeczkę.

– Smacznego.

Sonia zaczyna filmować: okno, krajobraz, swoje stopy, filiżankę kawy. Wszystko to składa się na nastrojowy obraz. Wysyła filmik do Lery.

Ruchome schody powoli dowożą Sonię do wyjścia z dworca. Masywny żyrandol, ramy wykrywaczy metalu, żołnierze mundurach, grupy dzieci odprowadzanych przez rodziców na letnie obozy. Wszystko to jest żywe i dźwięczne. Sonia rozgląda się, łapie chaust powietrza.

– Może taksówka? Ceny normalne.

Sonia w milczeniu mija taksówkarza, przechodzi przez wysokie drzwi, uśmiech rozkwita na jej twarzy, serce wali. Rozlega się alarm. Sonia spogląda na czyste, błękitne niebo, jej telefon brzęczy od wiadomości. Jedna od Lery.

Autorka bloga na dworcu kolejowym w Kijowie. Zdjęcie z prywatnego archiwum

„Głupia, myślałaś, że cię zostawię? I nie rób sobie nadziei, Odessa Odessą, ale najpierw napijemy się kawy na Podolu” – głos Lery rozbrzmiewa w głowie Soni.

W odpowiedzi wysyła serduszko, bierze walizkę i idzie w stronę metra. Gdzieś za nią rozlega się huk eksplozji, potem kolejny.

No items found.
Р Е К Л А М А
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska reżyserka filmowa i scenarzystka. Produkcją filmową zajmuje się od2004 r. W 2019 r. napisała scenariusz do filmu krótkometrażowego „Mam”, opowiadającego o kobiecie, która doświadcza depresji poporodowej.Film powstał dwa lata później. Przy wsparciu UCF Annanapisała też scenariusz doswojego pełnometrażowego debiutu filmowego „Alia”. Na początku inwazji przeniosła się do Warszawy, gdzie nadal mieszka.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Jako kobiety musimy polegać na sobie i bliskich osobach, którym naprawdę możemy zaufać. Rozdzierająca serce historia 25-letniej Lizy, brutalnie zgwałconej i zamordowanej w Warszawie, przypomniała nam, kobietom, że nasze krzyki i zwykłe mówienie „nie” nigdy nie zostaną przez mężczyzn w pełni zrozumiane.
Czytanie newsów i doświadczanie świata jako kobieta skłoniło mnie więc do poszukiwania sposobów, w jakie mogę się chronić.

Zajęcia z samoobrony, gaz pieprzowy, taksówki – to wszystko jest skuteczne. Ale bardzo frustruje mnie to, że „bezpieczeństwo” oznacza, że muszę wydawać więcej pieniędzy, a przede wszystkim dawać te pieniądze firmom należącym do mężczyzn.
Postanowiłam więc sprawdzić, w jaki sposób mogłabym przynajmniej finansować pomysły kobiet.

I tak natknęłam się na aplikację Aplikacja SafeMe, stworzoną i monitorowaną przez młode kobiety, które, jak ja, szukały rozwiązań pomagających się chronić. Ku mojemu zaskoczeniu komentarze pod reklamą aplikacji były przerażające, a wielu mężczyzn wyśmiewało kobiety za to, że chcą czuć się bezpieczniej, albo szerzyło rasizm. To skłoniło mnie do bliższego zbadania aplikacji.

Aplikacja ma dwa tryby: „Zamów obserwację” i„Wezwij pomoc”. Jeśli wybierzesz: „Zamów obserwację”, „Asystent Bezpieczeństwa SafeMe będzie nadzorować Twój przejazd, sprawdzając, czy przemieszczasz się wyznaczoną trasą, a w razie zagrożenia powiadomi odpowiednie służby porządkowe. Wystarczy, że określisz środek transportu i wybierzesz punkt docelowy w aplikacji, a my będziemy czuwali nad Twoim bezpieczeństwem”.

Z kolei w trybie „Wezwij pomoc” czytamy: „W sytuacjach zagrożenia lub poczucia uzasadnionego niebezpieczeństwa skorzystaj z aplikacji i wezwij pomoc.
Za pomocą jednego przycisku zawiadomisz Asystenta Bezpieczeństwa SafeMe, który skieruje odpowiednie służby do Twojej lokalizacji.”

Dzięki temu nie musisz dzwonić na policję i podawać swojej lokalizacji czy wyjaśniać, w jakiej jesteś sytuacji – bo aplikacja już to śledzi. Zdecydowałam się na jej zainstalowanie i od tamtej pory z niej korzystam (miesięczny abonament wynosi 12,49 zł).
Na rynku dostępne są również inne aplikacje, takie jak HomeGirl, Uber Women czy Bolt Women, z których często korzystam, wracając do domu.

Wiem, że aplikacja nie jest rozwiązaniem w przypadku braku poczucia bezpieczeństwa, którego doświadczamy my, kobiety.

Krzepiąca jest jednak świadomość, że istnieje społeczność kobiet, które troszczą się o siebie nawzajem, by stworzyć przestrzenie (nawet w Internecie), gdzie możemy czuć się bezpiecznie.
20
хв

Jak się chronię w Polsce

Melania Krych

Można ją umownie nazwać „listą Nawrockiego”. Prawdą jest, że Polska to republika parlamentarno-prezydencka, w której formalne kompetencje głowy państwa nie są obszerne. Jednak wypowiedzi Karola Nawrockiego podczas wyścigu prezydenckiego wymagają od Ukrainy radykalnych zmian w podejściu do dialogu z Warszawą. Obecny prezydent-elekt jest katalizatorem potrzebnych zmian w stosunkach Polski i Ukrainy, dlatego „listę Nawrockiego” należy tworzyć już teraz.

  1. Nowy traktat o przyjaźni i współpracy. Warto przypomnieć, że Traktat o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy między Ukrainą a Rzecząpospolitą Polską został podpisany i ratyfikowany jeszcze w 1992 roku. Jest to logiczne, biorąc pod uwagę pierwszeństwo Polski w kwestii uznania niepodległości Ukrainy, jednak dziś przyjęcie nowej wersji Traktatu jest krokiem aktualnym. Warszawa i Kijów rozpoczęły odpowiednie konsultacje u szczytu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, a zakończenie tego procesu pozwoliłoby przerzucić logiczny pomost między jedną a drugą prezydenturą.

  2. Decyzja o kontynuacji ekshumacji ofiar Wołynia. Decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji w Pużnikach (obwód tarnopolski) pozwoliła zneutralizować negatywny efekt kolejnego aktu wandalizmu na mogile żołnierzy UPA na górze Monastyr. Jednak kontynuacja ekshumacji jest logiczna, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Nawrocki przed wyborem na prezydenta RP był prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Krok ten pozwoli zminimalizować negatywne skutki oczekiwanego udziału Karola Nawrockiego w lipcowych wydarzeniach związanych z agresywnym upamiętnianiem ofiar Zbrodni Wołyńskiej.

  3. Zaangażowanie Polski jako mediatora w proces negocjacyjny z FR. Warszawę charakteryzują niebezpodstawne ambicje dyplomatyczne. Choć prezydent Polski, w odróżnieniu od swojego ukraińskiego odpowiednika, nie nominuje ministrów obrony i spraw zagranicznych, będzie starał się wpływać na politykę zagraniczną i obronną. Dlatego aktywniejsze pośrednictwo Polski w dialogu rosyjsko-ukraińskim może być korzystne zarówno dla Kijowa, jak i dla Warszawy.

  4. Udział w obchodach piątej rocznicy utworzenia Trójkąta Lubelskiego. W tym roku ta geopolityczna konstrukcja w regionie bałtycko-czarnomorskim obchodzi swoje pięciolecie, jednak w ostatnich miesiącach w polskiej retoryce polityki zagranicznej bardziej widoczny jest Trójkąt Weimarski (Niemcy – Polska – Francja). Niemniej jednak zarówno Trójkąt Lubelski, jak i utworzona dziesięć lat temu w tym mieście Polsko-Litewsko-Ukraińska Brygada im. Księcia Konstantego Ostrogskiego, mogą służyć wzmocnieniu bezpieczeństwa regionalnego. Warto to „sprzedać” Karolowi Nawrockiemu i członkom jego zespołu.

  5. Aktywizacja udziału Ukrainy w projekcie Trójmorza. Zainicjowany przez prezydentów Polski i Chorwacji projekt rozwoju krajów między Adriatykiem, Bałtykiem a Morzem Czarnym powinien politycznie przetrwać swoich założycieli – Andrzeja Dudę i Kolindę Grabar-Kitarović. Dla Karola Nawrockiego może to być element własnej aktywności w polityce zagranicznej, a dla Ukrainy – szansa na zwiększenie podmiotowości na arenie międzynarodowej. Ponadto Ukraina posiada rozbudowany system przesyłu gazu, który należy wykorzystywać do tranzytu gazu ziemnego.

  6. Wznowienie dialogu na temat udziału Polski w procesie odbudowy Ukrainy. Przedstawiciele polskiego biznesu od ponad dwóch lat próbują uzyskać od Ukrainy odpowiedź na pytanie dotyczące ich udziału w procesie odbudowy Ukrainy. Słusznie przypuszczają, że przedstawiciele różnych korporacji transnarodowych mogą ich odsunąć dosłownie w ostatniej chwili. Warto tu przypomnieć obietnicę Nawrockiego z debaty telewizyjnej o „wysyłaniu na Ukrainę nie polskich żołnierzy, a polskich biznesmenów” i podchwycić ją.

  7. Promowanie „nowego prometeizmu”. Opierając się na publicznym wizerunku nowo wybranego prezydenta Polski, Ukraina mogłaby zaproponować mu „nowy prometeizm” – koncepcję przeciwdziałania Rosji i jej wpływom w regionie bałtycko-czarnomorskim. Twórczo reinterpretując dziedzictwo Józefa Piłsudskiego, ukraińskie kierownictwo mogłoby spróbować stworzyć atmosferę zaufania w stosunkach z Warszawą.

Zamiast posłowia. Ukraina ma dwa miesiące na sformułowanie polityki wobec Nawrockiego i Polski, na czele której stanie on w sierpniu. Piłka jest po stronie ukraińskiej, i szanse na porozumienie z politykiem będącym nową postacią w polityce są wysokie.

20
хв

Po wyborach w Polsce: "Lista Nawrockiego" jako szansa dla Kijowa 

Jewhen Magda

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

John Handen: - Po pierwsze: nie pytaj weterana, co się działo na froncie

Ексклюзив
20
хв

„Nie chcę żyć. Co to za życie bez taty?”. Historie ukraińskich dzieci w wojennych pamiętnikach

Ексклюзив
20
хв

Nie mów, że wszystko będzie dobrze

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress