Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
PreferencjeOdrzućAkceptuj
Centrum preferencji prywatności
Pliki cookie pomagają witrynie internetowej zapamiętać informacje o wizytach użytkownika, dzięki czemu przy każdej wizycie witryna staje się wygodniejsza i bardziej użyteczna. Podczas odwiedzania witryn internetowych pliki cookie mogą przechowywać lub pobierać dane z przeglądarki. Jest to często konieczne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności witryny. Przechowywanie może być wykorzystywane do celów reklamowych, analitycznych i personalizacji witryny, na przykład do przechowywania preferencji użytkownika. Twoja prywatność jest dla nas ważna, dlatego masz możliwość wyłączenia niektórych rodzajów plików cookie, które nie są niezbędne do podstawowego funkcjonowania witryny. Zablokowanie kategorii może mieć wpływ na korzystanie z witryny.
Odrzuć wszystkie pliki cookieZezwalaj na wszystkie pliki cookie
Zarządzanie zgodami według kategorii
Niezbędne
Zawsze aktywne
Te pliki cookie są niezbędne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności strony internetowej. Zawierają one pliki cookie, które między innymi umożliwiają przełączanie się z jednej wersji językowej witryny na inną.
Marketing
Te pliki cookie służą do dostosowywania nośników reklamowych witryny do obszarów zainteresowań użytkownika oraz do pomiaru ich skuteczności. Reklamodawcy zazwyczaj umieszczają je za zgodą administratora witryny.
Analityka
Narzędzia te pomagają administratorowi witryny zrozumieć, jak działa jego witryna, jak odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną i czy mogą występować problemy techniczne. Ten rodzaj plików cookie zazwyczaj nie gromadzi informacji umożliwiających identyfikację użytkownika.
Potwierdź moje preferencje i zamknij
Skip to main content
  • YouTube icon
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
UA
PL
EN
Strona główna
Society
Historie
Wojna w Ukrainie
Przyszłość
Biznes
Opinie
O nas
Porady
Psychologia
Zdrowie
Świat
Edukacja
Kultura
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
  • YouTube icon
UA
PL
EN
UA
PL
EN

Wojna w Ukrainie

Фоторепортажі, новини з місця подій та розмови з тими, хто щодня бореться за нашу перемогу

Filtruj według
Wyszukiwanie w artykułach
Wyszukiwanie:
Autor:
Exclusive
Wybór redakcji
Tagi:
Wyczyść filtry
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Wojna w Ukrainie

Materiały ogółem
0
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Wojna, wielka czy mała, zawsze dotyka dzieci

W 2024 r. Rosja znacznie rozszerzyła sieć „obozów reedukacyjnych”, nasiliła też indoktrynację uprowadzonych ukraińskich dzieci. Po powrocie do domu każde z nich będzie potrzebowało pomocy. O tym, ile ukraińskich dzieci zostało uprowadzonych przez Rosję, czego uczy się je w „obozach reedukacyjnych” i jakie są szanse na ich powrót do domu rozmawiamy z Ołeną Rozwadowską, założycielką i szefową Fundacji Charytatywnej „Głosy dzieci”.

Natalia Żukowska: 2 października siedmioro dzieci w wieku od 3 do 14 lat powróciło na terytorium kontrolowane przez Ukrainę. Pochodziły z Chersonia i Krymu. Poinformował o tym Mykoła Kułeba, szef organizacji „Ratujmy Ukrainę”. Pod koniec września, według rzecznika praw obywatelskich Dmytro Lubineca, dziewięcioro dzieci wróciło do domu. Ile ukraińskich dzieci zostało uprowadzonych przez Rosję?

Ołena Rozwadowska: Według otwartych źródeł Rosja deportowała ponad 700 tysięcy osób. Oficjalne dane ukraińskich władz mówią o około 20 tysiącach dzieci. Opieramy się na tych danych, ale podanie dokładnej liczby jest niemożliwe. Wojna trwa, więc dziś może być inna liczba uprowadzonych dzieci, a jutro inna. Nie mamy też dostępu do terytoriów okupowanych i terytorium Federacji Rosyjskiej.

Powrót ukraińskiego dziecka przetrzymywanego na okupowanym terytorium. Zdjęcie: SIERGIEJ CHUZAVKOV/AFP/Eastern News

Co dzieje się z ukraińskimi dziećmi w Rosji?

Niedawno wraz z Ukraińską Siecią Praw Dziecka i Regionalnym Centrum Praw Człowieka przygotowaliśmy raport ze studium przypadku. Nasza część była poświęcona wsparciu psychologicznemu i rehabilitacji dzieci po ich powrocie.

W niektórych przypadkach transfer dzieci jest grupowy, są umieszczanie w obozach na Krymie, w Rosji i na Białorusi. Wiadomo, że na okupowanych terytoriach Ukrainy trwają procesy pozbawiania ukraińskich rodziców praw rodzicielskich na mocy prawa rosyjskiego. Dzieci są im odbierane pod fałszywym pretekstem zagrożenia życia lub zdrowia, bez szczegółowego uzasadnienia. Potem takie dzieci mogą zostać umieszczone w rodzinie zastępczej. Wszystko to jest oczywiście nielegalne i stanowi zbrodnię wojenną. Strona ukraińska rejestruje każdy taki przypadek.

Jak przebiega proces uwalniania ukraińskich dzieci?

Nasza fundacja nie zajmuje się odzyskiwaniem dzieci. W rzeczywistości każdy przypadek jest indywidualny. Nie ma mechanizmu organizującego powrót dzieci, jak w przypadku jeńców wojennych. Poza tym Rosja nie uznaje faktu, że są to dzieci uprowadzone lub deportowane. Zgodnie z rosyjską logiką te dzieci są ratowane przed ostrzałem. Dla Rosjan to „misja humanitarna”. My zaś wiemy, że to uprowadzenie, przymusowe wywiezienie, deportacja i rusyfikacja na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Ołena Rozwadowska: „Rosja nie uznaje faktu, że te dzieci zostały porwane lub deportowane”. Zdjęcie: kanał telegramu Rzecznika Praw Obywatelskich Dmitrija Lubineca

Krewni sami szukają uprowadzonych dzieci i jeżdżą po nie do Rosji. Pomagają im wolontariusze współpracujący z Ministerstwem Integracji, Urzędem Prezydenta i urzędem Rzecznika Praw Obywatelskich.

Co jest w tym wszystkim najtrudniejsze?

To, że każda osoba, która jedzie do Rosji po dziecko, jest narażona na ryzyko. Może z nim nie wrócić, jeśli nie zostanie uwolnione. Ponadto przejście przez proces filtracji, ogromna liczba różnych kontroli jest zawsze upokarzającą i trudną procedurą. To wszystko może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. W naszym raporcie opisaliśmy przypadek kobiety, która pojechała do Rosji po swoją wnuczkę. To wszystko trwało 14 miesięcy. 18-godzinne przesłuchania na granicy, groźby – Rosjanie uprzykrzali jej życie w każdy możliwy sposób. Chcąc opóźnić wypuszczenie dziecka, uczynili ją stroną postępowania karnego. Dziewczynkę udało się odzyskać dopiero przy drugiej próbie – i dopiero po tym jak jej matka poinformowała Radę Bezpieczeństwa ONZ o poczynaniach Rosjan.

Logistyka też jest wyzwaniem. Z reguły droga do terytoriów okupowanych lub do Rosji prowadzi przez kilka krajów europejskich

Trudno jest zidentyfikować, a potem odszukać te dzieci, to bardzo żmudna i trudna praca. Według oficjalnych statystyk zamieszczonych na stronie „Dzieci wojny” do tej pory udało się odzyskać zaledwie 388 dzieci.

Największym problemem jest czas, który tracimy każdego dnia. Dzieci, które na początku inwazji zostały uprowadzone w wieku 2,5 roku, mają teraz 5,5 roku. Mogą nie pamiętać, co się z nimi stało, poza tym to trauma dla dziecka. Im dłużej przebywają w izolacji i są poddawane praniu mózgu, tym trudniej jest je potem odzyskać.

W sierpniu 2024 roku do domu wróciło 14 uprowadzonych ukraińskich dzieci. Zdjęcie: konto Rzecznika Praw Obywatelskich Dmitrija Lubinca na Telegramie

Gdy są umieszczane w rosyjskich rodzinach, adoptowane, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Proszę sobie wyobrazić, że jest pani trzyletnią dziewczynką adoptowaną przez jakąś rosyjską rodzinę. Dla dziecka w tym wieku nie ma znaczenia, gdzie mieszka, ponieważ nie rozumie sytuacji, w której się znajduje. Ono po prostu żyje.

W swoim ostatnim raporcie wspomnieliście o ponad 5500 „wojskowo-patriotycznych” klubach edukacyjnych i stu „obozach reedukacyjnych” działających w Rosji i na Białorusi. Jak „reedukuje” się tam ukraińskie dzieci? Jak przebiega indoktrynacja?

Badanie zostało przeprowadzone przez Regionalne Centrum Praw Człowieka. Eksperci opisują „lekcje patriotyzmu”, które są udzielane dzieciom. Program nauczania zatwierdzony przez rosyjskie Ministerstwo Edukacji nie przedstawia Ukrainy jako niepodległego i zjednoczonego państwa. Rosyjskie narracje propagandowe są zawarte nie tylko w podręcznikach. Są również narzucane podczas obowiązkowych zajęć pozalekcyjnych, takich jak „Rozmowy o ważnych sprawach” i „Lekcje odwagi”. W instytucjach edukacyjnych istnieją również „klasy kadetów i Kozaków”, których celem jest przygotowanie uczniów do edukacji wojskowej i służby wojskowej.

Jedną z form indoktrynacji politycznej jest działalność tzw. ruchów patriotycznych i wojskowo-patriotycznych. Na terytorium Rosji istnieją również tzw. obozy reedukacyjne. Rosja nie szczędzi wydatków na ich prowadzenie i jest bardzo profesjonalna w swojej wojnie informacyjnej. To koło zamachowe kręci się na każdym poziomie. Każdy nauczyciel, każdy dyrektor instytucji edukacyjnej i każdy dorosły wie, skąd czerpać właściwe informacje, które należy przekazać dzieciom.

W tych obozach istnieje system tak zwanego wychowania patriotycznego. Przedstawiają dzieciom swoich „bohaterów”, śpiewają rosyjski hymn, wymazują  ich tożsamość narodową.

Zadaniem Rosjan jest uświadomienie ukraińskim dzieciom, że są częścią narodu rosyjskiego

Jakich metod Rosja używa przeciwko ukraińskim dzieciom, by zapomniały, że są Ukraińcami?

Przede wszystkim chodzi o presję psychologiczną i moralną. Nasz psycholog, który pracował z chłopcem odesłanym do Ukrainy, powiedział, że to dziecko doświadczyło przemocy fizycznej i tortur. Działacze na rzecz praw człowieka odnotowują straszne przypadki. W Rosji najtrudniej jest tym dzieciom, które otwarcie demonstrują proukraińskie nastawienie. Są nieustannie poddawane presji moralnej i zastraszane. Rosjanie liczą na to, że dzieci się załamią. Nieustannie powtarzają im: „Nikt was nie potrzebuje, nikt po was nie przyjdzie. Zapomnieli o was. Jeśli wrócicie, zostaniecie uznane za kolaborantów i uwięzione”.

Dzieci nie wiedzą, czy to prawda. Niektóre z nich myślą: „Może naprawdę wsadzą mnie do więzienia za to, że byłem w Rosji?”. Taki horror mocno wpływa na psychikę dziecka.

Najcięższy jest los tych uprowadzonych dzieci, które otwarcie demonstrują swoje proukraińskie nastawienie. Zdjęcie: konto Dmitrija Lubinca na Telegranie

Freedom House we współpracy ze ZMINA. Centrum Praw Człowieka i Regionalnym Centrum Praw Człowieka przedstawił Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości nowe dowody na bezpośrednie zaangażowanie reżimu Łukaszenki w wysiedlenie, indoktrynację polityczną i militaryzację edukacji ponad 2200 dzieci uprowadzonych z okupowanych terytoriów Ukrainy. W jaki sposób te dowody mogą przyczynić się do powrotu ukraińskich dzieci do ich rodzin?

Po pierwsze, to jest zapis naruszeń. Sprawy w Hadze mogą być rozpatrywane przez dziesięciolecia, ale i tak ktoś musi je rejestrować. Chodzi również o zwiększenie presji międzynarodowej. Jeśli o tym nie mówisz, nie nagrywasz tego, nie zgłaszasz, ktoś może uznać, że wszystko zostało załatwione i nie ma już żadnych problemów. Te sprawy powinny być stale obecne w przestrzeni publicznej i słyszalne na różnych poziomach. Oczywiście wszyscy chcielibyśmy, aby problem został rozwiązany z dnia na dzień, a Rosja wydalona z ONZ. Rozumiemy jednak, że nie da się tego zrobić szybko. Myślę, że jest to absolutnie właściwa droga, gdy zarówno władze państwowe, jak organizacje pozarządowe kontynuują pracę nad rejestrowaniem przypadków naruszeń prawa przez Rosję oraz przekazywaniem ich odpowiednim władzom. W wyniku zarejestrowanych naruszeń wydano nakazy aresztowania Putina i Lwowej-Biełowej [Marija Lwowa-Biełowa, pełnomocniczka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej do spraw Praw Dziecka, główna organizatorka wywózek ukraińskich dzieci – red.]. Jestem przekonana, że sankcje na Rosję będą tylko zaostrzane. Ważne jest, aby nie zmęczyć się tą pracą.

Każdy Ukrainiec musi krzyczeć o tej zbrodni, której dopuszcza się Rosja

Co robi Ukraina, by sprawić, że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za uprowadzanie i nielegalne adopcje ukraińskich dzieci?

Wszystko, co w jej mocy. Tworzone są międzynarodowe koalicje na rzecz powrotu dzieci. Międzynarodowe grupy prokuratorów i śledczych pracują nad rejestrowaniem informacji o naruszeniach prawa. Ukraina jest regularnie reprezentowana na różnych platformach międzynarodowych. Podejmujemy mnóstwo działań, aby sprawić, że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za swoje zbrodnie – i to nie tylko przeciwko dzieciom.

Ołena Rozwadowska podczas przemówienia na spotkaniu rzeczników praw człowieka z 16 krajów w Wiedniu. Zdjęcie: prywatne archiwum

Pani fundacja „Głosy dzieci” działa od 2015 roku. Jak zmieniły się te „głosy” od początku inwazji?

Jako wolontariuszka pracuję z dziećmi na wschodzie kraju od 2015 r. W 2019 roku oficjalnie zarejestrowaliśmy się jako fundacja. W ciągu tych prawie 10 lat zaszło wiele zmian. W 2015 roku byłam sama, teraz mamy 220 osób w zespole. W 2015 roku wojna była ograniczona do dwóch regionów, dziś obejmuje cały kraj. W 2019 r. mieliśmy pod opieką od 50 do 100 dzieci w różnych miejsc w pobliżu linii frontu i był tylko jeden program pomocy psychologicznej. Nasza praca miała charakter lokalny. Jeździliśmy do wiosek, do których nie docierały autobusy.

Po 24 lutego 2022r., kiedy nad Ukrainą zaczęły latać drony i rakiety, format naszej pracy zmienił się radykalnie.

Zajęcia prowadzone przez pracowników fundacji "Głosy dzieci". Zdjęcie: prywatne archiwum

Dziś mamy oddziały w największych miastach wzdłuż linii frontu – od Czernihowa po Charków, Zaporoże, Dniepr, Krzywy Róg i Mikołajów. Nie jest łatwo pracować z powodu ciągłego ostrzału. Jednak mieszkające tam dzieci potrzebują socjalizacji. Już teraz uczą się online, nie wychodzą z domu, nasze zajęcia są dla nich pewną odskocznią. Wojna – nieważne jak duża – zawsze wpływa na dzieci.

Dlaczego rodzice wracają z dziećmi w pobliże linii frontu pomimo niebezpieczeństwa?

Trudno to zrozumieć, ale tak jest. Każda osoba ma własną historię. Nie możemy powiedzieć, że wszyscy ludzie którzy wracają do niebezpiecznych miast i wiosek, oszaleli. Wracają tam normalni, zdrowi, myślący ludzie. Powody są różne. Wielu po prostu nie mogło osiedlić się gdzie indziej. Wyjechali, wydali wszystkie pieniądze na czynsz, nie znaleźli pracy – i wrócili. Taka jest rzeczywistość wielu rodzin. Niektórzy ludzie zostają lub wracają do niebezpiecznych regionów, ponieważ ich rodzice są chorzy i nie można ich zostawić. Dlatego nigdy nie potępiam tych ludzi – choć jestem przekonana, że życie pod ostrzałem, zwłaszcza z dziećmi, jest złe.

Psychologowie fundacji pracują z dziećmi dotkniętymi przez wojnę. Zdjęcie: prywatne archiwum

Jak Pani pracuje z takimi rodzicami?

To niełatwy proces. Jeśli dorośli nie chcą opuścić zagrożonych terenów, po prostu podpisują odmowę ewakuacji. Rodzice są przede wszystkim odpowiedzialni za swoje dzieci. Często odmawiają ze strachu. I tutaj mamy do czynienia z porażką państwa, ponieważ każdy powinien mieć jasny ogląd sytuacji i znać konsekwencje swoich decyzji.

Są też rodzice, którzy po prostu nadużywają swojej pozycji i manipulują dziećmi. Z reguły są to ludzie, którzy nie dbają o swoje dzieci, nie troszczą się o ich psychikę i bezpieczeństwo. Również w takich przypadkach powinny zadziałać mechanizmy państwowe. Zadbanie o takie dzieci powinno być zadaniem służb socjalnych – tyle że nie jest łatwo pracować w pobliżu linii frontu.

Swego czasu przenieśliśmy rodzinę z trójką dzieci z wioski na linii frontu – kupiliśmy jej dom na tyłach. Rok później wrócili do swojej wsi. Nic nie mogliśmy zrobić. Nie mamy prawa odbierać dzieci ich rodzicom

Jaki jest stan psychiczny ukraińskich dzieci?

Wpływają na niego różne czynniki – oczywiście także miejsce zamieszkania. Jest różnica, czy mieszkasz w Użhorodzie, czy w Zaporożu. To dwie zupełnie różne rzeczywistości. Im bardziej niebezpiecznie jest w miejscu zamieszkania, tym większe jest zagrożenie dla zdrowia psychicznego dziecka. Jednak wiele zależy również od rodziny. Dziecko jest bardzo wrażliwe na niepokoje dorosłych, rodzice są dla dzieci oknem na świat zewnętrzny. Dziecko przerażać mogą nie tylko pociski, ale także reakcja matki na nie. Dostępność edukacji, środowisko rówieśników i możliwość komunikacji także mają wpływ na zdrowie psychiczne dziecka. Dzieci w Charkowie i Zaporożu bardzo cierpią. Niedawno zebraliśmy marzenia dzieci z Zaporoża i jedna dziewczynka napisała: „Chcę, żeby to wszystko wreszcie się skończyło”.

Zajęcia z dziećmi. Zdjęcie: prywatne archiwum

Dzieci, zwłaszcza nastolatki, częściej przychodzą do nas z lękiem i depresją. U niektórych pojawia się moczenie nocne, drżenie rąk i utrata snu. U innych występują zaburzenia odżywiania w wyniku stresu lub traumatycznego wydarzenia.

Jak państwo powinno zająć się dziećmi, które obecnie przebywają za granicą?

Rozumiemy, że oprócz zadbania o powrót dzieci uprowadzonych przez Rosję, będziemy musieli również zająć się tymi, które są obecnie przymusowymi migrantami. W interesie Ukrainy jest zapewnienie możliwości powrotu wszystkich osób w wieku produkcyjnym, nie tylko dzieci. Rodzice przebywający za granicą często zwracają się do nas o pomoc psychologiczną online, ponieważ szukają ukraińskojęzycznego specjalisty dla swoich dzieci. Nie jest tajemnicą, że dla niektórych osób życie za granicą było marzeniem, ale dla wielu nie jest to bajka. Bardzo wiele osób marzy o powrocie do kraju. Błędem byłoby jednak namawianie ich do tego teraz, ponieważ wojna wciąż trwa. Aby ludzie mogli wrócić, gospodarka musi działać, muszą być tworzone miejsca pracy, a edukacja musi się rozwijać.

Letni obóz dla dzieci na Zakarpaciu. Zdjęcie: prywatne archiwum

Ale najważniejsze jest, by wojna zakończyła się naszym zwycięstwem. Nawet kraj z najlepszą gospodarką na świecie nie mógłby normalnie egzystować, gdy drony spadają na szkoły. To jest nienormalne i złe. Dziś musimy stworzyć kanały komunikacyjne, by ludzie przebywający za granicą czuli się związani z Ukrainą i odnajdowali się w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej. Musimy również skupić uwagę świata na Ukrainie i uświadamiać wszystkim, że sama Ukraina nie jest w stanie oprzeć się rosyjskiej propagandzie i powstrzymać tak potężnego wroga.

‍

Zdjęcie główne: AA/Abaca/Abaca/East News

20
min
Natalia Żukowska
Rosyjska agresja
Dzieci
Wychowywanie dzieci
Deportacja
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Nasi dziadkowie razem walczyli, beznadzieja

Dwaj dokumentaliści, francusko-algierski reporter wojenny Mani Yacir Benchela i włosko-australijski fotograf Patrick Tombola, przez 55 dni filmowali w Charkowie początek inwazji Rosji na Ukrainę. Pracując pod ostrzałem ryzykowali życiem, ale jako dziennikarze już od 25 lat działający w strefach wojen – w tym w Syrii, Dżakarcie, Egipcie, Gazie, Ameryce Łacińskiej – wiedzieli, w co się pakują. Dobrze rozumieli cel swojego zadania i wybraną koncepcję: pokazać ogromne miasto i jego mieszkańców, głównie rosyjskojęzycznych ludzi mających krewnych w Rosji – w ogniu. Taka koncepcja była uzasadniona i trafna, ponieważ obalała bezczelny i fałszywy mit stworzony przez najeźdźców – że ratują język rosyjski i rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy. Bo w rzeczywistości Rosjanie ich zabijali – w przenośni i dosłownie. Celem filmu było przekazanie tego faktu amerykańskiej i globalnej społeczności.

W tym sensie warto zauważyć, że film, opisywany przez wiele światowych mediów i dostępny na największym na świecie serwerze filmowym IMDB, z jakiegoś powodu otrzymał zmodyfikowany tytuł, z którego usunięto słowo „Rosja”, przez co napastnik w Ukrainie staje się bezimienny: „Ukraine: Life Under Attack”. W ten sposób ujawnił się wciąż istniejący strach przed cywilizacją rosyjskich barbarzyńców z pałką nuklearną

Bez wyrażania swojego stanowiska, bez deklaratywności i manipulacji, zgodnie ze standardami dziennikarstwa, Benchela i Tombola pokazali ludzi atakowanych przez tych barbarzyńców, przechodząc od bohatera do bohatera, przez płomienie zniszczenia i śmierci na ulicach i w domach. Na początku dziennikarze spotykają Romana, strażaka, który mieszka z rodziną w remizie. Między akcjami w kolejnych płonących budynkach jest on w stanie wyjaśnić w prostych słowach, że „Putin to fakt”, „życie jest życiem” i że pochował już 40 swoich kolegów strażaków.

Strażak Roman. Zdjęcie: Materiały prasowe

Następnie kamera przenosi się do zniszczonych wieżowców w słynnej dzielnicy Sałtiwka w Charkowie, których wypalone dziury w budynkach po trafieniach pocisków, niczym czarne oczy zmarłych, powinny pozostać w pamięci wszystkich widzów. Pod ścianami tych betonowych portretów śmierci kryje się kolejny odnaleziony przez filmowców bohater, bezzębny Serhij. Stracił rękę (a może i zęby), gdy pocisk uderzył w jego dom. Spod gruzów wyciągnęli go strażacy (a może sanitariusze) i teraz mieszka w schronisku z dziesiątkami innych takich jak on przymusowych bezdomnych. Czasami przychodzi do szkieletu swojego domu. Wspina się wtedy po tym, co zostało z podłogi, z otwartymi ustami zagląda do mieszkania przez puste otwory okien, w stosie pokruszonych cegieł znajduje kubek i wspomina, jak pił z niego herbatę.

Być może i jego uratowała sanitariuszka Tetiana, ku której teraz zwraca się kamera. Być może, bo w chaosie codziennego ostrzału i masowego zapominania nie da się już tego ustalić. Tetiana idzie tam, gdzie jej każą, i ratuje tych, których może. Czasami ranni, których udaje się jej ustabilizować w karetce, w szpitalu oddają swoje dusze Bogu. Bo nie wszystkie prośby, takie jak córki rannego mężczyzny: „ratujcie ojca!” – udaje się spełnić. Rosyjskojęzycznych mieszkańców Charkowa Rosjanie zabijają tak samo bezwzględnie, jak mordują wszystkich innych.

Ulice Charkowa, niegdyś tętniącego życiem 1,5-milionowego miasto, zamarły i opustoszały. Tysiące ludzi, decydując się na pozostanie tutaj, przeniosły się pod ziemię, do stacji metra, które wyglądają jak jakiś piekielny panoptikon

Na torach zatrzymany pociąg z otwartymi drzwiami; na peronie setki łóżek, koców i materacy; wszędzie termosy i słoiki z wodą; namioty, klatki z papugami, wiadra, psy, a nawet pralki, których nie dosięgły jeszcze ręce rosyjskich szabrowników.

Kadr z planu filmowego. Frontline PBS

86-letni Witalij zabawia ludzi grą na gitarze i rosyjskojęzycznymi piosenkami o Cyganach, podczas gdy 10-letnia dziewczynka, Wika, mówi o strachu, dodając, że wie, że wokół jest wojna, ale nie rozumie dlaczego. W dziewiątym roku wojny nie wie, dlaczego jest wojna. Nikt jej nic nie powiedział. Może jej rodzice też nie wiedzą? W pewnym sensie twórcy filmu potwierdzają to przypuszczenie materiałem z innego miejsca – ze schronu, w którym ludzie oglądają radzieckie filmy o II wojnie światowej. Jakby nic się nie stało, jakby byli zaskoczeni obecną wojną rozpętaną przez Rosjan i tłumaczyli to swoje zaskoczenie stwierdzeniem: „nasi dziadkowie razem walczyli, beznadzieja”.

Czy ludzie zrozumieją, co się stało, dlaczego wybuchła wojna i co należy zmienić w przyszłości, aby to się nie powtórzyło? Twórcy filmu nie odpowiadają na to pytanie. Bo odpowiadanie na pytania nie jest ich zadaniem

Rejestrują rzeczywistość tylko po to, by widz mógł się nad nią zastanowić. O ile jest do tego zdolny. Film „Ukraine: Life Under Russia's Attack” to po prostu obraz Charkowa z wiosny 2022 r., dokument o Ukraińcach w momencie ich życiowej katastrofy, horroru i bólu.

Osiem miesięcy później filmowcy powrócili do swoich bohaterów i nakręcili swego rodzaju epilog – kiedy Rosjanie zostali już wyparci spod Kijowa, a ze zdobycia Charkowa nic nie wyszło. Ludzie odważyli się opuścić metro i wyjść na świat. Bezręki Serhij wciąż odwiedza ruiny swojego domu. Strażak Roman przeprowadził się z rodziną do Niemiec. A muzyk Witalij zamienił gitarę na akordeon i nadal gra rosyjskojęzyczne piosenki w metrze, w którym nie ma już łóżek i ludzi. Jego marzeniem jest zapomnieć o pierwszych miesiącach wojny. Teraz chce żyć z nowymi myślami.

Wtedy, na początku 2023 roku, bohaterowie filmu nie mogli wiedzieć, że Charków będzie ostrzeliwany jeszcze straszniej, rakietami, bombami i z dział.

Kadr z filmu. Frontline PBS

P.S. Film powstał w latach 2022-23 na zlecenie brytyjskiego kanału Channel 4 Television i amerykańskiego nadawcy publicznego Frontline PBS – tego samego, który wyprodukował oscarowego „20 dni w Mariupolu” Mścisława Czernowa i Jewhena Małoletki.

20
min
Jarosław Pidhora-Gwiazdowski
Rosyjska agresja
Кінорежисерка
Filmy
Charków
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Legion Ukraiński w Polsce rozpoczyna rekrutację ochotników

Olena Klepa: Na kogo czeka Legion Ukraiński?

Ołeh Kuc: Zapraszamy wszystkich obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat, którzy są zdolni do służby wojskowej i przebywają za granicą. Czekamy nie tylko na mężczyzn. Można przyjechać do Lublina, porozmawiać z nami, zobaczyć pracę centrum rekrutacyjnego, dowiedzieć się o warunkach i wymaganiach, a następnie zdecydować, czy podpisać kontrakt, czy nie.

Ołeh Kuc, konsul generalny Ukrainy w Lublinie. Zdjęcie: prywatne archiwum

W ten sposób walczymy z kłamstwami wroga w przestrzeni informacyjnej Ukrainy i za granicą. Nikt nie jest wysyłany na front bez przeszkolenia i odpowiedniego umundurowania. Wszystko jest przejrzyste, dobrowolne i zgodne z podpisaną umową.

Na początku będą ćwiczenia, szkolenia na poligonie, które zapewniają nasi polscy partnerzy, tak jak broń i pozostały sprzęt. Strona ukraińska zapewnia mundury i wsparcie logistyczne.

Jak działa centrum rekrutacyjne?

Centrum Rekrutacji przy Konsulacie w Lublinie zapewnia wsparcie organizacyjne. Ten projekt to pierwsza jaskółka, jesteśmy wdzięczni stronie polskiej za możliwość jego realizacji. Mamy nadzieję, że także nasi zagraniczni partnerzy w innych krajach przyłączą się do tej inicjatywy. Więcej informacji na ten temat przekaże Ministerstwo Obrony Narodowej Ukrainy.

Od 1 października centrum rekrutacyjne działa pełną parą: rozmowy kwalifikacyjne, badania lekarskie, sprawdzanie dokumentów, aby była pewność, że wszystko jest zgodne z obowiązującymi przepisami. Następnie ustalana jest data przybycia ochotników w celu podpisania kontraktu i rozpoczęcia szkolenia.

Czy można wybrać oddział, w którym chce się służyć, lub konkretną brygadę?

W Polsce Ukraiński Legion jest formowany jako jedna spójna jednostka, więc nie. Tym właśnie różni się ta rekrutacja od tego, co dzieje się w Ukrainie. Ochotnicy rozpoczynają szkolenie razem, jako jedna jednostka: razem ćwiczą, razem jadą na front i razem wracają potem do Polski, do swoich rodzin, w ramach rotacji. Jest o wiele łatwiej i spokojniej, gdy się znacie i ufacie sobie nawzajem.

Czy jeśli mężczyzna otrzymał powołanie za granicą i nie wrócił na czas, a teraz chce podpisać kontrakt – to czy może to zrobić bez obawy, że nie będzie potem mógł dołączyć do swojej rodziny poza Ukrainą?

Kiedy ktoś podpisuje kontrakt, staje się żołnierzem. Potem wszyscy ochotnicy wracają razem do Polski na szkolenie i odpoczynek.

Czy obcokrajowiec może dołączyć do Legionu Ukraińskiego?

Ten projekt jest przeznaczony wyłącznie dla obywateli Ukrainy. Takie było porozumienie o bezpieczeństwie, podpisane między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Tuskiem podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej.

Co oprócz patriotyzmu może motywować kogoś do podpisania umowy?

Na przykład to, że ktoś nie może znaleźć dobrej pracy za granicą, aby opłacić mieszkanie, zapewnić wykształcenie swoim dzieciom lub po prostu zadbać o swoją przyszłość. Kiedy mężczyzna lub kobieta wstępuje do Legii i jedzie służyć, otrzymuje przyzwoitą pensję, a rodzina mają gwarancję, że wróci do Polski na urlop lub na rotację.

Są też obywatele, którzy się po prostu boją, bo nie wiedzą, jak wrócić, ponieważ powołanie, które kiedyś otrzymali, już się przedawniło. Dla nich to też jest dobra opcja.

Jakie wynagrodzenie finansowe mogą otrzymać ci, którzy chcą dołączyć do Legii?

Warunki finansowe dla obrońców Ukrainy są takie same. Istnieje ten sam dla wszystkich, standardowy kontrakt. Kwoty dla tych, którzy podpisali kontrakt w kraju, i dla tych, którzy podpisali go za granicą, są podobne. Na tyłach to mniej, na froncie, gdzie toczą się działania wojenne, więcej. Dla szeregowych, w zależności od złożoności misji bojowej, to do 190 000 hrywien miesięcznie. Nie mogliśmy pozwolić na to, by finansowanie było różne dla tych naszych obrońców, którzy zaciągnęli się w Ukrainie, i tych, którzy są tutaj.

Jest to jednak wystarczająca kwota, by zapewnić byt rodzinie nawet za granicą. Bonusem jest to, że urlop można spędzić w dowolnym kraju wybranym przez żołnierza

Aby dołączyć do Legionu Ukraińskiego, nie jest wymagane doświadczenie wojskowe. Gwarantujemy szkolenie w bazach NATO zgodnie z pozycją danej osoby w jednostce. Każdy ochotnik jest zobowiązany do ukończenia 35-dniowego podstawowego szkolenia wojskowego, a także budowania zespołu w jednostce. Ochotnicy mogą również zostać wysłani do jednej z europejskich baz, by poprawić swoje umiejętności. Wymaga to kilku kolejnych miesięcy szkolenia.

Jak można dołączyć do Legionu Ukraińskiego?

Można złożyć wniosek online lub odwiedzić centrum rekrutacji osobiście. Znajduje się w Lublinie na ul. Spokojnej 2.

Można zadzwonić i zapytać o wszystko, co danę osobę interesuje, lub przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko odbywa się zgodnie ze standardami NATO. To okazja, by stać się częścią czegoś większego, czegoś, co inspiruje cały świat. W końcu razem walczymy o przyszłość naszych dzieci.

20
min
Olena Klepa
Rosyjska agresja
Polska
Wojna w Ukrainie
false
true
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Wojna w Ukrainie: co nas czeka?

W miarę jak agresywna wojna prezydenta Rosji Władimira Putina przeciwko Ukrainie wkracza w trzeci rok, coraz częściej pada pytanie, czy możliwy jest jakikolwiek pokój lub zwycięstwo.

Wiele zależy oczywiście od definicji tych pojęć. Dla Putina otwarcie deklarowanym celem jest wyeliminowanie Ukrainy jako niezależnego państwa narodowego i poddanie jej rosyjskiej kontroli. Jednak po dwóch i pół roku walki, a także zakrojonej na szeroką skalę mobilizacji zasobów wojskowych i ludzkich Kreml kontroluje tylko około 18% terytorium Ukrainy, z czego większość została przejęta w 2014 roku.

W porównaniu z celami wojennymi Putina inwazja ta wygląda na żałosną porażkę

Czy sytuacja może się zmienić? Zwycięstwo Rosji byłoby możliwe, gdyby Zachód zaprzestał wszelkich form wsparcia (finansowego i wojskowego) dla Ukrainy, a Ukraińcy straciliby wolę oporu. Bez spełnienia jednego z tych warunków (a najprawdopodobniej dwóch naraz) cele militarne Putina wydają się nieosiągalne.

Nic nie wskazuje na to, by Ukraińcy stracili wolę walki. W sondażach zdecydowana mniejszość respondentów twierdzi, że zaakceptowaliby pewne ustępstwa terytorialne w zamian za zakończenie wojny. Tyle że nawet takie straty nie wymazałyby Ukrainy z mapy.

Miliardy dolarów płynące do Ukrainy z Europy, USA i innych krajów są niezwykle ważne. Zasadne jest więc pytanie, czy wsparcie to będzie kontynuowane, jeśli w listopadzie były prezydent USA Donald Trump powróci do Białego Domu. Warto jednak przypomnieć, że Ukraina otrzymuje większą pomoc z UE niż z USA, choć pomoc ta odpowiada średnio tylko około 0,3% PKB każdego unijnych krajów.

Ale jako że nie ma oznak osłabienia woli politycznej wśród Europejczyków, pomoc ta może zostać nawet zwiększona – o ile zajdzie taka potrzeba

Ponadto produkcja amunicji w Europie rośnie: oczekuje się, że w przyszłym roku osiągnie dwa miliony pocisków artyleryjskich. Tymczasem Rosja ma wyraźne trudności ze zwiększeniem swojej produkcji, więc jej zależność od dostaw amunicji z Korei Północnej rośnie.

To część szerszego trendu. Po pierwszych tygodniach wojny armia rosyjska nie była w stanie zorganizować żadnej udanej operacji ofensywnej na dużą skalę. Oczywiście próbowała (na przykład latem 2022 r. na Charków), ale raz za razem ponosiła porażki. W większości przypadków rosyjskie postępy są osiągane poprzez całkowite niszczenie małych miast.

Tak, ukraińska armia również ma swoje problemy. W 2022 r. udało jej się odepchnąć Rosję od Chersonia i Charkowa, lecz długo oczekiwana kontrofensywa latem 2023 r. zakończyła się całkowitym niepowodzeniem. Nagła sierpniowa ofensywa na rosyjski region Kurska zademonstrowała jednak imponujący potencjał sił ukraińskich, przypominając światu o ich determinacji i zdolności do adaptacji.

W obecnej sytuacji ukraińska armia ma niewielkie szanse na odzyskanie terytoriów okupowanych przez Rosję. Może powtórzyć sukces ofensywy kurskiej na linii frontu (co miałoby ważne implikacje polityczne), ale poza tym trudno będzie osiągnąć trwałe rezultaty

Dopóki Putin i jego otoczenie wierzą, że mogą złamać wolę Ukraińców i ich sojuszników na Zachodzie, będą kontynuować tę wojnę. Sytuacja zmieni się, gdy zdadzą sobie sprawę, że to się nigdy nie stanie, a Rosja znajduje się na ścieżce szybkiego upadku. Prawdopodobnie nie dojdzie do tego w tym roku, ale w 2025 r. taki scenariusz nie będzie już nierealny. W tym momencie może dojść do jakiegoś tymczasowego porozumienia w celu zakończenia działań wojennych, które nie przyniesie „zwycięstwa” żadnej ze stron.

Długoterminowy pokój jest trudniejszym zadaniem. Nie sądzę, aby był możliwy, dopóki nie zostaną spełnione dwa warunki. Po pierwsze, Putin musi stracić władzę. Dziś trzyma Kreml i rosyjskie społeczeństwo w żelaznym uścisku, a jego obsesja na punkcie imperialnych idei jest też zbyt wielka, by kiedykolwiek zgodził się na prawdziwy pokój. Po drugie, przyszłość Ukrainy musi być przekonująco zabezpieczona przez członkostwo w Unii Europejskiej i niezawodne zachodnie mechanizmy bezpieczeństwa.

Wtedy – i tylko wtedy – pokój będzie możliwy. Taki wynik wojny byłby zwycięstwem nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Rosji. Uwolniona od swoich samobójczych imperialnych projektów Rosja mogłaby wreszcie rozpocząć transformację w normalne, prosperujące państwo narodowe XXI wieku.

Carl Bildt jest byłym premierem i ministrem spraw zagranicznych Szwecji.

20
min
Project Syndicate
Uzbrojenie
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Zełenski w Stanach Zjednoczonych: „Plan zwycięstwa”

Spotkanie z Bidenem

Szef ukraińskiego państwa podziękował prezydentowi USA Joe Bidenowi za jego silne wsparcie i decyzje, które pomagają chronić Ukrainę i Ukraińców:

– Głęboko doceniamy to, że Ukraina i Ameryka stoją ramię w ramię od pierwszych chwil tej strasznej rosyjskiej inwazji. Pańska determinacja jest niezwykle ważna dla naszego zwycięstwa.

Zełenski przedstawił Bidenowi „Plan zwycięstwa”. Zdjęcie: APU

Zełenski przedstawił prezydentowi USA „Plan zwycięstwa”. Przywódcy omówili jego dyplomatyczne, gospodarcze i wojskowe aspekty oraz poinstruowali swoje zespoły, aby skonsultowały kolejne kroki.

Joe Biden oświadczył, że zapewni Ukrainie wszelkie wsparcie potrzebne do zwycięstwa. Biały Dom przyznał Ukrainie nową pomoc wojskową o wartości 7,9 miliarda dolarów. Siły Zbrojne Ukrainy otrzymają m.in. dodatkowy system obrony powietrznej Patriot. Prezydent USA zapowiedział również nowe sankcje wobec Rosji.

During the meeting with @POTUS, I presented the Victory Plan to him. We discussed details to strengthen the Plan, coordinated our positions, views, and approaches, and tasked our teams with holding consultations on the next steps.

We deeply appreciate that Ukraine and the United… pic.twitter.com/ow67qHZqF9

— Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) September 26, 2024

Zełenski podziękował za nowy pakiet pomocowy:

– Chcę Panu podziękować za wszystkie lata wsparcia dla Ukrainy i naszej niepodległości. Pamiętam, jak ważny był Pana telefon do Kijowa w pierwszym dniu rosyjskiej inwazji. Pamiętam też Pana wizytę w Ukrainie w krytycznym momencie, w lutym 2023 roku – to była odważna decyzja.

Stany Zjednoczone przygotowały nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy. Zdjęcie: APU

Spotkanie z Harris

– Moje wsparcie dla narodu ukraińskiego jest niezachwiane – powiedziała z kolei kandydatka na prezydentkę USA, obecna wiceprezydentka Kamala Harris podczas spotkania z Zełenskim. Podkreśliła, że Stany Zjednoczone będą nadal wspierać Ukrainę:

– Moje wsparcie dla narodu ukraińskiego jest niezachwiane. Jestem dumna, że mogę stać ramię w ramię z Ukrainą. Będę nadal wspierać Ukrainę i pracować nad tym, aby Ukraina wygrała tę wojnę.

Zełenski i Harris podczas spotkania w Waszyngtonie. Zdjęcie: APU

Harris zaznaczyła, że jeśli agresja Putina nie zostanie powstrzymana, kolejnymi ofiarami Rosji będą kraje NATO:

– Agresja Putina to nie tylko atak na ludność Ukrainy. To także atak na podstawowe zasady, takie jak suwerenność i integralność terytorialna. Międzynarodowe zasady i normy nie są jakąś abstrakcyjną koncepcją. Zapewniają porządek i stabilność w naszym świecie. Wspierają amerykańskie bezpieczeństwo i amerykański dobrobyt. A kiedy są zagrożone w którymkolwiek miejscu na świecie, są zagrożone wszędzie.

Zełenski również jej przedstawił „Plan zwycięstwa”:

– Bardzo ważne jest dla nas pełne zrozumienie i praca w pełnej koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi. Rozmawiałem z kongresmenami z obu Izb, z obu partii. Jestem wdzięczny za ich poparcie. Wierzymy, że tę wojnę można wygrać i że sprawiedliwy pokój można przybliżyć tylko ze Stanami Zjednoczonymi.

Harris zapewniła, że wsparcie USA dla Ukrainy jest jednoznaczne. Zdjęcie: APU

Prezydent Ukrainy wezwał do wzmocnienia obrony powietrznej Ukrainy i zwiększenia presji na Rosję:

– Musimy utrzymać surowe sankcje wobec Rosji i wykorzystać wpływy z zamrożonych rosyjskich aktywów do ochrony Ukrainy, naszych ludzi, naszych miast, naszego frontu przed rosyjskim złem. I oczywiście musimy ciężko pracować, by postawić wszystkich rosyjskich zbrodniarzy wojennych przed wymiarem sprawiedliwości.

Поділився деталями Плану перемоги з віцепрезиденткою Камалою Гарріс. Для нас це дуже важливо – бути повністю зрозумілими й працювати в повній координації зі Сполученими Штатами.

Ми повинні закінчити цю війну, нам потрібен справедливий мир. Ми повинні захистити наших людей –… pic.twitter.com/hbDzGvto22

— Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) September 26, 2024

Spotkanie z Trumpem

Z Zełenskim spotka się także Donald Trump, co potwierdził Voice of America. Spotkanie odbędzie się w piątek w nowojorskim Trump Tower.

Wcześniej sztab byłego prezydenta USA oświadczył, że nie planuje żadnych kontaktów z ukraińskim prezydentem. Donald Trump skrytykował wizytę Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych, nazywając go człowiekiem, który „odmawia negocjacji”.

20
min
Sestry
Uzbrojenie
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Zełenski w USA: jesteśmy bliżej końca wojny, niż nam się wydaje

Negocjacji z Rosją nie będzie

– Planem na zwycięstwo jest wzmocnienie Ukrainy. Dlatego prosimy naszych przyjaciół, naszych sojuszników, by nas wzmocnili. To bardzo ważne. Myślę, że jesteśmy bliżej pokoju, niż nam się wydaje. Jesteśmy bliżej końca wojny. Musimy tylko być bardzo, bardzo silni – powiedział Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla ABC News.

Wołodymyr Zełenski i ambasadorka Ukrainy w Stanach Zjednoczonych Oksana Markarowa. Zdjęcie: ADMINISTRACJA PREZYDENCKA UKRAINY

Prezydent Ukrainy i Pierwsza Dama przebywają z oficjalną wizytą w Stanach Zjednoczonych. Wołodymyr Zełenski pozostanie w Nowym Jorku do środy, gdzie weźmie udział w posiedzeniu wysokiego szczebla Zgromadzenia Ogólnego ONZ. 26 września planuje natomiast przedstawić w Waszyngtonie „Plan zwycięstwa” prezydentowi USA Joe Bidenowi. Szef ukraińskiego państwa podkreślił, że plan ten nie obejmuje negocjacji z Rosją:

– Tu nie chodzi o negocjacje z Rosją. To jest pomost do dyplomatycznego rozwiązania, aby zatrzymać wojnę.

Tylko dzięki silnej pozycji będziemy w stanie dyplomatycznie naciskać na Putina, aby zatrzymał wojnę

Prezydent Zełenski stwierdził również, że Putin obawia się operacji kurskiej prowadzonej przez ukraińską armię:

– To prawda. Bardzo się boi. Dlaczego? Ponieważ jego naród zobaczył, że nie jest w stanie go obronić, że nie jest w stanie obronić swojego terytorium.

Droga do NATO

Zaproszenie Ukrainy do NATO jest częścią „Planu zwycięstwa” Wołodymyra Zełenskiego. Powiedział o tym szef prezydenckiego sztabu Andrij Jermak, przemawiając w Council on Foreign Relations w Nowym Jorku – i wezwał partnerów do ignorowania rosyjskich gróźb eskalacji. Podkreślił, że ukraiński plan zawiera jasną wizję kroków, które należy podjąć w celu zapewnienia sprawiedliwego i trwałego pokoju. Składa się on z części wojskowej i dyplomatycznej:

– Musimy mieć przewagę na polu bitwy, by zmusić Putina do zaprzestania walk. Bardzo się staramy. Bez okrętów zniszczyliśmy już Flotę Czarnomorską.

Bez przewagi powietrznej zatrzymaliśmy rosyjskie natarcie na większości kierunków, w tym na charkowskim. Bez strachu sprowadziliśmy wojnę z powrotem do Rosji
Zełenski w amerykańskiej fabryce, która produkuje pociski artyleryjskie kalibru 155 mm. Zdjęcie: Administracja Prezydenta Ukrainy

Duda atakuje polski rząd

W USA dyskutowano również o przystąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej. W szczególności temat ten poruszył prezydent Polski Andrzej Duda. Podkreślił on, że próby zablokowania przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej są na rękę Putinowi. W ten sposób polski prezydent skomentował oświadczenie polskiego wicepremiera i ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza, że Ukraina nie może przystąpić do UE bez załatwienia kwestii wołyńskiej:

– Starałem się działać tak, by w jak największym stopniu nie tworzyć napięcia między Warszawą a Kijowem – stwierdził Duda. – Nie było to łatwe, bo są między nami trudne tematy. Ale rozmawiałem też na te tematy z prezydentem Zełenskim, czego najlepszym przykładem była obecność prezydenta w Łucku w rocznicę tragedii wołyńskiej. Znalezienie porozumienia z nami we wszystkich trudnych kwestiach, w tym historycznych, leży również w interesie Ukrainy. Pamiętajcie, że Ukraińcy mają wiele problemów z przeszłością od czasów II wojny światowej.

Duda zaznaczył przy tym, że Putin zaatakował Ukrainę m.in. po to, by powstrzymać jej integrację z Unią:

– Jeśli ktoś mówi w związku z tym, że zablokuje Ukrainie dostęp do Unii Europejskiej, to wpisuje się tym samym w politykę Władimira Putina.

20
min
Sestry
Rosyjska agresja
Pomoc dla Ukrainy
USA
NATO
Integracja europejska
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Kolejna odsłona rosyjskiego terroru: Lwów i Krzywy Róg

Atak na Lwów

Lwów doznał potężnego ataku w nocy. Wiadomo o siedmiu zabitych, w tym troje dzieci. Według burmistrza Lwowa Andrija Sadowego ponad 50 domów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Ich mieszkańcy zostaną z nich przesiedleni do lokali zastępczych.

Zniszczona kamienica we Lwowie. Zdjęcie: OPU

‍

- Każdy partner na świecie, który pomaga Ukrainie w obronie powietrznej, jest prawdziwym obrońcą życia. A każdy, kto przekonuje partnerów do zwiększenia zasięgu Ukrainy w adekwatnym reagowaniu na terror, działa na rzecz zapobieżenia tego rodzaju rosyjskim atakom terrorystycznym na ukraińskie miasta. Terror musi zostać powstrzymany – podkreślił prezydent Wołodymyr Zełenski, komentując kolejny rosyjski atak.

– Pracują psychologowie, uruchomiono sztab operacyjny. Policja zbiera oświadczenia od poszkodowanych mieszkańców i sprawdza, czy w sąsiednich domach nie ma ofiar. W razie potrzeby rozmieścimy Punkty niezłomności – powiedział szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko.

W związku z atakiem na Lwów polskie wojsko rozmieściło dziś rano swoje myśliwce w pobliżu wschodniej granicy.

„To kolejna bardzo napięta noc dla całego systemu obrony powietrznej Polski, ze względu na obserwowaną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, które uderza w cele znajdujące się w szczególności na zachodnim terytorium Ukrainy”– poinformowało Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP (DORSZ).

„Ukrzaliznycia” [państwowo przedsiębiorstwo kolejowe w Ukrainie – red.] ostrzegła o opóźnieniach pociągów z powodu przerw w dostawie prądu w obwodzie lwowskim.

Atak na Krzywy Róg

– Budynek hotelu został zniszczony od pierwszego do trzeciego piętra. Terror wobec ludności cywilnej nie ustaje – powiedział Siergiej Łysak, szef Dniepropietrowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej.

Skutki ostrzału Krzywego Rogu. Zdjęcie: Prokuratura Obwodowa w Dnieprze

Rannych zostało pięć osób, w tym 10-letnia dziewczynka. Pod nadzorem Prokuratury Obwodowej w Dnieprze wszczęto postępowanie przygotowawcze w sprawie naruszenia praw i zwyczajów wojennych (część 1 art. 438 kodeksu karnego Ukrainy).

20
min
Sestry
Rosyjska agresja
Rosyjski atak na Ukrainę
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Rosyjski atak na Połtawę: dziesiątki zabitych

Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosjanie wystrzelili dwie rakiety balistyczne: „Uderzyły one w teren instytucji edukacyjnej i sąsiedniego szpitala. Jeden z budynków Instytutu Łączności został częściowo zniszczony. Ludzie zostali uwięzieni pod gruzami. Wielu z nich udało się uratować. Ponad 180 osób zostało rannych”.

Prezydent przyznał, że są też ofiary śmiertelne: do tej pory potwierdzono śmierć 41 osób. Zełenski złożył kondolencje wszystkim rodzinom i przyjaciołom ofiar.

I received preliminary reports on the Russian strike in Poltava. According to available information, two ballistic missiles hit the area. They targeted an educational institution and a nearby hospital, partially destroying one of the telecommunications institute's buildings.… pic.twitter.com/TNppPr1OwF

— Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) September 3, 2024

– Służby operacyjne pracują na miejscu ataku wroga na placówkę edukacyjną w Połtawie – powiedział minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko. Strażacy opanowali pożar i kontynuują usuwanie gruzów.

Alarm lotniczy został ogłoszony w regionie 2-3 minuty przed eksplozjami. Wiadomo, że miejscowi słyszeli eksplozje w mieście około 9:10, a o 9:17 Siły Powietrzne poinformowały o uderzeniu pocisku balistycznego. Ministerstwo Obrony zauważyło, że odstęp czasu między alarmem a uderzeniem był „tak krótki, że złapał ludzi w momencie ewakuacji do schronu przeciwbombowego”. Pod gruzami jednego z budynków Instytutu Łączności zostało uwięzionych wiele osób. Od 4 września w obwodzie połtawskim ogłoszono trzydniową żałobę.

Rosjanie uderzyli również w budynek mieszkalny w Zaporożu. Zginął 8-letni chłopiec i jego matka.

20
min
Sestry
Rosyjski atak na Ukrainę
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Ostatni rysunek jej życia. Młoda artystka zabita w ataku w Charkowie

30 sierpnia po południu wojska rosyjskie przeprowadziły naloty z użyciem bomb kierowanych w Charkowie. Według szefa Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej, Oleha Syniehubova, agresorzy trafili w kilka miejsc w tym w 12-piętrowy budynek mieszkalny.

Prokuratura Generalna podała informacje o konsekwencjach rosyjskiego ataku na Charków: 7 zabitych, w tym 14-letnia dziewczynka i 18-letnia artystka. 59 osób zostało rannych, w tym 9 dzieci w wieku od 5 do 16 lat. Jedna osoba została uznana za zaginioną.

* W dzielnicy przemysłowej trzy osoby zginęły w wyniku bezpośredniego trafienia przez nalot na 12-piętrowy budynek, a jedna osoba zaginęła. 34 osoby zostały ranne, w tym troje dzieci;
* kobieta i 14-letnia dziewczynka zginęły w dzielnicy Nemyshlyansky w wyniku uderzenia w park, 18 innych osób zostało rannych, w tym siedmioro dzieci;
* ponad dziesięć budynków mieszkalnych, gospodarczych i samochodów zostało uszkodzonych w dzielnicy Slobidskyi. Siedem osób zostało rannych, w tym 16-letni nastolatek.

Poeta i pisarz Serhij Żadan napisał na swojej stronie FB: „Dziś podczas ostrzału w Charkowie zginęła Nika Kożuszko, bardzo młoda, szczera i utalentowana kobieta. Godzinę przed śmiercią wysłała swój nowy rysunek. To znaczy: swój ostatni rysunek.
Rosjanie nadal niszczą naszą przyszłość. Nie ma na to wytłumaczenia. Nie ma też przebaczenia”.

Weronika Kożuszko
Ostatni rysunek Weroniki Kożuszko

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również skomentował tragedię:

„To uderzenie było rosyjską bombą kierowaną. Uderzenie, do którego nie doszłoby, gdyby nasze Siły Obronne miały zdolność niszczenia rosyjskich samolotów wojskowych tam, gdzie się znajdują. Potrzebujemy zdecydowanych decyzji naszych partnerów, aby powstrzymać ten terror. Jest to absolutnie słuszna potrzeba. I nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby ograniczać obronę Ukrainy. Potrzebujemy zdolności dalekiego zasięgu. Potrzebujemy wdrożenia umów o obronie powietrznej dla Ukrainy. Tu chodzi o ratowanie życia”.

Фотографії: ДСНС України, Олег Синєгубов, Патрульна поліція України, FB

20
min
Sestry
Rosyjski atak na Ukrainę
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Ukraińcy wypuścili na Rosjan robotyczne psy

Wielka Brytania dostarczyła Ukrainie nowoczesne roboty w kształcie psów, które wspierają już ukraińskich żołnierzy na froncie. Rosyjscy sołdaci, którzy mieli okazję spotkać robopsy, są przerażeni.

W „Metalhead”, jednym z najbardziej przerażających odcinków brytyjskiej serii „Czarne lustro”, robotyczne psy tropią i zabijają ludzi. Nie ma przed nimi ucieczki, są niezmordowane, nieustępliwe i morderczo sprawne.

Ta wizja zaczyna się spełniać na ukraińskich polach walki, gdzie ostatnio pojawiło się trzydzieści BAD2 (Brit Alliance Dog, seria 2), robotycznych „psów wojny”, wyprodukowanych przez brytyjską firmę Brit Alliance. Są wyjątkowomobilne i zwinne, co w trudnych i wrogich środowiskach jest kluczowe. Pośródgruzów czy innych przeszkód potrafią poruszać się równie sprawnie co w otwartym terenie.

Robopies. Zdjęcie: Genya SAVILOV / AFP
Robopsy jeszcze nie zabijają Rosjan, choć docelowo firma chce przekształcić je w lądowe drony kamikadze, zwalczających żołnierzy i pojazdy przeciwnika

Na razie wykonują dla Ukraińców różne zadania bojowe, jak dostarczanie sprzętu czy prowadzenie rozpoznania (dzięki teledetekcji i kamerze termowizyjnej).

Robopies potrafi biegać z prędkością 15 kilometrów na godzinę, na jednym ładowaniu pokonując dystans ponad 3 kilometrów. Koszt produkcji jednego takiego urządzenia wynosi ok. 9000 dolarów. Brit Alliance będzie doskonalić swoje maszyny w oparciu o wskazówki ukraińskich żołnierzy.

20
min
Robert Siewiorek
Uzbrojenie
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Niepodległa Ukraina świętowała w Warszawie

„Jesteśmy razem!” – to hasło tegorocznych obchodów Dnia Niepodległości Ukrainy w Warszawie.

Na warszawskim placu Zamkowym zgromadziło się ponad 30 tysięcy osób

– Trudno świętować i się cieszyć, gdy za wolność Ukrainy codziennie z rąk Rosjan giną ludzie. Ale z pewnością należy tę datę uczcić i upamiętnić. Dzień Niepodległości to najważniejszy dzień w roku dla każdego Ukraińca, także tego mieszkającego w Warszawie – powiedzieli nam organizatorzy uroczystości, aktywiści z organizacji „Euromaidan-Warszawa”.

Trzeci rok z rzędu obchody poprowadzili Natalia Panczenko, liderka „Euromaidan-Warszawa”, oraz Jewhen Klimakin, redaktor naczelny portalu „Nowaja Polszcza”.

– Dla nas to okazja, by przypomnieć światu i tu, w Polsce, że wojna trwa, że Ukraińcy giną, że wróg atakuje, zniewala, torturuje i gwałci. Dlatego dla nas to nie jest impreza rozrywkowa, ale przede wszystkim hołd dla bohaterów, którzy oddali swoje życie – powiedział Jewhen Klimakin. Prowadzący wezwali obecnych do podniesienia kart z nazwiskami Ukraińców zabitych przez Rosjan.

– Jesteście niezwykli w swoim pragnieniu życia i bycia wolnymi, niezwykli w swojej jedności, w tym, że daleko od Ukrainy wasza ojczyzna pozostaje w waszych sercach. Dlatego jesteście tu dzisiaj. Każdego z nas powinna przepełniać duma, że jesteśmy częścią odważnego, kochającego wolność narodu ukraińskiego. Niepokonanego i niezłomnego narodu, który nie pozwoli się zniewolić i który daje godny odpór wrogowi – zwróciła się do Ukraińców w Warszawie Ołena Cybuch, wiceambasadorka Ukrainy w Polsce.

Po raz drugi wręczono „Stand With Ukraine Awards” – nagrodę ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego dla Polaków, którzy wspierają Ukraińców w walce z Rosją.

Kandydata do nagrody mógł zgłosić każdy. Spośród zgłoszonych osób Kapituła Honorowa, w skład której weszli między innymi Natalka Panczenko, były ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, aktorka Rimma Zjubina i kapelan Serhij Dmitriew, wybrała sześcioro zwycięzców, wśród których znalazły się Jolanta Kwaśniewska, Elwira Niewiera i Monika Andruszewska.

– Dzięki temu, że mamy przyjaciół w Ukrainie, pomoc trafiła tam, gdzie była potrzebna. Dzięki naszym kontaktom ze strażą pożarną pomoc trafiła na linię frontu. Ale wojna prędzej czy później się skończy i dobrze by było, gdyby skończyła się jak najszybciej – powiedziała Jolanta Kwaśniewska.

– Każdy dron ma znaczenie. Każda pomoc, której udzielamy, ma znaczenie. Każdy z nas musi pomagać w miarę swoich możliwości. I proszę was, róbcie to każdego dnia – powiedziała Elwira Niewiera.

Olena Pech spędziła 6 lat w rosyjskiej niewoli:

– Wojna podzieliła moje życie na przed i po. Ta wojna rozbiła moją rodzinę, zabrała moich przyjaciół i oddzieliła mnie od mojego dziecka na 6 lat. W 2018 roku zostałam skazana na 18 lat więzienia za moją miłość do Ukrainy. Musiałam znosić tortury, bicie i przemoc seksualną. To wszystko, na co stać Rosjan.

Obchody Dnia Niepodległości Ukrainy w Warszawie zakończyły się koncertem polsko-ukraińskiego zespołu DagaDana i Jamali.

– To nie tylko święto. To akt walki o nasze istnienie, o prawo do życia na naszej ziemi. Nie prosimy o nic, co nie jest nasze. Prosimy tylko o to, co do nas należy – powiedziała Jamala.

Zdjęcia: Natalia Riaba

‍

20
min
Sestry
Rosyjska agresja
Pomoc dla Ukrainy
Polska-Ukraina
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

15 tysięcy nóg, 500 rąk

Antonina Kumka jest założycielką i prezeską Protez Hub. Projekt ten ma poprawić jakość usług protetycznych i rehabilitacyjnych w Ukrainie, a także ułatwić wymianę doświadczeń między protetykami z całego świata. Już trzeci rok z rzędu specjaliści od protetyki i rehabilitacji z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii i Australii przyjeżdżają do Ukrainy jako wolontariusze, by dzielić się swoim doświadczeniem z ukraińskimi kolegami. Dziś Antonina jest doradczynią ukraińskiego ministra polityki społecznej (pro bono). Dzieli swoje życie pomiędzy Kanadę i Ukrainę.

Natalia Żukowska: Jak to jest z protezami dla ukraińskich żołnierzy?

Antonina Kumka: Według danych Ministerstwa Polityki Społecznej i Funduszu Ochrony Socjalnej Osób Niepełnosprawnych w ubiegłym roku otrzymało protezy prawie 20 000 osób: 15 500 protezy nóg, a ponad 500 – rąk. Te liczby dotyczą jednak nie tylko wojska, ale także osób cywilnych, które potrzebowały protez z powodów niezwiązanych z wojną. Ze względów bezpieczeństwa nie możemy podać dokładnej liczby osób po amputacji.

Ale jeśli ktoś twierdzi, że 100 000 ludzi w Ukrainie straciło kończyny w wyniku wojny, to kłamie. Ta liczba jest zawyżona co najmniej pięciokrotnie

Trudno dostać protezę?

Nie, właściwie nie ma kolejek. Istnieje za to problem związany z kierowaniem pacjentów po przydział protezy, wciąż nierozwiązany (choć wielokrotnie podnosiliśmy tę kwestię). Z naszych obserwacji wynika, że większość potrzebujących jest z jakiegoś powodu kierowana do Lwowa.  I to bez względu na to, z jakiego regionu pochodzi pacjent. Można to było zrozumieć na początku inwazji – ale dziś? Teraz rehabilitacja i pomoc są przecież dostępne w prawie wszystkich regionach. Jeśli więc jakiś ośrodek protetyczny twierdzi, że nie ma miejsc, to jest to sztucznie stworzona kolejka. Ogólnie rzecz biorąc, czas oczekiwania na protezę od momentu złożenia dokumentów do jej założenia trwa obecnie do 2 miesięcy. Jeśli chodzi o kończyny górne, może to być trochę dłużej, bo protetyków rąk jest mniej.

Czy żołnierz, na przykład przebywający w szpitalu, może zdecydować, gdzie otrzyma protezę?

To powinna być sytuacja idealna. Kiedy Ministerstwo Polityki Społecznej zmieniało niektóre uchwały, mówiło, że zakłady opieki zdrowotnej są zobowiązane do zapewnienia pacjentom wyboru firm protetycznych. Problem polega na tym, że czasami pacjenci są w bardzo delikatnym stanie emocjonalnym. Bywa, że przychodzi do nich lekarz i daje wcale nie najlepszą radę – lecz oni ślepo mu ufają.

Tak czy inaczej, ważne jest, by pamiętać, że lepiej mieć protezę wykonaną bliżej miejsca stałego zamieszkania – bo protezy psują się i wymagają konserwacji.

Jeśli ktoś pochodzi z Dniepru czy Charkowa, podróż do Lwowa po protezę nie będzie dla niego wygodna

Doradca ministra polityki społecznej Ołena Kulczycka powiedziała , że protetyka w Ukrainie jest bezpłatna i opłacana z budżetu państwa. Nie ma więc potrzeby zbierania pieniędzy dla tych, którzy potrzebują protez. Ile w tym prawdy?

Państwo przeznacza do 50 tysięcy dolarów na protezę jednej kończyny (dokładna kwota zależy od poziomu mobilności i potrzeb pacjenta). Ukraina nie finansuje jednak protez eksperymentalnych. Oznacza to, że jeśli ktoś chce otrzymać protezę w ramach programu państwowego, musi ona zostać zarejestrowana przez Państwową Służbę Medyczną jako certyfikowany wyrób medyczny. Jeśli więc dana osoba otrzyma protezę 3D od daroczyńcy, ta proteza nie jest wyrobem medycznym – jest eksperymentalna i nie będzie opłacana przez państwo.

Funkcjonalna proteza kosztuje od 10 do 40 tysięcy dolarów, dlatego pieniądze przeznaczone przez państwo są wystarczające.

Wiele osób uważa, że bioniczna proteza to najlepsze, co może być. Tyle że czasem protetycy oferują im takie protezy, bo jest to dla nich opłacalne. Jednak nawet od naszych amerykańskich kolegów i pacjentów słyszymy, że wiele osób używa protez mechanicznych, a protezy bioniczne, o bardziej złożonym mechanizmie, stosuje się tylko w niektórych przypadkach. Dlaczego? Bo częściej się psują, są bardziej kruche, nie mogą być mokre, brudne i trzeba je chronić przed kurzem. Dlatego są używane głównie przez osoby pracujące w biurze.

Jeśli okaleczony żołnierz chce wrócić do wojska i kontynuować służbę, proteza bioniczna na nic mu się nie przyda

Dlaczego w mediach społecznościowych pojawiają się posty o zbiórkach na protezy?

Jesteśmy zmęczeni tłumaczeniem ludziom: „Przestańcie zbierać pieniądze na protezy”. Dlaczego tak się dzieje? Bo, po pierwsze, organizacje charytatywne z tego żyją. Zbierają pieniądze na protezy, zatrzymując część zbiórki.

Po drugie, mamy sytuacje, gdy ludziom się mówi: „Ten rodzaj protezy, którą dostaniesz w ramach programu państwowego, nie sprawdzi się w twoim przypadku. Potrzebujesz takiej, która kosztuje 50 tysięcy euro – ale sama, bez uwzględnienia kosztów pracy specjalisty, materiałów eksploatacyjnych itp”. Innymi słowy – brakuje pieniędzy. Dlatego potrzebujący ogłasza zbiórkę. Zdarzały się przypadki, że oferowaliśmy współfinansowanie protez, ale mówiono nam: „Pilnujcie swoich spraw”. Jest wielu ludzi pozbawionych skrupułów. Ci, którzy wyjechali za granicę po protezę, mówią dziś, że obcokrajowcy czasami pozostają w tyle za naszymi specjalistami. Nie mieli doświadczenia z podobnymi urazami. 98% pacjentów nadal otrzymuje protezy w Ukrainie.

W Ukrainie istnieje dziś prawie sto firm protetycznych i ortopedycznych, prywatnych i państwowych, które produkują protezy. Czy Protez Hub współpracuje z nimi wszystkimi?

Współpracujemy głównie ze specjalistami, a nie z przedsiębiorstwami. Zbieramy informacje o ich potrzebach w zakresie rozwoju zawodowego. Na tej podstawie tworzymy programy szkoleniowe. Zorganizowaliśmy na przykład duże wydarzenie dla pacjentów po amputacji obu rąk. To osoby, które wymagają specjalnego podejścia, ich rehabilitacja trwa dłużej. Współpracujemy zresztą z wyspecjalizowaną w tej dziedzinie organizacją w Stanach Zjednoczonych. Dwóch terapeutów zajęciowych, protetyk i czterech Amerykanów, którzy żyją z takimi urazami od ponad 10 lat, przyjechało do Ukrainy, by podzielić się swoim doświadczeniem.

Podczas szkolenia protetycznego

Ilu protetyków potrzebujemy?

Na razie wystarczy stu na cały kraj. Ale potrzebujemy trzy razy więcej techników. To osoby, które będą pracowały bezpośrednio przy maszynach i wykonywały zadania chirurga ortotyka.

Pracuje Pani nad rozwojem branży protetycznej w Ukrainie od 2014 roku, będąc prezeską Protez Hub. Jak to się zaczęło?

Od żołnierza, który stracił obie nogi – aż do bioder. W tamtym czasie jego jedyną opcją był wyjazd za granicę. Kiedy usłyszałam jego historię, stało się dla mnie jasne, że takich ludzi będzie wielu, bo wojna dopiero się zaczynała. Musieliśmy zacząć coś robić, tym bardziej że protetyka za granicą kosztuje znacznie więcej – jakieś 70-100 tysięcy dolarów na osobę. Zaczęłam więc szukać tych, którzy mogliby przeszkolić naszych specjalistów. Tak poznałam Johna Betzdorfa, Amerykanina, który jest prezesem organizacji charytatywnej Prosthetika i jednym z egzaminatorów US Certification Board, organizacji, która potwierdza kwalifikacje protetyków i ortotyków. Zgodził się pomóc i od tego czasu wspólnie pracujemy nad rozwojem tego projektu.

Z Johnem Betzdorfem

Która proteza jest dziś najbardziej funkcjonalna?

Wszystko zależy to od aktywności danej osoby. Dlatego pierwsze pytanie, które zadaje specjalista, brzmi: „Co chcesz robić z tą protezą?”. Niektórzy potrzebują elektrycznego kolana, podczas gdy inni chcą prostszej protezy. Jeśli facet wraca na linię frontu z hydrauliczną protezą kolana, nie musi się martwić o to, że nie ma zasilania, by ją naładować. A kolano elektryczne musi być ładowane – więc nie może być mokre. Poza tym jest cięższe, bo ma bardziej złożony mechanizm.

Wszystkie te rzeczy trzeba wziąć pod uwagę.

Spodziewała się Pani inwazji?

Nie. Byłam wtedy w Kanadzie. Przez pierwsze sześć miesięcy spaliśmy po dwie godziny na dobę. To było, jak we mgle, niekończący się strumień pracy. Szukaliśmy wszystkiego, co mogliśmy zdobyć – i wysyłaliśmy to do Ukrainy. W maju 2022 roku pojechałam do Ukrainy z dwiema walizkami pełnymi kamer termowizyjnych i dronów.

Czym poza wolontariatem zajmuje się Pani w Kanadzie?

Mam tytuł magistra filologii germańskiej i literatury. Po studiach na Czerniowieckim Uniwersytecie Narodowym pojechałam do Kanady. Nie myślałam o wyjeździe na stałe, ale poznałam tam mojego przyszłego męża. Zrobiłam doktorat z ekonomii, od czasu do czasu uczę też matematyki – ale rzadko, bo Ukraina zajmuje mi dużo czasu. Zdarza się, że mieszkam dwa tygodnie w Kanadzie, a potem miesiąc w ojczyźnie. Wtedy mój mąż i dwójka dzieci czekają na mnie w Kanadzie. Starszy syn ma 16 lat, młodszy 7. Przyzwyczaili się już do mojej nieobecności. Czasami jest ciężko.

Ale co zrobić?

20
min
Natalia Żukowska
Protetyka
false
false
Poprzednie
1
Następne
3 / 11
Diana Balynska
Anastasija Bereza
Julia Boguslavska
Oksana Zabużko
Timothy Snyder
Sofia Czeliak
New Eastern Europe
Darka Gorowa
Ілонна Немцева
Олександр Гресь
Tereza Sajczuk
Iryna Desiatnikowa
Wachtang Kebuładze
Iwona Reichardt
Melania Krych
Tetiana Stakhiwska
Emma Poper
Aldona Hartwińska
Artem Czech
Hanna Hnatenko-Szabaldina
Maria Bruni
Natalia Buszkowska
Tim Mak
Lilia Kuzniecowa
Jędrzej Dudkiewicz
Jaryna Matwijiw
Wiktor Szlinczak
Dwutygodnik
Aleksandra Szyłło
Chrystyna Parubij
Natalia Karapata
Jędrzej Pawlicki
Roland Freudenstein
Project Syndicate
Marcin Terlik
Polska Agencja Prasowa
Zaborona
Sławomir Sierakowski
Oleg Katkow
Lesia Litwinowa
Iwan Kyryczewski
Irena Tymotiewycz
Odile Renaud-Basso
Kristalina Georgiewa
Nadia Calvino
Kaja Puto
Anna J. Dudek
Ołeksandr Hołubow
Jarosław Pidhora-Gwiazdowski
Hanna Malar
Paweł Bobolowicz
Nina Kuriata
Anna Ciomyk
Irena Grudzińska-Gross
Maria Cipciura
Tetiana Pastuszenko
Marina Daniluk-Jarmolajewa
Karolina Baca-Pogorzelska
Oksana Gonczaruk
Larysa Poprocka
Julia Szipunowa
Robert Siewiorek
Anastasija Nowicka
Śniżana Czerniuk
Maryna Stepanenko
Oleksandra Novosel
Tatusia Bo
Anastasija Żuk
Olena Bondarenko
Julia Malejewa
Tetiana Wygowska
Iryna Skosar
Larysa Krupina
Irena De Lusto
Anastazja Bobkowa
Paweł Klimkin
Iryna Kasjanowa
Anastazja Kanarska
Jewhen Magda
Kateryna Tryfonenko
Wira Biczuja
Joanna Mosiej
Natalia Delieva
Daria Górska
Iryna Rybińska
Anna Lisko
Anna Stachowiak
Maria Burmaka
Jerzy Wojcik
Oksana Bieliakowa
Ivanna Klympush-Tsintsadze
Anna Łodygina
Sofia Vorobei
Kateryna Kopanieva
Jewheniia Semeniuk
Maria Syrczyna
Mykoła Kniażycki
Oksana Litwinenko
Aleksandra Klich
Bianka Zalewska

Wesprzyj Sestry

Zmiana nie zaczyna się kiedyś. Zaczyna się teraz – od Ciebie. Wspierając Sestry,
jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Wpłać dotację
  • YouTube icon
Napisz do redakcji

[email protected]

Dołącz do newslettera

Otrzymuj najważniejsze informacje, czytaj inspirujące historie i bądź zawsze na bieżąco!

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
Ⓒ Media Liberation Fund 2022
Strona wykonana przez
Polityka prywatności• Polityka plików cookie • Preferencje dotyczące plików cookie