Klikając "Akceptuj wszystkie pliki cookie", użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Prosimy o zapoznanie się z naszą Polityka prywatności aby uzyskać więcej informacji.
PreferencjeOdrzućAkceptuj
Centrum preferencji prywatności
Pliki cookie pomagają witrynie internetowej zapamiętać informacje o wizytach użytkownika, dzięki czemu przy każdej wizycie witryna staje się wygodniejsza i bardziej użyteczna. Podczas odwiedzania witryn internetowych pliki cookie mogą przechowywać lub pobierać dane z przeglądarki. Jest to często konieczne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności witryny. Przechowywanie może być wykorzystywane do celów reklamowych, analitycznych i personalizacji witryny, na przykład do przechowywania preferencji użytkownika. Twoja prywatność jest dla nas ważna, dlatego masz możliwość wyłączenia niektórych rodzajów plików cookie, które nie są niezbędne do podstawowego funkcjonowania witryny. Zablokowanie kategorii może mieć wpływ na korzystanie z witryny.
Odrzuć wszystkie pliki cookieZezwalaj na wszystkie pliki cookie
Zarządzanie zgodami według kategorii
Niezbędne
Zawsze aktywne
Te pliki cookie są niezbędne do zapewnienia podstawowej funkcjonalności strony internetowej. Zawierają one pliki cookie, które między innymi umożliwiają przełączanie się z jednej wersji językowej witryny na inną.
Marketing
Te pliki cookie służą do dostosowywania nośników reklamowych witryny do obszarów zainteresowań użytkownika oraz do pomiaru ich skuteczności. Reklamodawcy zazwyczaj umieszczają je za zgodą administratora witryny.
Analityka
Narzędzia te pomagają administratorowi witryny zrozumieć, jak działa jego witryna, jak odwiedzający wchodzą w interakcję z witryną i czy mogą występować problemy techniczne. Ten rodzaj plików cookie zazwyczaj nie gromadzi informacji umożliwiających identyfikację użytkownika.
Potwierdź moje preferencje i zamknij
Skip to main content
  • YouTube icon
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
UA
PL
EN
Strona główna
Society
Historie
Wojna w Ukrainie
Przyszłość
Biznes
Opinie
O nas
Porady
Psychologia
Zdrowie
Świat
Edukacja
Kultura
Wesprzyj Sestry
Dołącz do newslettera
  • YouTube icon
UA
PL
EN
UA
PL
EN

Psychologia

Zdrowie psychiczne podczas wojny jest podstawą odporności człowieka. Napisz do nas, a najlepsi specjaliści w dziedzinie psychologii postarają c się pomóc

Filtruj według
Wyszukiwanie w artykułach
Wyszukiwanie:
Autor:
Exclusive
Wybór redakcji
Tagi:
Wyczyść filtry
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Psychologia

Materiały ogółem
0
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Syn chce wrócić do Ukrainy i walczyć. To mnie przeraża

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Syn niedługo skończy 18 lat i mam tylko jego. Wyjechaliśmy z Ukrainy na początku wojny i żyjemy bezpiecznie w Polsce, ale on chce wrócić do Ukrainy i zgłosić się na ochotnika na front, gdy tylko będzie pełnoletni. To mnie przeraża.

Z jednej strony jestem dumna, że mam syna, który ma nasz kraj w sercu i chce o niego walczyć. Ale z drugiej nie wyobrażam sobie być bez niego i bać się o jego życie każdego dnia.

Jest w kontakcie ze starszymi kolegami z naszego miasta w Ukrainie. Oni zostali i poszli walczyć. Jest pod ich wrażeniem i chce do nich dołączyć. Staram się go od tego odwieść, jak tylko mogę. Znam przykłady młodych mężczyzn, synów moich przyjaciół, którzy zostali ranni i pozostaną niepełnosprawni do końca życia. Jeden stracił obie ręce, drugi lewą nogę.

Opowiadam mu te przerażające historie, mając nadzieję, że zmieni zdanie i zostanie ze mną. A on na to: „Trwa wojna, są ranni i zabici, nawet w Polsce mogę zginąć na przejściu czy na środku ulicy. Co się stanie, to się stanie”.

Kiedy opowiedziałam o tym mojej przyjaciółce, bardzo mnie zdenerwowała. „Jeśli jest głupi, pozwól mu odejść” – powiedziała. Jej mąż i dwóch dorosłych synów są z nią w Polsce i nie obchodzi ich nasz kraj, nigdy nie pójdą walczyć za ojczyznę. Powiedziałam jej, co myślę o zachowaniu mężczyzn w jej rodzinie, i rozstałyśmy się w gniewie. Od tamtej pory nie rozmawiamy ze sobą i nie jesteśmy już przyjaciółkami.

Wpadłam na pomysł, żeby zatrzymać syna w Polsce, pozorując swoją chorobę. Mam nadzieję, że przez ten czas wojna się skończy. Nigdy go nie okłamałam, ale tylko matka może zrozumieć, co czuję i jak wielki jest mój strach. Nie wiem już, jak go przekonać.

Jednocześnie boję się, że jeśli dowie się, że go okłamałam, nigdy mi nie wybaczy i stracę go na zawsze. Bardzo się martwię i czuję, że ten stres może naprawdę wpędzić mnie w chorobę.

Rafał Zbozień - psycholog, psychotraumatolog. Udziela wsparcia online na avigon.pl:

To, co Pani przeżywa, jest niezwykle trudnym wyzwaniem i w pełni rozumiem, jak skrajne emocje mogą się z tym wiązać. W sytuacji, w której chce Pani chronić syna przed niebezpieczeństwem, równocześnie zderza się Pani z jego pragnieniem, aby wziąć na siebie trudną odpowiedzialność. Pani jako matka przeżywa ból, niepokój, a także ogromną obawę o przyszłość, co jest całkowicie zrozumiałe.

Kłamstwo, nawet jeśli chwilowo przyniosłoby ulgę, w dłuższym okresie zamieni się w ból

W sytuacjach, które są dla nas emocjonalnie przytłaczające, nasze myśli i reakcje często są próbą znalezienia choćby częściowego rozwiązania, które pozwoliłoby uniknąć ryzyka. Stąd pomysł, by – być może – zatrzymać syna poprzez udawanie choroby.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że takie rozwiązanie mogłoby prowadzić do długotrwałych konsekwencji i potencjalnych trudności w relacji, szczególnie jeśli syn odkryłby prawdę. Może się też zdarzyć, że taki krok, nawet jeśli chwilowo przyniósłby ulgę, w dłuższym okresie przyniósłby ból zarówno Pani, jak i synowi.

Warto też przyjrzeć się, jak Pani dotychczas działała – czyli pokazywanie historii innych osób, które ucierpiały w wyniku wojny – jak wpłynęły na syna. Czasami, próbując przekonać bliskich, nieświadomie wywołujemy u nich reakcję odwrotną. On, koncentrując się na swoim poczuciu obowiązku, może być bardziej zamknięty na te argumenty.

Oto kilka strategii, które mogą Pani pomóc:

1. Skupienie się na rozmowie z synem na temat jego planów i wartości, które za nimi stoją. Może Pani spróbować podejść do rozmowy z ciekawością, pytając o jego motywację, marzenia, wyobrażenie siebie w tej roli. Zamiast przekonywać, można spróbować zrozumieć, co tak naprawdę kryje się za jego potrzebą wyjazdu. Pomagać można na wiele sposobów, zarówno tam jak i tu. Może jest coś innego, co mógłby realizować tutaj?

2. Wyrażenie własnych uczuć w sposób szczery, ale nie osądzający. Można powiedzieć: „Jestem dumna, że masz takie wartości i równocześnie bardzo się boję, że mogę Cię stracić”. Wyrażenie tego lęku bez prób nakłaniania syna może pozwolić mu lepiej zrozumieć, co Pani przeżywa, a jednocześnie nie czuć się stawianym przed wyborem między własnymi wartościami a relacją z mamą.

3. Rozważenie konsultacji z psychologiem specjalizującym się w pracy z rodzinami i młodzieżą. Spotkanie z kimś, kto zna dynamikę relacji rodzinnych i psychologię młodych ludzi w tak trudnych sytuacjach, może pomóc znaleźć strategię na dotarcie do syna i wypracowanie sposobów komunikacji, które nie będą rodziły napięć.

4. Wsparcie społeczne dla Pani. Pisała Pani, że sytuacja ta spowodowała również utratę przyjaźni, ale z pewnością nie jest Pani sama. Często pomocne okazuje się wsparcie osób, które przeżywają podobne trudności. Może warto poszukać grup wsparcia lub miejsc, gdzie będzie Pani mogła podzielić się swoimi uczuciami. Takie grupy i doświadczenia osób zmagających się z podobnymi problemami, to naprawdę ogromny zasób.

Lęk jest naturalną reakcją na zagrożenie

Warto pamiętać, że lęk, który Pani odczuwa, jest naturalną reakcją na zagrożenie i próbą zachowania bezpieczeństwa. Takie uczucia mogą być trudne, ale równocześnie to one pokazują, jak bardzo kocha Pani swojego syna.

Rozmowa pełna szczerego wyrażania emocji, pytania, które dają przestrzeń na zrozumienie jego perspektywy, oraz otwarcie na wzajemne wsparcie mogą pomóc zarówno Pani, jak i synowi przejść przez ten trudny czas, niezależnie od jego ostatecznej decyzji.

Życzę Pani wiele wytrwałości i siły w tych wymagających chwilach.

Link do strony psychologa

Link do avigon.pl: https://avigon.pl/

20
min
Sestry
Wojna w Ukrainie
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

„Żyjemy w całkowitym zawieszeniu. A co, jeśli jedno z nas nie zniesie rozłąki?”

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Mieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Pytania bez odpowiedzi

Mieszkam w Polsce od pierwszych dni wojny. Mój mąż, którego poślubiłam w październiku 2021 roku, zdecydował, że nie ma na co czekać – powinnam wyjechać. A sam pojechał na front. Wojna rozdzieliła nas na początku wspólnego życia.

Myślałam, że ona potrwa najdłużej do maja, Zachód da skuteczną odpowiedź i wszyscy będziemy mogli wrócić do Ukrainy.

Od 2,5 roku mieszkam w Polsce, a mój mąż jest na wojnie. Dzielą nas setki kilometrów i boję się o jego życie. Bezpieczne życie w Polsce nie przynosi ulgi, gdy osoba najbliższa memu sercu jest codziennie narażona na śmierć lub kalectwo. Od dłuższego czasu martwię się o męża. Wiadomości online, w których możemy zamienić kilka słów, są cudowne, ale jeszcze bardziej podsycają żal i tęsknotę.

Po tych dwóch latach najbardziej brakuje mi bliskości i, muszę przyznać, seksu. Chcę go przytulić, kochać się z nim, nie wstawać z łóżka przez tydzień.

To nie jest normalne, że w cywilizowanej Europie rodziny nie mogą być razem, bo nienawistny dyktator postanowił zaatakować niepodległy kraj. Czuję ogromną złość, a nawet nienawiść, lecz przede wszystkim bezsilność. Jak długo jeszcze będziemy musieli żyć w takiej separacji? Boję się, że nie doczekam naszego wspólnego życia.

Nie wyjadę z Polski, bo w Ukrainie nie mam dokąd wracać. Moi teściowie zginęli, na ich dom spadła bomba. Wychowałam się w domu dziecka, oni byli moją jedyną, pierwszą prawdziwą rodziną.

Mąż zawsze powtarza mi, żebym nie wyjeżdżała z Polski, bo tylko w ten sposób może zachować spokój i nie martwić się – wiedząc, że jestem tu bezpieczna i pod dobrą opieką. Nawet gdy ma urlop, nie może przyjechać i być tutaj ze mną.

Jesteśmy w kompletnym zawieszeniu. Jak można tak żyć na odległość? To bolesne. Człowiek potrzebuje bliskich ludzi, ich ciepła i wsparcia. Jaką szansę na przetrwanie ma związek, jeśli jego jedynym źródłem jest tęsknota?

A co jeśli jedno z nas nie wytrzyma tej rozłąki? Jestem bardzo smutna. Ciężko tak żyć. Przyjaciele ani znajomi nie zastąpią mi najbliższej osoby, a strach o jej życie wyczerpuje mnie psychicznie.

Grzegorz Michal Mueller, psycholog Avigon.pl:

Nie odważę się udzielać Pani rad. Najwłaściwsze, co mogę zrobić w tej sytuacji, to wyrazić współczujący szacunek.

Ta sytuacja jest naprawdę druzgocąca. To, o czym Pani pisze, to utknięcie Hioba w absurdzie wojny. Postąpiła Pani słusznie, prosząc o pomoc. To, czego Pani potrzebuje, to nie rada, ale obecność i wsparcie.

Wsparcie może Pani uzyskać od tych, którzy mieli podobne doświadczenia. Obecność, wytrwałość, odwaga, a nawet codzienny heroizm ludzi o podobnych doświadczeniach może być dla Pani źródłem siły w procesie przezwyciężania tej apokaliptycznej, absurdalnej i wyczerpującej sytuacji.

Problemy, których nie da się rozwiązać w pojedynkę, mogą stać się o wiele łatwiejsze do rozwiązania w grupie.

Zachęcam Panią do znalezienia grupy wsparcia w okolicy, w której Pani mieszka. To może być grupa u psychologa – na przykład dla trudnych relacji małżeńskich, w których miłość została zraniona przez wojnę.

Jeśli takiej grupy nie ma, stwórzmy ją razem: Pani, redakcja i ja.

Na szczęście w Polsce pracuje już wielu świetnych ukraińskich psychologów. Jeśli połączyć dobrze dobraną grupę z psychologiem, problem, którego nie da się rozwiązać w pojedynkę, można znacząco złagodzić.

Link do strony psychologa tutaj

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Widzę, jak ciężko jest mojemu synowi mieć ojca, który istnieje tylko w telefonie

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Prawdę trudno zaakceptować – ale kłamstwa trudniej

Mieszkam w Polsce z prawie sześcioletnim synem. Kiedy uciekaliśmy przed wojną, miał trzy lata. Pomimo ogromnego stresu i strachu, starałam się nie pozwolić mu poczuć przerażenia, które mnie ogarnęło. Powiedziałam mu, że jedziemy na wycieczkę w piękne miejsce. Był zaskoczony, że jedziemy bez taty.

Mój mąż od początku miał świetne relacje z synem, rozpieszczał go i poświęcał mu każdą wolną chwilę. Wytłumaczyłam synkowi, że tata musi zostać, bo nie ma wakacji, ale gdy będzie miał, to do nas dołączy. Pamiętam, że za każdym razem gdy dzwonił dzwonek do drzwi, podskakiwał, krzyczał: „tata!” i biegł otworzyć. I za każdym razem był bardzo rozczarowany.

Bo gdyby mnie kochał, toby do mnie przyszedł

Mieszkamy w okolicy, w której osiedliło się wielu Ukraińców. Nie miałam przyjaciół w Polsce, więc osiedlenie się w tym miejscu było najlepszą opcją. Są tu też ukraińskie rodziny, które zdecydowały się zamieszkać w Polsce jeszcze przed wojną. Mój syn bawi się z kolegami na podwórku i odwiedza ich.

Rodzice jego przyjaciół mówią mi, że jest bardziej zainteresowany rozmową z ich ojcami niż zabawą. Raz nawet zapytał jednego z tych ojców, czy ten mógłby być jego tatą. Mój syn polubił go, ponieważ grał z nim i swoim synem w piłkę nożną i zabierał ich na plac zabaw. Dzieciak był zachwycony, gdy mógł trzymać swojego starszego przyjaciela za rękę lub usiąść mu na kolanach.

Bardzo tęskni za swoim ojcem. Oczywiście były też pytania o to, czy tata już go nie kocha. „Bo gdyby kochał, przyszedłby do mnie”. Nie mogę już dłużej ukrywać przed synem, że nieobecność ojca nie była wyborem, ale wymuszoną konsekwencją wojny.

Tata niby jest, ale jakby go nie było

Ustaliliśmy z mężem, że będzie rozmawiał z synem przez telefon przynajmniej raz w tygodniu. Czasami przerwy są dłuższe, ale się staramy. Mój syn zawsze cieszy się na te rozmowy, opowiada tacie, co robi, pokazuje mu, co zbudował z klocków, i pyta, kiedy tata przyjedzie do domu.

Niedawno poszliśmy na plac zabaw, byli tam również jego koledzy i ich rodzice. Kiedy mój syn pobiegł do ławki, by napić się wody, powiedział, że chciałby, żeby jego tata też tam był, a nie tylko rozmawiał z nim przez telefon. Rozumiem jego żal, bo prawie połowę swojego krótkiego życia spędził z ojcem, który wydaje się być obecny, ale jednocześnie go nie ma.

Mam wiele wątpliwości. Czy taka rozłąka nie zniszczy więzi syna z ojcem? Czy po takim czasie ich relacja wciąż może być normalna? A może będą musieli uczyć się siebie od nowa?

Boję się też, że gdy wojna się skończy (mam nadzieję, że już niedługo), mężowi trudno będzie odnaleźć się w domu w tych ekstremalnie trudnych warunkach. W końcu tyle się mówi o zespole stresu pourazowego, a pobyt na froncie jest jedną z głównych przyczyn tego syndromu.

Mój mąż zapewnia mnie, że za nami tęskni, kocha nas i chce być z nami jak najszybciej. I to mnie bardzo cieszy, ale gdzieś w środku mam obawy. Może niepotrzebnie się zamartwiam, ale widzę, jak mój syn cierpi i jak bardzo jest zmęczony posiadaniem taty, który istnieje tylko w jego telefonie...

Agnieszka Botta, psycholożka kliniczna, Avigon.pl:

Droga Czytelniczko,

przestań, proszę, ukrywać przed synem, że brak ojca to nie wybór, a przymus wywołany wojną.

Rozumiem, że chciałaś chronić go, gdy przyjechałaś do Polski, bo miał wtedy trzy lata. Ale teraz ma sześć lat, widzi inne dzieci, które mają ojców – i nie rozumie, gdzie jest jego tata i kiedy wróci.

Rozłąka wpływa na relacje, lecz nie jest wyborem

Między ojcem a synem istnieje silna więź, a chłopiec bardzo potrzebuje tego kontaktu. Z pewnością trudno mu zrozumieć, że nie może rozmawiać z ojcem codziennie, jak inne dzieci. Ale ważne jest, aby powiedzieć mu prawdę, ponieważ dzieci dużo rozumieją i często są w stanie odczuwać nasze emocje. Separacja wpływa na relacje, ale ta separacja nie była z wyboru. Była spowodowana wojną.

Kiedy Pani mąż przyjedzie do Polski i dołączy do Pani i syna, z pewnością będzie potrzebował czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu i być z rodziną tu i teraz, w obcym kraju, mając w pamięci obrazy z wojny.

Wojna odciska piętno na ludzkiej psychice

Jesteście rodziną, a Wasza więź jest silna. Tak, Pani mąż może mieć problemy z przystosowaniem się do sytuacji, kiedy zobaczy syna po kilku latach i będą mieli wiele do nadrobienia.

Wojna odciska piętno na ludzkiej psychice, to nieuniknione. Zachęcam Pani męża do rozmowy z psychologiem po przyjeździe. Pomoże mu to zaadaptować się w nowym miejscu, uporać się z wieloma trudnymi uczuciami związanymi z wojną i rozłąką. I odnaleźć się na nowo w roli ojca sześcioletniego chłopca, który bardzo go potrzebuje.

Link do strony ekspertki tutaj‍

20
min
Sestry
Поради психолога
Wychowywanie dzieci
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Mąż dobrze zarabia, ale prawie wszystkie pieniądze wysyła bliskim w Ukrainie

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Jak nauczyć się rozmawiać z partnerem o pieniądzach

„Przeprowadziliśmy się do Polski dwa miesiące przed wybuchem wojny. Mąż słyszał od znajomych, którzy znaleźli tu pracę, że w Polsce są lepsze zarobki i spokojniejsze życie.

Nie jechaliśmy w ciemno. Kuzyn męża znalazł mu pracę i mieszkanie dla nas. Mieliśmy też trochę oszczędności na wypadek, gdyby coś nie wyszło. Jednak wszystko się udało. Opiekowałam się trójką dzieci, a mąż zaczął pracować. Byliśmy zadowoleni z naszego nowego życia, dopóki nie przerwał go atak Rosji na Ukrainę.

Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci

Matka i siostra mojego męża zostały w Ukrainie. Ja nie mam rodziny, wychowałam się w sierocińcu. Po wybuchu wojny zaczęliśmy im pomagać, wysyłaliśmy pieniądze i paczki. Proponowaliśmy, że przywieziemy je do Polski, ale nie chciały opuścić swojego domu.

Fabryka, w której pracowała siostra mojego męża, została zniszczona, więc straciła źródło dochodu. Teściowa ma skromną emeryturę. Wiem, że bez naszego wsparcia sobie nie poradzą, ale mąż za bardzo im pomaga. Wysyła im więcej, niż zostawia nam na życie. Wiadomo, ile kosztuje wynajęcie mieszkania i utrzymanie dzieci. Ja przynajmniej mam 800+ zasiłku, który wpływa na moje konto. On nie rusza tych pieniędzy.

Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa

Kiedy zwracam mu uwagę, że te proporcje są dla nas niesprawiedliwe, słyszę, że jego rodzina jest w strasznej sytuacji i należy się jej rekompensata. Zgadzam się, że wojna, poza utratą zdrowia, to najgorsze, co może spotkać człowieka. Ale mój mąż musi też pamiętać, że ma dzieci, które dorastają, potrzebują nowych butów, kurtek, a czasem nawet zabawki.

Zamiast żyć spokojnie, ciągle kłócimy się o pieniądze. On dobrze zarabia, lecz prawie nic z tego nie mamy. Nie jestem rozrzutna, robię zakupy w tanich sklepach, umiem gotować pyszne dania z niedrogich produktów. Uważam się za dobrą gospodynię i chcę, by mąż to docenił. Potrzebuję też kosmetyków i wizyty u fryzjera, przynajmniej raz na jakiś czas. Marzę o wycieczce z dziećmi choćby na dzień lub dwa, ale nie mam na to pieniędzy.

Jestem zmęczona tą sytuacją, lecz nie wiem, jak sprowadzić męża na ziemię. Czuje się winny, że zostawił matkę samą sobie, a teraz próbuje zrekompensować jej to pieniędzmi. Tyle że te pieniądze są też pieniędzmi jego dzieci”.

Justina Ryczko, psycholożka z Avigon.pl:

Dziękujemy, że podzieliła się Pani z nami swoim problemem. To wspaniale, że znaleźliście z mężem dom i pracę w Polsce i możecie tu spokojnie żyć. Zdecydowaliście się na przeprowadzkę do Polski jeszcze przed wojną, ale jej wybuch musiał mieć duży wpływ na Wasze poczucie bezpieczeństwa.

W partnerstwie musicie nauczyć się rozmawiać o finansach. To ważna część życia

Rozumiem, że bardzo martwicie się o swoich bliskich i przyjaciół, którzy pozostali w Ukrainie mimo grożącego im niebezpieczeństwa i niepewności. Piszę to nie bez powodu. Uważam bowiem, że musi się Pani wczuć w emocje męża, by mieć argumenty, które przekonają go do Pani racji.

Pisze Pani, że mąż wysyła znaczną część dochodów Waszej rodziny do matki i siostry w Ukrainie. To jest źródło Waszych kłótni i problemów. Mówi się, że kłótnie o pieniądze to najszybszy sposób na zabicie miłości. Warto o tym pamiętać, choć nie oznacza to, że nie powinniście o tym rozmawiać.

Wręcz przeciwnie: w partnerstwie trzeba nauczyć się rozmawiać o finansach, bo to bardzo ważna część życia. A w trudnych sytuacjach kompromis w tym względzie jest niezbędny do utrzymania dobrego związku.

Mężczyźni to realiści, więc działają na ich racjonalne argumenty

Zgadzam się z Panią, że mąż może czuć się winny wobec swojej matki i siostry, a wysyłanie im znacznych kwot pieniędzy może być sposobem na zrekompensowanie tej sytuacji. Jeśli tak jest, to mąż działa na poziomie emocjonalnym i trudno będzie go przekonać bez dobrze przygotowanych argumentów. Rozumiem też, dlaczego czuje Pani, że znaczna część zarobionych przez niego pieniędzy należy do Pani i dzieci. Pani też poświęciła wiele, by zbudować swoje życie w innym kraju, więc oddanie większości swoich dochodów komuś innemu wydaje się Pani niesprawiedliwe. Jak więc osiągnąć kompromis?

Mężczyźni mają tendencję do bycia realistami, koncentrują się na szukaniu rozwiązań, więc działają na ich racjonalne argumenty. Na Pani miejscu zastanowiłabym się, jak w konstruktywny sposób przekazać mężowi swoje argumenty.

Zanim jednak zacznie pani to robić, proszę się zastanowić, ile kosztuje Panią życie w Polsce, a ile ono teraz kosztuje w Ukrainie. Czy biorąc pod uwagę obecne dochody siostry i matki Pani męża pieniądze, które im wysyłacie, wystarczają na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb? Czyje potrzeby są większe? Czy gdyby teraz mieszkała Pani w Ukrainie, byłaby w stanie utrzymać się za kwoty wysyłane teściowej i szwagierce?

Proszę wykonać te obliczenia, sprawdzając, ile obecnie kosztuje żywność i produkty higieniczne w obu krajach. I proszę wczuć się również w sytuację teściowej i szwagierki – a także w emocje Pani męża, który zostawił te dwie bliskie osoby w kraju zniszczonym przez wojnę.

To nie może trwać wiecznie

Jeśli Pani wyliczenia pokażą, że pieniądze przekazane rodzinie męża w Ukrainie zaspokajają więcej potrzeb niż te pozostawione Waszej rodzinie w Polsce, będzie Pani miała racjonalne argumenty, które pomogą przekonać męża.

Proszę pamiętać, że ludzie zazwyczaj mają bardzo głęboko zakorzenione poczucie sprawiedliwości, więc odwołanie się do niego z pewnością może pomóc. Może też Pani wykazać się dobrą wolą i uzgodnić z mężem, że będziecie stopniowo zmniejszać ilość pieniędzy przesyłanych jego rodzinie. Pozwoli mu to przyzwyczaić się do sytuacji i szybciej zaakceptować zmianę. Uświadomi mu również, że obecny stan rzeczy powinien być tymczasowy i nie może trwać wiecznie.

Wierzę, że racjonalne argumenty pomogą uświadomić mężowi, że choć stara się zrekompensować matce i siostrze trudy wojenne, to w obecnej sytuacji krzywdzi własną rodzinę, czyli Panią i Wasze dzieci.

Link do strony specjalistki

20
min
Sestry
Гроші
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Nie chcę niszczyć mojej rodziny – ale czy nie powinnam pomyśleć o sobie?

<ftame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Od początku wojny mój mąż, dzieci i ja mieszkamy w Polsce. W Ukrainie zostawiliśmy nasze mieszkanie i całe dotychczasowe życie. Mam taki charakter, że nie waham się, tylko działam. To jest dla mnie recepta na stres. Bo twój umysł jest czymś zajęty, to mniej myślisz o problemach.

Zaraz po przyjeździe, kiedy załatwiliśmy formalności, powiedziałam mężowi, że będę pracować i podzielimy się równo opieką nad dziećmi. W Ukrainie to ja się nimi zajmowałam, gotowałam, prałam, sprzątałam – byłam kurą domową. W Polsce postanowiłam to zmienić.

Znalazłam pracę w prywatnej firmie. Mimo że nie miałam doświadczenia, właściciele byli bardzo mili i uwierzyli we mnie. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw i naprawdę lubię swoją pracę.

Menedżerowie skrupulatnie kontrolują jakość produktów, a ja jestem zadowolona. Po roku pracy zostałam doceniona i awansowałam – przeszłam z produkcji do kontroli. Wreszcie mogę się rozwijać i jestem doceniana nie tylko w domu.

Niestety mój mąż nie ma tyle szczęścia. Już kilka razy zmieniał pracę. W Ukrainie był odpowiedzialny za ludzi, a teraz musi być podwładnym. I to mu się nie podoba.

Obecnie jest bez pracy. Staram się go przekonać, by poszukał nowej, dostosował się do warunków, pokazać mu na własnym przykładzie, że można się rozwijać – ale on nie zwraca na to uwagi. Nie wiem, jak go zachęcić do działania.

Powiedział, że kiedy wojna się skończy, wrócimy do kraju, ale jam mam co do tego coraz więcej wątpliwości. W końcu uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Nauczyłam się nowego języka, otworzyłam się na ludzi. I w końcu czuję, że żyję, więc nie chcę niczego zmieniać.

Boję się, że kiedy przyjdzie czas na podjęcie ostatecznej decyzji, wybiorę życie w Polsce. Z dziećmi, lecz bez męża. Nie chcę wracać do garów. Mogę łączyć pracę z prowadzeniem domu. Nawet bycie rozdartą między pracą a obowiązkami domowymi jest lepsze niż siedzenie w domu.

Kiedy podczas jednej z rozmów o powrocie do Ukrainy powiedziałam mężowi, że nie jestem tym zainteresowana, zrobił straszną awanturę. Zarzucił mi, że chcę rozbić rodzinę i myślę tylko o sobie. Zapowiedział, że dzieci wrócą z nim – czy tego chcę, czy nie.

Tyle że ja myślę inaczej.

Dzieci wkrótce się usamodzielnią, a ja w Ukrainie znów będę kucharką i sprzątaczką. Nie chcę wracać do takiego życia. Czy mamy szansę dojść do porozumienia? Czy jest jakieś zdrowe wyjście z tej sytuacji?

Aleksandra Antońska, psycholożka w Avigon.pl:

Dziękuję, że opowiedziała Pani o swojej sytuacji. Ma Pani dylemat, z którym trudno sobie poradzić. Z tego co Pani napisała w liście wynika, że rozpoczęła Pani nowe życie w Polsce, poradziła sobie z przeprowadzką i znalazła sposób na rozwój i spełnienie zawodowe. Pani umiejętności zostały zauważone i docenione. I jest to dla Pani bardzo ważne.

Z drugiej strony Pani mąż, który jest rozczarowany swoją obecną sytuacją zawodową, ma zupełnie inne odczucia – w Polsce ma poczucie regresu. Silne emocje czasami uniemożliwiają nam podejmowanie racjonalnych decyzji, mówimy coś impulsywnie. Nie zawsze to, co mamy na myśli.

Powrót do Ukrainy czy pozostanie w Polsce – to bardzo ważna decyzja. Dlatego powinniście porozmawiać o tym spokojnie. Może podczas wspólnej kolacji? Powinna Pani opowiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że nie chce wracać do roli, jaką pełniła w Ukrainie.

Wierzę, że można znaleźć wspólne rozwiązanie

Warto otwarcie porozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Mimo tego, że Pani i mąż różnie widzicie swoją sytuację, warto pamiętać, że ten problem nie powinien Was dzielić i stawiać po przeciwnych stronach. Powinniście wspólnie stawić czoło sytuacji i wzajemnie się wspierać.

Powinna też Pani zrozumieć motywację męża do powrotu. W Polsce czuje się niedoceniany, uważa, że nie może się tu rozwijać. Z kolei powinien zrozumieć, że Pani tak samo czuła się w Ukrainie.

Nie da się uciec od problemu ani o nim zapomnieć

Proszę na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o możliwych konsekwencjach swoich decyzji. Proszę dać sobie czas na przepracowanie emocji, które w Pani są.

Wzmocnienie relacji z mężem też powinno pomóc. Być może nie odkrył jeszcze dobrych stron kraju, w którym się znaleźliście. I może powinna Pani odwiedzić miejsca, które Panią interesują – by dojść do wniosku, że nasze życie składa się z czegoś więcej niż tylko z pracy?

Życzę Pani dużo siły i wytrwałości.

Link do strony ekspertki.‍

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Moja przyszła teściowa traktuje mnie jak powietrze

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Niech ona zrobi nam herbatę

Przyjechałam do Polski na początku wojny razem z babcią, która mnie wychowała. Teraz role się odwróciły i to ja opiekuję się babcią. Po kilku pierwszych tygodniach, kiedy trochę ochłonęłyśmy, zaczęłam szukać pracy. Znalazłam ją w rodzinnej firmie, w której pracuje kilkadziesiąt osób. Byłam szczęśliwa i starałam się nie odstawać od reszty pracowników.

W pracy poznałam miłego chłopaka. Był bardzo zaangażowany: gdy zepsuła się maszyna, wiedział, jak ją naprawić, a gdy któryś z pracowników był chory, stawał przy maszynie za niego. Inne dziewczyny pracujące w firmie były małomówne. Ja mówiłam najpierw po angielsku, a potem, gdy się nauczyłam, po polsku. Mam predyspozycje do obcych języków.

Czułam, że on traktuje mnie inaczej niż pozostałych pracowników. Zawsze był dla mnie miły, często pytał, co u mnie, jaka jest sytuacja na froncie. Wpadłam mu w oko, a on też nie był mi obojętny.

Byłam zachwycona, gdy zaprosił mnie na randkę, a potem na kolejną i kolejną. Zostaliśmy parą i dopiero wtedy dowiedziałam się, że jest synem właścicieli tej fabryki. Wszystkie dzieci w tej rodzinie pracowały w fabryce, by się nauczyć, jak co działa i pewnego dnia przejąć firmę.

Oświadczył mi się sześć miesięcy później, a ja oczywiście zgodziłam się za niego wyjść. Byłam i nadal jestem zakochana. Wprowadziłam się do jego mieszkania – i wtedy zaczęły się problemy.

Jego matka często nas odwiedza, potrafi wpaść bez zapowiedzi. Czuję się wtedy naprawdę źle, bo traktuje mnie jak powietrze, a w najlepszym wypadku jak służącą. Nawet nie zwraca się do mnie bezpośrednio, tylko przez syna. Mówi: „Niech ona zrobi nam herbatę”.

Kiedy narzeczony mówi jej, że tu jestem i rozumiem po polsku, udaje, że nie słyszy. Jeśli zaprasza go na niedzielny obiad, to zawsze beze mnie. Nie podoba się jej, że jej syn związał się z Ukrainką bez grosza przy duszy. Jestem tego pewna.

Wiem, że on mnie kocha, lecz rodzina też jest dla niego ważna. Jestem pewna swojej miłości, jego pieniądze nie są dla mnie ważne. Moglibyśmy zacząć od nowa, ale nie sądzę, że to możliwe. Ona nie da nam spokoju. Boję się, że będzie na niego naciskać i nasza miłość padnie ofiarą matczynej presji. Czasami chcę zabrać głos, powiedzieć jej, że tutaj jestem.

Jestem wykształcona, nie korzystam z ich pieniędzy. Jednak boję się, że ona i tak mnie nie wysłucha.

Czy nasz związek ma szansę w obliczu zaborczej matczynej miłości?

Justyna Majchrowska, psycholożka, Avigon.pl:

Dziękuję, że podzieliła się Pani swoim problemem. Sytuacja z Pani przyszłą teściową jest skomplikowana i napięta. Widać, że Pani zależy, że oboje z narzeczonym żywicie do siebie szczere uczucia. To bardzo ważna podstawa.

Chciałbym zwrócić Pani uwagę na kilka ważnych spraw, które mogą pomóc zrozumieć sytuację i poradzić sobie z nią.

Często w takich sytuacjach ważną rolę odgrywa sposób, w jaki syn reaguje na zachowanie matki. Niezwykle ważne jest, aby Pani narzeczony starał się reagować, gdy teściowa Panią ignoruje, by okazywał, że Panią wspiera.

Bardzo ważne jest też, aby nadal wyznaczał jasne granice w tej relacji, dając matce znać, że jest Pani dla niego ważna, że jest Pani jego narzeczoną, którą kocha, ważną częścią jego życia i że zasługuje Pani na szacunek.

Ustalcie wspólnie, jak reagować na trudne sytuacje z matką

Poczucie, że przyszła teściowa Panią ignoruje i nie szanuje Pani, jest frustrujące i sprawia, że kwestionuje Pani swoją wartość w tym związku. Pani uczucia są całkowicie uzasadnione. Zasługuje Pani na traktowanie z szacunkiem. Być może warto powiedzieć narzeczonemu o swoich emocjach i obawach. Najważniejsze jest zrozumienie, w jaki sposób możecie wspólnie reagować na trudne sytuacje z jego matką.

Choć na razie sytuacja wydaje się tkwić w martwym punkcie, być może w przyszłości nadarzy się okazja do nawiązania bliższego kontaktu. Ważne jest, aby była Pani przygotowana do rozmowy, ale także zdawała sobie sprawę z tego, że zmiana jej podejścia może zająć trochę czasu. Zamiast próbować zmienić nastawienie teściowej, proszę się skupić na wzmocnieniu relacji z partnerem i zadbaniu o własny komfort psychiczny.

Ustalcie jasne zasady dotyczące tego, kiedy i w jaki sposób ona może Was odwiedzać

Pani związek ma duże szanse, jeśli będziecie w stanie wspólnie stawić czoło trudnościom.

Ważne jest, byście byli w tej kwestii zgodni i otwarcie rozmawiali o swoich uczuciach i potrzebach. Warto rozważyć wspólne sesje z terapeutą, które pomogą lepiej zrozumieć dynamikę Waszego związku i opracować strategię radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.

Wspólnie z narzeczonym jasno określcie, kiedy i w jaki sposób jego matka może Was odwiedzać. Jeśli jej wizyty są niezapowiedziane i powodują dyskomfort, ważne jest, aby Pani narzeczony grzecznie, lecz stanowczo to zakomunikował. To może być kluczowy krok w budowaniu autonomii Waszego związku.

Ważne jest, by narzeczony otwarcie wspierał Panią w sytuacjach, w których jego matka Panią ignoruje. Wspólnie zdecydujcie, jak zareagować, gdy jego matka Panią ignoruje lub zwraca się do Pani za jego pośrednictwem. Na przykład on mógłby konsekwentnie poprawiać swoją matkę, mówiąc: „Mamo, mów bezpośrednio do (Pani imię)”.

Wyrażajcie swoje uczucia spokojnie, lecz asertywnie

Jeśli Pani chce i sytuacja na to pozwala, może Pani spróbować porozmawiać z przyszłą teściową bezpośrednio, na przykład mówiąc jej: „Widzę, że zależy pani na synu, ale chciałabym, żebyśmy mogły być w tym razem. Możemy mieć dobre relacje”.

W obliczu takich niekomfortowych sytuacji ważne jest, by zadbać o swoje emocje i zdrowie psychiczne. Proszę rozważyć zastosowanie technik radzenia sobie ze stresem takich jak medytacja, zdrowe odżywianie i regularne ćwiczenia, spacery, rozmowy i spotkania z bliskimi. To pomoże zachować wewnętrzną równowagę.

Proszę regularnie rozmawiać ze swoim narzeczonym o przyszłości i o tym, co możecie zrobić, by wzmocnić swój związek. Jeśli narzeczony będzie stale Panią wspierał, Wasz związek będzie w stanie przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Każda trudna sytuacja może być okazją do wzmocnienia związku.

‍

Link do strony ekspertki Tutaj

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Moja córka ma 18 lat i zaczęła w Polsce dorosłe życie. Dla niej jestem teraz „wariatką”

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Jak z nią rozmawiać, by nie była jak ta ćma, która leci w stronę świecy?

Mieszkam w Polsce z moją 18-letnią córką. Od prawie dwóch lat uczyła się zdalnie w ukraińskiej szkole, ponieważ nie chciała przerywać nauki. W tym czasie poznała wielu polskich przyjaciół. Na początku bardzo się cieszyłam, że nie zamknęła się na nowy kraj i znajomych, ale teraz czuję, że coś mnie ominęło.

Nie zauważyłam albo nie mogłam zauważyć – pracuję na zmiany – że moja córka zaczyna wieść dorosłe życie. Gdy tylko skończyła 18 lat, oświadczyła, że nie zamierza już kontynuować nauki. Uznała, że to, co zdobyła w trakcie edukacji, jej wystarczy, a życie jest zbyt krótkie i nieprzewidywalne, by je marnować.

Moja córka jest piękna. Zawsze podobała się chłopakom. W Polsce poznała bogatego Polaka i zaczęła nowe życie. Śpi do południa, dba o siebie, wychodzi z domu w nocy, a wraca rano.

Z tym nowym chłopakiem, a raczej mężczyzną, bo ma 27 lat, ubierają się w drogie ciuchy, kupują podobne dresy i buty. Myślałam, że zemdleję, gdy na stole w kuchni znalazłam paragon za parę klapek wartych ponad 1500 zł. To była prawie połowa mojej miesięcznej pensji.

Próbowałam z nią spokojnie porozmawiać, ale bezskutecznie. Usłyszałam, że tylko marudzę, a ona wie, co robi. Kilka razy nie wytrzymałam i wykrzyczałam, co myślę o jej zachowaniu, że zachowuje się jak osoba uzależniona. Co się stanie, jeśli ten chłopak się nią znudzi? A co, jeśli zrobi jej dziecko?

Oczywiście ona ma gotową odpowiedź na wszystko. Mówi, że bycie od kogoś zależną nie jest niczym złym. Jeśli mężczyzna chce wydawać na nią pieniądze, byłaby głupia, gdyby z tego nie korzystała. Dowiedziałam się też, co myśli o mnie. Jej zdaniem lepiej cieszyć się bogatym życiem niż pracować na tak nędzne życie jak moje.

Boję się o nią. Boję się, że ten facet lub ktoś inny ją skrzywdzi. Nie wiem, jak z nią rozmawiać, by nie była jak ta ćma, która leci w stronę świecy.

Pewnego dnia wróciłam do domu i zastałam ich tam oboje. Postanowiłam wykorzystać sytuację i porozmawiać z tym mężczyzną. Niestety nic z tego nie wyszło, bo zaciągnęła go do swojego pokoju, zabraniając mu słuchać „tej wariatki”.

Nigdy nie sądziłam, że dożyję czasów, gdy moje dziecko będzie tak o mnie mówić. Wychowywałam ją sama, robiłam wszystko, by zapewnić nam spokojne, godne życie. Ale jej to najwyraźniej nie wystarczyło.

Czasami przeklinam siebie za to, że przyjechałam z nią do Polski. Uratowaliśmy się fizycznie, ale nasze życie rodzinne i przyszłość mojej córki legły w gruzach. Teraz nie mogę nawet zmusić jej do powrotu do Ukrainy. Jest dorosła i sama może o sobie decydować. A może po prostu byłam złą mamą i  dlatego teraz moje dziecko tak się zachowuje i mnie nie szanuje?

Justyna Maćkiewicz, psycholożka z Avigon.pl:

Droga Czytelniczko,

dziękuję, że podzieliła się Pani swoją trudną historią. Pani niepokój jest zrozumiały, a emocje związane z tą sytuacją przytłaczające. Jako matka chce Pani jak najlepiej dla swojej córki, ale zderza się ze ścianą, która Was dzieli. Łatwo czuć się bezradną w takiej sytuacji, lecz istnieją kroki, które może Pani podjąć, by spróbować poprawić Wasze relacje i wesprzeć córkę.

Pierwszym krokiem jest próba spojrzenia na sytuację z perspektywy córki. Przechodzi przez trudny okres w życiu, w którym próbuje odnaleźć siebie i swoją drogę. Przeprowadzka do nowego kraju to ogromne wyzwanie, a jej obecny styl życia może być sposobem na poradzenie sobie ze związanymi z tym trudnościami i znalezienie swojego miejsca w tym wszystkim.

Proszę unikać krytyki i pokazać, że chce ją Pani zrozumieć

Rozumiem, że jej wybory są dla Pani bolesne i niepokojące, ale proszę postarać się rozmawiać z nią w sposób otwarty i ze zrozumieniem. Proszę starać się unikać krytyki i osądzania, ponieważ mogłoby to Was jeszcze bardziej od siebie oddalić. Zamiast tego niech Pani zapyta, co ją teraz uszczęśliwia i co jest dla niej ważne. Warto pokazać, że chce Pani ją zrozumieć, nawet jeśli nie zawsze zgadza się z jej wyborami.

Kluczem jest zaufanie: jeśli córka poczuje, że jej Pani ufa, będzie bardziej skłonna do rozmowy o swoich planach na przyszłość.

Spróbujcie porozmawiać o jej marzeniach i planach. Nie po to, by krytykować jej obecny styl życia, ale przez ciekawość – co chciałaby osiągnąć, co ją motywuje, jak widzi siebie za kilka lat? To może być trudne, ale warto spróbować zrozumieć, dlaczego obecne życie jest dla niej atrakcyjne. Wspólne myślenie o przyszłości może skłonić ją do refleksji i sprawić, że zmiany staną się możliwe.

Jeśli chodzi o partnera córki, proszę postarać się go poznać bez oceniania. Być może po neutralnej rozmowie będzie Pani w stanie lepiej zrozumieć ten związek i znaleźć dla siebie więcej spokoju.

Fakt, że Pani córka idzie teraz własną drogą, nie neguje tego, co Pani dla niej zrobiła

Ważne jest również, by w tej sytuacji zadbała też Pani o siebie. Pani zdrowie psychiczne i emocjonalne ma w tym momencie kluczowe znaczenie. Rozmowy z bliskimi lub spotkania z przyjaciółmi mogą być teraz dla Pani dużym wsparciem. Jeśli chce Pani lepiej zrozumieć swoje emocje i znaleźć sposób na skuteczną komunikację, proszę rozważyć rozmowę z psychologiem lub terapeutą rodzinnym.

Na koniec chcę zapewnić, że nie jest Pani złą matką. Pani poczynania nie powinny być dla Pani powodem do niepokoju. Fakt, że Pani córka idzie teraz własną drogą, nie neguje wszystkiego, co dla niej Pani zrobiła. Wasze relacje wciąż mogą się zmienić i poprawić. Proszę starać się budować mosty, a nie mury – poprzez wspólne zainteresowania, wspólnie spędzany czas i nieoceniające rozmowy.

Pani miłość i wsparcie mogą pomóc córce znaleźć stabilność i dojrzałość w podejmowaniu decyzji. Życzę Pani dużo siły i cierpliwości w tym trudnym czasie.

Link do strony ekspertki tutaj

‍

20
min
Sestry
Dzieci
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Obawiam się, że po wojnie będą „gorsi” i „lepsi” Ukraińcy. Już teraz czujemy do siebie niechęć

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Czy jestem gorszą Ukrainką?

Z rodziną mieszkałam w Polsce już przed wojną. W Ukrainie nam się nie powiodło, więc postanowiliśmy spróbować szczęścia w innym kraju. Jednak nigdy nie przestaliśmy kontaktować się z naszymi przyjaciółmi i bliskimi. Może pewnego dnia wrócimy do Ukrainy.

Mój mąż jest budowlańcem, więc nie miał problemów ze znalezieniem pracy w Polsce. Ja sprzątałam domy; teraz mam dobrą pracę w firmie sprzątającej. Żyje nam się dobrze, ale to nie znaczy, że sytuacja w Ukrainie nas nie interesuje. Nie pozwoliłam mężowi jechać na wojnę, ale pomagamy naszej rodzinie, która zdecydowała się zostać w kraju.

Mieszkamy w okolicy, w której osiedliło się wiele rodzin z Ukrainy. Najczęściej to matki z dziećmi, ale są też wdowy, które straciły mężów na froncie. Spotykamy się, czasem spędzamy razem wieczory lub weekendy.

Ostatnio, gdy tak siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, głównym tematem była wojna i to, co będzie po niej. Zresztą – jak zawsze. W trakcie rozmowy jedna z wdów powiedziała, że my – czyli mój mąż i ja – nie mamy prawa wypowiadać się i komentować tego, co dzieje się w Ukrainie, bo mój mąż jest bezpieczny w Polsce, podczas gdy inni oddają życie.

Poczułam się okropnie, jakbym była Ukrainką drugiej kategorii.

Według mojej sąsiadki są bohaterowie i są tacy, którzy prowadzą bezpieczne życie i czekają na powrót do swojego kraju już po wszystkich strasznych wydarzeniach

Było mi bardzo przykro.

Powiedziałam jej, że się myli i że gdyby miała taką możliwość, prawdopodobnie nie pozwoliłaby walczyć swojemu mężowi. Nikt z nas nie był gotowy na tę wojnę. A nawet gdybyśmy byli, to czy można przygotować się na śmierć ukochanej osoby? Rozstałyśmy się w gniewie.

Czy naprawdę to coś złego troszczyć się o swoją rodzinę i jej bezpieczeństwo?

To spotkanie uświadomiło mi, że po zakończeniu wojny mogą istnieć poważne podziały między ludźmi. Na najlepszych – tych, którzy walczyli, i gorszych – których nie było w kraju. Ludzie będą mieli do siebie pretensje. A ja nie jestem pewna, czy chcę żyć z etykietką kogoś, kto wybrał bezpieczne życie dla swojej rodziny.

Czy jestem złym człowiekiem, gorszą Ukrainką?

Adrian Wychowański, psycholog, Avigon.pl:

Droga Pani,

chciałbym podkreślić, że tak naprawdę nikt nie był gotowy na wojnę w Ukrainie. To był szok dla wszystkich – że w Europie wiele lat po wojnie może dojść do takiej sytuacji. Wiele osób cierpi z powodu tego, co dzieje się w ostatnich latach w Ukrainie.

To, że Pani i Pani mąż jesteście teraz w Polsce, działacie, pracujecie, pomagacie innym, jest swego rodzaju walką o normalność. Poprzez swoją działalność wspieracie również swoich rodaków.

Z drugiej strony rozgoryczenie ludzi, którzy stracili swoich bliskich podczas wojny, jest ogromne. Wiele osób doświadczyło lub nadal doświadcza traumy związanej z czyjąś śmiercią i przeżywa to bardzo dotkliwie. Ci ludzie bardzo cierpią. Proszę zrozumieć, że nie każdy przeżywa stratę w ten sam sposób.

Nie powininna się Pani jednak obwiniać za to, że dba o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny. Klasyfikowanie siebie jako osoby „dobrej” lub „złej” nie ma sensu. Każdy zasługuje na rozwój, poczucie bezpieczeństwa i godności, w tym godności społecznej i życiowej. Każdy z nas codziennie dokonuje wyborów, które muszą nas czynić dobrymi czy złymi. Liczy się to, co sami o sobie myślimy.

Proszę się zastanowić, czy czuje Pani miłość do swojej ojczyzny i czy jej rozwój po wojnie jest dla Pani ważny. W każdym narodzie i każdej grupie społecznej są rozbieżności i nieporozumienia. Proszę więc nie brać do siebie komentarzy innych.

Link do strony eksperta: https://avigon.pl/specjalista/adrian-wychowanski

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Mój chłopak dwukrotnie zdjął prezerwatywę przed końcem naszego seksu

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą. Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Nie na to się umawialiśmy

Jestem w Polsce od początku rosyjskiej inwazji. Po pierwszych kilku bardzo trudnych miesiącach musiałam zostawić rodzinę i przyjaciół. Nadszedł czas, aby ochłonąć i odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

W Polsce znalazłam pracę, z której jestem bardzo zadowolona. Teraz stać mnie na wynajęcie pokoju i odkładam pieniądze na nowe życie po powrocie do kraju. Jako singielka przed trzydziestką nie byłam zamknięta na związki. Rok temu poznałam w pracy miłego faceta.

Zapraszał mnie do kina i na spacery. Dobrze się dogadywaliśmy, ponieważ od kilku lat pomagał Ukraińcom znaleźć pracę w Polsce i trochę nauczył się naszego języka – a jednocześnie uczył mnie polskiego. Później przedstawił mnie swojej rodzinie, która mnie zaakceptowała i może nawet polubiła.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego dziwne zachowanie w łóżku. Wstydzę się rozmawiać o tym ze znajomymi, bo niby dlaczego miałabym im opowiadać o swoich intymnych sprawach?

Dwukrotnie przyłapałam mojego chłopaka na potajemnym zdejmowaniu prezerwatywy przed końcem stosunku. Stosuję antykoncepcję, ale zgodziliśmy się również używać prezerwatyw, aby było bezpieczniej. Nie miał nic przeciwko temu.

Kiedy powiedziałam mu, że zdjął prezerwatywę, pokłócił się ze mną i zaczął udowadniać, że się zsunęła. Dwa razy? Nie chcę go do siebie zrazić ani zranić, ale czuję się nieswojo. To tak, jakby mnie oszukał, zdradził, zrobił coś wbrew mnie i temu, na co się umawialiśmy.

Nie chcę być teraz w ciąży. Wolę poczekać, aż wojna się skończy, kiedy zdecydujemy, gdzie będziemy mieszkać. Chcę mieć dziecko w spokojniejszym czasie.

Jak z nim rozmawiać o tym dziwnym zachowaniu, żeby się nie obraził, ale zrozumiał mój punkt widzenia? Będę wdzięczna za radę.

Justyna Majchrowska, psycholożka, Avigon.pl:

Szanowna Pani!

Rozumiem, że jest Pani w trudnej sytuacji, i doceniam Pani szczerość. To, co Pani opisała, jest poważnym problemem i dobrze, że się Pani nim podzieliła i chce go rozwiązać. Przede wszystkim chciałbym pogratulować Pani odnalezienia się w nowej rzeczywistości, w zupełnie nowym kraju. Wymagało to od Pani dużo odwagi i determinacji.

To, co Pani opisuje – czyli zdejmowanie prezerwatywy bez obopólnej zgody – nazywa się „stealthing” i jest uważane za formę przemocy wobec kobiet.

Ważne jest, aby Pani wiedziała, że Pani odczucia są całkowicie uzasadnione. W intymnej relacji zaufanie i wzajemny szacunek są kluczowe. Wszelkie działania, które naruszają ustalone przez Panią granice, stanowią problem. Pani obawy są zrozumiałe, ponieważ partner złamał umowę dotyczącą stosowania antykoncepcji.

Musi Pani z nim porozmawiać. Przed rozmową warto zastanowić się, czego Pani od partnera oczekuje. Proszę wyjaśnić mu, jakie są Pani granice w tym związku i jak Pani chce, by były przestrzegane. Może Pani uświadomić mu, że dla Pani to nie tylko kwestia komfortu, ale także zaufania i bezpieczeństwa.

Ważne jest również, aby być wytrwałą. Proszę pamiętać, że ma Pani pełne prawo do wyrażania swoich potrzeb i uczuć. W związku trzeba otwarcie mówić o tym, co niepokoi, bez obawy, że się zrani drugą osobę.

Jednocześnie powinna Pani rozważyć możliwe konsekwencje. Proszę się zastanowić, co Pani zrobi, jeśli sytuacja się powtórzy lub jeśli Pani partner nie zrozumie jej punktu widzenia. Może Pani na przykład uznać, że jeśli jego zachowanie się nie zmieni, będzie to silny sygnał do rozważenia przyszłości waszego związku.

Mówić otwarcie, ale z szacunkiem

Ma Pani prawo do pełnej kontroli nad swoim ciałem i życiem, a wszelkie próby manipulowania decyzjami w tej sprawie przez partnera są niedopuszczalne.

Nawet jeśli teraz czuje się Pani zbyt skrępowana, by porozmawiać o tym z przyjaciółmi, może Pani spróbować znaleźć kogoś zaufanego, z kim będzie mogła porozmawiać. Wsparcie emocjonalne innych osób może pomóc Pani spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i dodać sił.

Po rozmowie z partnerem proszę zwrócić uwagę na jego reakcję – czy rozumie Pani obawy. Jego reakcja da Pani wiele informacji na temat tego, jak bardzo zależy mu na Pani i Waszym związku.

Ważne jest również, by wybrać odpowiedni moment na rozmowę. Proszę się upewnić, że oboje macie czas i jesteście w spokojnym miejscu. Proszę mówić otwarcie, ale z szacunkiem. Można zacząć od tego, że bardzo ceni Pani swój związek i chce budować go na wzajemnym zaufaniu. Proszę unikać oskarżeń i wyrażać raczej swoje uczucia i potrzeby.

Jeśli zachowanie partnera nie ulegnie zmianie, należy zastanowić się nad przyszłością związku

Proszę wyjaśnić partnerowi, że ochrona jest dla Pani ważna i że takie zachowanie się Pani nie podoba. Proszę podkreślić, że chce Pani, by jej decyzje były szanowane przez drugą stronę.

Proszę też zapytać o jego punkt widzenia. Niech mu Pani pozwoli wyrazić swoje myśli i uczucia. Można zasugerować, abyście wspólnie zdecydowali, jak chcecie postępować, byście oboje czuli się komfortowo.

W końcu Pani dobre samopoczucie i bezpieczeństwo są najważniejsze. Niezależnie od tego, jak bardzo zależy Pani na związku, jeśli partner nie jest w stanie zrozumieć i uszanować Pani granic, powinna się Pani zastanowić się, czy to jest związek, w którym chce pozostać.

Musi Pani szanować swoje granice, bo ich nieprzestrzeganie może prowadzić do poważniejszych problemów w przyszłości. Proszę pamiętać, że ma Pani prawo chronić swoje interesy i podejmować decyzje, które są zgodne z Pani wartościami.

Życzę Pani powodzenia i konstruktywnej rozmowy z partnerem.

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Publikujemy kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Po co synowi polska szkoła?

Bardzo obawiam się początku roku szkolnego. Obowiązkową naukę naszych dzieci w polskich szkołach uważam za pomysł nieprzemyślany. Rozumiem, że ktoś chce zostać w Polsce na stałe i jego dzieci będą tu żyły, ale po co mojemu synowi polska szkoła, skoro planujemy wrócić do Ukrainy?

Odebranie 800 plus jest poniżające

Jestem bardzo wdzięczna Polakom za to, jak nas przyjęli po wybuchu wojny. I nigdy im tego nie zapomną. Jednak wydaje mi się, że jeśli chodzi o edukację naszych dzieci, powinni dać nam wybór. Czytałam te opowieści, że wiele dzieci z Ukrainy nie uczy się w ogóle, i jestem przekonana, że tak jest. Ale dlaczego karać wszystkich skoro to ledwie jakiś promil całej dziecięcej ukraińskiej społeczności w Polsce? Do tego jeszcze ta dodatkowa kara, że jeżeli dziecko nie będzie się uczyło w polskiej szkole, tracimy 800 plus. Uważam to za niesprawiedliwe i poniżające.

Będzie uczniem tylko na papierze

Mój syn do tej pory uczył się zdalnie w ukraińskiej szkole. Ma 16 lat, więc zapisałam go do polskiego liceum, bo wiem, że przepisy są przepisami. Ale nie mam pojęcia, czy będzie chodził do tej szkoły. W ogóle nie wiem, jak go przekonać. Nie mam argumentów. Nie zamierza rezygnować z ukraińskiej szkoły – czyli będzie uczniem zapisanym do polskiej szkoły, którego wyrzucą ze szkoły najpewniej po pierwszym semestrze. Potem odbiorą nam 800 plus.

Próbowałam podnosić ten finansowy wątek całej sprawy, że to dużo pieniędzy, że na pewno odczujemy ich brak – ale syn nie chce słyszeć o polskiej szkole. Powiedział, że po zajęciach w ukraińskiej szkole spróbuje znaleźć zajęcie i zarobić te pieniądze, ale mam go nie zmuszać do uczenia się w polskiej szkole.

Problem nie do rozwiązania

Wracamy do tego tematu praktycznie codziennie. Ostatnio powiedział, że jak go będą zmuszali albo będę miała z tego powodu kłopoty jako rodzic niepełnoletniego dziecka, które musi realizować polski obowiązek szkolny, to on ucieknie do Ukrainy i problem sam się rozwiąże.

Nie wiem, co robić. Zawsze miałam dobry kontakt z synem, dużo rozmawiamy, wspólnie rozwiązujemy problemy. Boję się jednak, że ten problem jest nie do rozwiązania.

‍

Tatiana Ryczko, coach i mediatorka, Avigon.pl:

Szanowna Pani, przyjęte w maju tego roku znowelizowane przepisy dotyczące osób przebywających w Polsce w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie nie mają być dla nikogo karą. Wynikają jedynie z bieżących potrzeb i z konieczności ujednolicenia pewnych kwestii.

Muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia

Każdy z nas życzyłby sobie, by konflikt szybko się zakończył, byście mieli możliwość powrotu do swoich domów i do wcześniejszego życia, ale niestety nie mamy na to wpływu. Rząd, przyjmując nowe rozwiązania, daje Państwa dzieciom szansę na naukę w normalnych warunkach, co wcale nie wyklucza przecież przyszłego powrotu do Ukrainy i kontynuowania tam nauki.

Natomiast jeśli chcą Państwo funkcjonować w polskim systemie prawnym i korzystać z różnych należnych benefitów (np. świadczeń socjalnych), muszą Państwo zaakceptować także rozwiązania dotyczące innych sfer życia – nawet jeśli wydają się one niesprawiedliwe.

Odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy

Z Pani listu zrozumiałam, że syn w minionych latach nie chodził do polskiej szkoły (a szkoda, bo jako czynny pedagog wiem, że dzieci, które miały taką możliwość, dosyć szybko się aklimatyzowały), więc jego reakcja obronna wcale mnie nie dziwi. Nie dowiedziałam się jednak, jaki jest powód tej niechęci. A to dosyć istotna sprawa.

Nie kwestionuję faktu, że ma Pani dobry kontakt ze swoim synem. Jednak może warto byłoby skonsultować się ze specjalistą, by się dowiedzieć, dlaczego jego reakcja jest tak silna, skoro posuwa się nawet do szantażu emocjonalnego? Nie bez znaczenia mogłyby być tutaj więzi rówieśnicze – dzieci i młodzież często, chcąc być częścią społeczności, są w stanie powielać pewne zachowania i dopasować się do grupy.

Syn nie jest już małym chłopcem, ale być może nie jest jeszcze wystarczająco dojrzały, by to zrozumieć odpowiedzialność za siebie i innych polega na akceptacji pewnych rzeczy. Życzę Pani powodzenia, jestem pewna, że uda się Pani coś zaradzić w tej sprawie.

Link do strony ekspertki: https://avigon.pl/specjalista/tatiana-ryczko

20
min
Sestry
Поради психолога
Dzieci
Edukacja w Polsce
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Gdy mąż wraca do domu, w oczach dzieci widzę pytanie: czy znowu pił?

<frame>Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko za sobą? Zamieszkać w obcym kraju? Nie masz bliskich osób, którym możesz zaufać? Potrzebujesz rady, wsparcia? Pozwól nam sobie pomóc. Wyślij nam wiadomość na adres: [email protected], a zapewniamy, że psycholog lub psychoterapeuta udzieli Ci dobrej rady. To może być pierwszy krok do rozwiązania problemu, który ułatwi Ci życie za granicą.

Oto kolejny list, który otrzymałyśmy od ukraińskiej Czytelniczki. I odpowiedź psychologa. <frame>

Gdy alkohol staje się „lekarstwem”

Za długo już jestem z tym problemem sama. Muszę się z kimś podzielić swoimi obawami i lękami. Mąż jest budowlańcem, wcześniej pracował z samymi Polakami. Problemy zaczęły się, kiedy zmienił pracę i trafił do mieszanej ekipy polsko-ukraińskiej. Wcześniej pił tylko podczas jakiś uroczystości, teraz już nawet nie udaje, że potrzebuje pretekstu. Każda okazja jest dobra. Brak okazji to dla niego też okazja.

Gdy liczę te pieniądze, które wydaje na alkohol, to serce mi pęka

To trwa już prawie rok. Ja nie pracuję, bo zajmuję się trójką dzieci; mąż nas utrzymuje. Dobrze zarabia, ale jak policzę te pieniądze, które wydaje na alkohol, to serce mi pęka. Już nie wiem, jak z nim rozmawiać. Próbowałam prosić, błagać, ale usłyszałam, że przesadzam, bo kilka piwek po pracy to żadne picie.

Postawiłam mu ultimatum: albo ja i dzieci, albo picie. Wyśmiał mnie i powiedział, że nie odejdę, bo nie mam dokąd. I ma rację. Nie mam tu rodziny, bliskich, jestem zdana na niego. Ostatnio wyprowadziłam się z sypialni, sypiam w pokoju dzieci. Ale po braku reakcji wnioskuję, że mu to w niczym nie przeszkadza, niczego mu nie brakuje.

Jak go przekonać, że krzywdzi siebie, dzieci, mnie?

Boję się, że jak tak dalej pójdzie, to zacznie w końcu zawalać pracę i dramat dopiero się zacznie. Co mogę zrobić? Jak go przekonać, że krzywdzi siebie, dzieci, mnie? Jak z nim porozmawiać, skoro on praktycznie zawsze jest pod wpływem alkoholu? Kiedyś spędzał z dziećmi więcej czasu, bawił się z nimi, przynosił drobne prezenty. Teraz nawet nie zapyta, czy są zdrowe, czy im czegoś potrzeba. Gdy wraca do domu, w oczach dzieci widzę pytanie: czy znowu pił? Czy rzuci ciuchy w kąt i pójdzie spać?

Nie mam pojęcia, co takiego się stało, że zaczął pić? Czy to jego reakcja na stresy? Ale przecież wiadomo, że picie niczego nie rozwiązuje, a tylko bardziej komplikuje. Ja to wiem, ale jak jego do tego przekonać?

Mateusz Chariton, psycholog dzieci i młodzieżowy, Avigon.pl:

Droga Czytelniczko, gdy uzależniony jest jeden członek rodziny, współuzależniona jest cała rodzina. Dlatego bardzo dobrze, że pisze Pani w tej sprawie i szuka wsparcia.

Dopóki mąż nie zauważy tej „choroby”, dopóty nie będzie mogła Pani nic z tym zrobić

Im dłużej mąż nadużywa alkoholu, tym trudniej będzie mu wyjść z nałogu. Cokolwiek się dzieje w jego pracy, w życiu powinien sięgać po zdrowsze rozwiązania, a nie po alkohol. Rok to już bardzo sporo, jeżeli chodzi o mechanizm picia, zatracenie się w nim.

Po pierwsze, należy uświadomić mężowi, że ma problem. Dopóki on nie zauważy tej „choroby”, dopóty Pani nie będzie mogła nic z tym zrobić. W każdym mieście jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej lub Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Warto się tam udać i zgłosić problem. Na pewno będą w stanie Pani pomóc.

Jeżeli dzieci chodzą do szkoły, powinna pani zgłosić taki fakt szkolnemu psychologowi, by objął je opieką. Pomocne może być odwiedzenie strony internetowej Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (www.parpa.pl). Można tam znaleźć wiele pomocnych artykułów oraz wykaz placówek leczniczych, odwykowych i namiary na specjalistów w dziedzinie leczenia uzależnień.

W tym momencie jesteście dla męża mniej ważni niż alkohol

Najlepiej byłoby, gdyby mąż udał się na terapię indywidualną lub grupową (grupy AA). Myślę że dobrym rozwiązaniem jest to, aby Pani z dziećmi na jakiś czas odseparowała się od męża, np. przenosząc się do znajomych. Kolejnym krokiem jest znalezienie pracy, bo powinna się Pani w maksymalnym stopniu uniezależnić od męża. Trzeba dać mu sygnał, że poradzi sobie Pani bez niego.

Następną rzeczą jest obserwowanie, czy mąż będzie się o Panią starał, czy jeszcze mu zależy. Jeżeli nie – co oznacza, że nie będzie chciał się zmienić – najkorzystniejszym dla Pani i dziecka wyjściem będzie rozwód. Zapewne Pani zapyta, dlaczego tak drastyczne kroki? Odpowiedź jest prosta: jeżeli w tym momencie jesteście dla męża mniej ważni niż wcześniej, to znaczy, że Wasze miejsce zajął alkohol.

Skutkiem uzależnienia dla dzieci prawdopodobnie będzie syndrom DDA

Kto wie, czy na przestrzeni kilku tygodni, może miesięcy, nie pojawi się agresja (psychiczna bądź psychiczna) w stosunku do Pani lub dzieci? Należy pamiętać, że problem alkoholowy jest śmiertelnie poważny i groźny nie tylko dla pijącego, ale również dla Pani oraz dla rozwoju dzieci. Skutkiem uzależnienia dla nich prawdopodobnie będzie syndrom DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika). Już jako ludzie dorośli Pani dzieci mogą być lękliwe, trudno im będzie wchodzić w zdrowe relacje romantyczne, będą miały niskie poczucie własnej wartości, będą odczuwać niepewność.

Dzieci uczą się głownie przez wzorce, naśladowanie. Bardzo prawdopodobne jest, że z powodu uzależnienia męża któreś z Pani dzieci w dorosłym życiu (albo nawet już jako nastolatek) sięgnie po alkohol i będzie go nadużywać. Ważne jest, aby Pani wraz z dziećmi udała się na psychoterapię i przepracowała ten problem, dopóki nie jest jeszcze za późno. Życzę Pani dużo siły i wytrwałości w walce z nałogiem męża. Proszę się nie poddawać i szukać pomocy. Nie jest Pani sama.

Linki:

Do strony psychologa: https://avigon.pl/specjalista/mateusz-chariton

Do avigon.pl: https://avigon.pl/

Do Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: http://www.parpa.pl/

20
min
Sestry
Поради психолога
false
false
Exclusive
Video
Foto
Podcast

Przeprowadzka do Polski: lęk i inne stany psychiczne

Wojna w Ukrainie niszczy nie tylko miasta i wsie, ale przede wszystkim ludzkie życie. Ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i szukania schronienia w sąsiednich krajach. Polska stała się jednym z miejsc, w których Ukraińcy czuli się bezpiecznie. Musieli jednak stawić czoło nie tylko wyzwaniom związanym z emigracją, ale także emocjonalnej traumie.

Przymusowa emigracja to skomplikowany proces obarczony wieloma trudnościami. Ukraińcy muszą zmierzyć się z barierą językową, koniecznością znalezienia pracy i mieszkania oraz przystosowania się do nowego środowiska.

Jednak oprócz tych oczywistych problemów praktycznych, tymczasowi migranci z Ukrainy doświadczają głębokiej traumy emocjonalnej związanej z wojną:

  • Silny niepokój i strach o przyszłość

Ludzie nie wiedzą, co przyniesie przyszłość, czy będą w stanie znaleźć bezpieczne miejsce do życia i pracy. Strach ten może być tak silny, że prowadzi do problemów ze zdrowiem fizycznym i psychicznym.

  • Stres

Proces adaptacji do nowego życia, nauka nowego języka, znalezienie pracy i zakwaterowania mogą być bardzo wyczerpujące. W rezultacie osoby, które się z tym zmagają, mogą doświadczać chronicznego stresu.

  • Ataki paniki

Strach i niepewność mogą powodować nagłe ataki lęku, zawroty głowy, nudności i uczucie duszności. Ataki te mogą być tak przerażające, że ludzie zaczynają unikać zatłoczonych miejsc, co prowadzi do izolacji i wycofania.

  • Depresja i apatia

Utrata domu, bliskich i dotychczasowego stylu życia wywołuje poczucie beznadziei i braku zainteresowania życiem. Trudno zmotywować się do czegokolwiek i wydaje się, że wszystko stracone.

  • Zespół stresu pourazowego (PTSD)

Ludzie, którzy przeżyli bombardowania, strzelaniny i inne przerażające sytuacje wojenne, często cierpią na PTSD. Zaburzenie to objawia się retrospekcjami, koszmarami sennymi, atakami paniki i odrętwieniem emocjonalnym. Osoby cierpiące na PTSD mają trudności z koncentracją, czują się emocjonalnie oderwane od innych i wszędzie widzą niebezpieczeństwo.

Historie Ukraińców, którzy doświadczyli poważnej traumy emocjonalnej z powodu wojny

To osoby, które poznałam i z którymi pracowałam. Ich imiona zostały zmienione.

Wiktoria (37 lat). Przeprowadziła się z dwójką dzieci (11 i 13 lat), gdy jej mąż poszedł na wojnę. Czuła niepokój, gdy myślała o sytuacji męża i przyszłości dzieci. Miała koszmary, nie mogła jeść ani spać, straciła zainteresowanie życiem. Nieustannie przeglądała wiadomości na Telegramie i martwiła się, gdy nie otrzymywała wiadomości od męża. Przez miesiąc pobytu w Warszawie nie rozpakowała walizki.

Wciąż czekała na wiadomość o zakończeniu wojny

W końcu zdała sobie sprawę, że sama nie poradzi sobie z problemem, i poszukała pomocy. Dzięki długotrwałej terapii i wsparciu stopniowo zaczęła wychodzić z emocjonalnego wyczerpania – nauczyła się kontrolować lęk, zaczęła lepiej spać i jeść.

Na jednej z sesji przyznała, że widok zwykłego samolotu na niebie podczas wieczornego spaceru z dziećmi sprawił jej radość.

Zapisanie dzieci do szkoły dało im szansę na socjalizację z rówieśnikami, a Wiktorii pomogło odwrócić uwagę od problemów. Zaczęła uczestniczyć w spotkaniach internetowej grupy wsparcia, podczas których żony wojskowych dzielą się swoimi doświadczeniami i nawzajem się wspierają.

Sofia (22 lata). Przeżyła tragedię: podczas bombardowania straciła matkę, najdroższą jej osobę. Przeprowadzając się do Polski, czuła się samotna, zagubiona i niechciana. Dręczyły ją okropne wspomnienia tragedii, nie mogła spać ani pracować. Była sama.

Utrata matki i ból emocjonalny doprowadziły ją do samookaleczenia.

Jej ręce i nogi były pokryte ranami, a okaleczanie się stało się dla niej sposobem na radzenie sobie z nieznośnym bólem

Zaczęła szukać pomocy. Dzięki terapii i wsparciu stopniowo dochodzi do zdrowia.

Chociaż nigdy nie zapomni o swojej matce, uczy się żyć z bólem po jej utracie. Nie pozwala, by ten ból ją zniszczył. Dzięki swojej odporności i wytrwałości Sofia zmierza w stronę nowego życia.

Serhij (45 lat). Wraz ze swoją wielodzietną rodziną opuścił okupowane terytorium. Jak mówi, „stracił swój dom na rzecz okupantów”. Martwił się o przyszłość, bo musiał pomóc swej rodzinie osiedlić się, znaleźć pracę, nauczyć się języka. Dręczyły go retrospekcje i koszmary związane z tym, czego doświadczył w Ukrainie.

Jego żona i najstarszy syn szukali pomocy, bo nie mogli już patrzeć na to, jak cierpi

Dzięki terapii i wsparciu Serhij uczy się radzić sobie z retrospekcjami i koszmarami. Stał się bardziej stabilny emocjonalnie. Zamiast rozpamiętywać traumatyczne wydarzenia z przeszłości, uczy się żyć dniem dzisiejszym i koncentrować się na pozytywnych aspektach życia. Znalazł pracę, dzieci posłał do szkoły. Jego żona też pracuje z psychologiem: martwi się o bliskich, którzy zdecydowali się pozostać na okupowanych terenach.

Co możesz zrobić, aby pomóc sobie psychicznie

Ważne jest, by zrozumieć, że każdy inaczej – na podstawie własnych doświadczeń – przeżywa przeprowadzkę i adaptację do nowego życia. Nie wahaj się szukać pomocy psychologicznej u specjalistów. Mogą pomóc Ci w radzeniu sobie z trudnościami emocjonalnymi.

Rozmowa z przyjaciółmi jest jednym z najlepszych sposobów na przezwyciężenie traumy emocjonalnej. Zdjęcie: Shutterstock
  • Rozmawiaj. Utrzymuj kontakt z rodziną i przyjaciółmi, którzy pozostali w Ukrainie. I z innymi emigrantami. Dziel się swoimi doświadczeniami i szukaj wsparcia.
  • Naucz się języka. W kraju, który Cię ugościł, pomoże tolepiej przystosować się do nowego życia. Znajomość języka jest ważną częścią poczucia wolności.
  • Zadbaj o siebie. Prowadź zdrowy tryb życia, stosuj zbilansowaną dietę, wysypiaj się, ćwicz.
  • Rób sobie przerwy od swoich myśli. Idź na spacer.

Od początku inwazji sytuacja osób przyjeżdżających do Polski uległa zmianie. Teraz łatwo jest już znaleźć informacje o tym, gdzie się udać, gdzie uzyskać pomoc i z jakimi organizacjami się skontaktować. Bardzo ważne jest, aby się nie poddawać, wierzyć, że będzie lepiej, szukać informacji, które mogą pomóc.

Ważne jest też, aby polski rząd konsekwentnie udzielał pomocy uchodźcom. W Polsce i innych krajach UE istnieją międzynarodowe organizacje, grupy i stowarzyszenia Ukraińców (na przykład Ukraiński Dom w Warszawie – podobne organizacje istnieją w innych miastach europejskich), które realizują wiele inicjatyw wspierających i działań na rzecz tymczasowych migrantów w związku z wojną. Pierwszym krokiem do przezwyciężenia traumy emocjonalnej jest odzyskanie kontroli i zdolności do planowania swojego życia. Warto zacząć od planowania krótkoterminowego, na przykład na najbliższy tydzień lub miesiąc.

Efektem jest stworzenie bezpiecznego środowiska i przezwyciężenie traumy emocjonalnej

Oczywiście nic nie może w pełni rozwiązać głównego problemu: Ukraińcy, którzy wyjechali za granicę z powodu wojny, doświadczają wielkiej i bolesnej straty: utraty więzi z domem. Można jednak im pomóc złagodzić związany z tym ból.

20
min
Natalia Karapata
Поради психолога
Trauma
Ukrainki w Polsce
false
false
Poprzednie
1
Następne
2 / 7
Diana Balynska
Anastasija Bereza
Julia Boguslavska
Oksana Zabużko
Timothy Snyder
Sofia Czeliak
New Eastern Europe
Darka Gorowa
Ілонна Немцева
Олександр Гресь
Tereza Sajczuk
Iryna Desiatnikowa
Wachtang Kebuładze
Iwona Reichardt
Melania Krych
Tetiana Stakhiwska
Emma Poper
Aldona Hartwińska
Artem Czech
Hanna Hnatenko-Szabaldina
Maria Bruni
Natalia Buszkowska
Tim Mak
Lilia Kuzniecowa
Jędrzej Dudkiewicz
Jaryna Matwijiw
Wiktor Szlinczak
Dwutygodnik
Aleksandra Szyłło
Chrystyna Parubij
Natalia Karapata
Jędrzej Pawlicki
Roland Freudenstein
Project Syndicate
Marcin Terlik
Polska Agencja Prasowa
Zaborona
Sławomir Sierakowski
Oleg Katkow
Lesia Litwinowa
Iwan Kyryczewski
Irena Tymotiewycz
Odile Renaud-Basso
Kristalina Georgiewa
Nadia Calvino
Kaja Puto
Anna J. Dudek
Ołeksandr Hołubow
Jarosław Pidhora-Gwiazdowski
Hanna Malar
Paweł Bobolowicz
Nina Kuriata
Anna Ciomyk
Irena Grudzińska-Gross
Maria Cipciura
Tetiana Pastuszenko
Marina Daniluk-Jarmolajewa
Karolina Baca-Pogorzelska
Oksana Gonczaruk
Larysa Poprocka
Julia Szipunowa
Robert Siewiorek
Anastasija Nowicka
Śniżana Czerniuk
Maryna Stepanenko
Oleksandra Novosel
Tatusia Bo
Anastasija Żuk
Olena Bondarenko
Julia Malejewa
Tetiana Wygowska
Iryna Skosar
Larysa Krupina
Irena De Lusto
Anastazja Bobkowa
Paweł Klimkin
Iryna Kasjanowa
Anastazja Kanarska
Jewhen Magda
Kateryna Tryfonenko
Wira Biczuja
Joanna Mosiej
Natalia Delieva
Daria Górska
Iryna Rybińska
Anna Lisko
Anna Stachowiak
Maria Burmaka
Jerzy Wojcik
Oksana Bieliakowa
Ivanna Klympush-Tsintsadze
Anna Łodygina
Sofia Vorobei
Kateryna Kopanieva
Jewheniia Semeniuk
Maria Syrczyna
Mykoła Kniażycki
Oksana Litwinenko
Aleksandra Klich
Bianka Zalewska

Wesprzyj Sestry

Zmiana nie zaczyna się kiedyś. Zaczyna się teraz – od Ciebie. Wspierając Sestry,
jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Wpłać dotację
  • YouTube icon
Napisz do redakcji

[email protected]

Dołącz do newslettera

Otrzymuj najważniejsze informacje, czytaj inspirujące historie i bądź zawsze na bieżąco!

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
Ⓒ Media Liberation Fund 2022
Strona wykonana przez
Polityka prywatności• Polityka plików cookie • Preferencje dotyczące plików cookie